Forum Psilocybe



Do prawidłowego funkcjonowania forum wymagane są ciastka/cookies,
proszę włączyć tę opcję w ustawieniach swojej przeglądarki.



Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ
Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  »Psychonautyka / TripRaport« ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  ‹Inne›  nowy wątektematów:
299
odsłon:
1211277

     Ostatnie posty . . .

     ¤ piny z boku boxa
     ¤ 10/12 słoików zakażone. Co poszło nie tak?
     ¤ Co zrobić z odciskami
     ¤ Wermikulit opcja czy niezbędnik?
     ¤ HELP już drugi rzut grzybków zatrzymuje się w miejscu.
     ¤ Problem z rejestracją
     ¤ Problem z wysychaniem ciastka - substratu
     ¤ Jak tworzy się mieszańce Cubensis (?)
     ¤ Zjadłem i nic
     ¤ Problem z kolejnym boksem Golden Teacher. Wilgotność? Jakiego producenta wybierać?
     ¤ Szukam rady

<<<   <<  10 11 12 13 14 15 >>   >>>  
۞
TematAutorOdpowiedziOdsłonOstatnia odpowiedź
Samotnie czy w grupie?
fu22y frywolnie
114613dzonnson:
2008.10.26
10:04:27
Ile cubensisów na first raz ?
Vadimus frywolnie
177888virnik:
2010.08.31
17:20:18
Młody wyjadacz
Muchomur
1111612Muchomur:
2008.06.19
22:46:06
O tym jak kapelusze zmieniły mnie.
sasquatch1988
164858CHEEROCKE:
2008.08.28
09:34:37
Noc i 2,5g suszonych grzyboof
Shadof
5411038Kurwik:
2009.11.12
22:39:02
Psychonautyczni rodzice
Rodzynka
1424411Borys:
2009.08.04
15:13:14
Dawki, set & setting i doswiadczenia
Psychonaut
86227nodrugsnofun
: 2009.04.21
10:08:51
Psychonaut
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2007.09.21


Temat: Dawki, set & setting i doswiadczenia
wysłano: 2007.10.31 00:15:53
Pomyslalem, ze przyda sie taki watek, w ktorym bedziemy mogli zebrac nasze doswiadczenia, by inni mogli z nich skorzystac.

Na poczatek seria pytan (dla doswiadczonych, jak i niedoswiadczonych). Taki jakby maly kwestionariusz .

Ile razy Kolega Twojego Kolegi juz bral? Tzn. doswiadczenie psychonautyczne

- Naliczylbym smialo 35 razy, w tym raz Ayahuasca. Do Ayahuaski nie mam jakos ochoty wracac . Zaczalem sam i tripowalem wylacznie samotnie przez ok. polowe psychonautycznych lotow. Co mi daje samotny trip - zdecydowanie bardziej kieruje do wewnatrz, podswiadomosc wyplywa nieraz niemalze zalewajac swiadomosc. Wielkie odkrycia, przezycia duchowe, wyjatkowo zmieniajace czlowieka. Tripy z innymi ludzmi - wiadomo, ze musza to byc zaufani ludzie, ale ta regula jest trudna do sprawdzenia, bo kazdy po grzybach moze zachowywac sie zupelnie inaczej. U mnie regula jest, ze totalnie sie otwieram, mam slowotok, przyplyw energii jak po MDMA czesto psychodeliczne, duchowe stany, ktorymi zarazam ludzi ;]. Robi sie wtedy ze mnie prawdziwy hipis, ktory tarza sie w trawie, przytula do drzew, do kazdego usmiecha i wszystko chcialby poznac kazdym mozliwym zmyslem. Dziecinnieje . Ale to tez piekne chwile. Na imprezie nagrzybiony bylem tylko raz, ale szybko sie z niej zmylem, gdyz pijani ludzie o zawezonych swiadomosciach nie sa dobrymi kompanami dla tych, ktorzy przezywaja ekspansje swiadomosci. "Kto daje wodke tym jaszczurom?!" Zmylem sie z miejsca i poszedlem sie poprzytulac do drzew ;p. Choc teraz moglbym to zrobic ponownie, ale raczej w klubie, gdzie przynajmniej niektorzy ludzie sa napiguleni. To by moglo podejsc :]. Dla mnie liczy sie przyjazna atmosfera i gdy tripuje staram sie taka stwarzac. Z poczatku kazdy trip jest zupelnie inny, lecz potem zaczynamy rozpoznawac pewne charakterystyczne stany, z ktorymi sie oswajamy i na ktore mozemy odpowiednio zareagowac.
Na pewno doswiadczenie jest jednym z najwazniejszych czynnikow jesli rozwazamy wogole tripowac. Zlota regula jest, ze mniej doswiadczeni uzytkownicy powinni zaczynac od malych dawek.

Dawka. Jesli juz to jaka, jakich efektow mozna sie spodziewac? Jakie sa plateau (poziomy)? I co dawka zmienia?

- Od dawki zalezy wszystko. Dawka 0g moze wywolac efekty placebo, ale o tym nie mowimy ;]. Bralem od ok. 0,5g do 5,5g. Wg. Erowida takie spektrum powinno objac cala game doswiadczen zwiazanych z psylocy(bi)na. Charakterystyczne sa u mnie przy wchodzeniu efekty psychosomatyczne - zatkany nos, lzawienie oczu, odczucie zimna, lekkie mdlosci, skurcze miesni, nagle pobudzenie. Lecz czasem potrafie je zignorowac. Wejscie przypomina u mnie nieraz wejscie MDMA, co jak sadze jest zwiazane z wystrzeleniem konkretnych ilosci serotoniny. W przypadku malych dawek odczuwam zazwyczaj samo pobudzenie, poprawe humoru, lecz elementem odrozniajacym psychodeliki od MDMA jest zmiana sposobu myslenia, na dosc "nienaturalny tryb". Nawet w malych dawkach, choc jest bardziej "dropsowato" odczuwam surrealizm plynacy z mocy grzybkow. Emocje potrafia gwaltownie sie zmieniac zaleznie od mysli, koncentracja bywa zaburzona - odczucia zmyslowe sa poglebione i wiadomo, ze cos sie dzieje (0,5 - 1,5g). Przy odrobine wiekszych dawkach wspomniane surrealistyczne efekty zaczynaja sie wzmagac. Rzeczywistosc staje sie wiekszym wyzwaniem dla umyslu, gdyz staje sie ona w nim niemal plastyczna. Odczuwalna jest, w zaleznosci od tego co robimy pewna eksterioryzacja ego, odczucia zmyslowe moga osiagnac juz status poza- lub ponadzmyslowych. Atmosfera danego miejsca potrafi nas przesiakac, a mniejsze i wieksze halucynacje wzmagaja jeszcze bardziej doswiadczenia (dawka do ok. 2,5g). Przy dawce powyzej 2,5g do 4,5g halucynacje sa widoczne niemal wszedzie, gdzie uda nam sie zatrzymac wzrok. Takie dawki zmieniaja calkowicie codzienny sposob myslenia, lecz nie powoduja jeszcze oderwania od rzeczywistosci. Subiektywne odczucia opanowuja swiadomosc i na pewno dawka 4g nie jest dobra dla poczatkujacego. Emocje zdaja sie wladac nami calkowicie, w tym stanie potrafimy spalaszowac marchewke w najwiekszej ekstazie zycia. Material podswiadomy moze spontanicznie wyplywac i zalewac nas. Mozemy poznac takie strony siebie, o ktorych wiemy tylko ze snow, lub jeszcze nie wiemy. Wspomnienia, sny, skojarzenia moga byc przywolane z niesamowita dokladnoscia w dowolnej chwili. Wizualizacje sa przejmujace i moga byc trudne do odroznienia od rzeczywistosci (nalezy jednak pamietac, ze rzeczywistosc nie swieci sie na czerwono, zielono, fioletowo itd. oraz nie plywaja po niej wzorki ;]). Przy dawkach powyzej 4,5g moga byc jazdy bez trzymanki nawet dla doswiadczonych uzytkownikow. Rzeczywistosc nabiera kompletnie nowego charakteru i kazdy drobny element wydaje sie byc zmieniony. Wszystko co bylo poprzednio jest jeszcze bardziej wzmocnione, trudno jest powrocic do normalnego sposobu myslenia, nawet w chwilach, gdy wydaje sie nam, ze postepujemy zupelnie normalnie... Wylaczcie telefony komorkowe, nie kontaktujcie sie z nikim, jesli nie planowaliscie tego przed tripem. W tym stanie rzeczywistosc jest bardziej niezwykla niz sen. Przebywajac w duzych przestrzeniach latwo pogubic kierunki. Niemal pewne jest, ze trip po takiej dawce nie bedzie ekstrawertyczna jazda, w ktorej zapominamy siebie. Mamy wtedy przede wszystkim swiadomosc siebie oraz pajaka, ktory skryl sie w modrzewiu. Jakosc doznan jest calkowicie nowa w porownaniu z tym, co wiedzielismy o rzeczywistosci. W pewnym momencie, jesli dawka jest wystarczajaca mozemy nawet uslyszec pewnego rodzaju dzwonienie wydobywajace sie jakby z wnetrza glowy. To znak, ze czestotliwosc fal mozgowych jest niska i coraz bardziej jednomierna. Latwo wtedy zapasc w trans, w ktorym mozna odkryc cos konkretnie niezwyklego. Wyjscie z ciala, podroze karmiczne, podroze do innych krain, swiatow, czasow, utrata ego sa mozliwe. W przypadku dawki powyzej 6g trudno juz raczej zatrzymac normalna swiadomosc. Taka dawka zazwyczaj posyla czlowieka w trans. Jako ciekawostke Ayahuasce (porzadna) moge przyrownac moca do 10-15g grzybow. Kiedys zjem 10g i powiem jak bylo ;p. Co jasne przyjmujac wieksza dawke na raz, musimy sie liczyc z tym, ze wejscie tez bedzie mocniejsze i szybsze, co nieraz moze wywolac niemale poddenerwowanie. "O cholera, wzialem za duzo" jest duzo gorsze niz "O cholera, chyba troche za malo".
Wazne jest jednak, by pamietac, ze ludzie reaguja roznie na psylocybine. Czytalem wypowiedzi kolesia, ktory normalnie je 10g, zeby byc w tym samym stanie co jego znajomi jedzacy w tym samym czasie 3g. Pamietaj tez, ze na poczatku niemal kazdy jest bardziej podatny juz na male dawki.
Tak wiec warto zauwazyc, ze efekty po spozyciu grzybow w coraz wiekszych dawkach roznia sie znacznie. Nie mozna oczekiwac tego samego, co po alkoholu - ciut najebany, najebany, bardzo najebany, ew. zgon. Zwiekszajac dawki psychodelika otwiera sie przed nami coraz szersze spektrum doswiadczen!

Set & Setting. Co to, po co to? OCB jakby?

Set & setting, to po naszemu warunki nastawienie (psychiczne). Jesli jestesmy malo doswiadczeni, jesli planujemy wziac duza dawke powinnismy szczegolnie uwazac na S&S. Warunki, tzn. czas i miejsce. Wybierajac czas i miejsce nalezy zadbac o komfort psychiczny i bezpieczenstwo. Czyli zamiast dachu wiezowca w zimna, sliska noc, co zdaje sie zajebistym pomyslem, lepiej wybrac dzialke z domkiem za miastem slonecznego, cieplego dnia. Przemysl fakt, ze mozesz nieco odejsc od zmyslow, wiec moze warto miec nawet swoja ulubiona maskotke w plecaku. Duze otwarte i podobne przestrzenie, las, nie sa najlepszym pomyslem, jesli lasu naprawde nie kochacie. Znajcie okolice, znajcie droge do domu. Zadbajcie o to, by nie wpasc na rodzicow, dresiarzy, lub panow policjantow. Dom, jesli lubicie swoj dom, jest generalnie dobrym miejscem, lecz trzeba uwazac na sasiadow i by przypadkiem czegos nie spalic etc. ;]
Psychika. Depresja, klopoty, wszystko co nas dreczy, jutrzejsze kolokwium, czy dziewczyna, ktorej spoznia sie okres to nie sa dobre rzeczy, z ktorymi mozna sie wybierac na podroz grzybkowa. Lepsze beda wakacje, ferie, wypoczynek. Dzien czy noc? Co kto lubi, lecz ogolnie bezpieczniej jest chyba za dnia, prawda?

Mozna tez potraktowac grzyby calkowicie jako sakrament, komunie, badz jako srodek do zaglebienia sie we wlasna swiadomosc, po to by wyzbyc sie jakich lekow etc. Choc samoleczenia przy pomocy psychodelikow nie zalecam. Nie bedzie to odpowiedzialne. Sprzyjajacymi warunkami dla takiej podrozy bedzie ciemnosc, noc, bezchmurne niebo, 1. kwadra Ksiezyca (przy pelni ludziom odpieprza...), swieczki, lancuszki, wisiorki, wszystko co ma dla nas glebokie znaczenie. Polecam ubrac sie lekko (szlafrok, toga?), jasno, najlepiej jednolicie i wygodnie. Wazny jest tez cel, bo bez niego mozemy sie po prostu zgubic. Jakkolwiek totalnie odradzam igranie z duchami, demonami, przywolywaniem mocy nieczystych. Efekty moga zaskoczyc. Jesli sie macie do czegos modlic, to do Swiatlosci ;]. Zwolennikow funu na grzybach i ateistow prosze grzecznie o ewentualne niekomentowanie tego akapitu, jesli maja cos przeciwko. Psylocybina, co zostalo potwierdzone naukowo, moze wywolywac doznania mistyczne, wiec stfu! :]

Kurna, ale sie rozpisalem, lol. Moze posluzy to za jakis tam poradnik (mam taka tendencje do pisania owych, nawet polswiadomie). Zapraszam do dyskusji, jesli tylko chcielibyscie podzielic sie jakakolwiek opinia dotyczaca praktycznych aspektow tripowania. Pytania tez sa na miejscu.
odpowiedzodpowiedz tu
Tomash
metaprapsylocyb

postów: 816

zarejestrowano: 2004.09.30


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2007.10.31 03:10:31
Jak milusińsko wreszcie spotkać kogoś doświadczonego :].
Co do komentarzy - doskonały tekst. Respekt że chciało Ci sie to pisać. Może napisz książke. Ja próbowałem ale mi nie idzie .
Co do zawartych informacji - Pięknie opisane spektrum działania psylo. Ja dodam jedynie że bardzo wiele zmienia muzyka. I trzeba na małych dawkach (ok 2g) sprawdzić jak, jaka muzyka na nas działa. Taka co myślałem że mnie uspokoi, wkurzała mnie. A taka co myślałem że wkręci mi złą jazde, dała mi spokojne głębokie przemyślenia. Więc ogólnie pamiętajcie i o tym.
Jak sie wyśpię może dopiszę coś jeszcze.
Tsh.
Kąkretne ELO!
odpowiedzodpowiedz tu
Kurwik
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2007.10.31 11:51:06
Grzybów próbowałem 13 razy, jem od października ubiegłego roku. Raz kubensisy meksykańskie, dwanaście razy łysiczka lancetowata. Gdy tripuję sam wtedy na ogół jest totalny pozytyw, naprawdę ciekawe przeżycia. Kiedy jestem z ludźmi to jest pozytywnie również, rozmowa się toczy, absurdalne z punktu widzenia przeciętnego człowieka tematy wkraczają na wyżyny swej własnej formy. Jednak zdarza mi sie wtedy wpaść raczej w smutny stan, zwłaszcza po rozstaniu z ludźmi, gdy zostaję sam wciąż pod wpływem Kapeluszników, choć przy nich również. Często rwie mię do tego, żeby po prostu posiedzieć i popatrzeć się przed siebie, wpaść w idealny i bezformowy stan umysłu nie-wiem, a ludzie wciągają mnie w rozmowy, pytają mnie, mówią do mnie. Jestem najbardziej doświadczoną osobą wśród moich znajomych więc jeszcze trochę będzie trzeba ich pouczyć o manierze grzybowej

Najlepiej wspominam podróż po około 70 - 80 łysiczkach przyjętych w wywarze bulionowym i zjedzone do końca z zupką chińską. Przed wypiciem postawiłem szklankę z wywarem na tarasie (domek kolegi, kilkadziesiąt kilometrów od miastowej cywilizacji, najbliższy zamieszkany domek kilka kilometrów dalej za wzgórzem), w pełnym świetle pełni. Posiedziałem tam chwilę, pokontemplowałem ten moment i oddając się w opiekę Bogu i powierzając mu moją podróż wypiłem napój w skupieniu. Po wejściu grzybowym położyłem się na łóżku, znajomi włączyli magnetofon z muzyką. Po pewnym czasie przełączyłem rocka i reggae, które uparli się aby cały czas leciało na goa/psy trance, na kilka kawałków. Wtedy stało się coś niesamowitego. Pod wpływem słuchania tych dźwięków przy zamkniętych oczach zacząłem wpadać drgając umysłem w ich rytmie w stan ekstazy. Absolutnej i głęboko religijnej, mistycznej wręcz. Przeniknąłem umysłem naturę bytu (niebytu? wszechbytu?). Stałem się jednością z całym światem, gdziekolwiek padło moje spojrzenie, tym punktem stawałem się ja, ten pojedynczy punkt, na który patrzyłem stawał się całym światem i Bogiem. Dołączyło do tego niemal od razu uczucie oszałamiającego kontaktu z czymś wyższym, z Bogiem. I nagle: NIEMA! Jedno wielkie nie ma nic. W tym czasie już jęczałem na łóżku cały czas prostując się i kuląc, trzymałem włosy w garściach, z dłońmi przy twarzy, cały zapłakany (oczywiście pozytywnie zapłakany ;P). Ale gdy doszła do tego świadomość już ujęta w słowa i wzniesiona ponad nie, iż nic nie ma, świat jest pustką, która tworzy iluzję formy, wszystko jest pustką czyli Bogiem, światłem, niczym, wszystkim - wtedy był szczyt. Nagle zamknąłem oczy, i momentalnie przestałem czuć ciało. Stałem się jedną, potężną wibracją. Przed oczami zamiast ciemności ujrzałem niewyrażalny słownie bo tak wspaniały tunel składający się z następujących po sobie pasm tysiąca fantastycznych barw. Możliwe, że na chwilę faktycznie wyrwało mnie z ciała bo czułem jak się wznoszę ale po chwili znów usłyszałem znajomych tam siedzących i ściągnęło mnie w dół. Dalej trwał jednak ten cudowny stan. Razem to było pewnie z pół godziny ale czułem jakby to było kilka godzin. Zdążyłem nawet powiedzieć znajomemu, że go nie ma, że jest jedynie własną iluzją, myślącą że jest podczas, gdy jest to tylko złudzenie, które musi wypuścić. Nie wziąłem jednak pod uwagę, że może mnie kompletnie nie skumać i wyśmiać. Nic to, może kiedyś zapamięta. Potem zaczęło się gorzej, znajomi zajęli się zgrybieni grą w karty i żarciem czekolady, którą potem moja dziewczyna rzucała we mnie, żebym zjadł, zacząłem mieć manię na sprzątanie, bo pewnie zostawiłem bałagan i przerażać zaczęło mnie to wszystko i to, że mnie nikt tam nie rozumie, i pewnie popsułem im tripa bo się pewnie o mnie boją (bali :/). Ostatecznie zasnąłem wtulony w moje kochanie na totalnym bad tripie, po wymiotach, po modlitwach, żeby to zeszło. Ale i tak się cieszę, to było jedno z tych doświadczeń, które zmieniają życie


S&S: Preferuję jak widać sam, najlepiej w dzień, wcześniutki poranek, kiedy słońce dopiero wstaje. Dobrze jest mieć przy sobie muzykę, jakieś goa/psychodelic trance, psychodelic chillout (shpongle) na wypadek gdyby sprawy przybrały naprawdę zły obrót, albo już na później, na "po szczycie". Albo dom, samotnie i bez nadmiaru bodźców z zewnątrz tak aby doświadczenie brało się jak najbardziej z zewnątrz albo las. Poza tym uwielbiam wspólne podróże moją wspaniałą psychodeLady (inną niż w opisywanym wyżej tripie na szczęście, nadmienię z obowiązku), podchodzi do tego niemal tak samo jak ja, przeżywa bardzo podobnie i świetnie się dogadujemy

Grzyby traktuję raczej jako coś świętego, pomagającego zgłębić siebie, Stwórcę, świat, bezświat. Doskonale dzięki nim zbliżam się do osoby, z którą jestem, poznajemy się lepiej jednocześnie poznając samych siebie. Czasem faktycznie zdarzy się zjeść z kimś ale i tak wtedy mam nadzieję, że inni podejdą do tego jak ja, że też ujrzą prawdziwą wartość tego doświadczenia.
odpowiedzodpowiedz tu
xyz frywolnie



nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2007.10.31 14:25:19
wysmienicie sie czytalo, ogolnie ja tam nie lubie sie zbytnio rozpisywac, ale czytac za to lubie,
czesto utozsamiam sie z tym co ktos napisal na tematy mistycznych przezyc po uzyciu roznych substancji poszerzajacych swiadomosc - gdyz często mialem zupelnie podobnie ,
zreszta moze jakis kolejny trip mnie zmotywuje, zeby cos tu wrzucic jakies wolne przemyslenia ,

moze ksiazke jakas wspolna napiszcie, temat oczywiscie wiadomy - mushroom experience polish edition -

ogolnie przeczytalem duzo trip reportow, szczegolnie na erowidzie, z tego wszystkiego wywnioskowalem ze substancje poszerzajace swiadomosc sa pewnego rodzaju
katalizatorem tych wszystkich przezyc co niektorzy moga okreslac jako religijne(chodzi mi tu raczej o pojęcia typu samadhi, nirwana)

pzdr
odpowiedzodpowiedz tu
SYSI79@TLEN.P
L frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.13 11:23:43
nie wiemco to jest to MAO I GDZIE TO MOZNA DOSTAC
odpowiedzodpowiedz tu
darkside
psylorodek

postów: 45

zarejestrowano: 2008.10.11




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.13 23:34:58
Z brązowogłowymi przyjaciółmi z duszą miałem doczynienia 7 razy, lecz to był mój pierwszy raz z taką dawką. Wszystko zaczęło się od spokojnego samotnego wieczorku w domku. Wieczór był chłodny więc postanowiłem zrobić herbatkę z dodatkiem 5g dobrze wysuszonych ekwadorków. Gdy herbatka nieco ostygła dodałem grzybków i z mieszanymi uczuciami jeśli chodzi o smak spożyłem przygotowaną wieczerzę. Ok. 22 zaczęły pojawiać się pierwsze efekty, z lektury książki odciągnęła mnie fala ciepła i pobudzenia. Czułem się świetnie i miałem wrażenie, że mam łączność z każdym, nawet najdrobniejszym przedmiotem w pokoju Na cokolwiek spojrzałem, to odkiwneło mi przyjaźnie. Wyjrzałem przez okno. Patrząc na kamienicę obok ogarnęła mnie wielka empatia wobec każdej osoby mieszkającej tam. Widziałem niemal przez ściany ich życie i monotonię codzienności. Ubolewałem nad tym, że nie są świadomi tego jak wielkie możliwości ma każdy z nich. Każdy przesiaduje zmęczony po pracy przed telewizorem oglada film np przygodowy i w duchu zazdrosci czemu on nie ma takiego zycia pełnego przygód. Cięgle tylko praca, jedzenie, zarabianie, spanie. Nie są świadomi, że gdyby tylko trochę pomyśleli, co mogliby zrobić w życiu. Na każdym kroku spotyka się ludzi potrzebujących pomocy, sytuacje w których można się zagłębić i odnaleźć pasję życia w dawaniu dobra innym ludziom a nie nastawianie się na mamonę i dotrwanie do emerytury. Stwierdziłem, że tak już jest w życiu, że człowiek idzie za tym, co mu sugerują inni, a tymczasem nie ma własnego pomysłu na życie. Miałem ochotę krzyknąć "Żyjcie, nikt za was nie będzie żył". Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk oddechu jakiegoś zmęczonego obywatela po pracy. Nasłuchiwałem dalej. Usłyszałem rozmowę o meczu piłkarskim i w tym momencie wydało mi się to takie banalne, że usmiechnąłem się do siebie. Spojrzałem w lustro ujrzałem siebie ale tak jakbym się cofnął w czasie. Przede mną pojawił się wizerunek małego bobasa roześmianego od ucha do ucha. Wiedziałem, że to jestem ja i że niczego w życiu nie żałuję. Byłem szczęśliwy, że przejrzałem na oczy. Dzięki temu na codzień można dokonywać świadomych wyborów a nie kierować się wyłącznie sugestiami innych. W międzyczasie spostrzegłem, że zmiany wokół mnie przyjęły zupełnie inną naturę. Już nie zmieniały się pojedyncze rzeczy i głupio wyginały się na boki tylko zmieniały się całe układy odniesienia tak jakbym sobie skakał ze świata na świat. W każdej wszystko miało zupełnie inną naturę, którą trudno mi opisać, bo w języku ludzi chyba za mało na to słów. Po prosu rządzą tam inne prawa fizyki oboziązuje inna moralność wszystko jest inne z formami życia włącznie. Samemu też doznałem pewnych zmian. To już nie była ta euforia co przed chwilą, tylko pozostawiłem ciało za w normalnym wymiarze, a podążałem za takimi dziwnymi gardłowymi drganiami wędrując wzdłuż wymiarów. WIdziałem to wszystko tak jakby z innej perspektywy jakbym wyszedł z siebie. Widziałem jak w jakiejś ciemnej gęstej śluzowej masie pływają majestatycznie stworzenia podobne do larwy żachwy (interesujący się biologią będą wiedzieć o co chodzi takie jakby wydłużone kijanki, a pozostali niech znajdą sobie obrazki). Porozumiewały się tymi drganiami-świstami a najdziwniejsze było to, ze miej więcej ogarniałem o czym mówią. Ocknąłem się na chwilę z transu i zauważyłem, że moje myślenie przestawione jest na język drgań i świstów i nie umiem myśleć tradycyjnie (po polsku). Kładąc się znów do wyra już trochę zmęczony czekałem, co dalej przyjdzie. Przyszła swego rodzajju animizacja i mnie i otaczającej rzeczywistości. Za to jakże trafna. To była jakby ewolucja wsteczna najpierw czułem się istotą człekokształtną i wiedziałem, że wszyscy się od nich wywodzimy ewolucja wsteczna zaszła tak daleko, że czułem się jak cząsteczka samoreplikującej się struktury koacerwatu, jakie istniały zanim powstało życie. Obecnie świat niewiele się zmienił. Joe Rogan w filmiku o dmt trafnie to określił: jesteśmy bakteriami. Każde wielkie miasto, metropolia na ziemi to jakby grudka pleśni na bułce, a my jesteśmy istotami drążącymi tunele i żywiącymi się bezmyślnie zasobami matki ziemi. Dalsza podróż jest dla mnie trudna do opisania działo się w niej bardzo wiele, ale mało z niej pamiętam. To było funkcjonowanie w innym wymiarze i gdyby się poszło za drganiami jeszcze niżej możnaby nie wrócić przynajmniej takie było moje wrażenie, dlatego odsunąłem się od tej umysłowej przepaści, która mogła z jednej strony kryć zatracenie a z drugiej oświecenie. Stwierdziłem, że tak na prawdę więcej można dowiedzieć się po smierci i nie można na siłę wszystkiego starać się ogarnąć. Doszło do mnie, że w życiu nie ma nic na skróty i przyjdzie czas, że to ogarniemy, ale to będzie po śmierci. Teraz trzeba żyć i starać się robić coś kreatywnego i dobrego dla świata. Następnie przyszło takie uczucie pokory i harmonii z całym otaczającym mnie światem. Czułem, ze wykonałem kawał dobrej myślowej roboty i dzięki temu będę mógł wykorzystywać tą mądrość w codziennym życiu. Opowieść troszkę niekompletna, ale niektóre rzeczy po prostu ciężko opisać.
Pozdrawiam wszystkch psychonautów,
pamiętajcie o tym co przekazał nam Terence Mckenna "jeśli psychodeliki to tylko w wielkich dawkach"

Peace
ubi sunt?
odpowiedzodpowiedz tu
sempervivum
prapsylocyb

postów: 494

zarejestrowano: 2007.08.30


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.14 13:04:15
Dawno dawno temu T Mckenna rzekł rówież "jeśli brałeś psychodeliki i się nie bałeś to znaczy że wziąłeś za mało"
BTW thx darkside za printa
Co do ilości per sesja to najwięcej zdażyło mi sie 8.3 g GT i szczerze to powiem że troche tremy miałem, bo to się człek opinii naczyta
jakieś czary mary na kalkulatorkach obliczy, a tu sama natura że tak powiem Po pierwsze brak uczucia zimna, ciepełko
Dwa, płynne i drastyczne stopienie przekonań, nie trwałe tylko "tak na pokaz" np jest tak bo robisz tak itp.
Utraty świadmości tzn raczej takie zaobsorbowanie wizją, że sie człek w niej zatraca = traci przytomność. Brak przywiązania do formy
w sęsie że mało istotne staje się że np czy żyje, czy też może nie i pare innych.
Spostrzeżenie - większa dawka tylko zwielokrotni te chwile nieświqadomości.....
Tu dygresja. Kumpel podawał podobne relacje gdy mu dałem na pierwszy raz ze 150 łysych, tylko on to podawał w formie horroru
paniki itp. Więc kto ma nasrane we łbie to może niech 2x pomyśli.


A co mi tam Peace



odpowiedzodpowiedz tu
Psychonaut
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2007.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.19 19:20:06
Jak masz dobre nastawienie i w srodku masz sie dobrze, to horroru nie bedzie - raczej jasne . A jak masz jakies demony, to najpewniej one wyjda. U mnie na ayahuasce kontakt z rzeczywistoscia sie zerwal - i tak tez ona ma dzialac. Totalny trans. Na grzybach - roznie moze byc. Zalezne od dawki i S&S.
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.21 10:08:51
Ja ostatnio zmieniłem zdanie co do mojej odporności na psilocybine. Jakieś 3 mies. temu zjadłem 5 g suszaków z ukochaną na działce i powiem że ledwo mnie ruszyły. Nabrałem zgubnej pewności siebie (pewność siebie zwykle jest zgubna. W zeszłym tygodniu przygotowywałem się do ostatnich zajęć przed świętami i znalazłem w szafce dokładnie 1.56 g suszaków odmiany Classic. Pomyślałem zjem je na poprawę humoru, a może nawet dla akceleracji kreatywności. Pierwszy raz żułem grzyby i po połknięciu już miałem coś na oczach. Myślę pewnie autosugestia, a tu zonk bo po pół godzinie łaskotanie w sercu było tak wyraźne..Pierwsze mozaikowe świerszcze ukazały mi się na chodniku i w drzewach. Ulica regularnie falowała. CZas stanął. Normalnie jadę na uczelnie godzinę, a miałem wrażenie że pół dnia minęło. Rozmowa na zajęciach wcale nie okazała się kreatywna, ale dołująca (pewnie dlatego że nie miała być kreatywna tylko opływać w rzucanie faktami i gotowe wnioski). Twarz doktora falowała na tle białej tablicy, tekst układał w krzyże celtyckie, a wyrazy klonowały na kartkach. Musiałem tłumić śmiech, zdziwienie, nadzieje na koniec zajęc i rozdrażnienie z powodu tracenia jazdy na tak przyziemnych dywagacjach. Myśli pętliły się i skakałem wzrokiem po pozornie nudnej sali, ale to w tym to w tamtym koncie znajdowałem coś ciekawego. Najbardziej podobało mi się gdy zza chmur wyglądało słońce rozświetlając całą salę. Wtedy miałem ochote wstać, otworzyć okno i popatrzeć na zewnątrz, doktor też wydawał się w tym świetle milszy, jednak nie ryzykowałem (pewnie za mało zjadłem) Po 2,5 godz było po wszystkim (dzięki piwu i kanapkom) i przyszedł zajebisty humor, choć wróciło normalne myślenie. Myśle sobie, że święta wielkanocne z takimi grzybami w kapuście to byłyby święta.
Dziecko wiatru...
odpowiedz
Samotny pierwszy raz?
sasquatch1988
97927bozia_da:
2010.04.24
10:47:22
szkodliwość na głowę
blowfish
195314cjuchu:
2008.09.06
21:46:41
odmiana grzyba a trip
blowfish
77834Psychonaut:
2007.09.21
05:28:46
Metody na grubej korbie
blowfish
338921dzikusek
frywolnie:
2013.12.04
07:38:49
czy takie wizje są osiągalne ?
Nicos
2513202Kurwik:
2008.10.06
22:38:31
lecznicze działanie łysiczki
nieważny
1711474CHEEROCKE:
2008.09.05
13:05:04
zaplułem się po cambodie
kukumbers
26930CHEEROCKE:
2008.09.05
13:09:41
bezbarwna głupawka
sajber szaman
152406Kebab:
2005.02.12
22:33:30
łysiczny trip2004
nieważny
05789nieważny:
02.11.2004
08:24:20
polska - meksyk 1:1
emes
542586elmo:
2004.10.01
15:11:23
szkodliwość grzybów
wojtas
115487cjuchu:
2004.01.14
20:25:52
Grzyby wykręciły mi zioma
Marceli
82539Kebab:
2003.05.27
00:15:53
<<<   <<  10 11 12 13 14 15 >>   >>>  

     Ostatnie posty . . .

     ¤ piny z boku boxa
     ¤ 10/12 słoików zakażone. Co poszło nie tak?
     ¤ Co zrobić z odciskami
     ¤ Wermikulit opcja czy niezbędnik?
     ¤ HELP już drugi rzut grzybków zatrzymuje się w miejscu.
     ¤ Problem z rejestracją
     ¤ Problem z wysychaniem ciastka - substratu
     ¤ Jak tworzy się mieszańce Cubensis (?)
     ¤ Zjadłem i nic
     ¤ Problem z kolejnym boksem Golden Teacher. Wilgotność? Jakiego producenta wybierać?
     ¤ Szukam rady

Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  »Psychonautyka / TripRaport« ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  ‹Inne›  nowy wątektematów:
299
odsłon:
1211277

Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ

programmed by cjuchu noncorp. 2006

PoradnikI ]   [ GatunkI ]   [ Honorowi psilodawcY ]   [ PsilosOpediuM ]   [ FaQ ]   [ GalerY ]   [ TripograM ]   [ DarwiN ]   [ LinkI ]   [ EmaiL ]  

© psilosophy 2001-2024