Grzyby i tak są mocne ofc, ale wg mnie istnieje możliwość ich wzmocnienia, co by się stały bardziej ekonomiczne
O tryptofanie raczej zapomnijmy, pisze wyraźnie w artykule, że najlepsze efekta daje tryptamina, ale jest ona poza
zasięgiem większości z nas. Czasem na forach chemicznych dają ludziska ogłoszenia, że mogą sprzedać, ale to się zdarza
rzadziutko. Tak więc...
Rośnie w Polszy trawsko takie, co się z rodzaju zwie Phalaris. Liście jego zawierają spore ilości DMT. DMT różni
się od psylocyny jedynie podstawnikiem 4-OH. Jeżeli grzybki nasze kochane mogą z tryptofanu, czy z tryptaminy dokonać
biosyntezy psylocyny to tym bardziej mogą to zrobić z DMT (czyli z DiMeyloTryptaminy). Trzeba by zrobić ekstrakt z
rzeczonej rośliny i nastrzykiwać nim grzybnię lub próbować dodawać go do substratu. Wracając do samej tryptaminy można
otrzymać ją oczywiście przez dekarboksylację tryptofanu, który znaleźć można w sporych ilościach w odżywkach dla
sportowców (wskazówka dla Młodych Chemików
Oczywiście, inną sprawą jest to, że np. gdybym ja miał ekstrakt z DMT to raczej wolałbym go sam sporzytkować
hehehe ewentualnie grzybem zagryźć ;P ale postanowiłem zapisać tu moje uwagi odnośnie wzmacniania, bo temat ten jest,
przyznam szczerze, intrygujący.
Zdaje się, na Shroomery także było cosik o wzmacnianiu podobnym sposobem, jedynie różnica polegała na zastąpieniu Phalaris
przez Desmanthus.