z archiwum listy psilocybe(@)hyperreal.infohi! przedwczoraj spozylem w koncu grzybki z tego sezonu i powiem jedno - sa piekielnie mocne, z kumplem zjedlismu po ~80 a zamiotlo mnie jak po 120 np dwa lata temu. Kumpla wporawdzilem w swiat psychodeli, wczesniej nie jadl i nieliczac malych wkretek przy ladowaniu jego trip prezebiegl idealnie, w sumie jest zachwycony co mnie tez cieszy no i w rozmowie definitywnie czuc ze czuje hiperrzeczywistosc
chyba sobie tez sporo przemyslal bo wczesniej mial sklonnosci pozerskie i takie tam rzeczy. Tak wiec kolejny czlowiek uleczony
Sam trip byl niesamowity, zjedlismy na wieczor i to byl strzal w dziesiatke, poswiata miasta wyprawiala zadziwiajace rzeczy, laka ponad miastem na ktorej bylismy zamienila sie w potezny kozuch osnuty mgla o nieprawdopodobnej przestrzeni a miasto stracilo logike istnienia, samochody (powiedzmy
odbijaly sie od budynkow (jak w lustrze), ulice przebiegaly ponad budynkami a same budynki staly sie szklane, do tego widok naraz harmonicznie zpalajacych sie swiatel byl niesamowity...totalny kosmos, mrok calkiem dobrze wplynal na moje przemyslenia, byly bardziej przejzyste i nie tak chaotyczne jak w trakcie tripow dziennych. Ogolnie wielki pozytyw, wiec kto jeszcze nie jadl...niech nie traci czasu