Torbę z łatą filtrująca można spróbować zastąpić rękawem do pieczenia. Rękaw zakręcić mocno z jednej strony, a po sterylizacji z drugiej (lub sterylizować by mushmush-sterylizaja ciśnieniowa), potem przemywa się ściankę spirytusem i nakłuwa sterylną igłą od strzyk, trzeba wykonać sporo nakłuć (seta min.) na obszarze np. 5x3 cm, naprężając jednocześnie folię by za bardzo nie falowała i nie zasysała przez otworki zarazków. Można też zamiast igły wykorzystać sterylne czubki nożyczek lub skalpel, wtedy folia będzie bardziej osłabiona, lecz otwory powstaną szybciej i będą większe. Tak powstałą "ranę" zakleić szerokim plastrem opatrunkowym z metra ciętym. Plaster jest filtrem chroniącym przed dostaniem się zakażeń z zewnątrz, tyle że trzeba pamiętać, że wolne szczeliny, które utworzą się w miejscach gdzie plaster nie ma kleju trzeba zakleić dodatkowo taśmą biurową lub czymś innym. Wstrząsanie taką torbą powinno być przeprowadzane z większą ostrożnością gdyż "rana" znacznie zmniejsza jej odporność na rwanie.
Świetnie! Właśnie się nad tym zastanawiałem. Tylko czy robienie filtra po sterylizacji, a nie przed, nie stwarza ryzyka dla zakażenia ? Najpierw zrobił bym dziurki , a potem po sterylizacji zakrył jałowym opatrunkiem. Może dziś się za to wezmę.
Wyszły świetnie. Zrobiłem dwie zaszczepione żytem. obie w pełni skolonizowały bez syfu. Plaster przykleiłem po sterylizacji. A sterylizując zostawiłem niezaciśnięty do końca sznurkiem otwór u góry. Ciśnienie mogło by rozerwać dziurki . Polecam!