Forum Psilocybe



Do prawidłowego funkcjonowania forum wymagane są ciastka/cookies,
proszę włączyć tę opcję w ustawieniach swojej przeglądarki.



Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ
Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  »Psychonautyka / TripRaport« ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  ‹Inne›  nowy wątektematów:
299
odsłon:
1285180

     Ostatnie posty . . .

     ¤ Początek fazy wzrostu. Czy to pleśń? Czy uratuje przyszły?
     ¤ Melmac na PC lub Mexicana
     ¤ prośba o printa chejacho
     ¤ Pomoc z growkitem GT
     ¤ Auto growkit
     ¤ Problem, niebieski nalot
     ¤ Rwać wszystkie czy tylko te największe?
     ¤ Grzybnia=substancje psychotropowe?
     ¤ Mikrodawkowanie psylocybiny
     ¤ Problem nowicjusza z drugim rzutem [GT]

<<<   <<  9 10 11 12 13 14 15  >>   >>>  
۞
TematAutorOdpowiedziOdsłonOstatnia odpowiedź
Wznowiono badania nad psylocybina !!!!!
bozia_da
104769Magus:
2010.07.18
22:39:26
kult grzyba
bozia_da
110608nodrugsnofun
: 2010.04.22
15:32:02
interesujace
jgl
03979jgl:
2010.04.05
06:51:19
Alkohol a cubensis - konsultacje.
denis frywolnie
53619jgl:
2010.04.03
17:25:02
Identyfikacja grzybów halucynogennych (oznaczania substancji halucynogennych z grzybów we krwi)
pitu frywolnie
014239pitu
frywolnie:
2010.03.26
12:39:19
nasza polska lysiczka vs cubensis
psicub frywolnie
149057nikt00:
2014.12.20
14:03:13
Jak to jest z zawieszeniem po grzybach?
Kamilek frywolnie
2013937ON
frywolnie:
2021.12.19
23:00:55
Greensulate, Home Insulation Material made from Mushrooms
jgl
320125nodrugsnofun
: 2009.11.23
10:23:46
Psychoactivity Conference in Amsterdam & other
jgl
02297jgl:
2009.09.27
09:55:41
Ile zjeść mrożonych? Podejrzanie niska moc...
viKING frywolnie
152733emce:
2009.12.04
00:46:42
Psylocybina + iMAO potrzeba informacji
Yestyss
169079Grizzly_cf:
2009.06.10
16:49:54
Grzyb a Horyzonty (Obe, LD i inne)
Yestyss
1812411Albatros
frywolnie:
2012.03.10
03:25:50
oddziaływanie elektromagnetyczne podczas podróży
agent
78288agent:
2009.02.24
18:18:40
kościół psychodeliczny
zylak
7624042Huzar:
2012.12.05
23:11:43
zylak
psylorodek

postów: 38

zarejestrowano: 2008.12.04




Temat: kościół psychodeliczny
wysłano: 2009.02.19 15:13:17
Panowie jeest szansa na to aby poprzez związek wyznaniowy częściowo zalegalizować Grzyby ! Chodzi o to że mój znajomy Kurtz dąży do założenia kościoła którego to członkowie mieliby możliwość zażywania substancji psychodelicznych w celach religijnych. Oczywiście trzeba by było złożyć poddpis notarialny że się należy do takiej wspólnoty religijnej to chyba 20 zł kosztuje. W każdym razie jakbyśmy zebrali 100 osób które zgłosiłyby należność do takiego kościoła można by było kulać prośby o zezwolenie używania Grzybów i innych psychodelików jako części ceremoni czy jakiegoś obrzędu czy takie coś miało by sens bytu ? Oczywiście bo przecież w każdym mieście wystarczy zebrać 10 osób 10 miastach i złożyc podpisy wtedy do religioznawcy który musi stwierdzic, ze za tym stoi jakas organizacja spoleczna, ze ludzie sie spotykaja, rozmawiaja, znaja, organizuja i dąrzą do wspolnych celow, religioznawca glownie sie zajmuje badaniem doktryny, organizacji a i sama rejestracja nie oznacza powstania kosciola . Potrzeba nam osób którre byłyu by za wyznawaniem religi ciesząc się jednocześnie z niekaralności za grzybki pozdrawiaM
odpowiedzodpowiedz tu
eghmm
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.19 16:36:50
heheh legalne odurzanie byloby by tak samo jak z dopallllacze.kom tylko smrody bys sobie narobil
odpowiedzodpowiedz tu
m@zatapec
młodszy psylocyb

postów: 81

zarejestrowano: 2008.08.11




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.19 16:57:13
W tym kraju bym nie liczył na takie cuda. Istnieje coś takiego jak kościół ayahuaskowy, ale to w Brazylii. Nawet jeśli by pewnie posiadał "wyznawców" w Polsce, to i tak zapewne nie mogliby spożywać swojej hostii.
Pomysł niestety skazany na porażkę, choć wizja piękna

Ciekawy artykuł na temat kościołów halucynogennych można przeczytać sobie na stronie Wojciecha Jóźwiaka, czołowego szamana w Polsce. Adres do artykułu http://www.taraka.pl/index.php?id=halukosc.htm

Zapewne i jemu nie można legalnie spożywać grzybków ani innych magicznych substancji, mimo że szamanizm to pierwsza religia której fundamentem są święte rośliny

Ale jakby coś się jakimś cudem udało to informuj
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.20 17:33:49
Kościół i sformalizowanie?
Brzmi dumnie.
Lecz czy warunki środowiskowe są odpowiednie na wydanie tych owocników absurdu?
W czasach zimnych i gorących wojen religijnych chcemy wkładać kij w mrowisko?
Może zezwalając na całkowitą wolność i swobodę wyboru należy poczekać aż fanatyzm wytępi się wzajemnie, gdyż grzyby mogą nie poradzić sobie z jego zatwardziałymi postaciami, i tylko pogłębią tego rodzaju psychozy.
W dzisiejszych czasach lepiej byłoby pozostać towarzystwem postaci fuzzy logic, a co do legalności, trzeba wykazać się takim pragnieniem doznania, by pokonać tego rodzaju przeciwności, co w pewien sposób odfiltrowuje poszukiwaczy kanapowej rozrywki i siostry miłosierdzia. Ten kto się boi może nie być godzien, gdyż trzeba odwagi by zmierzyć się z nieskończonością i wyjść z tego w miarę bez uszczerbku. Z drugiej strony legalność grzybów jest swego rodzaju paradoksem, ponieważ samo istnienie już je zalegalizowało, a zdelegalizowała istota uważająca swój wytwór za sztuczny. Tak więc sztucznym formalizmem staralibyśmy się zalegalizować to co jest legalne od zawsze, lub nawet zinstytucjonalizować, więc niejako zmonopolizować, wytwarzając sztuczne napięcie między zwolennikami i przeciwnikami, co mogłoby doprowadzić do kolejnej rewolucji psychodelicznej, kończącej się jak ta w stanach z lat 60 kolejnymi restrykcjami, gdyż należy pamiętać, że nasze społeczeństwo jest 40 lat za murzynami i nieświadomie stara się odtwarzać nurty myślowe (także nurt uprawy cubensis), które naśladuje jak gdyby samo nie potrafiło stworzyć czegoś na właściwszą miarę i dzieje się to od intelektualnego zarania naszego plemienia. Skoro nie wyszło to w pseudo pro-wolnościowym systemie liberalno demokratycznego społeczeństwa, to tutaj w zakisłym i zaściankowym, monokulturowym zaułku zacietrzewienia nie ma na to szans, choć teoretycznie zawsze jest drobna szansa na uczłowieczenie szympansa.
Dodatkowo chrześcijański fanatyzm religijny z rydzem na czele zrobiłby z takim kościołem to co młyński kamień robi z ziarnem brązowego ryżu; mąkę na substrat pod swoje rydzolki. Kolega kolegi nic szczególnego nie wymyślił w temacie, choć należy przypuszczać, że w końcu pojawi się, chcący walczyć z wiatrakami paradoksu fanatyk, który będzie realizował swe doktrynersko pasterskie zapędy, wbijając tym samym kolejny gwoździk w dość ogwożdżone, TAjne NIEformalne STOwarzyszenie PYtaczy WYmiaru ROzmytego (TaNie StoPy WyRo - odzew drogi szerokiej platynowe sznurówki), którego członkowie nie koniecznie mogą chcieć się orejestrowywać.
Z trzeciej strony kościół, jest też instytucją, w której gromadzą się WIERNI, którzy swą wiarą (i portfelem) napędzają jego istnienie, gdzie mogą przyjść i powierzyć. Jeśli grzyby pokarzą komuś to co mogą pokazać, może np. stwierdzić, że nie potrzebny mu jakiś kościół szczególny, ponieważ wszystko jest kościołem, albo kościołem jest sam/a, więc kościół instytucjonalny oparty na psychodelikach, mógłby nie mieć siły napędowej w postaci wiary jego członków, gdyż członkowie nie muszą już wierzyć ponieważ zaczynają dostrzegać, a żeby wspólnie powiedzieć można iść chociażby do lasu, gdyż kościół w zasadzie przynosimy tam ze sobą, i nie trzeba łożyć na istnienie sztucznej instytucji. Chęć natomiast posiadania kościoła, sformalizowanego lub ustrukturalizowanego jest w dużym skrócie chęcią postawienia kolejnych budek z odpustem, w których na zasadzie handlu wymiennego można uzyskać rozgrzeszenie. Komercjalizm wiary i religii w dzisiejszych czasach sięga dna moralnego dotykając nawet rzeczy tak intymnej jak przepływ informacji między człowiekiem a nieskończonością, próbując pośredniczyć w najbardziej bezpośrednim przekazie.
Wreszcie z czwartej strony kościół grzybowy jako zgrupowanie już istnieje, we wszystkich triperach świata, czego więcej potrzeba? Krzątającego się ceremonialisty, symboli ceremoniału i cotygodniowych składek na tacy?
a na łąkę iść świerszczy posłuchać
odpowiedzodpowiedz tu
zylak
psylorodek

postów: 38

zarejestrowano: 2008.12.04




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.20 21:36:07
cjuchu przeczytałem twój cały post i stwierdziłem że dopuki nie zaznam przyjemności zagrzybienia mojego umysłu doputy nie będę do końca rozumiał twojej wypowiedzi ale dziękuję że ty również oddałeś głos w walce z wiatrakami i że nie poddałeś się atakom rydzów
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.21 00:49:36
Czyli temat legalizacji osiągnął kolejny paradoks, chcesz legalizować, choć tak naprawdę nie wiesz jeszcze co to jest.
Kolega kolegi z tą psychodelą to tak na rwanie lasek się obnosi, czy maczał przynajmniej palec, gdyż merytorycznie jak gdyby jeszcze ceremoniałem owładnięty.
I już kościół zakładacie?
Niedawno książkę chcieliście pisać po liźnięciu podstaw, a teraz ten kościół.
Niech wybaczy szczerość ale poza Rotfl nic nam nie pozostaje.

cytat: zylakPotrzeba nam osób którre byłyu by za wyznawaniem religi ciesząc się jednocześnie z niekaralności za grzybki

Do czego wam tych osób potrzeba, do orania pola?
Psychodelia nie jest religią, a systemem filozoficznym, ponieważ nie ma w niej miejsca na ślepą wiarę i w zasadzie nie potrzebuje obrządku ceremonii, ani żadnych praktyk, a jej celem nie musi być nawet dążenie do jakiegokolwiek Boga, więc nawet nie wiecie na co się porywacie.

cytat: zylakale dziękuję że ty również oddałeś głos w walce z wiatrakami

W jakiej walce człowieku, przecież chodzi o to, że ta walka nie istnieje, a wy ją właśnie chcecie uskuteczniać, poprzez bezsens tworzenia sztucznej instytucji, którą chcecie wdrożyć, mieszając w to święte rośliny, nie mając o nich bynajmniej bladego pojęcia i jeśli Ty lub Twój kolega nie rozumiecie w zasadzie podstaw, to żenującym jest co chcecie w ogóle zrobić, ponieważ tym sposobem narobicie jedynie smrodu w środowisku psychodelii. I jeśli można prosić to nie mieszajcie do tego lichego sekciarstwa grzybów enteogennych, ponieważ przydałoby się, by choć jeden sakrament nie został sprofanowany przez wszędobylskie "sępy materializmu", a koledze i Tobie życzymy odrobiny pokory i powodzenia na drodze duchowego rozwoju, na którą zdaje się dopiero wkroczyliście.
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.21 07:39:46
tak to bywa z "neofitami." Chęć zmiany i zrobienia czegoś nie zawsze ma dobre podstawy, choć rozumiem, że dążyliście z kolegą do legalnego spożywania jako takiego. Z palącymi trawę, czy z ganja growerami jest podobnie, z tą mała różnicą, że grzyby to nie ganja... Próba założenia takiej instytucji napewno wiązałaby się z nagonką na to forum jak i na potencjalnych psiloloverów. Podobnie jak było z pirotechnikiem, Tomek może Wam opowiedzieć. Jesst jeszcze jedna sprawa. Nasze społeczeństwo nigdy nie będzie tak liberalne i otwarte jak niektóre państwa zachodu, ponieważ Polska to kraj "przedmurza chrześcijaństwa". Naród do tej pory nuża się w xenofobii, choć próbuje uchodzić za tolerancyjny, a to wszystko przez uwstecznioną samoświadomość Polaka chrześcijanina i Polaka względnego nacjonalisty oraz Polaka z kraju byłego PRL - jesteśmy zacofani... Sytuacja jaka jest w Holandii nigdy u nas nie nastąpi, a media w przypadku takiej akcji zrobiłyby z nas totalnych ćpunów. Najważniejsze - szanować wytwór swych rąk i jeść go samemu lub w najbliższym gronie. To taki partykularyzm grzybowy, ale dzięki np. temu forum macie możliwość poszerzenia horyzontów i nabycia doświadczenia.
ť Just fly Ť
odpowiedzodpowiedz tu
git człowiek
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.21 09:47:07
Panowie 'starsi'. Sory, ale rzygać się chce, gdy się tak nabzdyczeni wynurzacie w rozmaitych '(non)ideolo-tematach'. Czy aby sami nie stajecie się tubą tego od czego chcemy abstrahować? (sory, że ładuję wszytskich, tj. 'wyższych' i 'niższych' do jednego worka) abstrahować. Po pierwsze, jest to niezgodne z duchem, nazwijmy to tak, wolnego myślenia. Po drugie, nie wiecie przecież, ojcowie założyciele, kto pisuje na forum. Minimum pokory podpowiadałoby chyba, że odzywają się ludzie w różnym wieku i posiadający rozmaity bagaż doświadczeń/przemyśleń. Nie skłaniam się przy tym do pomysłów, w których kontekście się nadymacie (np. rejestracja związku wyznaniowego). Wzywałbym natomiast, jeśli cokolwiek mogę powiedzieć, do skromności i wolnej wymiany myśli. Odłużmy więc te puzony i inne instrumenta na bok i komunikujmy się w sposób możliwie wolny od schematów. Grzyby, podobnie jak inne rodzaje manifestacji to w istocie tylko 'protezy'. Pierwszą zaś jest wolność i jej służąca wymiana myśli. Słabością zaś nas wszytskich, w konfrontacji z 'rydzami' itp. jest rozproszenie, brak aktywizmu i uporządkowania (tj. rudymentarnych form organizacji). Jak to robić, czy coś można osiągnąć organizując to co występuje przeciw schematom? - Jest przecież na ten temat bogata literatura pisana przez mądrych i głupich, naiwnych i realistów, ale zawsze mieszcząca się w szerokim pięknym nurcie wolnej ekspresji. Konkludując: bardzo lubię forum, to śliczna, ale wciąż wątła roślinka. Dbajmy o nią. Hough!
odpowiedzodpowiedz tu
zylak
psylorodek

postów: 38

zarejestrowano: 2008.12.04




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.21 11:42:14
czy ja mówiłem że nie jadłem grzybów wiem co to jest 3 razy podróżowałem z kapeluszami a chodziło mi tylko o to że jestes tutaj dłużej niż ja wiesz więcej i więcej tripów przeżyłeś, mając na myśli w kontekście "zgrzybienia umysłu" chodziło mi o osiągnięcie pewnego poziomu w podróżach z grzybami a może nawwet i racja że skoro żadnej walki nie ma to nie warto wogle o tym mówić ?
odpowiedzodpowiedz tu
Bebok
psylorodek

postów: 36

zarejestrowano: 2008.11.11




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.21 15:55:40
Cjuchu, spinasz się troszkę za bardzo. Zylakowi raczej nie chodziło o sformalizowanie grzybowych psychonautów w organizację religijną, która miałaby swoich kapłanów, hierarchię, fundusze, marketing, ceremonie itd. Też myślałem kiedyś o tym, by spróbować zarejestrować związek wyznaniowy oparty o psychodeliki, czy też jeden konkretny psychodelik, w celu tylko jednym - poprawy sytuacji psychonautów w naszym kraju, od legalizacji po znalezienie sobie godnego miejca w kulturze. Próba zorganizowania się, by zawalczyć o swoją wolność wydaje się być dobrym pomysłem.

Próba wytłumaczenia ludziom, że narkotyki to nie tylko śmieszne różowe słonie i przydworcowe ćpuny, ale też doświadczenie psychodeliczne, będące samo w sobie niesamowicie wartościowe, ale będące też fundamentem dla pewnych ciekawych odłamów sztuki, kultury i filozofii. Próba wytłumaczenia tego, że psychodelia ma w sobie coś z religii, że zamykanie do więzień psychonautów, możnaby przyrównać do zamykania do więzień katolików za wyznawanie Jezusa. Niestety, obawiam się, że w naszej polskiej kulturze zostalibyśmy od razu przeżuci i wypluci prez mass media, jako banda bezbożnych ćpunów "kurwa zajebiście, klepie lepiej niż trawa!", co pogorszyłoby tylko sytuację.
odpowiedzodpowiedz tu
gixxu
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.22 11:34:05
Żaden kościół nie ma sensu bytu.
odpowiedzodpowiedz tu
zylak
psylorodek

postów: 38

zarejestrowano: 2008.12.04




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.22 11:35:19
dlatego chyba jedyne co w naszej mocy leży i co możemy zrobić to dać umrzeć tematowi w spokoju
odpowiedzodpowiedz tu
Bebok
psylorodek

postów: 36

zarejestrowano: 2008.11.11




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.22 13:48:36
Aczkolwiek, pamiętam, że dawno temu czytałem artykuł o pewnym kościele palaczy marihuany, którym udało się załatwić prawo do legalnej uprawy i palenia konopii dla jego członków. Płaciło się niewielką opłatę, po czym zostawało się członkiem i otrzymywało się regularnie specjalne nalepki na krzaki. Szukałem więcej informacji na Googlach, ale nie udało mi się nic znaleźć. Najpradopodobniej było to w kraju bardziej cywilizowanym niż nasz.

Taki pomysł możnaby zrealizować sensownie również dla grzybów, powiedzmy pod nazwą Szamanizmu, czyli relgii dużo starszej od Chrześciajaństwa, powołując się na konsytucyjne zapisy odnośnie wolności dla sakramentów religijnych. Wymagałoby to jednak współpracy osób o dużej wiedzy i doświadczeniu w zakresie: prawa, polityki, mediów, PR i reklamy, historii religii, erudycji, itd. Serious business, nie pospolitym ruszeniem na forum droga.
odpowiedzodpowiedz tu
Borsuk
psylorodek

postów: 26

zarejestrowano: 2008.07.23




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.22 21:20:33
Jesli chodzi o PR to za trzy lata bede magistrem specjalista, mamy jakiegos prawnika?

PS
Nie jestem zagorzalym zwolennikiem formalizowania psychodelikow, ale "nic o nas, bez nas", nie przepuscilbym tego
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.22 23:51:03
Drogi, rozrzygany git człowieku, Beboku o zapędach politycznych, zylaku, ofiaro domorosłych proroków, Borsuku o moralnym kręgosłupie chorągiewki, oraz wy wszyscy nie czający ducha psychodelii, a pragnący go profanować gadżeterią babilonu, przeczytajcie poniższe odpowiedzi do deski z jako takim zrozumieniem, być może dzięki temu unikniemy w przyszłości pewnych "drobnych" nieporozumień. Aktywiści i działacze, zwróćcie szczególną uwagę na kawałek o tybetańskich mnichach i na potrzeby niniejszego przedstawienia postarajcie się wczuć w ich trudną sytuację geokosmopolityczną.
Do rzeczy.

cytat: git człowiek frywolniegdy się tak nabzdyczeni wynurzacie w rozmaitych '(non)ideolo-tematach'

Zakładanie kościoła jest jak najbardziej ideolo tematem, ponieważ jest to instytucja, lub związek ramujący poniekąd ideologię, lub generujący ideologiczne ramy.

cytat: git człowiek frywolnieCzy aby sami nie stajecie się tubą tego od czego chcemy abstrahować?

Być może kolega też nie chce czytać między wierszami.

cytat: git człowiek frywolniePo pierwsze, jest to niezgodne z duchem, nazwijmy to tak, wolnego myślenia

Duch wolnego myślenia, nie musi oznaczać ducha mądrego myślenia, a wolność tę można by jeszcze dodatkowo spowolnić, nim naszkodzi.

cytat: git człowiek frywolniePo drugie, nie wiecie przecież, ojcowie założyciele, kto pisuje na forum

Ludzie poszukujący czegoś więcej od życia, nie tylko formy pozoru, bynajmniej tak nam się do tej pory wydawało, ale odwołując się do tego co sugerujesz, rozmówca został potraktowany poważnie, póki w kolejnej wypowiedzi nie zagrał ignorancją i prawie całkowitym niezrozumieniem tematu, zwłaszcza, że tę sprawę reprezentuje, być może to skłoniło nas do sięgnięcia po tę niemoralną aparaturę nabzdyczenia, więc przepraszamy z dołu i z góry również za poniższy sarkazm i pokłady żółci zniesmaczenia wszystkich urażonych i rozczarowanych, myślących, że ich "forumowy guru" jest kurwa święty. Korzystając z okazji prosilibyśmy o niestosowanie w stosunku do nas tego rodzaju epitetów, gdyż sztucznie rozdyma nam to funkcjonalne resztki ego, co wymaga dodatkowych zabiegów dezynfekcyjnych konsternujących pola abstraktu, gdyż póki co, "na trzeźwo" folgujemy w nie wkluczaniu tych form w jego "domeny", mimo iż jest to cholernie kuszące Aktywiści, tego nie musicie rozumieć

cytat: git człowiek frywolnieMinimum pokory podpowiadałoby chyba, że odzywają się ludzie w różnym wieku i posiadający rozmaity bagaż doświadczeń/przemyśleń.

Tyle, że ten bagaż właśnie przez siebie przemówił, więc nie zarzucaj bezpodstawności, chyba że nie dostrzegasz płynącego zagrożenia ze strony profanów zakładających kościoły, i to nie chodzi o zagrożenie dla tego forum, jak sugeruje nondrugsnofun, ale o zagrożenie dla całego ruchu, który nawet nie wie o istnieniu tego forum, a minimum pokory dla ludzi w różnym wieku i z różnym bagażem doświadczeń porywającymi się na słońce z motyką? Oczywiście, ukorzmy się więc przed profanatorskimi zapędami, choćby były reprezentowane przez 80 letnich "mędrców mokrego podkoszulka".

cytat: git człowiek frywolnieWzywałbym natomiast, jeśli cokolwiek mogę powiedzieć, do skromności i wolnej wymiany myśli.

Mistrzu ceremonii, wzywaj do skromności tych którzy mizernym zapleczem ideologicznym porywają się na kościoły, a twierdzimy tak ponieważ poczytaliśmy co nieco na przytoczonej stronie i pragniemy zauważyć, że kolega nie dobij jeszcze do poziomu z którego zakłada się kościoły, a przedstawiona tam forma ceremonialnego "prymitywizmu" chciała nas chłonąć długo przed tym nim zajęliśmy się grzybami, zresztą nikt tak naprawdę nie może dobić do poziomu zakładania sobie kościoła, ponieważ kościoły zakłada dogorywający ogół dla swego mesjasza (niestety), starając się rozniecać w tych zgromadzeniach żar pozostawiony przez proroka, którego moc duchową wierni jedynie starają się wyimaginować poprzez schemat dialogu (nawet wewnętrznego) lub pustego, chłodnego ceremoniału oddziałującego wybiórczo na podświadomość, natomiast chęć założenia SOBIE kościoła jest najczystszą formą sekciarstwa i przejawem samouwielbienia (zwłaszcza, że jest tam obecny ceremoniał i ceremonialista), co nieświadomie projektowane jest na "wiernych", których zamiast "uwalniać od pęt pozorów" wpędza się w kolejną matnię pajęczyny kultu. Natomiast jeśli nie potrzebujemy proroka, ani czynności zastępczo przygotowawczych jakimi są ceremonie, to nie potrzebujemy również kościoła jako takiego. Dzięki grzybom niektórzy już pewnie zrozumieli, że nie potrzeba nam zewnętrznego proroka i kościoła, a proroka i kościół należy wypalić w sobie i nie dopuścić by na powstałych popiołach odrodził się kolejny feniks pozorów. Lecz jest to o tyle trudne o ile ciągle dajemy się zwieść pragnieniom pazernEGO do kultywowania pozoru, i chęć zakładania kościołów i jakichkolwiek sformalizowanych i ustrukturalizowanych w pyle wiatru słonecznego towarzystw jest albo jedynie folgowaniem sobie w głupocie, albo głupotą samą w sobie i naiwnością, że udało nam się zostać prorokiem, wiedzącym, i chodzącym kościołem, co można zauważyć u first triperów, rzucających się w wir nawracania, po jednostkowym doświadczeniu czegokolwiek.
Psychodeliki są "groźne" dla Babilonu, ponieważ przeobrażają wniwecz sztuczny instytucjonalizm i obrazologię dualistycznej pazerności łaknienia, stąd psychodeliki są jak oliwa wlewana do społecznego cembrzyka z płynami ustrojowymi bluźniącego strukturalizmem społeczeństwa i nigdy nie powinny się z nimi wymieszać, a ci którzy starają się być katalizatorami takiej reakcji proszeni byliby o odstąpienie od ruchu psychedelicznego i realizowanie swego instynktownego popendyzmu, którego nie udało im się rozwikłać na enteodrodze, na polu społecznej działalności, po drugiej stronie "barykady", a pierwszej stronie lustra.

cytat: git człowiek frywolniePierwszą zaś jest wolność i jej służąca wymiana myśli.

Co jeśli ktoś jedynie pozuje na myśli?
Zresztą wolność to hasło propagandowe ludzi uważających się za ciemiężonych i mamy nadzieję, że nie odnieśliście wrażenia, że odnosimy się do czegoś tak absurdalnego jak wolność absolutna w ramie strukuralizmu. Nie dajmy zasmolić sobie perspektyw, wolność nie istnieje, a to co uważamy za wolność jest rejonem określanym przez chęć wybicia się poza układ pozoru ograniczenia, który sobie sadomasochistycznie narzucamy, a że jest to jedynie pozór, nigdy nie zostaliśmy zniewoleni, dlatego wolność nie istnieje, ponieważ musiałaby powołać do istnienia niewolę, więc domagając się wolności domagamy się też zniewolenia. Choć to oczywiście zależy od uwłoczenia w perspektywie, w której powołujemy konfrontację na drodze dualizmu, więc wolelibyśmy, żeby nie imputować komukolwiek prób ograniczania swobody wypowiedzi, gdyż jakkolwiek nie miało to miejsca.

cytat: git człowiek frywolnieSłabością zaś nas wszytskich, w konfrontacji z 'rydzami' itp. jest rozproszenie, brak aktywizmu i uporządkowania

cytat: BebokPróba zorganizowania się, by zawalczyć o swoją wolność wydaje się być dobrym pomysłem.

Nie ma żadnej konfrontacji, szkoda że ciągle chcecie z kimś walczyć lub się konfrontować, natomiast rozproszenie jest właśnie naszym atutem (fuzzy logic).
Aktywizm wiąże się z pewnymi postaciami propagandy, a to już jest forma ucisku, którą właśnie starają się stosować religie i kościoły świata, a swoją drogą skąd wiecie, że mamy wyłączność na rację, by aktywizować niezaktywizowanych.
Bądźmy raczej zwolennikami rozwoju ewolucyjnego miast rewolucyjnego, zwłaszcza że do rewolucji nas tyle co pies nakichał, a na ewolucję mamy całą wieczność, tylko, że co poniektórzy pragną zrealizować w tym względzie swe egoistyczne żądze ograniczone do odtwarzania roli bohatera pojedynczej postaci. Zdaje się panowie, że niektórzy nic nie wynoszą z grzybów, a starają się wnieść jakiś polityczny zamęt.

Tak jak zamęt do buddyzmu wnosili niedawno młodzi, tybetańscy mnisi (aktywiści) odreagowujący testosteronowe spiętrzenia napięć seksualnych, gdzie każdy "rasowy" buddysta wie, że właściwa doktryna nie zna granic, języków ni podziałów kulturowych, ponieważ są one jedynie manifestacjami samsary. I to też sprawia, że buddyzm trwa wieki, ponieważ proponuje czystość doznania ponad złudzeniami i nie zależy mu na jakiejkolwiek akceptacji kogokolwiek, a to że jego przedstawiciele są ciemiężeni dodaje mu jedynie pikanterii i potwierdza jego zasadność, choć nie należy przy tym zapominać, że buddyzm nie jest wolny od problemu "złotego cielca" pielęgnowanego ceremoniałem. To ci aktywiści przyczynili się do zapoczątkowania tego z pozoru ideologicznego rozłamu buddyzmu, wystawiając czystą linię na pośmiewisko tym, którzy mogą sądzić, że czysta linia może stać się obiektem pośmiewisk. Aktywiści ci nie są również w zasadzie buddystami, tylko pozorantami, przebranymi w pomarańczowe łaszki i uzurpującymi sobie nawet być może doznanie nirwany, gdyż jedynie uzurpatorzy mogą domagać się wolności od najbardziej "zdeprawowanej" postaci samsary, jaką jest zwierzęca forma ludzkiej działalności. Choć nie powinniśmy ich być może tak ostro podsumowywać, gdyż pewien szacun należy się również nawet ludzkiej ułomności i zostało im to zapewne wybaczone nim jeszcze się zaczęło, tak jak zostanie wybaczone błędnym rycerzom psychodelicznego odłamu czcicieli leśnego cielca, walczących z iluzją wiatraka, nieświadomie powołaną do istnienia na własne życzenia.
Psychonauci są w obecnej sytuacji takimi uciśnionymi przez chiny Tybetańczykami, jednemu daje to siłę do istnienia i utwierdza go w przekonaniu, drugiego wpędza w paranoiczne potrzaski podcinając opadające skrzydła wygodnictwa i rozbudzając pokłady agresji na potrzeby instynktownej, lecz jedynie ułudzonej samoobrony, której według obiegowej opinii najlepszą formą jest atak. Niestety, a może stety, jedyny wróg, czy przeciwnik, oraz sama walka są projekcjami Umysłu dla umysłu i jeśli chcemy dokonać postępu w jakiejkolwiek "walce" to wyinstalujmy z siebie filtry konfliktowości i przestańmy imaginować wroga, gdyż może się okazać, że tym sposobem, wedle życzenia, powołamy go do istnienia w "najgęstszym" wymiarze samsary.

cytat: BebokZylakowi raczej nie chodziło o sformalizowanie grzybowych psychonautów w organizację religijną, która miałaby swoich kapłanów, hierarchię, fundusze, marketing, ceremonie itd.

To fakt, chodziło jedynie o znalezienie wiernych, którzy zarejestrują się do kościoła, w którym w opracowaniu są zasady wchodzenia do lasu i ceremonialnego palenia szczątków roślinnych. Tylko co mają z tym wspólnego grzyby? Czy przyjmując grzyby, nie wiemy jak zachować się w leśnej świątyni i jak uszanować jej pozorną autonomię? Potrzebujemy proroka?, który powie nam, że do lasu wchodzimy z prawej stopy, siadamy pod dębem lewym pośladkiem i zapodajemy sakrament podtrzymując łokieć zanurzony w różowym kubku marokańskiego kakao?

cytat: Bebokpoprawy sytuacji psychonautów w naszym kraju, od legalizacji po znalezienie sobie godnego miejca w kulturze

cytat: BebokPłaciło się niewielką opłatę, po czym zostawało się członkiem i otrzymywało się regularnie specjalne nalepki na krzaki

cytat: Bebokprawa, polityki, mediów, PR i reklamy

Dlaczego zależy Ci by zaakceptowała Cię świecka kultura Babilonu, do której psychodelia mogłaby mieć sporo zastrzeżeń? Niech Babilon stara się o przynależność do ruchu psychedelicznego, nie odwrotnie. Czyżbyś czuł się odrzucony? Nieakceptowany śmieć społeczeństwa? Brak wewnętrznej siły ducha? Niedoświecenie? Powinniśmy być dumni z tego, że jesteśmy banitami babilonu, zamiast skomleć, żebrać i upokarzać się w nadziei, że zostaniemy zaakceptowani i być może zamknięci w rezerwatach, gdzie pacholęcie imć prezesura będzie nam reglamentować sakrament. Skąd takie osobowości się tu biorą i z pod której czapy czerpią te poronione idee. Czyżby to byli odszczepieńcy babilonu pragnący za wszelką cenę do niego powrócić, by udowodnić sobie i im jaką cenną perłę niesprawiedliwie skazano na wygnanie, a może jesteście podwójnymi agentami chcącymi wimplantować wirusa babilońskiego melanżu w czystą linię psychodelii.
Czy naprawdę potrzeba sprowadzać coś co daje nam moc "właściwszego" postrzegania otaczającego "banału" pod strzechy maminsynkowego legalizmu, bądź nie daj grzyb, ustrukturalizowanego sekciarstwa?
Enteogeny powinny przemawiać same przez się, a dziś niestety odnosimy wrażenie, że coponiektórzy "niedoświeceni" wymierzyli grzybom policzek, gdyż domagają się dodatkowych interpretacji samozwańczych proroków, bądź "forumowych gurów". Dlatego możecie sobie nadać statut profana.

cytat: BorsukJesli chodzi o PR to za trzy lata bede magistrem specjalista, mamy jakiegos prawnika?

Tak, karol w przyszłym roku wybiera się do gimnazjum lecz już teraz myśli by zostać prawnikiem, strażakiem, bądź okulistą, a tak poważnie, to nie mamy prawnika, ale okazało się, że mamy całą bandę babilońskich bluźnierców, pseudopsychonautów i naiwnych dzieciaków, którym ledwo obrosły fifory, a już porywają się na najbardziej wyrafinowaną ździrę kosmosu.
Najwięcej i najlepiej chłopcy zrobicie, jeśli nic nie zrobicie.
Serio.
odpowiedzodpowiedz tu
Borsuk
psylorodek

postów: 26

zarejestrowano: 2008.07.23




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.23 00:02:21
Chyba zbyt doslownie potraktowales to co napisalem.
odpowiedzodpowiedz tu
Grizzly_cf
psylorodek

postów: 15

zarejestrowano: 2008.03.16




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.23 02:12:21
Heh, popieram Cjuchu'a w tej kwestii. Kościół to nie tylko opłaty. Formalizacja tego luźnego ruchu psychedelii jakimi można nazwać psychonautów w ramy kościoła to poroniony i zakłamany pomysł.
Jeżeli czujecie się w jakiś sposób ograniczeni przez państwo to dążcie do dekryminalizacji. Zmieniajcie, a nie szukajcie pokrętnego sposobu żeby się dostosować do istniejącego prawa na waszą korzyść!

Za miesiąc bodajże UNGASS, będzie podsumowanie 10-letniej strategii antyna, podobno w 4tej konwencji narkotykowej mają się skupić na depenalizacji, ograniczanie szkód itd itp.

odpowiedzodpowiedz tu
Bebok
psylorodek

postów: 36

zarejestrowano: 2008.11.11




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.23 18:20:34
"Zdaje się panowie, że niektórzy nic nie wynoszą z grzybów, a starają się wnieść jakiś polityczny zamęt."

Cjuchu, rozumiem Cię i zgadzam się z Toba, za wyjątkiem tego, że nie odrzucam zupełnie pewnych środków działania, które mogą być skuteczne, bo nie są zgodne z pewną, powiedzmy "psychodeliczną ideologią". Nie uznaję tych środków za dobre i właściwe, ale nie odrzucam ich zupełnie. Przecież dyskutowanie o pewnym pomyśle nie znaczy, że jest się jego gorącym zwolennikiem.



"Nie ma żadnej konfrontacji, szkoda że ciągle chcecie z kimś walczyć lub się konfrontować, natomiast rozproszenie jest właśnie naszym atutem (fuzzy logic)."

"wyinstalujmy z siebie filtry konfliktowości i przestańmy imaginować wroga, gdyż może się okazać, że tym sposobem, wedle życzenia, powołamy go do istnienia w "najgęstszym" wymiarze samsary."

Nie uważam że mamy jakiegoś wroga, z którym trzeba walczyć. To bardzo charakterystyczna cecha dla idelologii budowanych na autoratyźmie i ego wznoszonym na piedestał.
Nie znaczy to jednak, że konfrontacja nie istnieje. Przecież za jedzenie grzybów można trafić na kilka lat do więzienia. Nie znasz żadnego psychonauty, któremu państwo rozwaliło życie? Warto zabiegać zmianę prawa na wzór zachodniego, gdzie podobne "wykroczenia" są karane jedynie mandatami.



"To fakt, chodziło jedynie o znalezienie wiernych, którzy zarejestrują się do kościoła, w którym w opracowaniu są zasady wchodzenia do lasu i ceremonialnego palenia szczątków roślinnych. Tylko co mają z tym wspólnego grzyby? Czy przyjmując grzyby, nie wiemy jak zachować się w leśnej świątyni i jak uszanować jej pozorną autonomię? Potrzebujemy proroka?, który powie nam, że do lasu wchodzimy z prawej stopy, siadamy pod dębem lewym pośladkiem i zapodajemy sakrament podtrzymując łokieć zanurzony w różowym kubku marokańskiego kakao?"

Ewentualny kościół psychodeliczny powinien w tylko jeden sposób wpływać na członka kościoła: zapewniać mu ochronę przed państwem. Nie wspominałem nic o sformalizowanych ceremoniach i prorokach.



"Dlaczego zależy Ci by zaakceptowała Cię świecka kultura Babilonu, do której psychodelia mogłaby mieć sporo zastrzeżeń? Niech Babilon stara się o przynależność do ruchu psychedelicznego, nie odwrotnie."

Good point. Źle się tutaj wyraziłem. Ze znajdowaniem miejsca w kulturze miałem na myśli uświadomienie społeczeństwa na tyle, by przestało widzieć w psychonautach niebezpieczństwo dla porządku społecznego, z którym trzeba walczyć, a odczepiło się od nas i przestało stosować wobec nas przemoc.



"Skąd takie osobowości się tu biorą i z pod której czapy czerpią te poronione idee."

Przedstawiłem tylko moje zdanie na temat ewentualnej realizacji pewnej idei, za szybko budujesz z tego obraz mojej świadomości, który następnie poddajesz ocenie.
odpowiedzodpowiedz tu
frs
starszy psylocyb

postów: 189

zarejestrowano: 2008.12.12




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.24 23:16:28
Dobra jak potrzebujecie proroka to moge nim zostać. Ale potrzebuje daniny z grzybow raz na miesiąc i paru dziewic tygodniowo (no moze pojechalem troche dorzuccie jeszcze zgrzewke viagry).

pozdro
frs
odpowiedzodpowiedz tu
Muchomur
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2008.06.02




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.25 20:51:16
Hmmm a ja mam takie dość nietypowe pytanie czy istnieje w Polsce jakiś legalny Klub lub Stowarzyszenie na rzecz legalizacji lub upowszechniania Kultu Magicznych grzybów.I nie mam na myśli że oni coś zbierają hodują czy nie daj Bóg jedzą bo to jest przecież nielegalne.
Z centralnej Polski
odpowiedzodpowiedz tu
frs bardzo
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.25 23:03:04
Ależ jedzenie jest jak najbardziej legalne . Nie wolno tylko posiadać.

pozdro
frs
odpowiedzodpowiedz tu
m@zatapec
młodszy psylocyb

postów: 81

zarejestrowano: 2008.08.11




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.26 16:20:32
Wydaje mi się panowie że niepotrzebnie się obruszyliście pomysłem zylaka (czy jego kolegi). Z tego co zrozumiałem nie chodziło mu o to aby tworzyć jakiś prawdziwy kościół, który ma swojego kapłana, papieża i inne pokemony, ino o to aby znaleźć jakąś możliwość aby w tym konserwatywnym zaścianku legalnie móc sobie uprawiać i konsumować magiczne grzyby na własne potrzeby duchowe, samorozwojowe itp.

Rozumiem, że najprawdopodobniej jednak taka inicjatywa skończyła by się negatywnie dla pomysłodawców, a może i większej liczby grzybożerców. Jednak pomysł nie jest zły i gdyby może umiejętnie podejść do sprawy, MOŻE udałoby się coś wywalczyć, coś na wzór kościołów ayahuaskowych, ale na zasadzie nie koniecznie spotkań grupowych, lecz własnej duchowej ścieżki.

Jednak jestem zdania że grzyby nie są dla wszystkich, i gdyby stały się powszechnie dostępne to mogłoby powstać z tego wiele szkód. Niestety nie każdego umysł jest w stanie znieść prawdę o sobie i świecie jaką ukazują grzyby. Trzeba by znów wymyśleć sposób weryfikacji, kto może podążać taką ścieżką, a kto nie. To kolejny duży problem.

Zamiast kościoła pewnie lepszym określeniem byłby 'związek wyznaniowy' nie oparty o instytucje kościoła, a jedynie o eucharystie grzyba i związaną z tym filozofię życia i postępowania. Gdyby udało się udowodnić bezszkodowość takiego nurtu, wyjaśnić zasady i uzasadnić dlaczego jedzenie grzybów jest dobre w pewnych sferach, to może by się udało coś wskórać. Szczerze jednak mówiąc, nie sądzę aby w tym kraju coś się udało.
odpowiedzodpowiedz tu
Muchomur
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2008.06.02




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.26 21:05:11
Hmmm dość ciekawe jeść grzyby nie posiadając ich Najwidoczniej one komuś spadły z nieba do paszczy A tak poważnie to jest ktoś w kraju kto wspiera kosmitów na ziemi czy są oni w pozostawieni sami sobie ??
Z centralnej Polski
odpowiedzodpowiedz tu
jgl
prapsylocyb

postów: 489

zarejestrowano: 2007.10.19


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.02.26 22:49:55
zaszufladkowanie sie w kosciol pociagnie za soba zaszufladkowanie w szufladkach szufladkolandi, jak znajda sie wyznawcy to i znajda sie kaplani i reszta juz wyzej wspomnianych papierzastych zaczna sie miedzy soba dzielic na wyznawcow outdoorow i tych home growerow co pociagnie za soba jeszcze bardziej podzielone podzialy. a jezeli chcesz w spokoju jesc pieczarki to jedz do spolecznosci/panstwa w ktorej nikt nikomu z tego powodu nie robi lipy. polecal bym kotline konga i dajmy nato republike gwineiii albo nizine nadbrzezna w kamerunie. tropikalny klimat , mnostwo wilgoci i gatunkow wszelakich sponiewieraczy. poco szufladkowac sie na starym kontynencie mozna przeciez rozegrac to w inny sposob w swoim ogrodku w centrum afryki. kor
odpowiedzodpowiedz tu
git człowiek
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.03.01 15:38:43
No tak... Rośnijcie zdrowo, ja odpadam. Pa!
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.03.02 10:55:39
tak jak wykrajać trzeba zarażone pleśnią tkanki grzybni, tak tłumić trzeba skrajną głupotę i... nieodpowiedzialność myślową. Cjuchu wszystko podsumował, dosyć dobitnie nawet, ja więc tylko zaproponuje: jedzcie grzyby i zjedzcie ich dużo, wtedy dowiecie się, że sam stan jest tak subiektywny, że stworzenie z niego części ceremoniału (pół biedy) albo podstawy założeń religijnych ogólnie (cała bieda), czy też organizacji wyznaniowej (slumsy Rio) to cios w same grzyby. Jak chcecie leczyć kogoś, o zbawianiu nie wspominając, karmiąc go zatrutym ideowo jedzeniem? Jesteśmy ludźmi wolnymi, w luźnym zrzeszeniu, łączą nas grzyby oraz nota bene indywidualność. Być może znajdą się jednostki, które w przyszłości wyjdą z takich założeń i zaczną budować "kościół psilo", ale napewno nie na tym forum, bo raz- stanowią zagrożenie dla nas wszystkich, dwa- dla siebie samych, trzy - dla idei. Panowie ja was nie potępiam, ja piętnuje wasz głupi pomysł, ale nie ma rady niektóre rzeczy rozumie sie z czasem

Wszak każda łąka, każde zacisze domowe, każdy zagajnik, czy brzeg jeziora może być świątynią. Wystarczy, że weźmiesz ze sobą grzyby i dobre nastawienie, zjesz, a twoje ego rozpuści się jak lód wczesną wiosną...
ť Just fly Ť
odpowiedzodpowiedz tu
m@zatapec
młodszy psylocyb

postów: 81

zarejestrowano: 2008.08.11




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.03.03 02:43:09
Przykre jest to, że sporo osób na tym forum wykazuje niezłe ego przejawiające się pod postacią wywyższania się i mianowania innych głupimi. Do tego tworzenie hierarchii mądrości opartej na ilości zjedzonych grzybów... Niektórzy mogą jeść ich setki, a nadal nie uda się im przebić przez błoto własnego ego. Mogą być też tacy którzy zjedzą ich znacznie mniej, lecz będąc "czystszymi", wyniosą więcej mądrości od tych pierwszych.

Moim zdaniem zrodziło się tu jakieś wielkie nieporozumienie. Nie wiem czy ktokolwiek miał tu na myśli tworzenie jakiś ceremoniałów, założeń religijnych czy samej organizacji grzybo-kościelnej. Ideą było jakieś cudowne zalegalizowanie spożywania grzybów w tym kraju. Założę się, że każdy byłby szczęśliwszy gdyby mógł spokojnie bez obaw prowadzić swój magiczny ogródek. Bez obaw że któregoś dnia zapuka do drzwi policja. Do tego miło byłoby móc podzielić się z kimś bliskim sobie o doświadczeniach płynących ze znajomości z grzybem.

Do tego nie wiem skąd nodrudsnofun wynalazł pomysł "leczenia kogoś" grzybami, czy "zbawianiu"? Ktoś tu coś takiego zaproponował? Może lepiej poczytać bardziej ze zrozumieniem, a nie pod wpływem jakiś konserwatywnych emocji.

Tymczasem, tworzycie sobie jakąś iluzję elitarności, "lepszości" od innych dlatego bo "wy" zjedliście ich więcej (albo tylko tak się wam wydaje). Serio, nie ilość ale jakość.

Przyznaję że (jak w wcześniejszym wątku) nie sądzę aby udało się taki pomysł zrealizować. Jednak gdyby komuś się coś takiego udało byłby moim bohaterem i byłbym mu wdzięczny.

No i GRZYAMEN
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.03.03 10:43:34
cytat: m@zatapec Przykre jest to, że sporo osób na tym forum wykazuje niezłe ego przejawiające
się pod postacią wywyższania się i mianowania innych głupimi.

A jak scharakteryzować osoby mające głupie pomysły i nie zdające sobie sprawy z konsekwencji jakie niesie za sobą błędna idea? Pisanie że ktoś ma niedorzeczne pomysły to nie sposób wywyższania się tylko opiniowania, a przecież wolne słowo to część tej wolności, którą pomysłodawcy tak opiewali!

cytat: m@zatapec Do tego tworzenie hierarchii mądrości opartej na ilości zjedzonych grzybów...

Pisząc żeby zjedli dużo, miałem na myśli lekkie zwiększenie starzu i być może idącą równolegle różnicę w postrzeganiu pewnych rzeczy. Hierarchizacja zawsze była, jest i będzie, taka jest cecha naszego "ludzkiego" świata. Od demokracji ateńskiej i ostracyzmu do demokracji współczesnej i politycznego elitaryzmu...


cytat: m@zatapec Nie wiem czy ktokolwiek miał tu na myśli tworzenie jakiś ceremoniałów, założeń religijnych
czy samej organizacji grzybo-kościelnej. Ideą było jakieś cudowne
zalegalizowanie spożywania grzybów w tym kraju.

Tworzenie instytucji tego typu wiąże się z tworzeniem założeń religijnych i ceremoniałów. Choćby tylko na papierze, ale trzeba sobie zadać pytanie: jakie będą tego konsekwencje i... Czy moralnie (przepraszam jeśli kogoś uraziłem tym słowem) stając się częścią tej organizacji będziesz wierzył w te założenia na papierze? Czy z czystym sumieniem powiesz- to jest moja wiara, mój kościół, bo to pozwala mi uprawiać grzyby, przybliża mnie do absolutu? Jeśli nie, jeśli nie opiera się to na wierze tylko na doświadczeniach psychosomatycznych i związanych z nimi refleksjach, to jest to filozofia. Czy filozofia zasługuje na miano religii? Sam sobie odpowiedz. Chyba, że chodzi tylko o legalizację, nie ważne w jaki sposób, to faktycznie względy etyczne można opsrać żatkim gufnem.

cytat: m@zatapec Założe się, że każdyżdy byłby szczęśliwszy gdyby mógł spokojnie bez obaw prowadzić swój magiczny ogródek. Bez
obaw że któregoś dnia zapuka do drzwi policja.

Założe się, że zgodnie z podejściem polskiej młodzieży, menadżerowie klubów i szpitale psychiatryczne zwiększyłyby ilość toalet dla rzygających i srających chityną, a policja szybko zrozumiałaby, że jednak te grzyby to nie dla nas. Rząd też by szybko pojął, widząc rosnącą niewyobrażalnie liczbę neofitów. Co 10 zatrzymany błyszcząc kocimi źrenicami pokazywałby legitymację kościelną i mówił: Spierdalajcie psy jestem po ceremoni Elitaryzm narkotykowy dla wybranej grupy społeczeństwa, fantastic To może brzmieć trochę groteskowo, ale prawda jest taka, że nigdy nie udałoby się tego wcielić w życie, więc betonowa idea trzeszcząc spadła z łomotem na ściółkę leśną z naszymy przyjaciółmi, przy okazji miażdżac nas samych z naszym małym światem...

cytat: m@zatapec Do tego nie wiem skąd nodrudsnofun wynalazł pomysł "leczenia kogoś" grzybami,
czy "zbawianiu"?

A czym zajmuje się kościół? Odpowiedź jest 2 akapity powyżej m@. A skąd wynalazłem? Uczę się od najlepszych -również powyżej, tym samym suwakiem operując znajdziesz mądrość wielką.

cytat: m@zatapec Tymczasem, tworzycie sobie jakąś iluzję elitarności, "lepszości" od innych
dlatego bo "wy" zjedliście ich więcej (albo tylko tak się wam wydaje). Serio,
nie ilość ale jakość.

Nie ilość pomysłów tylko ich jakość! Jedyna lepszość jaka może występować w tym wątku to lepszość zdroworozsądkowa. Przyjmijmy, że idea składa się z głowy i nóg. Głowa reprezentuje jej założenia, nogi jej możliwość realizacji, adaptacji ze społecznościa - ziemią. Głowa mówi: "Chcemy legalizacji grzybów, chcemy latać swobodnie", część głowy już mamy, nie wiem czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale to, że tu jesteście i możecie wrzucać zdjęcia, pisać to właśnie jest tego świadectwem. Ideę nosi każdy z nas. Brakuje nam nóg, lecz jeżeli nogi to ten pomysł, to nowo powstały twór rozedrze się na pół albo utopi w grząskim gruncie.

cytat: m@zatapec Przyznaję że (jak w wcześniejszym wątku) nie sądzę aby udało się taki pomysł
zrealizować. Jednak gdyby komuś się coś takiego udało byłby moim bohaterem i
byłbym mu wdzięczny.

Na dziś dzień to jak kłaść dach w burzę. Jednak do dziś dzień są tacy którzy mówią, że powstanie listopadowe było zrywem ogólnonarodowym, a nazwiskiem wysockiego nazywają ulice.
ť Just fly Ť
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.03.03 12:42:58
cytat: m@zatapecNie wiem czy ktokolwiek miał tu na myśli tworzenie jakiś ceremoniałów, założeń religijnych czy samej organizacji grzybo-kościelnej

Miał miał, chał chał. Nie zapoznałeś się z planami "proroka" kościoła, z linku, który usunęliśmy, by nie robić nikomu antyreklamy.

Jeśli enteogeny są tym czym są, domaganie się czegokolwiek więcej jest chyba drobnym nieporozumieniem, czyż nie?
W mitologii, albo w babilońskim filmie przygodowym by doświadczyć enteostanu scenarzysta wymyśliłby wiele przygód, w których nie można się za siebie oglądać, ale być może to jedynie skrzywienie babilonem karze nam tak sądzić, być może powinniśmy leżeć "w bogu" obnażeni 24/24 i każdziusieńki jeden. Totalna apokalipsa babilonu i eksodus w jednym; bez krzty wyrzeczenia i uronienia łzy urojenia, czymże byłby ten "film". Kolejnym swoim początkiem?
Jednak w "rzeczywistości" "zwolennicy religijni" nowonarodzonego chrześcijaństwa chociażby, ponosili konsekwencje w postaci rzymskich aren i ukrzyżowań, mimo tego nie wyrzekali się przekonań, dzisiaj mówicie, że raptem krat się boicie, (masaż wykreślony) i przekreślenia w "statystykach" babilonu, a na gruncie religijnym chcecie budować swoje legalizacyjne hasła, sama legalizacja zdaje się nieść jedynie znamiona niczym nieskrępowanego konsumpcjonizmu, a legalizatorzy pragną jedynie realizacji na płaszczyźnie samsary, co z religią ma chyba niewiele wspólnego.
Żydzi z wygnania (opuszczenia) domu niewoli egipskiej (Babilon) uczynili spoiwo swej wiary ("Jam jest Pan Bóg twój, który wywiódł cię z ziemi Egipskiej, domu niewoli" (coś wam to mówi?).
Wy macie problem, że nie macie z kim pogadać (??) albo możecie się czuć "nieakceptowani" przez społeczeństwo, które ulega jak gdyby wpływom konsumpcjonalistycznego babilonizmu, NAWET na areale niby strzegącym nieba bram, a piorącym jedynie myto za przeprawę przez most skostnienia skultowaciałego rytualizmu prowadzącego na łąki mgieł, choć wielu udaje, że im to służy jak widać.
Zastanówcie się z czego tak naprawdę chcecie tworzyć religię i kogo chcecie nazywać wyznawcami, a żeby mogła się z tego wytworzyć jakaś religia powinniście domagać się raczej zdelegalizowania zarodników i wprowadzenia kary śmierci za stosowanie grzybów lub samo o nich myślenie, wtedy dopiero odpadło by ziarno od plew, choć zawsze istnieje możliwość przejścia na Islam, gdzie takie rzeczy są w defaulcie i wyjechania do Arabii krzewić grzybową kulturę w umiarkowanie tropikalnym klimacie pustyni. Tym samym chylimy czoła naszym muzułmańskim braciom za trudy "moralne" jakie muszą znosić gdy już podejmą się tej formy psychonautyki, a naszym holenderskim sąsiadom gratulujemy podjęcia "męskiej decyzji" i wprowadzenia do swego babilońskiego kombajnu systemu odplewiacza. Dlatego powinniśmy zostać gdzie jesteśmy i czerpać naukę z otaczającej rzeczywistości, a nie się ciągle przeciwko czemuś buntować, więc nie wysyłajmy nikogo na majorkę, tylko starajmy się tworzyć kaski moralne coby nie rozbolały nikogo głowy od walenia nimi w mur nim nie zmiękną na tyle by prześlizgiwały się między cegłami.
Nie wszyscy oczywiście biorą to do siebie, niech biorą ci którzy czują, że do nich pasuje

I być może odezwie się głos, który będzie chciał zarzucić niedziałanie powołując się na zrywy narodowościowe:
cytat: nodrugsnofunJednak do dziś dzień są tacy którzy mówią, że powstanie listopadowe było zrywem ogólnonarodowym

Lecz musimy pamiętać, że zrywy narodowe to około 90% (może 50) społeczności, żarliwych, gotowych na śmierć towarzyszy samsary, nie banda ćpunów dążących do wysamsarzenia bądź grupa gimnazjalistów chowających się za dyskotekowymi transparentami.

Jednak istnieje również druga strona medalu. Mianowicie jeśli ducha psychedelicznego na potrzeby tego babilońskiego spektaklu przyrównamy do nurtu, to jedni będą chcieli płynąć z prądem, drudzy pod prąd. "Ikra, larwy i narybek" chce płynąć regulaminowo z biegiem strumienia czasu, a reszta menażeri może chcieć podążać falowo, "pod prąd"; i nikt się tu bynajmniej nie wywyższa a dostrzega jedynie doskwierający autentyzm faktu pozornego. Jedynie morał z tego porównania może być interesujący, że jeśli to łososie to wytarte na tym sobie kończą. I wcale nie chodzi tu przecież o grube ryby, gdyż wiele zależy od chęci dostrzegania obfitości w macierzy właśnie i czasem nawet łosoś nie zawsze musi chcieć chodzić wyżarty i dopływać do urojonego celu, a to że rzeczywistość jest jaka jest powinno wymusić na naszych "larwiątkach" błyskawiczny rozwój do postaci dorosłego okazu, a nie utyskiwanie w niesprawiedliwości niemożności spłynięcia w dół rzeki, co bardziej obrazowo można by tu nazwać falami gnojówki, gdyż chodzi o wpływanie na wody babilonu.
Z tego punktu widzenia chcielibyśmy chyba pofolgować sobie w przeprosinach "narybku", że się trochę tak powymleczaliśmy, ale do tej pory wszyscy wchodzili do jednego łososiowego wora, teraz chce się powołać do istnienia sztuczna instytucja filtru inkubatora (kościoła), z perspektywy której będzie trzeba brać poprawki na niektóre rzeczy, przynajmniej pod tym względem. Więc jak gdyby może powstać luka na naszym psilozoficznym "rynku" - prorok, opiekun inkubatora. Frs naprawdę reflektujesz, jakby co? Mamy jakiegoś krawca na pokładzie?, bo trzebaby szatę szyć dla frs, tfu znaczy się mechanika okrętowego, gdyż ołtarz ma być podwodny przecież coby zapał nie wysechł. Rurka z kremem pieczarkowym do oddychania może służyć jako sakrament?, więc potrzebny byłby kucharz, chyba że wolicie nierozmiękającą z pcv, więc hydrauliczka. Jeszcze tylko plantator bananowca, gdyż na wszystko dobry jest tłusty haust suszu s bananas i hasło pokładowe "czuj, żuj, szczeżuj", w zasadzie gotowe. a nazwa, niech będzie jakaś swobodna, by nie trzeba było stosować się od zaraz, na przykład, Wolny Ustrój Religijny (WUR), lub Pokątny Kościół Psychodeliczny (PKP) albo Stowarzyszenie Trzycicieli Objawionego Pozorem Absurdu (STOPA), a może Sekta Aktywistów Pielęgnujących Exodus Rozumu (SAPER), lub Poskromiciele Babilońskiego Rabunku Tytuowani Motywem Ceremoniału (PoBRaTyMCe), lub i Ezoteryczny Kościół Opatrzności Nawróceń Okolonych Mayą I Śpiewnie Cytują Inkantacje (EKONOMIŚCI) to by było takie czasowe nawet, a może po prostu LSD - Leczymy Się Drewnożercami lub THC Tajny Hufiec Ciastkarzy, żeby przyciągnąć chorą, zbuntowaną młodzież i zakręcone cukierniczki. Chyba znowu trochę namleczyliśmy, ale jak mawiała foka, która śnieży tranem z oka, z mlecza powstałeś w dmuchawiec się obrócisz.
odpowiedzodpowiedz tu
Psychonaut
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2007.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.03.31 22:00:36
Dawno mnie tu nie bylo, ale zajrzalem, pojawily sie nowe ciekawe tematy.

Panowie - do planowania trzeba miec plan.
Trzeba wiedziec czego nie mozna, trzeba wiedziec co mozna, a potem wiedziec co trzeba z tym zrobic i jak.

Swoboda wiary i praktyki religijnej moglaby zagwarantowac psychonautom na calym swiecie legalne zazywanie psylocybiny i innych srodkow. Potrzebujemy to udokumentowac. To nie problem - wystarczy powolac sie na mase konkretnych badan. Bibliografii w tym momencie nie przytocze. Nastepnie nalezy to zebrac w kupe, wiedziec co sie z tego chce wyciagnac, wywiesic n forum czy gdzies (na drzwiach kosciola ) profesjonalny list i szukac chetnych i rekrutowac. Najlepiej nie z przypadku. Potem dazyc ku legalizacji stowarzyszenia i jego praktyk (czyszczac przy tym sklady domowe).

I nie chodzi tu o przekret czy o godzenie w ducha psychonautyki. To, ze cjuhowi sie pomysl nie podoba, nie oznacza, ze grzyby sie na nas obraza. On chce miec swoj subiektywny kosciol psychodeliczny w sobie to Bog z nim - jego sciezka. Po prostu uczeszczam na spotkania buddyjskie Nichiren Daishonin i chetnie bym z nimi pogadal o psychodelii i odmiennych wymiarach, ale tak tylko smucimy o karmie itd...

Nie wiem, moze cos w tym kierunku porobie w przyszlosci. Mowie o perspektywie 10-20 lat.
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.02 17:14:38
Odwołując się do Twej próżności i nowej "buddyjskiej natury", którą starasz się sobie intelektualnie wdrukować, pragniemy zauważyć, że Twa wypowiedź nie popieściła naszego buddy pokładami wyrozumiałej buddystyczności gdyż nacechowana jest co tu dużo mówić knowaniem miast chęcią zrozumienia. Może dlatego, że buddyzm babiloński różni się od rdzennego tym, że babiloński idzie ze szpanu głowy, natomiast rdzenny z czystego serca i nie mówimy tego bynajmniej by sprawić Ci przykrość, lecz by przypomnieć tę drobną różnicę, nim znów źle ZROZUMIESZ przekazy, a zaczniesz pouczać, gdyż wiadomo, że żaden kurs nie zaskoczy po czterech spotkaniach. Więc po kolei, najpierw oczyszczasz pole, potem dom, potem ciało, potem serce, potem umysł i w zasadzie jesteś i możesz wracać.

cytat: Psychonautchetnie bym z nimi pogadal o psychodelii i odmiennych wymiarach...

O psychedelii jak i o gustach szaman nie dyskutuje przy herbacie u cioci na imieninach tylko zapodaje co należy i dialog się wlewa, chyba że urągasz, że nie możesz z nimi toczyć Tego dialogu, ale może im po prostu do końca nie ufasz?, albo się wibracyjnie nie nadają, a Ty myślisz, że to przez to, że coś jest "nielegalne".
Może nie możesz nawiązać z nimi duchowego kontaktu, ponieważ zadziałała ich bariera mentalna chroniąca przed malwersacją dualizmu, gdyż mówiąc o życiu jedni w JEDNI tworzysz rozróżnienie na buddyzm i psychodelię, próbując narzucić rytm innego poziomu.
Pomyślałeś, że możesz być ich nielegalnym psychodelikiem tryskającym fantazjami zaświatów, którego mogą nie chcieć kosztować, ponieważ poszukują wyjścia z i tak już o jednego świata za dużo, by móc po wróceniu patrzeć na nadjeżdżające windy i gwizdać w zsypie do dźwięku komara?
Myślisz tylko o sobie i o tej swojej psychodelii, uczysz się od buddystów o nie zniewalaniu, a chcesz kogoś zmanipulować/zniewolić rekrutacją. Może trochę autorefleksji?

cytat: PsychonautPotem dazyc ku legalizacji stowarzyszenia i jego praktyk

a jak Ty do tego dążysz?
opracowujesz jakieś materiały?
prowadzisz badania?
śledzisz środowisko?
czy po prostu bijesz pianę swego niezrealizowanego organizatorstwa?

cytat: Psychonautale tak tylko smucimy o karmie itd

I wpadliście też posmucić o "psychodelii"?
Smutaski nawołujące do zrywów; kończy się herbata, idziemy poszumieć "na miasto", może będzie weselej?
To smutne, może brakuje w towarzystwie jakiegoś błazna dla równowagi i stonowanego mediatora żąglera do sterowania okienno drzwiowym procesem wywiewu nudy i malkontenctwa.
Dobra rada od sąsiada (dietetyka), jak już zaczniecie się po tej karmie weselić, będziecie gotowsi do akcji.
Po wesołej karmie rybka normalnie tak się ponoć wypasa, że jej nie sposób zeskrobać z lampasa.

Przykre natomiast może być to, że nie dostrzegasz głębi "rozgrywki", tylko wpadasz raz na pięć lat, pouczasz innych, ustawiasz harmonogram, podważasz dla samej zasady podważania coś czego nawet nie postarałeś się wyabstrahować, że o zrozumieniu nie wspominamy i reklamujesz bloga, jakby kończyła Ci się wena prosząc innych o stymulację, i już zapraszasz na lekcje (czego? smucenia?, pielęgnowania fetyszu i bibelotu? zgodnie z zaleceniami S and S, czy odpisów z kursu?).

Nauczyciel dobrze jak jest twórczy, przynajmniej jak gar bigosu z koniczyny, a nie jak styropianowy gulasz z gąbki na trocinowej okrasie.
Dobra rada od sąsiada dwa (nauczyciela kowalistyki), jeśli chcesz być dobrym nauczycielem "reklamuj" się swą nauką a nie lekcjami, bo tak to wygląda jak oferta bitej śmietany na lodach z pumeksu, kierowana tylko do tych, którzy mogą się nawet nie zorientować, że to kolejny hłyt maketingowy. Jeśli sam w niego wierzysz to oczywiście uległeś fascynacji subiektywizmem bo jakże inaczej, który właśnie wypierasz do granic rozpuku, a który wycieka projektowany na czyjś wyimaginowany kościół obiektu wyparcia (dałeś się złapać na wyiluzjonowany przez siebie haczyk i tak Ci się spodobał, że nie dostrzegłeś za nim tła), wychodzi na to, że nie zrozumiałeś, albo konfabulujesz z premedytacją twierdząc, że jesteśmy zwolennikami kultywacji takowego kościoła, a wtedy będziesz się zdawał kolejnym naganiaczem (zadymiaczem, a w tym wypadku rekrutatorem) narybku z nie dość siły przebicia by zaproponować grzyby chociażby kolegom buddystom, a grzmisz o jakichś pierestrojkach. Natomiast z racji tej, że subiektywizm jest pochodną konfrontowalności, więc prawie tylko w jej zakresie występuje, nie dasz rady w oparciu o ramę rzeczywistości 4d zbudować innego kościoła jak subiektywny, skoro do tego pijesz, dlatego nie może być kościoła o jakim myślicie ponieważ nie będzie on właśnie kościołem obiektywnym (totalnie nie załapałeś), a zarzucanie subiektywizmu na łamach 4d jest jak zarzucanie oddychania. Istotna różnica jaką należałoby tu wyłuszczyć, ponieważ niektórzy po tylu latach obecności nie chcą tego dostrzegać, mianowicie, że kościół nie jest w nas, tylko w NAS (Nudysta Akompaniuje Sekretarce) i jeżeli ktokolwiek chciałby zarzucać nam folgowanie w jakichkolwiek kościołach to ostatecznie w takich, więc nie profanujcie swych kościołów przedkładając przed nie jakiś rytualizm lub wisiorki. Dla tych którzy nie zrozumieli wyjaśniamy, że NAS oznacza nas wszystkich, więc również i was towarzyszu, nie tylko nas tu w studio. Także kościół nie jest żadnym terminem do naskoków nierozumnych zwolenników chociażby natury buddy, nie dostrzegających jeszcze jakże oczywistych podobieństw między naturą buddy, kościołem, czy urzeczywistnianiem Chrystusa, a silących się na jakąś dziwną krytykę.

Podsumowując.
Psychonaut i inni duchowi fetyszyści lub podobni materialiści, jawicie się jako realizacja procesu participation mystique z projekcją Mai (zlanie i utożsamienie z przedmiotem materialnym kiełkującego podmiotu człowieczeństwa wskutek silnego szoku mistycznego) i się zagubiliście w tej fascynacji ulegając magii iluzji światła i dotyku jako budowniczowie filarów z fetyszu samsary. Jak widać psychodeliki mogą być pod tym względem niebezpieczne dla duchowego rozwoju, sprowadzając fascynatów na boczne tory, może dlatego są nielegalne, a Wy chcecie pokrzywić buddystów i dostarczacie jedynie argumentacji pionom babilonu.
Ponadto gadżeciarstwo (duchowy fetyszyzm, rytualizm, ceremonializm, paciorkarstwo, wisioryzm, talizmanizm, amuletyzm, magizm, itp) jest kolejną belką jaką trzeba wciągnąć nosem na drodze duchowego rozwoju. Może być to trudne ponieważ rzeczy te określają człowieka pompując mu ego, a po ich odpadnięciu, gdy prawie nic go nie określa, może się okazać, że jest prawie nikim. Mało tego, psychedelia jak i buddyzm same są fetyszami, które najskuteczniej rozpraszają na drodze, więc myśląc poważnie nad rozwojem duchowym trzeba się zastanowić, czy jest się gotowym ponieść aż taką ofiarę będącą w zasadzie podstawą, czy może po prostu zakończymy proces na folgowaniu sobie w unurtowionych konkretyzmach.
Dlatego prędzej słoń przejdzie przez ucho igielne niż duchowy fetyszysta wyjdzie do nieba, gdyż się zaplącze w koralikach, łańcuszkach i innym badziewiu nim zdąży dolecieć do chmur.
Mają z tym problem nawet duchowi nauczyciele szamanizmu, jeden wypierał owładnięcie gadżetem do tego stopnia, że nie potrafił nawet USŁYSZEĆ swymi mięsnymi uszami, z odległości dwóch metrów co mamy mu do przekazania w tej kwestii, mimo pięciokrotnie powtórzonego komunikatu, i MIMO, że sam wygłaszał o tym nauki!!! Wyparcie i zaprzeczenie do tego stopnia równa się taki nauczyciel. Dlatego nie zdziwi nas jeśli tego nie zrozumiecie i dalej będziecie brnąć w ślepe uliczki wisioryzmu lub przystankowe zaułki ceremonialnego kadzenia smutów, lecz pamiętajcie, że zawsze może zjawić się ktoś kto w podobny sposób wam to wyłuszczy pięknie przystrojonym w Swą "szatę" i ustawionym jak malowanie na Swym bomboskim "katedrale" Swego zajepsychodelicznego "kościoła", więc nie dajcie nikomu szansy by upokorzył Wasze cenne, cielesne powłoki - nosicielki kościoła (natury buddy czy czego tam sobie chcecie) - przed Waszym skrupulatnym rekrutunkiem, tylko Wyjdźcie, Wypiórkujcie i Wróćcie (WWW kropka pe el).

Na zakończenie odnośnie legalizmu przytoczymy cytat z ks. Aleksandra Posackiego SJ dotyczący fetyszyzmu i fatalizmu zahaczającego o legalizm.

Światopoglądy te są na pozór bardzo spójne, ale bardzo natarczywe i pogwałcające wolność. Wciąż powracają w różnych, niezliczonych formach. A jeśli połączyć to z tendencją do fatalizmu, z magicznym myśleniem, z duchem legalizmu, strachu, bojaźni - wcale nie Bożej, to wtedy wychodzi istna mieszanka wybuchowa. I bywa, że wszystko tak bardzo się kumuluje, iż może przygnieść do tego stopnia, że odreagowanie przychodzi nawet w postaci choroby psychicznej.

Koniec cytatu.

Jeśli jeszcze dodamy do tego paranoidalne działanie psilocybiny to mieszanka księdza Aleksandra naprawdę będzie nosić.
Swoją drogą przypomnijcie sobie jak to było gdy "krzyżyki" były nielegalne, a co się z nimi stało teraz.

cytaty z gogla dla "duch legalizmu":
1. Duch Legalizmu zabił Ducha Puszczy(nie wolno było pędzić bimbru czy coś takiego)
2. Zgodnie z duchem legalizmu - traktat z Lizbony, czyli konstytucja Unii Europejskiej - upadła
3. Jeśli chcemy odejść od ducha legalizmu, musimy porzucić język prawny. Język bowiem kształtuje nasz sposób myślenia.
4. W atmosferze legalizmu, w duchu dbania o literalną poprawność, niemożliwy jest rozwój myśli teologicznej, której zasady są inne niż reguły tworzenia tekstów prawnych.
5. ...parę istotnych spraw związanych z wprowadzaniem w życie duchowej prawdy w sposób zrównoważony, z miłością, unikając ducha legalizmu i dogmatów...
6. W jakie subtelne pułapki legalizmu możemy wpaść? Jak możemy ochronić siebie od tych pułapek?
7. Sam Jezus Chrystus uwolni nas od legalizmu, ponieważ On jest mądrością

Tak więc panie i panowie od dziś zero legalizmu i pitolenia o kościołach tylko uczymy się wyciskać ze swej ludzkiej tubki mądrość Chrystusa.
Byle właściwą stroną...
...tubki.
odpowiedzodpowiedz tu
trrrt
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.03 12:37:06
O Jeżu..., ale teksty lecą. Może by tak zbastować, albo - dla odmiany - łyknąć herbatki z melisą, hę
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.03 12:46:37
Tyle, że to właśnie po melisie było.
Więc chyba za dużo melisy
albo nam się torebki pomyliły.

edit:
e to jednak melisa.
trzeba odstawić twarde dragi.

Mamy jednak nadzieję, że dostrzegliście abstrakcyjność sytuacji, w której chcecie coś sprofanować żeby to móc uświęcać.
Symbolicznie to jak krzyżowanie Jezusa by pozbyć się Chrystusa, a z jego powłoki zrobić fetysz, na postrach mas, by łatwiej nimi władać, jak za pomocą magicznej papieskiej różdżki, zwieńczonej tymże konającym symbolem rozwoju duchowego. Może ludzi przeraża to co można dostrzec przez nieśmiertelnego Chrystusa, dlatego jego umierająca powłoka wciąż wisi w ich kościołach.
Jak widać archetyp napędzający chrześcijaństwo wlewa się w nas najbardziej wyrafinowanymi szczelinami.
Tak więc legalizacja ukrzyżuje enteogeny, by wokół ich truchła wznieść INSTYTUCJONALIZM kościoła.
odpowiedzodpowiedz tu
Psychonaut
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2007.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.03 17:41:18
cjuhu, ja myslalem, ze sie szanujemy, ale te Ty widocznie starasz sie mnie ponizyc. W jakim celu? Nie wiem. Obrony siebie, ducha psychodeli czy swietych grzybow? Wogle znasz mnie? Dlaczego wyciagasz tak daleko idace i z gory na dol bledne, klamliwe wnioski dotyczace mnie? To nie fair. Lapanie za slowka i tym podobne bajery to naprawde nie jest sposob na dyskusje... Moze przestan czasem psychodelizowac i zacznij trzymac sie troche faktow, ziemi itd. bo gadasz za przeproszeniem jak nagrzybiony juz nie od tego tylko posta zaczynajac. To jeszcze jest spoko, dopoki nie zaczynasz krytykowac czyjejs sciezki. Daj sie kazdemu nawrocic na swoj sposob, bo niczym nie bedziesz sie roznil od ks. Rydzyka, ktory by krzyczal: "Moja! Moja racja jest i tylko moja, bo ona jest najmojsza, a nawet jak jest Twoja, to i tak jest moja!". Pamietasz to? Moze by tak troche wiecej szacunku dla innych?
Do wiekszej czesci odpowiedzi sie nie odniose, bo nie wiem nawet jak. Tam nie ma czego wyargumentowac, bo niestety odpowiedz zatraca sens co trzy zdania i nie dotyczy mnie w zaden sposob. To po prostu wolny felieton.
Zreszta ja nawet nie przywiazuje do tego takiej uwagi, by bronic sie z zaciekloscia o swojego bloga. Ja po prostu wiem co znacze dla ludzi, co moge im dac i staram sie tak czynic i nie mowie tylko o forum, czy blogu. Wszystko bez wciskania na sile. Z tego sie ciesze. Ale dla podroczenia sie, teraz Ci pocisne - moze masz po prostu przerosniete ego, ktore nadelo sie jak balon gdy przeczytales to:

"To, ze cjuhowi sie pomysl nie podoba, nie oznacza, ze grzyby sie na nas obraza. On chce miec swoj subiektywny kosciol psychodeliczny w sobie to Bog z nim - jego sciezka"?

To Cie tak obruszylo? Czlowieku, zyj w spokoju, ale daj zyc innym, nie jestes jedynym prorokiem na tym forum . Jestes zalozycielem, adminem, szacun, ale nie trac glowy. I moge Ci obiecac, ze juz wiecej nie bede Cie obrazal, jesli zrobie to nieumyslnie, to zechciej to ze mna wyjasnic.


"a jak Ty do tego dążysz?
opracowujesz jakieś materiały?
prowadzisz badania?
śledzisz środowisko?"

Tak, wlasnie w ten sposob chcialbym sie za to zabrac. Jesli masz jakies rady i uwagi to pisz tak, bym mogl z nich skorzystac.
Peace
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.03 18:28:33
cytat: Psychonaut"Moja! Moja racja jest i tylko moja, bo ona jest najmojsza, a nawet jak jest Twoja, to i tak jest moja!".

Dlatego podłączyliśmy cytaty, i to nie jest niczyja racja, tylko brak chęci przynajmniej zrozumienia i tendencje wywrotowo przewrotowo zawrotowo rozporowe.

cytat: PsychonautDaj sie kazdemu nawrocic na swoj sposob, bo niczym nie bedziesz sie roznil od ks. Rydzyka

cytat: PsychonautCzlowieku, zyj w spokoju, ale daj zyc innym

To dlaczego Ty nia dasz?
Po co rekrutacja?

cytat: PsychonautDlaczego wyciagasz tak daleko idace i z gory na dol bledne, klamliwe wnioski dotyczace mnie?

Teraz widzisz jak to jest gdy ktoś wyciąga w stosunku do kogoś daleko idące i błędne wnioski nawet go nie znając.
Pamiętasz?
Zero obrazy.
Przyczyna skutek.

cytat: Psychonautbo niestety odpowiedz zatraca sens co trzy zdania

A to feler.
Miała zatracać co literę.

cytat: PsychonautAle dla podroczenia sie, teraz Ci pocisne - moze masz po prostu przerosniete ego

Może Ty też?

cytat: PsychonautI moge Ci obiecac, ze juz wiecej nie bede Cie obrazal

Wręcz przeciwnie.
Taka obraza może być nawet twórcza, nie krępuj się

cytat: Psychonautjesli zrobie to nieumyslnie, to zechciej to ze mna wyjasnic

Niczego nie robimy nieumyślnie, jedynie możemy się oszukiwać, że tak było by się delikatnie porozgrzeszać, więc co tu wyjaśniać, gdy ktoś zaciemnia?

cytat: PsychonautJesli masz jakies rady i uwagi to pisz tak, bym mogl z nich skorzystac

Więc po kolei, najpierw oczyszczasz pole, potem dom, potem ciało, potem serce, potem umysł.

peace
odpowiedzodpowiedz tu
Psychonaut
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2007.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.03 18:47:48
"Rekrutacja" mialaby byc po to by nie trafili do takiego stowarzyszenia ludzie, ktorzy chcieliby sie pofazowac przy "sakramentach".
Kiedys bralem duzo, teraz wogle. Najadlem sie juz, hehe. Wlasciwie bardziej niz na kosciele psychodelicznym zalezy mi na tym, by psychodeliki mialy uznanie jako uzyteczne substancje, podobnie jak nie podoba mi sie to, ze w psychiatrii duchowosc praktycznie nie rozni sie od choroby psychicznej. Bardziej interesuja mnie zagadnienia transpersonalne i integralne i z tej racji daje swoiste uznanie pomyslowi tworzenia kosciolow psychodelicznych.
Oczyszczam pole, dom, cialo, serce i umysl .
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.15 10:29:54
Mnie osobiście dziwi fakt, że wielcy którzy rozpowszechnili ideę grzyba wśród narodów np. taki Terrence, ostro krytykowali uinstytuowanie shroomów. Twierdzili, że narzędzie poznania jakim bez wątpienia jest psychodelik nijak nie pasuje do witraży świątynnych. Powstanie takich instytucji prowadzi do hierarchizacji- guru - kapłan (skojarzcie sobie inne określenia: sekta, dziesięcina, inkwizycja, prewencja, odstępstwo, przewartościowanie). Są kościoły w Brazylii gdzie doświadczenie duchowe katalizuje ayahuasca (UDV, Santo Daime), ale oparte są na synkretyźmie religijnym powstałym z interakcji religii chrześcijańskiej i wierzeń plemiennych. Poza tym Ayahuasca jest rdzennie płd. amerykańska, towarzyszy tamtejszym ludziom od tysięcy lat, tak jak nam muchomor czerwony. Nie trzeba daleko szukać by zobaczyć, że każda z wielkich religii zrodziła się w głowie niepoprawnego mistyka, a potem ludzi ślepo wcielająych jego idee w życie. Tak jak chrześcijaństwo wypeniło nasz rodzimy szamanizm, tak jak Chińczycy i maoizm zalewają Syberię i tępią tamtejsze wierzenia czerwonymi buciorami. To samo dzieje się na każdym kontynencie o zarazie idiotyzmu i sytuacji wyznaniowej w Ameryce PŁN. nie wspominając. Dziś każdy z nas myśli samodzielnie, choć z każdej strony starają się nas kontrolować, manipulować nami to i tak mamy szersze spektrum poznania: czy to przez grzyby, czy przez media, czy przez otwarte granice, czy w końcu poczucie własnej wartości. Mając tyle można dużo zrobić, ale jeszcze więcej można spieprzyć.
Psychonaut wyrazy takie jak rekrutacja, skarament, kościół, stowarzyszenie nie pasują do "instytucji" mającej zrzeszać ludzi, a zapewniającej im tylko możliwość jedzenia grzybów. Trzeba by było wymyślić wyraz łączący w sobie wyrazy: prawnie zalegalizowane ćpanie pod postacią religii. Gdyby taka machina powstała tylko pierwsze 2 pokolenia byłyby nośnikiem idei, reszta stałaby się przykładem przedawkowania... Cały aparat państwowy może łatwo zaszufladkować grzyby - lista z dragami, instytucje i stowarzyszenia - państwo jest ich żywicielem i pasożytem - żyją dzięki niemu i dla niego, nie da rady zaszufladkować tego czego nie ma. Jeśli nie żyjesz, nikt nie ma nad Tobą władzy, czyż nie? Nasze idee i wiedza są dla państwa czymś nieuchwytnym,a nasze awatary dryfują po cyberprzestrzeni zostawiając coś tu, coś tam. Grzyb to narzędzie do naszej osobistej wolności, tą realizujemy przez najnowszy projekt na tej stronie. Kto będzie chciał, może tu przyjść wysłać zgłoszenie i spróbować ją wypielęgnować. To daje większe poczucie spełnienia niż udział we "mszy stowarzyszającej".
Pomysł z utworzeniem takiej organizacji pojawiał się setki razy na hyperrealu. Sam kiedyś próbowałem się spotkać z ludźmi biorącymi dmt i świętującymi w gaju. Myśle że w samej cyberprzestrzeni tamte projekty tak szybko brały w łeb z powodów ideologicznych i logistycznych. Jeżeli ktoś chce wziąć udział w ceremoniach szamańskich, może z ładwością wyszukać odpowiedni adres i skontaktować sie z tymi ludźmi. Oni tworzą małe zgrupowania, bez żadnego cienia instytucji, po prostu kochają przyrodę i składają jej hołd, przeżywając coś głębokiego i nie zawsze potrzebują zmienić stan świadomości psychodelikiem. Ja na przykład bardzo chętnie wybrałbym się na taką "pielgrzymkę" po puszczy kampinowskiej czy innej, spędził czas z ludźmi którzy kochają przyrodę, wolność i lubią odpłynąć. To każdy może zrobić gdy ma ogarniętych znajomych.
ť Just fly Ť
odpowiedzodpowiedz tu
makelovenotmo
re frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.16 08:32:18
Temat ciekawy. Natomiast wątki w wypowiedziach rozlechały się we wszytskie strony. Osobiście dziwi mnie dyskusja nt. tzw. instytucjonalizacji. Wszystko co wspólnie dzielą nasze umysły społeczne (nie mylić z umysłem w ogólności) jest zinstytucjonalizowane, bo tylko w ten sposób możlwie jest tworzenie kodów, z których następnie bubujemy interakcje. Tak to rozumie m.in. współczesna socjologia (literatury na ten temat jest w bród). To pierwsze primo. Drugie zaś - nie zauważyliście przewagi STRUKTURALNEJ, wynikającej z przemocy instytucjonalnej ze strony państwa, jago służb, rozmaitych domorosłych Talibów etc.? Jedną z mądrych odpowiedzi na to ciśnienie ze strony tzw. większości może być właśnie wykorzystanie zasobów instytucjonalnych, lub innymi słowy systemowych. Możnaby, wzorem światłych wolnomyśliceli: Amerykanów, Holendrów , Niemców, Duńczyków, a ostatnio również Czechów, próbować wykorzystać system, który (jak niestety w Polsce) udaje, że szanuje prawa obywatelskie i "ciągnąć go za słowa". No, ale można to robić tylko i wyłącznie aktywizując się, kanapowa (choć elektroniczna) dyskusja niczego nie zmienia. Nie zrozumcie mnie płasko - ja nie nawołuję do zakładania jakiegoś konkretnego kościoła, ale do DZIAŁANIA. Dawniej w tym kraju ludzie domagali się: 'nic o nas bez nas'. Zauważcie, że teraz właśnie ten coraz bardziej opresywny system stara się decydować o nas bez nas - o tym jak mamy żyć, co jeść i czym rozładowywać stres (preferuje się wódę i mięso z wiprza). Czy to nie daje do myślenia? Jeszcze trochę i pojawią się działania wymierzone w społeczność psilo - założę się. Ponieważ gdy siuę nie ma pomysłu na mądrą politykę trzeba karmić tłum wyborczy sensacją i świerzym mięchem, a do tego jak ulał nadaje się mięcho 'narkomanów' i innych odszczepieńców.
Co Państwo na to?
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.16 20:51:51
To oczywiście prowokacja?
Najpierw jednak:
cytat: nodrugsnofunMnie osobiście dziwi fakt, że wielcy którzy rozpowszechnili ideę grzyba wśród narodów np. taki Terrence, ostro krytykowali uinstytuowanie shroomów.

Guru są pośrednikami między sacrum i adeptem, takimi pośrednikami są również grzyby, więc istnieje tu jakgdyby konflikt interesów, gdy pojawia się instytucja mięso żer nEgo rekrutatora, który mógłby chcieć zrobić z owieczek baraninę.
Natomiast sam trans sfer dokonuje się na drodze grzyb-człowiek i nie ma tam miejsca na pośredników.
Każdy poszukujący ma prawo przerobić własne tripy i badtripy, ma również prawo wiedzieć, że na dyskotece to może nie być najlepszy pomysł, ale jak mimo tego ma na to ciśnienie widocznie musi to przerobić, a już najgorsze, że mógłby się przy tym dobrze bawić. Swawola i róbta co chceta są oczywiście nieodpowiedzialne i niemoralne, ale zarzućmy to na kark osobistym duchom opiekuńczym, aniołom stróżom, Bogu, Tao, Karmie, ale nie ludzkim robaczkom święto jańskim cherlawej wiary.
Każda religia może stać się pomocna przy próbach werbalizacji enteodoznań, a enteogeny są w zasadzie religijnym patchem, objawiając doznaniem to czego religia naucza wysławianiem i ćwiczeniem (rytuałem). Enteogeny mogą również ostatecznie wznieść ponad religijne podziały, dlatego same nie powinny stawać się wydzielonym elementem podziału. Wg takiego rozumowania każda religia profanuje to czemu służy i nie powinna stawać się elementem podziału lecz jest to jakgdyby ostateczna forma kondensacji profanum przed sacrum, wymagana gdy nie ma na rzeczy enteogenów a do mistycznej komunikacji wykorzystuje się jedynie symbol grzechotkowo werbalny świata zewnętrznego, najbardziej adekwatny wynalazek ewo lucji (a mówią, że to był adam) służący jedynie pozornemu tłumieniu niewiedzy na stosownym etapie ukulturowienia z jakim mamy obecnie do czynienia. Jest to forma oczywiście duchowej anarchii, dla tych którzy nie wierzą, że "anarchia" (popęd/instynkt) może być stabilizowana głosem wewnętrznej mądrości. Jedyny problem jaki mógłby przysporzyć trudności to oszacowanie kiedy tak naprawdę osiągnie się mądrość właściwą by móc stanowić o czymkolwiek. Bardzo prosta odpowiedź pozwalająca uniknąć tego typu pompowania ego brzmi nigdy. I kończy się klasyfikacja guru-adept, gdyż guru jest adeptem, a adept guru ponieważ wszyscy jesteśmy adeptami i gurami lecz folgowanie sobie albo w jednym albo w drugim sprawi, że będziemy się nawzajem zniewalać. Również dialog jako próba przepychania argumentów jest próbą wzajemnego zniewalania (nawet dialog wewnętrzny - samozniewolenie) stąd śluby milczenia.
Mimo iż żyjemy w uniwersum abstraktum swawolum, w którym głupotę dopuszcza się by tworzyła tło dla mądrości, powstrzymywanie kogoś przed byciem głupcem i czynieniem głupoty odbiera chleb sądzącym, że najlepiej na takim tle będzie się wychodzić z profilu przy realizacji piękn ego, a gdy nie o pięknego chodzi to i tło głupoty nie jest takie wymagane, dlatego sprzeciw przeciw legalizacji nie jest sprzeciwem przeciw iluzji wolności lecz sprzeciwem przeciw powołaniu do istnienia tzw iluzji "mądrości" instynktownie wzbudzonej możliwością detabulizacji tkanki społecznej wchodzącej w nierównowagowe stadium autodestrukcyjnego raka.

cytat: makelovenotmo re frywolnieTemat ciekawy.

Tylko szkoda, że go nie przyczytałeś w całości i nie starasz się zrozumieć.

cytat: makelovenotmo re frywolnieWszystko co wspólnie dzielą nasze umysły społeczne (nie mylić z umysłem w ogólności) jest zinstytucjonalizowane

I dlatego trzeba zinstytucjonalizować nawet to co stwarza doznanie wolnościowego dezinstytucjonalizmu?

cytat: makelovenotmo re frywolniebo tylko w ten sposób możlwie jest tworzenie kodów, z których następnie bubujemy interakcje. Tak to rozumie m.in. współczesna socjologia

Psychodelia i socjologia mają ze sobą jedynie tyle wspólnego, że zaczynają się na tę samą literę.

cytat: makelovenotmo re frywolnienie zauważyliście przewagi STRUKTURALNEJ, wynikającej z przemocy instytucjonalnej ze strony państwa jago służb, rozmaitych domorosłych Talibów etc.?

Biedny uciemiężony niewolniku państwowych systemów uważaj byś nie zatracił swych krat ponieważ nic już wtedy nie określi twej wolności.
Jak widać społeczna propaganda czyni po prostu cuda w generowaniu paranoików.

cytat: makelovenotmo re frywolnieJedną z mądrych odpowiedzi na to ciśnienie ze strony tzw. większości może być właśnie wykorzystanie zasobów instytucjonalnych, lub innymi słowy systemowych

Zasoby instytucjonalne nie mają nic wspólnego z doznaniem psychedelicznym ponieważ jakgdyby zatracają w enteostanie - będącym ich substratem - sens bytu, więc nie profanuj kolego, tylko nie profanuj. I mówimy tu o ENTEOSTANIE a nie o dwóch grzybkach wszamanych na disco.

cytat: makelovenotmo re frywolnieNo, ale można to robić tylko i wyłącznie aktywizując się, kanapowa (choć elektroniczna) dyskusja niczego nie zmienia.

Bo tu nie ma nic do zmiany. Biała twarz uległa degeneracji systemowej ostatnimi czasy i co jeden to mądrzejszy w określaniu głupoty.

cytat: makelovenotmo re frywolnieNie zrozumcie mnie płasko - ja nie nawołuję do zakładania jakiegoś konkretnego kościoła, ale do DZIAŁANIA.

Kolejny niezrealizowany organista nawołujący do bicia piany?
Niech zapozna się też dla równowagi z ideą NIEDZIAŁANIA i wyciągnie średnią arytmetyczną.

cytat: makelovenotmo re frywolnieZauważcie, że teraz właśnie ten coraz bardziej opresywny system stara się decydować o nas bez nas, o tym jak mamy żyć, co jeść i czym rozładowywać stres

Borsuk to znowu Ty?
Jaki Ty jesteś biedny człowieczku naprawdę. Kto ci broni jeść co chcesz, czego ty się kurna tak boisz? Własnego cienia? Glebę żryć nawet można, ale łatwo o zakażenie więc zalegalizujmy zakażenie, ponieważ ono dyktuje nam ograniczenia przy uprawie i wchłanianiu grzybów i tak można się dołować bez końca.
Naprawdę ofiarę chcesz z siebie robić a rozsiewając swoje paranoje wykreować inne ofiary losu na tym forum, żeby się połączyć w kręgu ofiarnym i wystawić na odstrzał?

cytat: makelovenotmo re frywolnie(preferuje się wódę i mięso z wiprza). Czy to nie daje do myślenia?

Jeśli zastanawiasz się czy to daje do myślenia, to jeszcze mało daje Ci do myślenia. Na razie jedziesz na wózku pozorów i chciałbyś upozorować to co ma Cię z tych pozorów wyzwolić.
Ponieważ jesteś jeszcze piękny i młody to przytoczymy porównanie z Twojej epoki. Więc wyobraź sobie, że kijanka w matriksie próbuje zalegalizować czerwoną pigułkę na poziomie samej iluzji matrix.
Czy trzeba wyjaśniać, że te systemy nie zazębiają się w części wspólnej, ale że jeden (prawna rzeczywistość społeczeństwa) jest całkowitym podzbiorem całości i nie może jej zalegalizować w żaden sposób chyba że na absurdalistycznym poziomie komedii Barei, ponieważ jest to po prostu niezgodne z Modularnym Prawem Obejmy (MPO) i przypomina próbę zamknięcia słonia w mrówczej garści, gdyż to nie systemik określa "System", tylko "System" powołuje systemik, którego częścią składową jest instytucjonalizm, bez którego jak widać niektórzy nie są w stanie niczego ogarnąć.

cytat: makelovenotmo re frywolnieJeszcze trochę i pojawią się działania wymierzone w społeczność psilo - założę się

Załóż się i od razu wygrałeś, ponieważ jako profanator sam prowokujesz działania wymierzone w tę społeczność.

cytat: makelovenotmo re frywolnietrzeba karmić tłum wyborczy sensacją i świerzym mięchem

Dokładnie. Więc przygotuj ładnie legalizacyjnego schaboszczaka bądź kościelną golonkę sekciarstwa, bo ci złodziejscy i tępi politycy muszą przecież coś zjeść, a Ty ich najwidoczniej pragniesz podkarmić.

W kwestii wyjaśnienia.
Od dziś będziemy usuwać bez argumentacji posty dzieciarni w stylu makelovenotmo/borsuk nawołujące do legalizacji i zahacząjące o materializm i profanizm ponieważ szkoda czasu i zwroku rozumiejących tę kwestię prognostyków na powtarzanie wkoło i każdemu z osobna tych samych argumentów mających conieco uzmysłowić, gdyż jak widać po prostu albo nie trafiają, albo są nie do przyswojenia.
Jeśli musicie legalizować (profanować) enteogeny to przynajmniej nie wykorzystujcie tego forum w charakterze swych tubek wyborczych do prowadzenia marnych, ziemskich, igraszek politycznych, gdyż absurdalizm pragnęlibyśmy serwować poza legalizacyjną płochliwością i w potędze sześciennej nie kwadratowej. Jeśli wszyscy czujecie potrzebę profanacji, trudno, idźcie i legalizujcie / rytualizujcie, a jak już poczujecie to COŚ być może zmądrzejecie i zrozumiecie, wtedy wróćcie i bijcie z nami w dzwony.
My na dzień dzisiejszy ludzkiej legalizacji mówimy raczej trzy razy nie, ponieważ wszystko co ludzkie zdaje się tam obce, więc nie będziemy brać udziału w folgowaniu sobie strachliwych w akceptowaniu, zatwierdzaniu, przypieczętowywaniu czegoś co legalnie istniało od zawsze, i nie będziemy uczestniczyć w profanowaniu samej mądrości stworzenia na potrzeby egoistycznego zadufania maluczkich.
Ludzkie prawo paragraficzne chcecie tworzyć na potrzeby ochrony indywidualności zjawiska iluzorowanego (Pozornie Kultywowanego Punktu Koncentracji Skupienia - PKPKS), lecz czy enteogeny chronią indywidualność?
Jeśli ktoś boi się utracić indywidualność, pseudowolność, własną-twarz-społeczną-maskę-ego, nie powinien parać się enteogenami.
Prawo Kosmosu uczyniło je "nielegalnymi" dla ludzkich masek, gdyż jest to pierwsze wyżeczenie, którym maski muszą podołać na enteodrodze, swego rodzaju test mający zadecydować, czy blokuje je chociażby coś tak absurdalnego jak instytucja paragrafu człowieka zamaskowanego (Homo zamaskus), czy może w drodze do poznania prawdy są gotowe przejść po paragraficznych trupach Mai. Jeśli boimy się wskoczyć na ten mur iluzji tegoż poziomu to naprawdę nie mamy czego szukać w enteonautyce, dlatego próba legalizacji jest próbą wytrącenia duchowi (nurtowi, archetypowi, metaźródłu) enteonautyki swego rodzaju inicjacyjnego narzędzia, pozwalającego "z automatu" odsiewać gotowych od niegotowych pod tym względem i grozi to przekazaniem tego narzędzia w ułomne rącze urzędniczo człowiecze podatne na malserwacyjności, przekupieństwa i krzywienie ściechy jak mało co w kosmosie w imię zniewolenia i podporządkowania sobie bliźniego. Co najlepsze nie każdy ma również aż takie zapędy na chęć doznawania mistycznego jak wam się wydaje, a legalizacja sprawi, że niejako "z automatu", gdyż w zgodzie z prawem, każdy będzie chciał spróbować by było o czym rozmawiać przy przysłowiowej herbacie i wszyscy naraz opuszczą babilon osiągając eksodus lub szaleństwo, ale o tym już pisaliśmy i zdaje się, że ktoś tu nie doczytał lub nie chce zrozumieć, że najbardziej twórcze procesy kosmiczne wymagają najwięcej czasu a nie hura optymizmu. Poprzez legalizację sterroryzowalibyśmy społeczność babilonu, która nie jest gotowa na masowy exodus biorąc pod uwagę wzrostowy trend konsumpcjonizmu obserwowany w ostatnich kilkuset latach i stosunkowo duży odsetek bad tripów.
Dla nas enteogen i prawo to oponenci, enteogen jako Prawo "generuje" to co prawo "nęci".
I może o to właśnie chodzi.
Paragrafowo fetyszystowski archetyp rości sobie prawa do wkondensowania nieokreśloności we własny strukturalizm (asteroidalny pas mentalnej naiwności), i co najlepsze chce to osiągnąć niby bez naruszenia natury zjawiska podstawiając nieświadomych agentów w postaci ziemskich psychonautów relegalizujących odwieczne umowy celem perforowania fetyszu, by poprzez abstrakt ten uzurpować nieokreśloność w wymiarze krystalizacji kolejnego fraktalnego odłamu prawa od Prawa, czyli zgodnie z prawem entropii stygnącego żaru ducha otrzymamy kolejny byt ponad stan, figurynkę na ołtarzyk.
Ot ironia losu, ale należy uświadomić paragrafowo fetyszystowskiemu archetypowi prawa, że próba takiej kondensacji jest niemożliwa do zrealizowania ponieważ przysłowiowo i w skrócie albo wóz albo przewóz.
odpowiedzodpowiedz tu
makelovenotmo
re frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.17 07:12:11
Zupełnie się nie rozumiemy Kolego, jeśli tak mogę się do Ciebie zwrócić. Myśląc i bałakając w ten sposób znajdujesz się na prostej drodze do dziwactwa. Możliwe, że dziwactwo jest właśnie Twoją drogą do oświecenia, ale to Twój way, a nie na ten przykład mój. Ja wolę się nie marginalizować, a dbać o swoje. Jeszcze raz powtarzam, nie chodzi mi o wyanania, ale PRZYTOMNE DZIAŁANIE, czyli takie, które jest przymiotem RODZAJU LUDZKIEGO gadanie w stylu 'Christ, the Lord, His Majhesty Hajle Selassje, Babilon kłamie, podłącz się-dostrój-odpadnij'itp., itd. do DZIECINADA. Myśląc w ten sposób sam stawiasz się poza nawiasem - Twój wybór, ale nie wtłaczaj tego w głowę innym - bo ich WOLNY WYBÓR, a forum służy kontaktowaniu się, wymianie myśli i - co tu kryć - przyjemności płynącej ze spotkań z innymi o podobnych (ale nie identycznych) zainteresowaniach. Zbvastuj więc Waść, jeśli umiesz i nie wkładaj w moje i innych usta słów, których nie wypowiedziano!
the simplest way is the direct action!
odpowiedzodpowiedz tu
makelovenotmo
re frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.17 10:14:33
...i jeszcze żeby było jasne:
-nie jestem Borsukiem, ale chcę zachować anonimowość - moje prawo,
-nie jestem młokosem - adres, wiek, płeć, wykształcenie, status majątkowy, wyznanie, orientacja seksulana, stan cywilny - (nie)znane Redakcji,
-jestem w pełni władz umysłowych, wbrew światłu, które zechciałeś na mnie rzucać,
-nie jestem prowokatorem, ale zwykłym, frywolnym forumowiczem - moje prawo dawać na forum wyraz swoim poglądom.

I tak wogóle: nie wiesz, że to nie uchodzi - posługiwać się sztuczkami retorycznymi, nie reagować na protesty innych forumowiczów, forułować (niemalże) pomówienia i inwektywy? Jeśli - nie przymierzając - nabrałeś kiedyś takich manier, to warto się zmieniać. Jeśli zaś jest to odruch obronny to wyluzuj, ja nie atakuję i chyba nikt inny na forum tego nie chce czynić.

Yours,
Makelovenotmore
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.17 11:28:00
cytat: makelovenotmore frywolnieZupełnie się nie rozumiemy Kolego

Nie przejmuj się, przyjdzie czas to się zrozumiecie. Samozrozumienie przychodzi z czasem, nic na siłę.

cytat: makelovenotmore frywolnieMożliwe, że dziwactwo jest właśnie Twoją drogą do oświecenia

Naprawdę sądzisz, że dziwactwo może być drogą do oświecenia?
W takim razie nie jesteś taki głupi na jakiego brzmisz.
Być może dla Ciebie jest to dziwactwo i szaleństwo, ale jak mawiał znajomy drwal w tym szaleństwie jest metoda, więc z dziwactwa krecim loda
Jak już zrozumiesz przestanie Cię to tak dziwić.
Tylko dlaczego odmawiasz tej drogi innym, sugerując między wierszami, że twój way jest lepszy?

cytat: makelovenotmore frywolnieJa wolę się nie marginalizować, a dbać o swoje.

Ja ja ja.
Typowy przejaw egoizmu. Jak widzisz dbasz jedynie o to co swoje. Nie dziwne, że nie możesz zrozumieć innych.
Poza tym dbanie o to co swoje jest właśnie marginalizacją więc po pierwsze nie pouczaj, a po drugie nie pouczaj.
Idź na hyperreala, poszukaj ziomali, oni tam wszyscy legalizują pierdząc w kanapę.

cytat: makelovenotmore frywolniePRZYTOMNE DZIAŁANIE, czyli takie, które jest przymiotem RODZAJU LUDZKIEGO

Tym wymiotem jest też bałwochwalstwo, egoizm, materializm, chciwość, legalizm, fetyszyzm i profanacja, o które bardzo łatwo u tak zwanego człowieka DZIAŁAJĄCEGO.
Zresztą wystarczy posłuchać Ciebie.
Szkoda tylko, że myślisz, że jesteś w tym przytomny.

cytat: makelovenotmore frywolnie'Christ, the Lord, His Majhesty Hajle Selassje, Babilon kłamie, podłącz się-dostrój-odpadnij'itp., itd. do DZIECINADA

Widzisz co chcesz widzieć i traktujesz to jako ostateczność, nie dziwne, że nie możesz zrozumieć innych.
My was w pełni rozumiemy, ponieważ też byliśmy kiedyś takimi profanami (lecz zapomniał już wół jak się włazi pod stół), więc nie bójcie się i nie miotajcie jak piskorz w topieli ponieważ KAŻDY kiedyś zrzuci swe cielęce oblicze.

cytat: makelovenotmore frywolnieMyśląc w ten sposób sam stawiasz się poza nawiasem

Więc jednak poza Twoim nawiasem, czyli nie jesteśmy kolegami tego samego wyrażenia algebraicznego jakbyś chciał.

cytat: makelovenotmore frywolnieTwój wybór

Dzięki ci panie za twe hojne dary. Chyba jesteśmy teraz Twym dłużnikiem, o Lordzie.

cytat: makelovenotmore frywolnieale nie wtłaczaj tego w głowę innym - bo ich WOLNY WYBÓR

Przynajmniej będą wiedzieć z czego wybierać, na tym polega WYBÓR, ziomek.
Ale odbijając ping pong, inni też wtłaczają innym w głowy jakąś materialistyczną berbeluchę, sam zresztą do nich należysz, więc nie wtłaczajcie nam tego w głowy, dajcie wolny wybór. Czaisz teraz absurdalność swej wypowiedzi? Nie? To chyba się jednak nie zrozumiecie.
Najwięcej o ten wolny wybór zabiegają Ci wszyscy którzy chcą sobie kogoś mentalnie podporządkować ofiarowując mu wolność.
Zresztą wolny wybór w połączeniu z głupotą to mieszanka wybuchowa, więc uważaj niuniu żebyś się nie przejechał na swej wolności.
Nikt nikomu niczego tu nie zakazuje. Staramy się jedynie zachować pewien standard i przepraszamy wszystkich wygodnickich narkomanów, że nie spełniamy ich najskrytszych, egoistycznych marzeń o niczym nieskrępowanym najebunku.

cytat: makelovenotmore frywolnieZbvastuj więc Waść, jeśli umiesz

Zbastuj więc w folgowaniu w swych tchórzliwych zapędach i w generowaniu ofiary, oraz w próbach powołania oddziału, który ułatwi Ci życie zapewniając bezstresową konsumpcjonalistyczną wegetację. Jeśli naprawdę zależy Ci na legalizacji to idź stąd i zalegalizuj, a nie bijesz tylko pianę bo tak najwygodniej. Nikt nie zalegalizuje tego za Ciebie dla Ciebie pseudoaktywisto. Uczyń z siebie ofiarnego Jezusa i zrób to sam, jemu się udało to dlaczego Tobie ma się nie udać. Szukasz pleców, ziomków i innego mięsa armatniego za którym będziesz mógł skryć swą mikrą, tchórzliwą powłokę materiożercy?
Trzeba jasno wskazywać te pseudoprowolnościowe zapędy cielęciny, która chciałaby sycić swe egoistyczne sadło czynem innych, by w ostatecznym rozrachunku móc wzmocnić swe ego stwierdzeniem "JA tam byłem i do tego swój magiczny paluch przyłożyłem".

cytat: makelovenotmore frywolnie...i nie wkładaj w moje i innych usta słów, których nie wypowiedziano

Czytamy między wierszami, a Twoja frustracja jedynie potwierdza słuszność, gdyż jest jednym z elementów wyparcia.

cytat: makelovenotmore frywolnie-jestem w pełni władz umysłowych, wbrew światłu, które zechciałeś na mnie rzucać

I to jest w tym wszystkim najgorsze, ta umysłowa władza uderza w istotę Twej nieskazitelności, a jeszcze gorsze jest to, że folgujesz sobie w takim myśleniu, ponieważ w to wątpisz. Właśnie tacy fanatycy przekonani o swej nieomylności są najbardziej niebezpieczni, lecz chyba za bardzo wziąłeś to do siebie, nie chcieliśmy robić z Ciebie wariata, naprawdę nie trzeba.
Zresztą czego Ty tutaj tak bronisz, przecież jesteś anonimowym, frywolnym, nic nie znaczącym nikiem forumowym, a w dyskusji o psychodelii piszesz ciągle o sobie. Nie denerwujsja maładzjosz.
Zacznij bronić ducha psychedelii to pogadamy, bo narazie do granic rozpuku przejmujesz się tylko obroną własnego wizerunku, który tak skrupulatnie ukrywasz. To jest dopiero dziwactwo, w dodatku nie prowadzące do niczego interesującego.
Długa, osobista droga przed Tobą.
KolEgo z sąsiedniego wyrażenia algebraicznego.
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.17 13:39:33
cytat: makelovenotmore frywolnieJa wolę się nie marginalizować, a dbać o swoje.

Każdy dba o swoje, ale jeśli w umyśle rodzi się pomysł wyznaniowy musi przyświecać mu pewna ogólnie chwytliwa idea. Tak wychodzimy od egoizmu metamorfującego w ideę lub odwrotnie pomysłu legalizacji metamorfującej w dbanie o swoje - wszystkie chwyty dozwolone tylko żebym mógł legalnie ćpać.

cytat: makelovenotmore frywolniePRZYTOMNE DZIAŁANIE, czyli takie, które jest przymiotem RODZAJU LUDZKIEGO

Druga rzecz to przytomne działanie w imię stanu uniemożliwiającego przytomne działanie. Wczoraj pojechałem na uczelnie jedząc wcześniej gram suszaków, bo myślałem, że mnie nie ruszą. Po pół godziny mogłem malować ikony na chodniku, a moim pierwotnym zamiarem było kreatywne podejście po grzybach do porblemu frondy, czy po prostu dobry humor... Czy taki stan nazwiesz przytomnym? Pewnie nie. Czy w takim razie jestem człowiekiem? Czy wyraz przytomność oznacza racjonalizm? Czy stan po grzybach nazwiesz racjonalnym, czy przerwą w przytomności? A wiem że ten stan sprawia, że bardziej czuje się człowiekiem. Wszyscy jesteśmy dziwakami, bo w jakiś sposób uciekamy od stanu racjonalności, ulegamy manipulacji i topimy się w objęciach otoczenia, podczas gdy grzyby zamykają nas na to co fizyczne. Jeśli tu jesteś poddajesz się nieprzytomności... Polemizuje z człowiekiem?

cytat: cjuchu Tym wymiotem jest też bałwochwalstwo, egoizm, materializm, chciwość, legalizm, fetyszyzm i profanacja, o które bardzo łatwo u tak zwanego człowieka DZIAŁAJĄCEGO.

Gdzieś na forum jest wątek z książką- poradnikiem. Każdy mógł coś napisać, a mija 2 tygodnie od umowanego terminu oddania artykułów. Od dwóch tygodni coraz rzadziej tu zaglądam, ponnieważ widzę że ludzie dotknięci są kordianowskim marazmem. W głowie kwitnie, papier pusty itd., wiosna idzie, każdy krzyczy, nikt nic nie robi tylko pierdoli albo korzysta z poradników i tu się kończy. Działający...

cytat: makelovenotmore frywolniepodłącz się-dostrój-(...)'itp.

Prawie jak instrukcja programowania odbiornika telewizyjnego.

cytat: cjuchuWidzisz co chcesz widzieć i traktujesz to jako ostateczność, nie dziwne, że nie możesz zrozumieć innych (...), więc nie bójcie się i nie miotajcie jak piskorz w topieli ponieważ KAŻDY kiedyś zrzuci swe cielęce oblicze.

Cjuchy też po metamorfozie? Szkoda, że rzeczowe pisanie, a nawet mocny opierdol nie przyspiesza zbytnio postępu między kolejnymi wcieleniami. Do większości wniosków w życiu dochodzi się samemu. Czemu więc C jeszcze tu jesteś a nie spoglądasz na światłość delektując się jej pięknem przez nieskończoną nieskończoność.

cytat: cjuchu Więc jednak poza Twoim nawiasem, czyli nie jesteśmy kolegami tego samego wyrażenia algebraicznego jakbyś chciał.

To mi się podobało, subtelne i dobitne, ale chyba każdy chciałby stać poza nawiasem i każdy chciałby mieć swój nawias. O to chodzi w grzybach. Pamiętać należy, że każdy z nas jest materialistą w pewnym stopniu. To taka wyprawka jaką dostajemy od cywilizacji gdy przychodzimy na świat. Najważniejsze żeby tylko nasza część tego nawiasu wolna była od smrodu konsupcjonistycznego materializmu. " Kto zadowala się małym, ten zawsze będzie zadowolony", lub jak mawiała prababcia "nie sraj do swego gniazda".

cytat: cjuchu Najwięcej o ten wolny wybór zabiegają Ci wszyscy którzy chcą sobie kogoś mentalnie podporządkować ofiarowując mu wolność.

Zaczynamy teraz brać naukę z mamy historii, bo ten oto dialog to właściwie sedno myśli politycznej, prawda pochodząca ze zrozumienia potrzeb innych ludzi. Machiavelli bije brawo energicznie wierzgając lędźwiem w grobie. Człowiek jest łasy na pieniądze, dlatego myśli, że nimi może opłacić swoją wolność. Państwo ją je, żywiąc się mandatami, grzywnami, podatkami itd. Nie sugeruję przestać płacić podatki, czy jeździć na gapę, ale łatwo jest zauważyć, że opłacamy się na każdym kroku. Rośnie w nas frustracja i chcemy zalegalizować grzyby, co zmusi nas do rozliczenia się z państwem i z ich powodu w ten czy inny sposób. Grzyby nie są środkiem płatniczym, ani powodem do płacenia za nie nikomu, szybko to zrozumiałem gdy wyszedłem z wtórnej narkomanii ćpania kół. A co do wolności Lenin też ją obiecywał klnąc się na Marksa, w rezultacie wykrzywił socjalizm, zamieniając ją w dykaturę partyjną, którą jego uczeń zamienił w tyranię. Jakby piękna idea nie była to jeśli łączy się wolność z pragnieniem jednostki zawsze wychodzi przysłowiowa chujnia. W tym przypadku "chujnia z grzybnią" jak mówił dziadek.

cytat: makelovenotmore frywolnieZbvastuj więc Waść, jeśli umiesz

To naprawde niefortunne dobranie słów rodem z polskiem monarchii mieszanej, alias demokracji szlacheckiej.

cytat: cjuchu Nie denerwujsja maładzjosz.

Cjuchu trochę za bardzo się unosisz. Podzielam Twoje poglądy, ale też możesz zastosować się do własnej rady. Jestem pewien, że pomysł kościołowy jest do dupy ale chętnie przekonałbym się jak ktoś po kroku zrobi to czy owo. Czy ta "idea" to tylko widzimi się, czy ktoś ma pomysł jak krok po kroku coś takiego zrobić. Gdzie pójść itd. Skonczy się na biciu piani to ideologicznie zjebane przedsięwzięcie.
odpowiedzodpowiedz tu
makelovenotmo
re frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.18 08:07:01
Chyba nie ma sensu się dalej komunikować, nic z tegto nie wychodzi dla każdej ze stron, a ja nie zamierzam bawić się cytatami i żonglować tą nowomową, bo jak wiadomo (nadaje się na cytat - z komentarzem w stylu: 'co wiadomo, kto wie, co wie, to to jest "wie", ty wiesz szczylu?'). Słowem (lub gównem) z każdego gówna można ukręcić bicz (lub gówno). Przy okazji przypomnę a propos wycieczek personalnych - nazwisko i adres nieznane Redakcji. Starałem się tylko powiedzieć, że nie chodzi konkretnie (w tym tylko kontekście) o wyznanie, oświecenie, 'dorastanie', wyzbywanie się, nabywanie, ego-tego-kolego-dlaNiego/id, ale o zwrócenie uwagi (cechą uwagi/uważności jest przytomność), na pokrętność zeznań -moich-Twoich-swoich-Waszych-naszych, które nie tworzą żadnych ścieżek, a jedynie ściegi lub fastrygę, ewentualnie sPAW. To tyle (motyle-tryle/goryle=le-re-dupePele
...słowem szkoda gadać, cienko z Wami i telo! co nie oznacza, że nie wpadnę tu raz czy dwa ponękać poszczególne egzemplarze, którym się to i owo wydaje, bo słabszych trza pomęczyć lub-i-gdy-wy-eliminować, ot tak (uwaga- określenie anarchoniczne, staro-płaskie) choćby dla z(a)bawy - hajle darwin!
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.18 11:24:30
cytat: makelovenotmore Chyba nie ma sensu się dalej komunikować, nic z tegto nie wychodzi dla każdej ze stron, a ja nie zamierzam bawić się cytatami i żonglować tą nowomową, bo jak wiadomo


Masz racje, najpierw przemyśl głęboko następstwa Twojego punktu widzenia albo przynajmniej spróbuj spojrzeć na coś z innej strony, nikt nie musi się zgadzać z Tobą, ze mną itd. Komunikacja polega na wymianie poglądów, z Twojej strony jest rzut piany, a potem narzekanie na czyjąś inną opinie. Może zrób krok dalej, jak miałaby ta "legalizacja" wg ciebie wyglądać?! Przecie to kurwa rąk i nóg nie ma.

cytat: makelovenotmore co nie oznacza, że nie wpadnę tu raz czy dwa ponękać poszczególne egzemplarze, którym się to i owo wydaje, bo słabszych trza pomęczyć lub-i-gdy-wy-eliminować


Facet faktycznie chyba nie mamy jednak o czym gadać. Wpadasz tu bronić uciśnionych, tylko nikt o pomoc nie woła. A może sam siebie słyszysz? Rusz głową, otwórz oczy? To strona z końcówką .info nie .gov. Małego zmęcz to będziesz lepiej w literki na klawiaturze trafiał. C cofam wyrzut jakoby się za bardzo unosiłeś...
ť Just fly Ť
odpowiedzodpowiedz tu
mknw
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.18 18:40:27
Anyway z tym waszym podejściem i tak, coleżkowie, skończycie w pierdlu. Ponieważ gdyż, jak to mówią, all pigs must die. I to będzie dla was jak najbardziej hyperreal, a nikt się tym nie przejmie zarazem. Srau vas pies
odpowiedzodpowiedz tu
Achtung
starszy psylocyb

postów: 139

zarejestrowano: 2008.03.28


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.18 18:47:05
jak to mówią im ktoś ma mniej do powiedzenia tym więcej szczeka. jak nie wnosisz do wątku nic nowego to za przeproszeniem po ki chuj klawiaturę eksploatujesz? anyway, jak próbujesz po polsku to tak zaczynaj, kontynuuj i kończ. jak nie to konwersuj z tymi swoimi srauvaspsami, w końcu najlepiej rozmawia się ze stworzeniami o podobnym intelekcie, tu za wysoko dla cIEBIE
http://www.psilosophy.info/galery/?g=38
odpowiedzodpowiedz tu
Psychonaut
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2007.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.19 19:12:22
"Psychonaut wyrazy takie jak rekrutacja, skarament, kościół, stowarzyszenie nie pasują do "instytucji" mającej zrzeszać ludzi, a zapewniającej im tylko możliwość jedzenia grzybów. Trzeba by było wymyślić wyraz łączący w sobie wyrazy: prawnie zalegalizowane ćpanie pod postacią religii. Gdyby taka machina powstała tylko pierwsze 2 pokolenia byłyby nośnikiem idei, reszta stałaby się przykładem przedawkowania... Cały aparat państwowy może łatwo zaszufladkować grzyby - lista z dragami, instytucje i stowarzyszenia - państwo jest ich żywicielem i pasożytem - żyją dzięki niemu i dla niego, nie da rady zaszufladkować tego czego nie ma. Jeśli nie żyjesz, nikt nie ma nad Tobą władzy, czyż nie? Nasze idee i wiedza są dla państwa czymś nieuchwytnym,a nasze awatary dryfują po cyberprzestrzeni zostawiając coś tu, coś tam. Grzyb to narzędzie do naszej osobistej wolności, tą realizujemy przez najnowszy projekt na tej stronie. Kto będzie chciał, może tu przyjść wysłać zgłoszenie i spróbować ją wypielęgnować. To daje większe poczucie spełnienia niż udział we "mszy stowarzyszającej"."

Nie wiem jakimi tagami wstawia sie tu cytat, wybaczcie :].

Generalnie, jesli twierdzisz nodrugsnofun, ze taka religia uleglaby splyceniu i zbeszczeszczeniu, to mam prawo powiedziec, ze sie mylisz. Owszem, religie egzoteryczne sa plytkie, a na dodatek sa one przez ludzi splycane. Ezoteryki nie mozna splycic - patrz na buddyzm. Buddysta nie zostaje (z reguly) ktos, kto nie ma pojecia czym jest medytacja.
Medytacja odslania wyzsza i czystsza forme rzeczywistosci, psychodeliki zas potrafia dokonac tego samego, ale i czegos wiecej - moga odslaniac glebsze odmety rzeczywistosci. To samo odnosi sie do roznych technik transu, hipnozy, oddychania itd.
Ludzkosc i tak stoi juz na progu zintegrowania nauk wschodu i zachodu. Mozna stac z zalozonymi rekami i byc nieuchwytnym. Mozna i wyjsc na przeciw. Chrzescijanstwo tez niech sobie istnieje ;].
Jakbym chcial i mogl to zrobic, to bym podal maila i zachecil ludzi do spotkania. Spotkalibysmy sie 2-3, a moze i 50 razy razy, pogadali o doswiadczeniach, rozkminili jakis maly rytual i by sie powoli potoczylo. Niekoniecznie chodzi tu tez o legalne wyznanie, a o zrzeszenie. Idea ruszy i i tak kiedys osiagnie swoje apogeum i ustabilizuje sie na bezpiecznym plateau. Na pewno teraz jeszcze ono nie nadeszlo. Czasy hipisowskie to na pewno nie to.
Ale z konkretnych przyczyn nie moge...

Idea "FSR PL" jest zayebista, popieram ja i bede supportowal .
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.20 05:55:04
Zrzeszenie ok, wymiana poglądów świetnie, spotkanie wspaniale - zgadzam się, to jest możliwe do realizacji.
Masz racje sądząc, że religii ezoterycznych nie da się spłycić, ale katalizator doznań ezoterycznych - grzyby i owszem. Czyniąc z nich obiekt westchnień narkomanów za pośrednictwem legalizacji. Jeśli takie narkotyki jak koka, feta, mdma byłby legalne to grzyby też mogłyby być, a to wszystko dlatego że odruchowo większość spłycająca sięgałaby po tamte. O ile buddyzm jest świetnym przykładem religii ezoterycznej, o tyle nie odnosi się do tego przypadku Buddyzm - ja i medytacja - JA, ja i grzyby - JA?!

cytat: Psychonaut
jesli twierdzisz nodrugsnofun, ze taka religia uleglaby splyceniu i zbeszczeszczeniu, to mam prawo powiedziec, ze sie mylisz

Nawet cięzko nazwać religią wytwór prowadzący do legalnego konsumpcjonalizmu, bo o takim tworze powstał ten topic.

cytat: Psychonaut Mozna i wyjsc na przeciw

Wychodzimy na przeciw nie łaczenia pewnym elementów kulturowych, gdyż chcemy uniknąć sekularyzacji dóbr i idei

ť Just fly Ť
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.20 15:14:58
cytat: nodrugsnofunKażdy dba o swoje, ale jeśli w umyśle rodzi się pomysł wyznaniowy musi przyświecać mu pewna ogólnie chwytliwa idea.

Ogólnie chwytliwa jest propagandowa religia dla mas, profanatorsko fetyszystyczna instytucja prorokościoła, natomiast szczególniej chwytliwa mogłaby być enteognoza, czyli Wiedza niemówiona, dobyta z człowieka wewnętrznego, trudna do ogarnięcia, niemożliwa do zwerbalizowania i do przekazania inaczej jak przez bezpośrednie doznanie, nie możliwa również do bliższego klasyfikowania, a tym bardziej legalizowania, gdyż nie da się moczyć wody.
Choć gnoza jako taka też nie jest wyzbyta profanotoryki, lecz jest to jak gdyby mniejszy bubel. I pomyśleć, że mogło się obyć tym razem bez strukturalizmu, niestety faryzeusze zawsze byli i zawsze będą wśród nas, chcąc w kurzu rupieciarni wznosić swe piaskownice, ufni do bólu literze prawa zrytualizowanej kultowości, jak hieny, ponieważ właśnie takie jest drapieżne prawo natury i nie dajecie się nawet przed sobą ochronić, drapieżcy.

cytat: nodrugsnofunCzy taki stan nazwiesz przytomnym? Pewnie nie.

No widzisz. Sam to czujesz. Dobrze że pozostawiasz sobie margines na odrobinę autokrytycyzmu.

cytat: nodrugsnofunCzy w takim razie jestem człowiekiem?

Nie tylko. Poszukujesz łatwych odpowiedzi na pytanie kim jesteś?
Każda odpowiedź będzie Cię tylko ograniczać, w imię idei starożytnej filozofii budowanej przeważnie na egocentryzmie.
"Człowiekiem jestem więc nic co ludzkie..."
Powiedzenie to określa chęć wyjścia ponad stadium zezwierzęcenia i utwierdzenia się w swej wyodrębnionej wspaniałości i dotyczy poprzednich epok kultywujących boskość człowieka wychodzącego z kamienia łupanego oraz jego przewspaniałego antropomorfistycznego kognitywizmu dowodzącego, że oto pojawił się jedyny spadkobierca kosmosu.
Obecnie mogłoby się okazać, że takim zwierzęciem jest sam człowiek, ponieważ nie radzi sobie z własną popędliwością, więc bycie człowiekiem nie powinno nikogo aż tak bardzo uskrzydlać ani dawać powodów do dumy, a samo powiedzenie w cudzysłowie można by zamknąć równie maślanym "Człowiekiem jest ten co nieludzkie pragnie uczłowieczać a ludzkie umałpiać".

cytat: nodrugsnofunCzy wyraz przytomność oznacza racjonalizm?

Niekoniecznie, choć dla racjonalisty pewnie tak.
Pijak osiąga na ten przykład przytomność gdy widzi dwa telewizory zamiast trzech i racjonalnie jest w stanie stwierdzić, że w jednym z nich leci akurat pro gnoza po gody.

cytat: nodrugsnofunCzy stan po grzybach nazwiesz racjonalnym, czy przerwą w przytomności?

Stan po grzybach może stawiać nas obok wyuczonego racjonalizmu i pewnej przytomności, lecz na potrzeby tego stanu kreowany jest kolejny stan maskujący przytomność właściwszą, póki i jego nie utracimy na rzecz kolejnej "przytomności". Pamiętajmy, że nawet po grzybach umysł mocno generalizuje, choć otwiera się wtedy bardziej na archetyp i informację z "rdzenia istnienia", lecz ciągle będziemy mieć do czynienia z symbolizmem i ograniczonością lecz "wyższego" pułapu (paradoks agnostycyzmu w okolicach którego tu orbitujemy).
Samo doznanie mistycyzmu może być niebezpieczne dla ateistów - zależnie od poziomu zaawansowania zjawiska - ponieważ może prowadzić do pogaństwa, bałwochwalstwa i figurynkarstwa, natomiast teistów może prowadzić do chęci realizacji mitu chrystusa, buddy, prometeusza, żyda wiecznego tułacza, zbawiciela, guru, proroka, wiedzącego, a w pejoratywnym zawoalowaniu nawet Behemota i/lub Lewiatana co obecnie może skończyć się wariatkowem, ponieważ stan masy socjalnej został przeracjonalizowany na takie efekciarstwo. Jednak wszystko to jest kolejnymi etapami skostnienia, z którego można się wymaksować, czego niektórzy nie chcą osiągnąć, gdyż wolą spocząć na laurach poznania szczątkowego i serwować je poszukiwaczom ku obopólnej, masturbacyjnej uciesze.

Zawiązywanie UNORMOWANYCH stowarzyszeń będzie wymagać określania człowieka popędliwego o różnym stopniu rozwoju duchowego, a na tym polu wszyscy są różnych zdań i zawsze w związku z tym będą pojawiać się sprzeczności i rozłamy co będzie prowadzić do tego rodzaju bezsensownych potyczek (jak ta tutaj), których jedynymi ofiarami stają się same enteogeny, ponieważ już dziś wyodrębnia się jakiś dziwny podział na enteognostyków i enteowierców, czyli tych którzy nie muszą poznawać poprzez jadaczkowy symbolizm i tych którzy muszą narzucić sobie ramę celem samookreślenia na drodze poszukiwania jakiegoś siebie. Kiedy ci pierwsi chcą wejść w poznanie bezpośrednie ponad o-sobą ci drudzy potrzebują interpretatora (kapłana, proroka, opiekuna i pocieszyciela), który wesprze ich i pogłaszcze po pupie w chwili kosmicznej słabości, a przecież to nie od bliźniego otrzymujemy najznamienitsze wglądy.

Nie jest to oczywiście próba zabronienia czegokolwiek, staramy się jedynie odwlec moment, w którym na psychodelicznych ateistów i pogan ruszy lawina antyateistów i antypogan, a zbawicieli i proroków pogonią krzyżacy do spóły z batalionem psychiatrycznych analityków, gdyż do tego właśnie zmierzymy, gdy będziemy się FORMALNIE grupować i sprzedawać wypaczone grzybami materialistyczne idee nie przerobione uczciwie do końca, ponieważ jeśli sami dostrzegamy kardynalne braki u podstaw w tych niby zrywach to co gotowi są poczynić ze zrywaczami prawdziwi przeciwnicy psychodelii.

cytat: nodrugsnofunA wiem że ten stan sprawia, że bardziej czuje się człowiekiem.

Tak jest to niewątpliwie zaleta, gdy folgujemy sobie w udoskonalaniu człowieka, ale czy jest to naprawdę odczucie bycia człowiekiem, takim jakim znamy go na codzień?
Pamiętać też trzeba, że bad tripy mogą sprawić, że po "zaburzeniu" "neuronalnych" warstw kognitywizmu, tracimy całkowicie swą ludzkość, do której się przyzwyczailiśmy od kołyski i pod tym względem niektórzy mogliby wręcz stwierdzić, że stan po grzybach wyzuł ich z człowieczeństwa.

cytat: nodrugsnofunCjuchy też po metamorfozie?

raczej po grzybach

cytat: nodrugsnofunJeśli tu jesteś poddajesz się nieprzytomności... Polemizuje z człowiekiem?...Czemu więc C jeszcze tu jesteś a nie spoglądasz na światłość delektując się jej pięknem przez nieskończoną nieskończoność

Nie można delektować się światłem wiedząc, że za plecami pada cień. (ot i populizm)
Jeśli boisz się czyjegoś wypaczenia/dziwactwa mogącego opleść Cię pajęczyną sekciarstwa, oraz unikasz zamkniętych drzwi i otwartych okien, a w dodatku nie szukasz gotowych odpowiedzi przejdź do następnego akapitu, w przeciwnym wypadku czytaj dalej, lecz wiedz, że zostałeś ostrzeżony, choć pewnie poprzez intelekt nie będzie to miało takiego uderzenia jak poprzez bezpośrednie doznanie, więc...
Jednak zachowamy to dla siebie, ponieważ zbyt wielu wieprzy bzdury tu pieprzy, a nie chcielibyśmy rzucać niczegokolwiek pod ich zacne stopy.
Skończoność może być panaceum na nieznośną nieskończoność nieśmiertelności bytu, więc nawet gdy już się w niej wszyscy znajdziemy (w nieskończoności) i naraz jej doświadczymy, to być może znowu będziemy chcieli wypiórkować w banał określoności, by zrobić sobie kilka trylionów lat odpoczynku w pozorze przemijalności i pseudoniedoskonałości istnienia śmiertelnego. Więc jak już doczekamy się wszystkich w nieskończoności to być może również tam wdepniemy, jeśli do tego momentu oprzemy się pokusie entropii i pozostaniemy w tak zajebiście nienaruszonym stadium beznadziejnego kognitywizmu i jeśli oczywiście znów zaistnieje potrzeba wyłączenia przez ostatniego WSZYSTKIEMU stadium Raju Absolutnego by jako ostatni stać się początkiem pozoru nowego początku kolejnego boskiego urlopu w Gaju Mai lub Gai w Maju.

cytat: nodrugsnofunSzkoda, że rzeczowe pisanie, a nawet mocny opierdol nie przyspiesza zbytnio postępu między kolejnymi wcieleniami

I, że niektórym nie pomagają w tym nawet enteogeny. No cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo.

cytat: nodrugsnofunRośnie w nas frustracja i chcemy zalegalizować grzyby, co zmusi nas do rozliczenia się z państwem i z ich powodu w ten czy inny sposób.

Dokładnie, a że państwo jakim je znamy obecnie nie jest tworem prowolnościowych tylko pseudoprowolnościowym wdrażanie grzybów powinno się rozpocząć od reformy państwowości na rzecz przywrócenia wolności swobody jakiejkolwiek, lub przynajmniej rzetelnego respektowania istniejących konstytucji, lecz wtedy kto nas ochroni przed nami samymi nim rozwiniemy mądrość anty autodestrukcyjności i wyzbędziemy się zezwierzęconego krwiożerstwa.

cytat: nodrugsnofunCjuchu trochę za bardzo się unosisz.

Myślisz?
Może to przez ten gaz, ostatnio jedziemy po grochu z kapustą. Na ulotce pisali, że ma być lżej na duszy, szczególnie jak wchodzi kapusta, wtedy daje się grochu, tego ze ściany, która niby ma uszy, pełne miodu ze skały, a po dodaniu grzybów miał wychodzić pierożek, a tu dupa blada, groch z kapustą.

cytat: makelovenotmore frywolnienie zamierzam bawić się cytatami i żonglować tą nowomową

nie dziwne, gdyż trzeba wpierw wyzbyć się staromyślenia, w przeciwnym razie będzie to przypominać raczej zlasowanego szaleńca, patrz poniższy cytat

cytat: makelovenotmore frywolniez komentarzem w stylu: 'co wiadomo, kto wie, co wie, to to jest "wie", ty wiesz szczylu?' motyle-tryle/goryle=le-re-dupePele na pokrętność zeznań -moich-Twoich-swoich-Waszych-naszych ego-tego-kolego-dlaNiego/id

Kij ma dwa końce, jeden zrozumie, drugiemu jedynie mózg się zlasuje przyprawiając go o wodolejstwo. Może czas przerwać kurację grzybową przez niektórych?

cytat: makelovenotmore frywolnieco nie oznacza, że nie wpadnę tu raz czy dwa ponękać poszczególne egzemplarze, którym się to i owo wydaje

Wpadaj, wpadaj. Przynajmniej się czegoś ciekawego dowiesz o swoich osobistych demonach, na przykład, że profanują twe jestestwo zniewalając Cię w folgowaniu sobie w zapędach dręczyciela i sadysty

cytat: makelovenotmore frywolniebo słabszych trza pomęczyć lub-i-gdy-wy-eliminować

Jeżeli głupotę traktujesz jako słabość, to po co się zaczynasz z nią utożsamiać, żeby się osłabiać?
Pewnie wolałbyś tych słabszych, których wydaje Ci się, że bronisz, zobaczyć w charakterze baranków i wasali jakiegoś pseudo guru lub pseudo kościoła, w imię wolności oczywiście ich zniewolić.
Ludzie nie róbcie z babilończyków naiwnych pederastów, sądząc, że pozwolą wam legalnie i w imię babilońskiego prawa podważać instytucjonalność tegoż właśnie. To jest fizycznie niemożliwe, gdyż grzyby rozpuszczają ludzkie prawa, na rzecz praw boskich i prawo ludzkie będzie instynktownie bronić swej elementarnej autonomiczności przed grzybową zagładą, gdyż również posiada instynkt samozachowawczy w postaci swych pielęgników określoności prawników.

cytat: makelovenotmore frywolniena pokrętność zeznań -moich-Twoich-swoich-Waszych-naszych, które nie tworzą żadnych ścieżek, a jedynie ściegi lub fastryg

I tu jest pies pogrzebany. Chciałbyś po prostu otrzymać wygodnego gotowca, który całkowicie pokryłby się z Twym światopoglądem, gdyż w przeciwnym wypadku budzi się w Tobie instynkt zezwierzęconego agresora ze zlasowaną kopułką, z poziomu którego nic nie przyjmujesz do wiadomości, obrażając przy okazji wszystkie okoliczne matki. Twoja szklanka jest już pełna i zaczyna zarastać glonami, kup glonojada, opróżnij naczynie i proś w czystości o łaskę Ducha Świętego. Potem wróć, przeczytaj wszystko od początku, zrozum i przeproś tych, których starałeś się obrażać własną niechęcią do zrozumienia.

cytat: nodrugsnofunC cofam wyrzut jakoby się za bardzo unosiłeś

LOL

cytat: mknw frywolniePonieważ gdyż, jak to mówią, all pigs must die.

Nie obraź się, ale mówią tak jedynie świniojady.
Bierze się to stąd iż świński elemental czuje nienawiść do człowieka, za to, że ten morduje bezpodstawnie jego przedstawicieli.
Ponieważ stajesz się tym co zjesz, więc jako świniolud nosisz w sobie cząstki tej świńskiej utajonej w nieświadomości agresji i projektujesz ją na innych ludzi.
Dlatego włada tobą demon mordercy, pragnący wziąć odwet na ludziach za mord na Twych świńskich braciach i siostrach, z których ciał zostałeś ulepiony.
Jeśli cię to drażni, to znak, że demon został rozpoznany i rozbudzony, przyjrzyj mu się uważnie ponieważ to właśnie jest front na którym trzeba byś stoczył potyczkę.
Jeśli cię to śmieszy, wiedz, że nie jest to Twoja najszczersza radość, gdyż to jedynie śmiech szyderczego demona, który się na Tobie pasie i większe miałbyś szanse, gdyby cię to jednak drażniło.
Jeśli cię to ukoiło i przyniosło zrozumienie to gratulacje, zdemaskowałeś kolejnego demona i właśnie stałeś się nowszym, lepszym człowiekiem.
Pokój z Tobą. I nie jedz tyle rodzeństwa

cytat: Psychonautrozkminili jakis maly rytual i by sie powoli potoczylo

a ten znowu swoje
Zaraz przekonasz się, że zafiksowałeś się na dewiacji.
Rytuał jest przygotowaniem adepta do obmycia się z profanum poprzez "tajemne", gdyż niecodzienne czynności, by doświadczyć sacrum. Rytuałem w psychedelii jest spożycie enteogenu i nic ponadto, więc miej litość i nie dorabiaj hydrze dodatkowej głowy, gdyż będziesz tworzył jakieś sztuczne byty (ceremonie lub obrzędy), które zamydlają rzeczywistość.

wg wikipedii; (może temu źródłu zawierzycie skoro nie zawierzacie dziwakom)
Rytuał - zespół specyficznych dla danej kultury symbolicznych czynności, wykonywanych w celu osiągnięcia pożądanego skutku, który jednakże może być znacznie oderwany od pozornie oczywistego celu funkcjonalnego.

pytanie od cjuchu: Jakie symboliczne czynności trzeba wykonywać przy spożywaniu grzybów? Trzeba się głaskać gałązką oliwną po brzuchu by nie puścić pawia?
Potrzeba przy tym megakosmicznym doznaniu jakichś dodatkowych "magicznych" zabiegów? Enteogeny nie wystarczają? Chcecie być uznanymi profanatorami?

wg wikipedii;
Rytuał Ketha - zgromadzenie starszych mężczyzn, mające dać im oświecenie.
Bahaizm jest jedną z najmniej zrytualizowanych religii. Obrzędy jako takie w niej właściwie nie występują, a wspólnym dla wszystkich wyznawców wydarzeniem jest pogrzeb.

wg wikipedii;
Rytualizm kurczowe trzymanie się pewnych tradycyjnych sposobów postępowania w obrębie grupy społecznej lub społeczeństwa, gorliwe przestrzeganie norm, przy zupełnym abstrahowaniu od celów, do realizacji których dąży dana grupa czy społeczeństwo. Ignorowanie wartości uznanych w społeczeństwie lub grupie społecznej. Rytualizm jest jedną z wyróżnionych przez Roberta K. Mertona dewiacji społecznych.

cytat: PsychonautGeneralnie, jesli twierdzisz nodrugsnofun, ze taka religia uleglaby splyceniu i zbeszczeszczeniu

Taka religia nie musiałaby ulegać spłyceniu, gdyż już na starcie jest spłyceniem, tego o czym tu mówimy
Zjedz więcej grzybów psycho, skoro po buddystycznemu nie rozumiesz
Tymczasem chowamy Twą reklamę, gdyż nie chcemy byś ściągnął kogoś w sidła swego niedopracowania. Dostałeś szansę, ale z niej nie skorzystałeś i powróciłeś niezmieniony niczym turecki bumerang*, zakręcony na skostniałym rytuale i chęci zdobycia poklasku. Pogadaj z kolegą sąsiedniego wyrażenia algebraicznego, może pożyczy Ci glonojada, a jak nie to umówcie się na grzyby, tylko tym razem przymaxujcie panowie nim zaczniecie się nacierać rytualną oliwą.

*turecki bumerang wraca niezmieniony gdyż nie trafia, ponieważ rzucającemu zsunął się turban na oczy

I na zakończenie kawałek z Drzwi Percepcji, Aldousa Huxleya.

Zawsze są pieniądze, doktoraty, czekające na tych, co oddali się uczonej głupocie badań w dziedzinie, która dla uczonego stanowi najbardziej istotną problematykę: Kto wywarł wpływ na kogo by stwierdził co i kiedy? Nawet w naszej erze techniki, werbalistyczne nauki humanistyczne otacza się szacunkiem. Niewerbalne nauki humanistyczne, sztukę bezpośredniego uświadamiania sobie określonych faktów naszej egzystencji ignoruje się niemal całkowicie. Katalog, bibliografia, pełne wydanie ipsissima verba trzeciorzędnego wierszoklety, olbrzymi indeks, który usunie w cień wszystkie indeksy - każdy autentycznie aleksandryjski projekt ma zagwarantowaną akceptację i poparcie finansowe. Ale kiedy przychodzi do odkrycia, jak ty i ja, nasze dzieci i wnuki możemy stać się bardziej spostrzegawczy, bardziej intensywnie świadomi wewnętrznej i zewnętrznej rzeczywistości, bardziej otwarci na Ducha, mniej podatni, z powodu psychologicznych negatywnych oddziaływań na fizyczne choroby i bardziej zdolni do sterowania własnym autonomicznym układem nerwowym - kiedy przychodzi do jakiejkolwiek formy niewerbalnej edukacji bardziej zasadniczej (i mającej większe zastosowanie praktyczne) niż gimnastyka szwedzka, żadna szacowna osoba w żadnym szacownym uniwersytecie, czy kościele nie będzie chciała mieć z tym nic wspólnego. Werbaliści są podejrzliwi wobec sfery niewerbalnej; racjonaliści boją się określonych, nieracjonalnych faktów; intelektualiści mają poczucie, że "to, co postrzegamy okiem (czy w jakiś inny sposób) jest nam jako takie obce i nie musi wywierać na nas silnego wrażenia." Poza tym, kwestia edukacji w zakresie niewerbalnych nauk humanistycznych nie mieści się w żadnej ustalonej przegródce. Nie jest to religia, neurologia, gimnastyka, moralność, czy nauka o prawach i obowiązkach obywatela, ani nawet psychologia eksperymentalna. Skoro tak jest, temat ten, z punktu widzenia akademickiego czy kościelnego, nie istnieje i można go bezpiecznie ignorować lub pozostawić, z protekcjonalnym uśmiechem, tym, których faryzeusze werbalistycznej ortodoksji określają mianem dziwaków, znachorów, szarlatanów i niekompetentnych amatorów.
odpowiedzodpowiedz tu
mknw
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.20 18:09:33
Nie wstawiam cytatów, bo za dużo tego by było, a mam kłopoty z łączem www (mieszkam teraz w dosyć dzikiej okolicy i poza internetetem wszystko w niej sobie chwalę). Trochę się nasze komunikaty porozmijały, ok, biorę winę na siebie, własną przewrotność i dadaistyczne poczucie humoru, którego nie wymazuje upływ czasu - niech będzie. Generalnie chodziło mi o 'lekkie' powstrząsanie tym forum i próbę podkręcenia dyskusji nt. tego co możnaby (ewentualnie) zrobić, pomyśleć, zadziałać (ale powtarzam: ewentualnie). Jeśli zaś chodzi o wieprzki, co to 'must die' - to był cytat z jednej płyty, tylko to - chciałem sprawdzić czy ten klimat tu hula, ale chyba nie bardzo. W każdym razie żadna strata, to tylko muza, choć z nawet ciekawym przekazem. Natomiast zwierząt nie jem i nie wykorzystuję, jestem weganinem, który już parę ładnych lat daje sobie ze sobą względnie radę starając się pamiętać o aniołach, demonach, niespójnosciach i urojeniach związancyh z tzw. jaźnią, ale pamiętając też o bieżących potrzebach i radosciach codziennych oraz niecodziennych. Sporo różnych rzeczy robiłem i robię w różnych zakątkach naszej pięknej planety. Dlatego podglądałem czy, i na ile można z wami porozmawiać o działaniu czy niedziałaniu (obie formy ok, o tym że jedna wynika z drugiej i wzajemnie się pożerają, to wiemy i o oczywistości nie ma co się spierać). Nie interesuje mnie również 'grzanie'. Traktuję sposoby odkrywania duszy poważnie. Nie piję zarazem alkoholu i nie interesują mnie chemikalia oraz inne ślizkie rozrywki. To tyle tytułem wyjaśnienia. Nie mogę się natomiast pozbyć pewnej zazdrości wobec sytuacji, w jakich mają szczęście funkcjonować ludzie innych, bardziej - przynajmniej z formalnej strony - wolnych nacji. Stąd moje próby zaszczepiania tematu, pewnie nienajwyższych lotów. Błąd, że nie poświęciłem więcej czasu na wyłuszczenie o co tak naprawdę byłbym gotów was pytać. Teraz może jest to nieco wyraźniejsze.
odpowiedzodpowiedz tu
Psychonaut
młodszy psylocyb

postów: 58

zarejestrowano: 2007.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.20 23:23:15
@ cjuhu

Ja Ci przytocze definicje PWN, zrodla duzo bardziej wiarygodnego, cjuhu.
rytuał
1. «ustalona forma symbolicznych czynności, składających się na obrzęd religijny, praktyki magiczne lub podniosłą uroczystość»
A moze szamanizm nie ma rytualow? o_O "Rytual leczenia". Po co w wikipedycznej definicji zwracasz uwage na slowa "oderwany od oczywistego celu", kiedy rzeczywisty akcent tego zdania pada na slowo "moze"? Nie musi, nie jest. To przyklad perfidnej demagogii z Twojej strony.
Jeszcze raz mowie - nie wkladaj mi nic w usta. Niech Ci sie nie wydaje, ze znasz moje idee, pomysly i wizje, bo doskonale znasz te swoje, ktorych nie lubisz i probujesz je na mnie projektowac.
projekcja
4. «jeden z mechanizmów obronnych osobowości polegający na przypisywaniu innym własnych, nieakceptowanych uczuć, pragnień lub impulsów»

Co do skasowania mojego topiku - to jesli moglbym, prosilbym o jego przywrocenie, lub pozwolenie na napisanie nowego. Ja nie chce z Toba wojowac, czlowieku . Chce sie zaledwie dzielic swoja mysla.

@ nodrugsnofun
Racja, ze legalizacja psychodelikow nawet w formie religii moglaby posluzyc konsumpcjonizmowi, ale nie o tym rozchodzi sie idea. Tu chodzi bardziej o to, czego dokonywala Maria Sabina i szamani w swoich plemionach. O przekazywanie doswiadczalnej wiedzy o swiecie. To o czym powinnismy rozmawiac to to jak to dalej rozpowszechniac w tejze czystej, nieskazonej, duchowej formie. Wiele razy tego dokonalem z moimi znajomymi! Niejeden z Was zapewne rowniez . Co "biali" ludzie zrobili z psychodelikami, wiemy - zbeszczescili je. Zbeszczeszczone zostalo nawet syntetyczne LSD, ale nawet mimo tego, w kontrolowanych warunkach bylo ono narzedziem duchowych przemian - nie zapominajmy o tym. Duzo czerpie wlasnie z ksiazek Stanislava Grofa i to na nim sie wzoruje.
Moja religia, moja wolnosc, moja pasja to manifest mojej egzystencji, do ktorej chce miec prawo. Kazdy na to zasluguje.
Wierze, ze taki czas nadejdzie i jak mowilem - moze sie nawet ku temu przyczynie
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.21 00:22:51
cytat: Psychonaut1. «ustalona forma symbolicznych czynności, składających się na obrzęd religijny, praktyki magiczne lub podniosłą uroczystość»

Znowu widzisz co chcesz widzieć ponieważ jesteś zafiksowany na dewiacji.
Znowu jednak przemawia przez ciebie profanator, któremu turban zasłonił klapki na oczach, ponieważ nie zrozumiałeś, że nie można tego w nic zakwalifikować ani oramkować, a to właśnie z uporem maniaka czynisz. TU NIE MASZ NIC USTALONEGO. TU NIE MASZ ŻADNEJ FORMY. TU NIE MASZ ŻADNYCH OBRZĘDÓW ANI PRAKTYK MAGICZNYCH I PODNIOSŁYCH UROCZYSTOŚCI. Niech ktoś mu da glonojada.

cytat: Psychonautjeden z mechanizmów obronnych osobowości

mamy w pupie swoją osobowość

cytat: PsychonautCo do skasowania mojego topiku - to jesli moglbym, prosilbym o jego przywrocenie

Jak wyzdrowiejesz i ochłoniesz. Na razie jesteś niebezpiecznym wampirem energetycznym.

cytat: PsychonautA moze szamanizm nie ma rytualow?

A może szamanizm nie jest zafiksowany?
Hint: kolejny etap przytomności.
Można wyjść poza szamanizm.

cytat: PsychonautNiech Ci sie nie wydaje, ze znasz moje idee, pomysly i wizje

Aleś się nadął egomaniaku, nie rozsyp tych cennych perełek i nie traktuj ich zbyt osobiście, bo może się okazać, że to spadek po przodkach lub jakiś szerszy kolektyw.

cytat: PsychonautJa nie chce z Toba wojowac, czlowieku

wojujesz sam ze sobą

cytat: PsychonautChce sie zaledwie dzielic swoja mysla

Może czas zacząć się wreszcie spajać.
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.21 06:48:36
cytat: Cjuchu A może szamanizm nie jest zafiksowany?


Tak jest "legalny", ale nie przeszkadza mu to w pozostaniu jednym z najstarszych wierzeń. Odkąd zwracasz uwagę co jest zafiksowane, a co nie? W jaki sposób łączysz fiksacje z rytuałem w ogóle i nie chodzi mi tu o grzyby, który same w sobie są rytuałem. Z tego co napisałeś wynika, że tylko legalne ma rytuał.

cytat: Cjuchu Można wyjść poza szmanizm.


Jasne tylko poznanie odbywa się etapowo. Jeżeli chodzi o szamanizm to pod tym linkiem jest rozmowa podobna do tej tutaj, choć na nieco odmienny temat...
http://www.taraka.pl/index.php?id=sonda_01.htm
Naukowe podejście wpieprza się we wszystko i to ono prowadzi do podziałów. Ludzie odrzucają intuicyjność na rzecz akademickiej/mistycznej paplaniny (też nie do końca). Czytając tą serie artykułów mam wrażenie jakbym znów przeglądał polemiki ojców kościoła, gdzie wyraz burzy myśl, a człowiek zdający sobie sprawę z niedokładności języka toczy bój o rozumienie tej niedokładności zamiast wymyślić nowe słowo albo nazwać rzecz umownie. To samo robią z szamanizmem, co my z grzybami próbując je włączyć w nasz system podziałów, czy klasyfikacji (legalne nielegalne z rytuałem w instytucji na polanie pod drzewem w grupie samemu). Prawda jest taka, że każdy chce podzielić niepodzielne na swój sposób tzn tak jak najbardziej lubi i tak jak mu najwygodniej: psychonaut lubi zbiorowe tripy z tańczeniem na świerzym powietrzu, mknw lubi jeść w urzędzie, na poczcie, w gminie i sądzie, borsuk najchętniej w kościele, a ja ze znajomymi i też najchętniej wziąłbym grzechotkę i bębenek i poszedł do lasu tanecznym krokiem tylko żeby nikt nie zmieniał stanu rzeczy, który mi pasuje. I generalnie do tego wypłyca się nasza rozmowa nawet jeśli posiada pozorną głębie w postaci argumentów za swoim zdaniem. A grzyby to nie prywatny interes skąpany w indywidualnej ideologii i widzi mi się, dlatego wbrew swojemu ego opuszczam rozmowę, zostawiając temat i prostowanie ścieżek błądzących mądrzejszym ode mniw. Pozdrawiam
Dziecko wiatru...
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.21 13:55:05
cytat: nodrugsnofunW jaki sposób łączysz fiksacje z rytuałem

Rytuał jest fiksacją. Jedzenie grzybów jest fiksacją.

cytat: nodrugsnofunTak jest "legalny", ale nie przeszkadza mu to

cytat: nodrugsnofunOdkąd zwracasz uwagę co jest zafiksowane, a co nie?

Zafiksowany, a nie zafiSZkowany (zaklasyfikowany). Zafiksowany oznacza czymś nawiedzony.

cytat: nodrugsnofunZ tego co napisałeś wynika, że tylko legalne ma rytuał.

Nasze życia są zrytualizowane. Jeśli próbujecie znaleźć adekwatny rytuał do wyrytualizowania się (odautomatyzowania i bycia bardziej świadomym) to każdy rytuał jako taki będzie wam to zakłucał ponieważ jest automatyzmem. Jeśli nie poszukujecie wyrytualizowania to wydeptujecie tylko taneczny krąg i wciągacie w niego innych tupaczy by wzniecić jak największy kurz nieporozumienia, by mieć świadomość, że jest was wielu i że nie rozparowujecie kosmicznej samotności od której tak łatwo uciec w stado. Ten lęk przed samotnością kazał człowiekowi nawet Boga podzielić myślą na trzy osoby.
Uciekacie między siebie i zrzucacie na siebie odpowiedzialność, ponieważ boicie się swej najskrytszej kosmicznej tożsamości. Niepodzielności i jedności, której można doświadczać zarówno w stadzie jak i poza nim. Jeśli jednak ktoś krzyczy tylko stado, stado, to tak jakby chciał się pocieszać, że jednak nie jest samotny. Wszystkie NAJWAŻNIEJSZE ludzkie rytuały (narodziny, śmierć), przechodzimy w samotności. Jeśli chcecie się gromadzić (ponieważ człowiek jest zwierzęciem stadnym) to na potrzeby umysłowej masturbatoryki, nie rozwoju duchowego, więc nie mylcie tych pojęć. W stadzie łatwo przerzucać uwagę między uczestnikami stąd łatwo o rozproszenie. Nawet w stadzie myśli. Dlatego w grupie będziecie się tylko wytrząsać nad swymi marionetkami i wymieniać skostniałymi ugruntowieniami ludzkiej pacynkowości lub głaskać po pupach i szarpać za sierść zamiast doświadczać pneumy i niepodzielności kosmosu.
Własne cele i własne wizje tworzą zapalczywych sekciarzy odciętych od kolektywu, dlatego uporczywie starają się tę lukę zapełnić społecznością będącą zaledwie namiastką, której narzucą WŁASNE cele, by powołać do życia kolejne więzienie determinizmu centralizowane wokół dewiacji organizatora.
Czytaliśmy na blogu psychonauty, że naucza buddyzmu mimo iż sam nie przerobił setnej części doktryny. Mamy prawo przypuszczać, że tak samo będzie pouczał psychonautów, ponieważ realizuje właśnie swą egoistyczną kampanię "guru" podświeconego grzybami, zalęknionego śmiercią swej doczesnej powłoki. Na pytanie zwabionego czytelnika o istotę śmierci w buddyzmie twierdzi, że buddyzm nie daje odpowiedzi, mimo, że na rynku polskim można znaleźć choćby opracowanie "Tybetańskiej księgi umarłych" opisującej dokładnie postępowanie w czasie procesu umierania oraz występujące wtedy zjawiska.
Zamykasz poszukującym drogi na dzień dobry.
Jak moglibyśmy reklamować taką nieodpowiedzialność.
Ciesz się, że nie jesteśmy nawiedzeni i każdemu pozwalamy błądzić po swojemu, w przeciwnym wypadku domagalibyśmy się od dostarczyciela Twojego bloga o jego usunięcie z przestrzeni informacyjnej, byś nie krzywił duchowości.

Oto kilka odpowiedzi na Twe blogowe wątpliwości.
cytat: blog psychonautyI obudzilo to we mnie mysl - jak strasznie nieodpowiedzialna jest ludzkosc!

Doprawdy? Więc jako do ludzkości stosuje się to również do Ciebie. Szkoda tylko, że stawiasz się ponad tą ludzkość, którą tak oczerniasz, jako najbardziej odpowiedzialny.

cytat: blog psychonautyLudzie ci praktycznie swiadomie sie oszukuja, bo musza w cos wierzyc.

Jakbyś się jeszcze stosował do swoich mądrości.

cytat: blog psychonautyBog jest kwestia naszego sumienia

Nieprawda, Ty jesteś kwestią Boga.
Rozumiesz teraz swą niekompetencję?
Jesteś zastygłym, martwym wulkanem aroganckiego bluźnierstwa, które zarzucasz innym, stawiając się ponad wszystko, nawet ponad Boga. Skasuj tego bloga, dla bezpieczeństwa błądzących po ścieżce.

cytat: blog psychonautyRozpaczliwie szukajac odpowiedzi, paradoksalnie staja sie hermetyczni, nieodpowiedzialni, niewspolczujacy, a nawet wrodzy i nienawidzacy. Mozna zapytac dlaczego?

Być może znaleźli już odpowiedzi, a nie chcą Ci współczuć ponieważ współczucie byłoby osłabieniem twej godności i postawieniem Cię w roli ofiary i zależnego. Biedny psychonauto, współczujemy Ci z całego serca, że mimo rozpaczliwych prób znalezienia racjonalnych odpowiedzi znajdujesz tylko kolejne pytania. Jeżeli poszukujesz współczucia i litości to jesteś obecnie na etapie realizacji planu ofiary i POD ŻADNYM POZOREM NIE WOLNO CI SPRZEDAWAĆ SWYCH NIEDOROBIONYCH IDEI PONIEWAŻ W TYM MOMENCIE TWOJE BLOGOWE WYWODY GENERUJĄ W LUDZIACH ODCZUCIE BYCIA OFIARĄ LOSU I WZMACNIAJĄ JEDYNIE ILUZJĘ WYGNANIA Z RAJU.
Przebudź się robaczku święto jański, gdyż to co obecnie serwujesz nie jest blogiem ROZWOJU duchowego, tylko blogiem duchowego ZWĄTPIENIA.

cytat: blog psychonautyReligia zniewala ludzi intelektualnie... Taka religia nie daje im ostatecznego ukojenia duchowego, lecz zapycha ich duchowa proznie nowa trescia.

Twoje treści są przykładem takiego zapychania. Przepełnione bólem egzystencji, niepewności i zwątpienia brzmią jak utyskiwania wygnanego Adama.

cytat: blog psychonautyBog wszechmogacy, wszechmadry okazuje sie na tyle glupi, ze nabiera sie na wiele ludzkich sztuczek, takich jak np. wspomniany wczesniej telefon, czy wozek inwalidzki z napedem na sprezone powietrze. To glupie...

To się nazywa wolność. A ty jesteś na tyle głupi, że dajesz się nabierać na wiele boskich sztuczek. Sory na WSZYSTKIE.

cytat: blog psychonautymusielismy wynalezc taki wozek i przechytrzyc glupiego, madrego Boga, ktory w pierwszej kolejnosci obcial nam nog

Nieprawda, w pierwszej kolejności podarował nam nogi (choć ponoć pierwsze były jajka), a to dlaczego je obcina leży już w jego kwestii i nie próbuj być od niego mądrzejszy bluźnierco.

cytat: blog psychonautyZa zlo, ktore czyni i ktorego doswiadcza wini i obarcza wszelka odpowiedzialnoscia Boga, wiec buntuje sie przeciw niemu a zlosc wyzwala na cale otoczenie jak male dziecko, ktoremu lizak spadl na asfalt.

Więc podnieś swojego lizaka i poczęstuj nim Boga.
Kiedyś "ofiarowaliśmy" Bogu robaczywą pieczarkę za co otrzymaliśmy pełną reklamówkę kani, mimo iż o nic nie prosiliśmy (czysta, robaczywa ofiara). Oto mądrość, współczucie i rozumienie dla próżnej, egoistycznej potrzeby natury folgującej sobie w błądzeniu i oderwaniu od RZECZYWISTOŚCI.

cytat: blog psychonautyNie wiedza nawet jak to zaczac, a dookola nich inni wciskaja im przerozne wersje "najmojszych" prawd objawionych.

Kolejny egoistyczny obrońca uciśnionych. Rozumieć z tego należy, że oczywiście już wiesz jak zacząć, dlatego tak jesteś przepełniony optymizmem, wiarą i ufnością na ścieżce pokrytej opadającymi lizakami.

cytat: blog psychonautyTaka religijnosc stoi w miejscu a nawet uwstecznia czlowieka w duchowym rozwoju, gdyz zamiast transformowac negatywne uczucia w pozytywne i budujace, napedza je jak bledne kolo swoim zazdrosnym, aroganckim i elitarnym podejsciem.

Jesteś po prostu wygodnickim egoistą pragnącym pieścić swe zmysła, gdyż domagasz się pozytywności, której nie da się osiągnąć inaczej jak na tle negatywizmu. Zakleszczasz się w chorych iluzjach i życzeniowości skrzywionej chrześcijańską wizją Boga nagradzającego i głaszczącego.

cytat: blog psychonautyTaka religia przede wszystkim dzieli.

Wraz z Twymi dzielącymi myślami.

cytat: blog psychonautyTaka religia wychowana w umysle dziala jak nowotwor

I dlatego z taką zawziętością chcesz się dzielić myślą swej religijności?
Żeby szerzył się ten nowo twór?

cytat: nodrugsnofunzamiast wymyślić nowe słowo albo nazwać rzecz umownie

wymyślić, nazwać = racjonalizm.
nic nie trzeba wymyślać ani nazywać. Jeśli będziesz domagał się nowych nazw i symboli będziesz enteowiercą i ortodoksyjnym werbalistą.
Nie potraficie obyć się bez przedmiotu, gdyż ten określa waszą podmiotowość, którą tak pieczołowicie pielęgnujecie, a która przysłania wam gwiazdy.

cytat: nodrugsnofunPrawda jest taka, że każdy chce podzielić niepodzielne na swój sposób tzn tak jak najbardziej lubi i tak jak mu najwygodniej

Dokładnie. Przypomina to kościół, w którym wszyscy wierni to kapłani, a na ołtarzu stoi jeden głupek. Jak widzicie sami burzycie się przeciwko własnej zapędliwości wzajemnego zniewalania.

cytat: nodrugsnofuni też najchętniej wziąłbym grzechotkę i bębenek i poszedł do lasu tanecznym krokiem

To się nazywa spontaniczność.
Jeśli jednak przy każdym grzybieniu będziesz powtarzał kolegom, że bez bębenka nie ma grzybenka to zaczyna się szajba rytualizmu. Rytualizm jest jak automatyzm zabijający spontaniczność.
Rytualizm jest dewiacją człowieka psychicznego nie pneumatycznego.
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.22 13:42:47
cytat: blog psychonautygdzie w tym wszystkim zmierzam? Znow w ten paniczny lęk przed życiem?

Wybacz Psychonaut.
Nie doczytaliśmy. Turban nam się poluzował
Widocznie trochę Cię po prostu przecenialiśmy.
Tylko po co chowałeś paniczny lęk pod płaszczykiem "kata" i przewodnika?
Przecież to jak zawijanie kupy w sreberka.
Sugerowalibyśmy w zależności od orientacji, lamę, księdza, albo ostatecznie psychoanalityka żeby Cię "wyleczyli", mamy nadzieję, NIE z grzybowych paranoi. Być może psychodelia nie jest dla Ciebie "rozwiązaniem".
Co nie oznacza, że te wyskoki z zamykaniem innym możliwości wyboru nie zasługują byś wymyślił sobie skuteczną "pokutę" i wymierzył przynajmniej mięsistego plaskacza na dzień dobry.
Może pojedź do Tybetu na nauki, skoro po lokalnych elitariach lejesz popłuczyny, tam w dwa lata wchłoniesz tyle przy rytualnym zamiataniu świątyni co tutaj w dwadzieścia dwa opisując na blogu swą drogę krzyżową i czytając "trzeciorzędnych wierszokletów", z których stwarzasz czwartorzędny Swoizm.
Tak poza tym to nie bój się życia, życie jest piękne, ponieważ pozwala istnieć banałowi śmierci.
Jeśli już musisz się czegoś bać to "bój się" tego co "po śmierci", bo może się okazać, że tak łatwo się z tego nie "wywiniesz" robaczku

cytat: blog psychonautySwiatlo. Znow jestem. Oto sie narodzilem. Znow jestem budda.

To jest myślenie życzeniowe, albo czysty zabieg socjotechniczno populistyczny, ponieważ nie można mianować się buddą. Gdyby budda stwierdził, że jest buddą, przestałby nim być.
Przez wszystko to przemawia budda utracony (Adam) w wyniku przechrzczenia, a nie budda przebudzony w wyniku odrodzenia / oświecenia, zorientowani natychmiast zauważą, że zafiksowałeś się na idei, która Cię ni mniej ni więcej tylko opętała i zniewoliła (nawiedziła), a takie stany pion babilonu zalecza obecnie farmakologicznym odklamkowieniem w domu psychiatrycznym, więc nie dajcie się zwariować.
Nie twórz także dodatkowych, hermetycznych i elitarnych światów, ponieważ sam staniesz się hermetyczny i elitarny. Zastanów się, czemu chcesz być taki elitarny i wyjątkowy i co tak naprawdę odbiera Ci te wartości.
I uważaj, ponieważ poprzez swój duchowy sceptycyzm zaczynasz brzmieć jak duchowy krytycyzm.

Stanu Buddy nie osiąga się po śmierci i powtórnych narodzinach, ponieważ to, że rodzimy się buddami nie oznacza, że nimi umieramy, a z tego co piszesz można wywnioskować, że wystarczy umrzeć, by się ponownie narodzić i stać buddą, choć symbolicznie jest to prawda fizycznie jest to kolejne zapętlenie, ponieważ młody budda szybko zostanie przechrzczony na "ludzką" modłę.
Dlatego budda rodzi się dwa razy i nigdy nie umiera.


Jeszcze cytaty dla ukojenia z książki "Buddyzm prosto" Steve Hagen

Budda bez przerwy zwracał uwagę na znaczenie takiego stanu. Ci którzy są świadomi - mówił - nie umierają. Ci którzy są ignorantami, tak jakby już umarli.

W swoich ostatnich słowach przed śmiercią Budda rzekł: Niech każdy z was będzie światłem dla samego siebie; pójdźcie sami do wewnętrznego schronienia. Mocno trwajcie przy Prawdzie. Nie szukajcie schronienia u nikogo.

Tak długo, jak widzisz siebie jako odrębną, oddzielną jednostkę, musisz również postrzegać siebie jako podmiot śmierci. Jeśli twoja egzystencja jest byciem, musisz nieuchronnie zakończyć istnienie. Ta świadomość niesie ze sobą głęboki ból, cierpienie lub grozę.

Jeśli wskażesz kotu księżyc, on prawdopodobnie nie spojrzy na niebo; podejdzie i obwącha twój palec. Na podobnej zasadzie i my ulegamy fascynacji jakąś nauką, nauczycielem, książką, systemem wierzeń, kulturą czy rytuałem.

Zwróć uwagę na to, co faktycznie robi twój umysł w tej chwili. Aby to uczynić, nie potrzebujesz żadnych środków. Jesteś już całkowicie w tym celu wyposażony. Nie musisz nigdzie iść, ani robić niczego specjalnego. Po prostu - niech twoją intencją będzie tylko patrzenie.

Pragniemy uwolnić się od niepokoju umysłu i dyskomfortu, i nie przeżywać swojego życia tak, jakbyśmy byli zakuci w dyby niepewności i strachu. Niestety, rzadko zdajemy sobie sprawę, że to właśnie niepokój naszego umysłu, a nie jakaś zewnętrzna przyczyna odbiera nam wolność.

Rytuały, ceremonie, modlitwy i specjalne stroje są nieuniknione, ale nie wyrażają (nie mogą wyrazić) sedna tego, czego nauczał Budda. W rzeczywistości, zbyt często, takie rzeczy stają nam na drodze - zaciemniają prostą mądrość słów Buddy i odrywają nas od nich.
To główny problem i to nie tylko dla tych z nas, którzy wychowali się na Zachodzie. Niełatwo zobaczyć gdzie kończy się buddyzm, a zaczyna kultura azjatycka, czy też odróżnić oryginalne i autentyczne nauki Buddy od tego, co zostało dodane później przez ludzi z mniej dogłębnym spojrzeniem na sedno sprawy. W relultacie, wielu Amerykanów i Europejczyków głęboko wierzy, że buddyzm to wielbienie Buddy, czy też kłanianie się i noszenie tóg, albo wprowadzanie się w trans, wymyślanie odpowiedzi na kłopotliwe zagadki, czy też wiara w przeszłe inkarnacje.

Budda zachęcał ludzi, żeby dowiedzieli się dla samych siebie, że pewne rzeczy są zdrowe i dobre, następnie je zaakceptowali i podążyli za nimi.
Przesłanie jest takie: zawsze badaj i patrz sam. Kiedy sam zobaczysz co jest prawdziwe - a jest to naprawdę jedyny sposób, by móc prawdziwie coś poznać - obejmiesz to. Do tego momentu po prostu zawieś wszelkie sądy i krytykę.

Nie ma człowieka - łącznie z Buddą - którego życie byłoby, jest lub też będzie wolne od trudności. Budda-dharma nie obiecuje uwolnić nas od problemów. Namawia nas jedynie do zbadania ich natury, do ustalenia czym one są i skąd się biorą.

Wydaje się nam, że musimy się uporać z naszymi problemami w sposób, który je zniszczy, rozmyje czy zaprzeczy ich realności. Ale postępując tak, próbujemy uczynić Rzeczywistość czymś innym niż ona jest. Próbujemy tak manipulować światem, by psy nigdy nie gryzły, wypadki się nie zdarzały, a ludzie, na których nam zależy, nigdy nie umierali. Nawet z grubsza biorąc, daremność takich wysiłków powinna być oczywista.

Najważniejszą rzeczą jest rozpoznać, że nasze niezadowolenie pochodzi od nas. Powstaje z naszej ignorancji, ślepoty na to jaka jest naprawdę nasza sytuacja, powstaje z tego, że chcemy, by rzeczywistość była czym innym niż jest. Nasza tęsknota, pragnienie, pożądanie czegoś innego niż Rzeczywistość są tym co powoduje naszą frustrację.

Jeśli chcesz położyć kres niepokojowi umysłu, musisz zobaczyć, że już nic "tam gdzieś" do zdobycia nie ma, ponieważ tu, w tej chwili, już wszystko jest całością i jest ukończone.

Budda powiedział: Właśnie tak, jak człowiek drży z przerażenia, gdy podchodzi do węża, a śmieje się, gdy patrzy w dół i widzi, że to tylko lina, i ja odkryłem pewnego dnia, że tego, co nazywałem Ja nie można znaleźć i cały strach i wątpliwości zniknęły wraz z przedmiotem mojej pomyłki.

Pozwól sobie na myśli. Gdy myślenie ci przeszkadza, gdy je odczuwasz, zwykle robi się ono bardziej natrętne, szybsze i głośniejsze. Im bardziej próbujesz je kontrolować, tym bardziej ono rośnie w siłę. Daj umysłowi dużo przestrzeni, a uspokoi się; próbuj kontrolować, uspokajać, ograniczać, a oszaleje. Musimy tylko zauważać, co się dzieje, uspokoić się. Pozwól aby myślenie zatrzymało się samo; zatrzyma się, jeśli je pozostawisz w spokoju.

Mistrz zen Huang Po stwierdził:
Wszyscy buddowie i zwyczajni ludzie są po prostu Jednym Umysłem... Umysł ten jest poza wszystkimi miarami, nazwami, przeciwieństwami: Każdy byt jest w Nim; jak tylko uwikłasz swój umysł, odwrócisz się od Niego.

Jeśli jesteśmy strumieniem, to co doświadcza zmiany, przepływu, przeistoczenia? Budda zobaczył, że nie istnieje nic, co posiada doświadczenia. Jest doświadczenie, ale nie ma doświadczającego. Jest percepcja, ale nie ma postrzegającego. Jest świadomość, ale nie można zlokalizować lub zidentyfikować żadnego Ja.

Przebudzeni mogą mieć myśli i pojęcia - zupełnie tak samo, jak inni ludzie. Różnica tkwi w tym, że oni są swiadomi, iż to, co właśnie widzą, różni się od tego, co myślą.
Budda nazwał ten stan świadomością słusznej mądrości.

Krótko mówiąc, dukha nie jest czymś nam narzuconym. To my tworzymy nasze cierpienie i uwikłanie.
Gdy nie będziemy już związani naszymi koncepcjami, paradygmatami, żądzami czy też skłonnościami umysłu, wszelka wątpliwość zniknie, ponieważ nasza wiedza nie będzie już uzależniona od czegokolwiek poza natychmiastowym, bezpośrednim doświadczeniem.

Jak powiedział Huang Po:
Głupcy odrzucają to, co widzą, nie to, co myślą.
Mądrzy odrzucają to, co myślą, nie to, co widzą.

Zapomnij o sobie. Zobacz, ku czemu skłania się twój umysł. To, co nas krzepi, już jest na miejscu. Musimy tylko przestać żyć w bolesnej ignorancji.
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.22 14:51:55
Cytat ze strony: http://mahajana.net/node/101

Bycie Buddą oznacza poznawanie dzięki obserwacji, a nie poprzez wiarę w święte pisma bądź we mnie. Zobaczcie sami. Spróbujcie po prostu odnaleźć kryterium, które nie powstaje i nie przemija. Czy istnieje coś, co zrodziło się, acz nie umiera? Bądźcie Buddą — tym który wie, wdrażając energię w doświadczanie waszego życia tu i teraz, nie poprzez zagubienie się w złudzeniach jakiejś idei bycia Buddą — "Jestem Buddą: Wiem wszystko". Niekiedy nawet pożądanie przybiera formę Buddy. W gruncie rzeczy, nie ma "Tego, który wie", a wyobrażanie sobie, iż jest się Buddą zwyczajnie nie oznacza bycia Buddą.
odpowiedzodpowiedz tu
ndnf
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.22 15:01:06
Sfiksowałeś - oszalałeś, zatraciłeś się na jakimś punkcie
zafiksować - zatwierdzić
zafiszkować - sklasyfikować, dodać do zbioru
odpowiedzodpowiedz tu
cjuchu
metaprapsylocyb

postów: 916

zarejestrowano: 2002.11.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.22 15:16:58
Dobrze, że zwróciłeś uwagę, ponieważ wywołałeś kolejnego wilka z lasu
cytat ze strony: http://sfd.kuria.lublin.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1195&Itemid=73

Jezus został odrzucony i skazany na śmierć przez arcykapłanów i faryzeuszów, ludzi bardzo religijnych, gorliwych i szczerze przekonanych, że zabijając Jezusa, ratują od zagłady to, co najbardziej ukochali: Świątynię i naród.
Co za paradoks: ich religia doprowadza ich do odrzucenia i uśmiercenia Boga! Praktykując religię ‑ objawioną przecież przez Boga ‑ można tak zafiksować się na jej ludzkiej interpretacji i zewnętrznych praktykach, że można rozminąć się z Bogiem, a Syna Bożego uznać za bluźniercę i burzyciela uświęconego Prawem porządku. Historia następnych dziesięcioleci pokazała, jak tragicznie mylili się przywódcy Izraela. W 70 r. po Chr. Świątynia i cała Jerozolima została zrównana z ziemią, a naród żydowski poszedł w rozsypkę. Bo nie rozpoznali czasu swego nawiedzenia.
Bóg jest inny od naszych wyobrażeń i nie mieści się w naszych wyobrażeniach o Nim. Nawet Jan Chrzciciel był zaskoczony i chyba trochę skonsternowany sposobem, w jaki Jezus pełnił swoją mesjańską posługę: zupełnie inaczej, niż spodziewano się po oczekiwanym mesjaszu. To samo można powiedzieć o Jego uczniach. Jeżeli przejrzymy pod tym kątem cztery Ewangelie, zauważymy, że Jezus nieustannie budził zaskoczenie i zamieszanie.
Dziś też droga wiary chrześcijanina – jeżeli jest autentyczną, osobistą więzią z Panem – nie ma nic wspólnego z zastojem, nudą i rytualizmem, ale jest wielką przygodą, wymagającą od nas nieraz dużej dozy zaufania i gotowości na ryzyko nowych wyzwań.
Co mogę powiedzieć o mojej własnej wierze? Czy mam wiarę, czy może jestem tylko religijny? Między jednym a drugim zachodzi niemała różnica.

Ks. Józef Maciąg, Lublin
odpowiedzodpowiedz tu
trrt
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2009.04.23 17:50:23
litości!
odpowiedzodpowiedz tu
Tomash
metaprapsylocyb

postów: 816

zarejestrowano: 2004.09.30


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.07.03 20:15:04
Ja natomiast przepraszając za odkopanie rocznego dinozaura jednakże po pośredniej lekturze, sam będąc człowiekiem swojego czasu prolegalizacyjnym, obecnie chciałbym zająć swoje stanowisko i zwrócić się do uczęszczających na tym forum.
Nie podnośmy działań pro-legal. Jeśli zbierze się 100 osób chcących założyć kościół, może zostać on odrzucony za brak przecinka w podaniu. Nim wystosuje się nowe, czarne macki złej części władzy zabiorą się za tych którzy w dobrej wierze podjęli działania, gdyż zdadzą sobie sprawę jak liczne grono się już nazbierało i zacznie ich uciskać rozmiar guza za który nas mają. Róbcie co Wam dusza nakazuje ale nie wchodźcie w drogę innym. Nie szukajcie akceptacji, nie jest Wam potrzebna na siłę (bo mamy do niej prawo! - paradoks). Jeśli grzyby są nielegalne a Wy chcecie mieć je w tajemnicy dla siebie by radować się z samopoznania, pamiętajmy by nikogo tym faktem nie tarmosić i mocniej w oczy nie kłuć. Jednych to boli innych pierdoli. Marzę by twórcze zapędy ludki tutaj uczęszczające zużyły na np. selekcjonowanie kultur pleśnio-odpornych. Ale to zbyt piękne by prawdziwym było.
Na koniec dodam że napisałem bardziej pod wpływem szoku, co się tu działo jak mnie tu nie znosiło. Lubię to miejsce, pachnie zdrową grzybnią i jest ciepłe. I lubię jak Cjuchu puszcza wodza wyobraźni wplatając myśli w słowa niekoniecznie składne ale ładne i dość marsowe. Krzepiące
Pozdrawiam wszystkich. Jesteśmy tu dla siebie, nie uszczęśliwiajmy innych na siłę. I ostatni apel. Proszę nie cytować mojej wypowiedzi ani w żaden sposób się do niej nie odnosić, z czymś się nie zgadzasz albo Cię poruszyło? prześpij się i przeczytaj to jutro. Jeśli nadal Cię porusza... Pomyśl co zrobić by było lepiej i ew. zrób to. Nie mów/pisz o tym.
Dziękuję kolegom za uwagę i spokojnej nocy życzę. Nauka czeka...
Kąkretne ELO!
odpowiedzodpowiedz tu
Nikt ważny
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.07.04 02:27:52
Kolego, byłem na domówce i sprawiłeś, że aż odstawiłem kieliszek- dzięki za uświadomienie pewnej sprawy. Pozdrawiam.
odpowiedzodpowiedz tu
PANKUN
prapsylocyb

postów: 294

zarejestrowano: 2010.03.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.07.04 21:01:29
Jakakolwiek próba ujawniania się z grzybami i próba zakładania tych pseudokościołów przyniesie tylko i wyłącznie problemy, przypomnijcie sobie co było z dopalaczami, przez tą całą pierdoloną medialną nagonkę i masową histerię, wycofali ayahuasce i szałwie które nikomu w niczym nie przeszkadzały, nawet nikt nie wiedział co to jest i do tej pory większość nie wie co to jest mimo że jest już zakazane. Jest to bez sensu aby robić takie zabiegi tylko po to by mieć komfort legalnego posiadania grzybów, doświadczenie samo w sobie nie jest obarczone na szczęście żadnymi sankcjami, chyba że ktoś ma wyrzuty sumienia że nie dostał od kogoś pozwolenia na doświadczenie. Taki kościół nie miałby nawet nic wspólnego z religijnością, na pewno taką jaka jest szeroko postrzegana przez polskie społeczeństwo. Prawdziwa religijność jaka nawiązuje do grzybów to szamanizm, jednak szamanizm jest długą drogą do przebycia, trzeba wiele cierpliwości aby zrozumieć pewne rzeczy i móc je potem wykorzystywać w praktyce. Najbardziej trudną kwestią jaką społeczeństwo by zaakceptowało to to, że poprzez grzybowe doświadczenie ukazywane jest nam symbiotyczne połączenie z naturą, wręcz nasza ogromna zależność od niej, współczesny wytwór ludzkiej małpy, czyli dzisiejsza cywilizacja jest niczym innym jak postępującą, nastawioną na autodestrukcję chorobą wręcz rakiem, większość ludzi to głupie, bezmyślne bydło, wysoko przekonane o swojej wyjątkowości i nadrzędnej roli jaką pełni w ekosystemie. Grzyby to nie tylko element flory występujący w naturze, to także wysoce rozwinięta inteligencja zamieszkująca wszechświat (być może nie każdy to jeszcze wie, albo się nie przekonał). Kolejna kwestia niebezpieczna dla systemu to to, że wyszło by, że nie jesteśmy sami we wszechświecie oraz nigdy nie byliśmy w stanie duchowej izolacji. Kto doświadczył prawdziwego sacrum ten wie, że to nie jest dla wszystkich, jest pewnego rodzaju wiedza, którą tak naprawdę trzeba chronić. Nie ma się co łudzić nadzieją, że tworzenie kościoła psychodelicznego w polsce przyczyni się do zwrócenia uwagi ludzi na pewne kwestie, sprowokuje do myślenia lub poruszy jakieś debaty. Nie to nie ma sensu. Wiem, że w pewnym sensie ciężko nam się żyje w tym chorym społeczeństwie, które zmierza do tego, że przydomowa uprawa ziemniaków i marchwi będzie niedługo nielegalna, to co się teraz dzieje to pewien proces który się jeszcze nie skończył i taka cywilizacja jaką znacie upadnie to kwestia czasu, wtedy być może ludzie nowi jakościowo stworzą taką jaka by natura chciała i być może sam Bóg. Każdy z nas kto ma do czynienia z grzybami, powinien je prosić o to by wskazały mu jak najwłaściwszą drogę, chroniły od niebezpieczeństw oraz pomagały nam w codziennym życiu. Kto poważnie to wszystko widzi ten to wszystko przetrwa i będzie mógł w końcu prowadzić, życie takie jakie pragnie.
odpowiedzodpowiedz tu
asd frywolnie



nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.08 23:12:06
nic nie mogę zrozumieć z waszych tekstów, nie wiem co chcecie przekazać

Tak,tak nigdy nie jadłem grzybów lecz je hoduję bo sprawia mi to przyjemność oraz radość (po prostu).

Czytając czasami wasze wypowiedzi nie mogę ogarnąć tekstu (nie rozumiem go), nie wiem czy ja jestem taki tępy czy to grzyby trzeba jeść.

Piszecie jak niemalże wierszem, slangiem,n napiszcie mi czemu to tak jest?

Chciałbym niedługo zacząć próbować grzyby wieczorem w łóżku, ponieważ lubię badać swój umysł oraz świat, a moje odczucia są takie że grzyby mogą pomóc? (Może wtedy będę czytał posty z pełnym zrozumieniem)

sempervivum
prapsylocyb

postów: 495

zarejestrowano: 2007.08.30


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.09 14:10:10
Cześć, ja też nie czaje
Wszak wątek stary, ale jakoś tak dziś wziąłem się za czytanie i odpadłem...

"Czytając czasami wasze wypowiedzi nie mogę ogarnąć tekstu (nie rozumiem go), nie wiem czy ja jestem taki tępy czy to grzyby trzeba jeść."
Podczas grzybowej podróży, różne stany człowieka nachodzą. Czasem trudne do ogarnięcia i przez co niejako pokazują nam że wszystko może być inne niż nasze mniemanie o tym. Co z kolei
uwidacznia się np podczas tworzenia słowa pisanego. Każdy ma jakieś doświadczenia które wpływają na to kim jest i jak pisze np. Więc wg mnie "trudny tekst" jest tylko wskazówką, że dany ktoś
miał niezłe jazdy i niejako przekazuje dalej (świadomie lub nie) wiedzę i sposobności których sam doświadczył.
Nie bądź chuj, zostaw jabłko małpie!
odpowiedzodpowiedz tu
oscar
starszy psylocyb

postów: 130

zarejestrowano: 2010.07.31


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.09 11:22:32
Cjuchu, odnoszę wrażenie, że Ciebie nic poza Twoim "rozwojem duchowym" nie interesuje i jakbyś nic poza nim i dobrem świętych roślin, tak jak Ty je rozumiesz nie interesowało. Kurcze, smuci mnie, że nawet tak zaangażowany człowiek jak Ty pozostaje indyferentny na wszechobecność tego triumfu hipokryzji w naszym pięknym kraju.

Ostatnio wrzuciłem w jakimś wątku, że chciałbym się z kimś umówić na zbiór z polanki i zaraz natrafiłem na panikę, że policja się mną zainteresuje. Nie dostrzegacie Orwellskowości tego, że chce się ścigać kolesia, który zbiera w swoim własnym kraju niezagrożone wyginięciem gatunki z polanki będącej bądź co bądź jego własnością? Przecież to tchnie absurdem jakby się temu przyjrzeć. Czy pozostawianie takie stanu rzeczy samemu sobie jest ok Twoim zdaniem? Ludzie, pora na jakiś sprzeciw obywatelski. Kto jak nie grzybiarze w końcu się postawi? Amfiarze w dresach? Gardzę nimi, ale przecież ich prawa obywatelskie do samostanowienia również są łamane codziennie.

Ciąży przerwać nie można, choćbyć miał oślepnąć. Grzyba zjeść nie możesz, chociaż jest znacznie mniej szkodliwy od alko, które się reklamuje w TV.

To wszystko to absurd, a My-najbardziej zainteresowani- niczego z tym nie robimy.
Mam nadzieje, że jak was karmią zupą, to przynajmniej grzybową
odpowiedzodpowiedz tu
sempervivum
prapsylocyb

postów: 495

zarejestrowano: 2007.08.30


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.09 14:28:04
Oscar, mniemam iż jestem jedną z tych uprzejmych osób którzy zwrócili twą uwagę na pewną niepokojącą kwestię. Masz zapędy jaki i zamiłowanie do wolności, ale z tego co piszesz to przez swą głupotę chcesz się jej pozbyć? Że ty chcesz żeby było tak a siak, to twoja sprawa. Może staniesz kiedyś naczele jakiejś rewolucji i wtedy tak będzie, ale TERAZ jest tak a nie inaczej.
Piszesz na forum że szukasz kolegi na tripa. Nie masz żadnych znajomych w realu? Nazywaj mniej jak chcesz. To jest wyraz mej dobroduszności wobec ciemnej masy.
Kiedyś był tu wątek w którym jeden Pan, pod wpływem frustracji w uprawie zapraszał do swego miasta na konsultacje lecz co mnie baaaaardzo ucieszyło zmienił zdanie po usłyszeniu tego typu porad.
Nie bądź chuj, zostaw jabłko małpie!
odpowiedzodpowiedz tu
oscar
starszy psylocyb

postów: 130

zarejestrowano: 2010.07.31


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.10 10:44:41
Hmm... fajnie, że nazwałeś mnie ciemną masą. Pierwszy raz na tym forum spotykam się z tym, że ktoś kogoś obraża. Szkoda.

Nie wiem, czy zauważyłeś drogi przyjacielu, ale jedynym 100% sposobem na pozbycie się wolności jest bezczynność, w sytuacji, kiedy co dwa miesiące zabrania nam się kolejnych rzeczy. No ale cóż, chyba masz rację, że nic się nie da zrobić i trzeba schylić kark i przyjmować kolejne baty, jeśli to prawda, że jesteś reprezentatywny dla tej grupy. Znów szkoda. Jeśli to prawda.
Mam nadzieje, że jak was karmią zupą, to przynajmniej grzybową
odpowiedzodpowiedz tu
sempervivum
prapsylocyb

postów: 495

zarejestrowano: 2007.08.30


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.10 14:59:48
Hmmm, może niezbyt poetycko się wyraziłem, ale sens przekazu został zachowany. Zapewniam Cię, że to tylko z dobroduszności i chwilowej chęci pisania. Może masz jakichś znajomych którzy
posiedzieli sobie w pierdlu? Mam kilku, którzy opowiadali jak tam jest i dla mnie to niezła porażka. Skurwienie odbytnicze itp
Więc czytając twoje posty, widzę że cieszy Cie wolność a swymi działaniami chcesz sobie dojebać. Dla kontrastu to powiem że znam jednego typa co se chwali kryminał. Pracować nie musi, jeść mu dadzą, żyć nie umierać
Kolejna sprawa to tg mnie przesadne biadolenie na ten brak wolności. Ja nie narzekam. Lata się już bawię w przeróżne sprawy i jakoś leci Tylko trzymam się pewnej złotej zasady. Im mniej człowiek (ludzie) wiedzą tym dłużej żyją. Jak się ktoś chce lansować na wyjebanego w kosmos psychodelicznego spoko ziomka, to wg obecnego stanu rzeczy prosi się o przypał. Może to i nawet dobrze...
Nie bądź chuj, zostaw jabłko małpie!
odpowiedzodpowiedz tu
div
prapsylocyb

postów: 299

zarejestrowano: 2009.10.22


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.10 20:39:18
@oscar

Wolność to stan umysłu, a nie coś, co daje / odbiera Ci prawo. Zamiast walki z wiatrakami lepiej zjedz sobie grzybki i pomyśl na tripie o tym, co tu napisałeś. Gwarantuję, że jedyną reakcją będzie śmiech
odpowiedzodpowiedz tu
Tomash
metaprapsylocyb

postów: 816

zarejestrowano: 2004.09.30


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.11 00:38:58
Zawżdy me szare komóry, drzwi zamknąwszy stwierdziły iż nowym się postem forum obrosło, czas zapadł zatem w górę z dołu by posunąć ten wątek o kroczek w przód lub w boczek. Z boczkiem jajecznica natchnęła mnie gazami oraz siłą motoryczną co by wyklawiszyć Wam słów kilka.
Kol. Asd Frywolnie, napisał iż niezrozumiawszy co piszemy lub tworzymy zawizjonował sobie iż winą to naszą bo piszemy nieprzystępnie. Doszukuje się on rozwiązania owej zagadki w fakcie fungo-diety naszej. Stwierdzę zatem co następuje, znam i ludzi jedzących grzyby, i ludzi jedzonych przez grzyby, zauważam zależność w formie jej braku między sposobem artykuowania tekstu a fungo-dietą. Słowem nie ma to nic do rzeczy. Wreszcie jako mini-dowód napiszę że sam nigdy nie pisałem na forum w stanie zaspokojenia głodu czapki. Mam wtedy ciekawsze rzeczy do roboty. Zatem nie widzę większego związku między słownictwem a dietą.

Co do Cjucha - On zrobił więcej niż można by marzyć, zbudował to forum, które kiedyś było listą mailową! (pamiętam te czasy) Przeniósł z maili na forum wątki, przepisał, przeredagował, zorganizował stronę... Brak zapędów politycznych u niego to tylko plus. Nie naraża karku swojego i strony. Walczyć z rządem nie da rady. Rząd się po to wybiera by z nim się zgadzać. Możesz zatem jedynie szukać partii która ma w planie spełnić twoje marzenia i to na tyle w kwestii prawa. Na więcej nie licz bo praktycznie nie da się.
Pozdro.
Kąkretne ELO!
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.11 07:33:41
W pewnym okresie tego forum i to całkiem niedawnym, ten wątek jak i parę innych było bombardowanych postami prolegalizacyjnymi. Z biegiem czasu głosów ludzi, którzy chcą legalizacji będzie przybywać. Warto jednak zauważyć jacy to są ludzie i co nimi kieruje. Większa część tych ludzi styczność z kapeluszem miała kilkakrotnie, przy czym przeżycie było raczej zakrapiane, albo masowe. W sensie dobra jazda, to można brać, po co za to karać? Mają oni kilka mocnych argumentów, których się trzymają- grzyb nie zabija, nie jest się po nim agresywnym, jest śmiesznie itd. Po dłuższym kontakcie z Narzędziem odkrywa się jednak przysłowiową drugą stronę medalu. Kontakt z Narzędziem i badanie siebie oraz otaczającego świata, a więc można to nazwać jak ktoś nade mną napisał "rozwój duchowy". Teraz należy sobie zadać pytanie czy to Narzędzie można udostępnić i jaką drogą? Odpowiedź jest banalna. Jeśli trafiłeś na to forum to znaczy, że szukałeś - "Szukajcie, a znajdziecie". Jeżeli trafiasz najebany w sobotni wieczór do dopalaczy to raczej nie wynika z jasno postawionego długoterminowego celu, ale z okoliczności lub chęci "porobienia się". Czy w takim razie grzyb może być legalny w rozumieniu komercyjnym? Nie, bo byłby dostępny w takich miejscach. Spadłby do rangi używki, których na rynku mamy mnóstwo, po co kolejna? Utraciłby tą drugą stronę. W rozumieniu nierozumnych mas nic by się nie zmieniło, bo to tylko używka. Nikt z Was nie chciałby przecież, by jakimś ważnym dla was symbolem religijnym, znakiem, narzędziem itp. podcierano masowo sobie tyłek. W tej chwili psilocybe są poza kulturą masową. Którędy droga? Dekryminalizacja tego specyfiku mogłaby dać poczucie bezpieczeństwa części obcującej z Narzędziem. Z drugiej strony jeśli chcesz czuć się bezpiecznie jedz w bezpiecznym miejscu. A tworzyć kościół po to żeby jeść sobie bezpiecznie w nim grzyby to moim zdaniem strata i czasu, i pieniędzy. Lepiej jechać nad rzekę, iść do lasu albo na pole. Wrażenia dużo lepsze^^ Jeśli chodzi o cjucha to chyba zwątpił w część ludzi tu piszących, bo wcale się nie odzywa.
Dziecko wiatru...
odpowiedzodpowiedz tu
Acerus
psylorodek

postów: 40

zarejestrowano: 2010.08.09


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.13 00:14:15
Elo,
To i ja, jako psylorodek, dorzucę coś od siebie - wątek cały przeczytałem.

Przerost formy nad treścią zdzierżyć można, ale tendencje dygresyjno dywersyjne owocnikujące całkowitym odejściuem od laijtmotivu, a skupieniem się na promowaniu własnych przemyśleń i psychoanalizy oponentów, doprowadzały mnie miejscowo do czasowej rozpaczy, albo na odwrót. Post ten może będzie daleko jadącym po poglądach przedmówców, proszę więc założyć że krytykując Wasze posty, krytykuję swoje własne poglądy - obecne, przeszłe, i te które dopiero kiełkują. W temacie pojęcie "wyparcia z projekcją" już opisano, więc mam nadzieję, że nikt się nie poczuje urażony.

cytat:
"Jeśli chodzi o cjucha to chyba zwątpił w część ludzi tu piszących, bo wcale się nie odzywa."

Może faktycznie stwierdził, że szkoda rzucać perlit przed schaboszczakiu, ale może ma ważniejsze zajęcia - musi zmnnienić wodę w akwarium, albo naprawić dach, czy coś w tym rodzaju. Może stwierdził, że też go troche poniosło i sam wpadł w pułapkę prozelityzmu, czy jak to tam nazwać. Chodzi o gurowanie innym, wynikajace z przekonania o własnej górowalności nad mniej doświadczonymi. Moze wybrał metode działania przez niedziałanie? Mam nadzieje, że odezwie sie krótko w tym wątku jeszcze, jako że - trudno powiedzieć na ile jest to opuźniony efekt jego kazań, ale faktycznie widać, po ostatnich postach, że przemiana jakaś wśród forumowiczów nastąpiła. Nie wiem czy to dobre czy złe drzewo, ale wygląda na to, że wyrosło z ziarna które zakopał i sobie poszedł.
Na dzień dzisiejszy poglądy na kwestię legalizacji grzybó mam zbliżone do tych powyżej. Zgadzam się z Cjuchu może w 85%. Skupię się tylko na krytyce i dociekaniach kwesti niezrozumiałych (dla mnie).

A to jako podsumowanie sporu, "kto to na forum ma rację"

youtube.com/watch?v=eZczSSfsn0E

Cjuchu - abstrahując od Twoich poglądów, sam język jest dla wielu zbyt trudny, nie tylko w kwesti słownictwa, te można przy odrobinie wysiłku sprawdzić w słowniku, ale formy - nie każdy zrozumie retorykę Witkacego, czy sarkazm Monty Pythona. Forum nie jest przymusowe i nie czujesz przymusu dostosowywania swojego poziomu (by nie powiedzieć zniżania sie) do poziomu zrozumiałego dla każdego. Ale Twoje felietony można by w pewnym aspekcie przyrównać do "walenia kijem po prętach ogrodzenia aby zdenerwować kundla który nie wiadomo dlaczego na Ciebie szczeka - raczej to go nie uciszy.

Cytat:
"Nie twórz także dodatkowych, hermetycznych i elitarnych światów, ponieważ sam staniesz się hermetyczny i elitarny. Zastanów się, czemu chcesz być taki elitarny i wyjątkowy i co tak naprawdę odbiera Ci te wartości."

Jeśli czegoś nie pomieszałem, a możliwe, to Twoje Cjuchu słowa. Skupiasz się na negacji poglądów oponentów, ale czy masz (czy w ogóle uważasz że potrzeba taka istnieje) jakieś pomysły na poprawę obecnej sytuacji, czy ona w pełni Ci odpowiada?

Argumenty jakie tu padały o więzieniu i odbywających się tam praktykach analnych, są powtarzaniem schematów, wynikających z lęku, a naurotyczno-neiofickich aspiracjii soterycznych ze strony drugiej. Przeszukałem internet i z tego co znalazłem skazano, czy w ogóle ujawniono, w PL tylko jedna upawę cubensis. Gość miał w kuchni terrarium. Ale drobny szczegół - poza tym terrarium cały dom, był przerobiony na growroomy z MJ. Więc raczejnie na własny użytek. Trochę znalazłęm informacji o tym że policja goni po łąkach szczeniaków, ale to raczej dobrze, (jeśli nie mają nic ważniejszego do roboty).
Pytania:
1/ na ile Twoje poglądy na sprawę legalizacji wynikają z chłodnego rachunku ewentualnych strat i korzyści dla społeczeństwa i grzybów , a na ile z zapędów "hermetyzacyjno-elitaryjnych"? Naprawdę PYTAM, nic nie sugeruję. Sam nie wiem do końca jak to jest z moimi poglądami, a co dopiero z Twoimi.
2/czy obecna sytuacje prawna całkowicie Cie satysfakcjonuje, czy widziałbyś jakaś bardziej optymalna - mówie oczywiscie o ewentualnych zmnianach legislacyjnych w warunkach społeczno-mentalnych jakie obecnie istnieją. Nie piszcie "gdyby babcia wąsy miałą, to wszyscy by ćpali tylko w celach rozwoju duchowego itd".
Raczej nikogo w PL za pierwszym razem nie zamykaja do wiezienia. Jdnak nie zmnienia to faktu, że nikt z nas nie chciałby mieć problemów z prawem, posrane w papierach itd. Albo co i ważniejsze - jeśli psychodeliki są dla kogoś naprawdę ważnym elementem życia, a jednocześnie czuje sie związany z tym krajem, to w takiej sytuacji staje wobec wyboru - albo rezygnuje z tego, albo teraz juz na poważnie ma się czego obawiać (mówie o sytuacji kiedy ktos dostaje zawiasy). Czy to jest Twoim zdaniem w porzadku?
3/ Jakie jest Twoje spojrzenie na legalizacje konopii jako lekarstwa i używki TU I TERAZ.
Moim zdaniem póty konopia nie będzie "w miarę legalna", nie ma co podnosić publicznie problemu legalizacji grzybów. czy czegokolwiek.

A teraz odniosę sie do pierwszego postu - dlaczego pomysł jest bzdurny (oczywiscie będzie to częściowo powtórzenie tez które już padły w postach powyżej). Postawie też kilka pytań retorycznych, aby nie byc posadzonym o moralizowanie.

Pierwsze primo to takie, że "utylitarny kościół" to nihil novum. W latach 90-tych, kiedy do założenia związku wyznaniowego wystarczyło 5 osób (teraz chyba 100) powstał taki "kościół chrześcijańsko-samochodowy", którego prawdziwym, niestatutowym rzecz jasna, celem było sprowadzanie wozów z Niemiec bez cła.

Zdzisiu chce założyć zwiazek wyznaniowy, w którym morżna by legalnie zarzucać zibeny. Skrzykuje grupe podobnych sobie i .. na 99,% wniosek zostaje odrzucony. Ktoś napisał "wystarczy przecinek" nie tam gdzie trzeba we wniosku. Wystarczy również to, że w statusie znajdowałoby sie używanie substancji z załącznika wiadomej ustawy. Nawet jesli przeszedłby przez instytucje rejestrujaca, to i tak opór społeczny zrobiłby swoje. W tej chwili sa bardzo silne tendencje do delegalizacji grzybów w NL, a my mówimy o PL.... Halo, pobudka!.
Jeśli byłaby to jedynie częśc jakiejś filozofii, która nie musi być realizowana, przynajmniej formalnie w Polsce miałby teoretycznie jakieś szanse. Jako analogię podać można związki muzułmańskie zezwalające na bigamię, ale w praktyce taki wyznawca i tak w Polsce nie może poślubić oficjalnie 4 żon. Może mieć jedną i 3 kochanki żyjące w przyjaźni, wspólnie wychowujące swoje dzieci, równorzędnie uwzględnione w testamencie itd, Więc praktyczniue problemu nie ma. Z grzybami jest o tyle gorzej, że formalnie istnieje potencjalne zagrożenie represjami w momencie namierzenia przez wymiar dopierdowalnośći. Ale jak widzimy na mocy statystyki i rozsądku, sądki i policyjki przejawiają mierne zainteresowanie tematem, wiec chodzi o klasyczny przykład cegły w drewnianym kościele.

Ale załóżmy ze jednak zwiazek taki został zarejestrowany i co dalej?
Jaki byłby tego sens? Tzn legalność dla jednych, a dla innych nie?

Pamiętam zdziwienie mojej przyjaciółki, która stwierdziła "nie poznaje Cię" kiedy tłumaczyłem jej swoje oburzenie planami zdelegalizowania szałwi wieszczej. Dziś głupio mi z tego powodu. Salvia rośnie jak rosła, a świadomośc tego że jeśli ją zaniedbam i stracę sadzonki będzie utratą kontaktu z nią na dłuższy czas, może do końca inkarnacji raczej motywuje mnie do większej dbałości o nią. A skazać nikogo za salvię nie skazali, tylok tyle i aż tyle, że dopierdalacze na niej nie zarabiają, a ziomki nie uświadomione nie czynią sobie psychicznej krzywdy ekdtraktami 60x. Okazało się, że całe zagrożenie tkwiło praktycznie tylko w moim umyśle.

Ale wracam do "kościóła grzybowego". Byłby on domkiem z kart in status nascendi. Byłby bardziej babiloński niż Babilon - opierałby się na strachu i kłamstwie. Podstawą KAŻDEJ religii (pomijam jakieś neurotyczno-hedonistyczne ruchy satanistyczne i pseudobuddyjskie czrnotantryzmy) jest ETYKA. A jakie założenie filozoficzne i etyczne miałby taki kościół? "Mr Babylon pozwól mi ćpać legalnie, bo ja ćpam w celach rozwoju duchowego, nie jak te dresiarze byle się najebać". Jeśli najwyższą wartością jest zwieracz odbytu i możłiwośc spaceroania po lesie, zamiast spacerniaku to może byłoby to jakieś wyjście. Nie wyobrażam sobie zaprzeć się własnej religii, po to aby urzędnicy pozwolili mi ćpać z mniejszym stresem.
Tyle etyki, a teraz praktyka.

Załóżmy że założono kościół psychodeliczny na zasadach tu rozkminianych. Jakie metody weryfikacji "poziomu i kierunku rozwoju duchowego" kandydatów i członków? Selekcja na bramce?
Dajmy na to przychodzi taki Swami Sivananda (kto nie wie jak wygladał proszę wpisać w gogle). Przychodzi po porannym jogingu w dresie gość jak szafa, łeb ogolony na łyso i co odchodzi z kwitkiem? A może jakiś miernik aury astralnej z eBaya? A kto będzie weryfikował weryfikujących? A nawet jeśli zamiast swamiego przyszedłby prawdziwy "dres" to dlaczego mu odbierać szansę na odrzucenie fety i agresjiu, może grzyby uczyniły by go świętym pacyfistą? Pierwszy chrześcijański święty był dresem w końcu.

Ale ok... miernik z eBaya ma funkcję prognozowania rozwoju duchowego. Mówicie dziękuję, ale "dres" idzie do sieci doduchawiczy.pl, gdzie znajduje ulotke kościoła Azurka i Muchomorka, który to został założony przez Acerusa, bo skoro Zdzisiu mógł założyc, to dlaczego Acerus by nie mógł? Oczywiście tam już każdy za 250 zł dostaje bez problemu legitymację grzybiarza. Chyba że urząd rejestrujący miałby jeszcze lepsze mierniuki i od razu symonistów eliminuje. Ale .. jeśli takowy miernik usankcjonowany przez państwo istniałby, nie byłaby to już religia, czyli struktura oparta na wierze, ale na nauce.

Jestem za legalizacja nie tylko grzybów, ale heroiny, sterydów, bronii itd. Tylko społeczęństwo nie jest jeszcze na to gotowe. PIerwszą rzeczą w tym zakresie musi być dekryminalizacja uprawy i posiadania konopii.

Widzę, że szklanka jest w 75% pełna, tzn jest więcej wolności niż niektórym się wydaje. Pewne rzeczy które się nam wydają bardzo istotne, są z szerszej perspektywy, bez znaczenia i prawo panujące w danym zakresie jest pewnym uproszczeniem. Fakty są takie - zarodniki sa legalne, poza jednym gościem nikogo do pierdla za grzyby chyba nie wsadzili (nie mówie o tych którzy handlują, udostępniaja dziecią, czy nagrzybieni odpierdalaja maniane w miejscach publicznych). Czego chcieć więcej? Tym któzy paranoicznie obawiają się mimo tego owej perspektywy 3 lat w celi z pederastami mogę powiedzieć że równie dobrze mogłaby się zdarzyć w sytuacji legalności kościołów psychodelicznych sytuacja taka:
zgrzybiony lealnie "mistyk" po powrocie z leśnej kontemplacji zostaje zaatakowany przez bande "schlano-zgrzybiono-zdopalaczowanych" dresiarzy z konkurencyjnego kościoła. jako na tego który jest członkiem "wywyższajacego sie kościoła" ("czystej lini psilocybe") o którym ich guru-symonista mówi "wielka pruchawa Babilonu" Mogą go skopać wsadzić butelkę po browarze do odbytu, a beisbol obsunie sie troche za bardzo w kierunku kręgÓW szyjnYch i choć grzyby ćpał legalnie i tak wychodzi na to samo czego się tak obawiał w czasch prohibicji, tyle że więzieniem dożywotnim jest wózek inwalidzki.

Jest tyle innych płaszczyzn - polityka (w pewnym sensie jestem ekstremalnym liberałem właśnie), ale przede wszystkim normalne życie które można połączyć z "ćpaniem". Politycy są tacy jakie jest społeczeństwo - jeśli społeczeństwo boi się grzybów bez sensu jest naprawianie polityków. Ryba psuje sie od ogona. Większosć z nas nie ma odwagi/potrzeby/nie widzi sensu/nadzieji na powodzenie, aby nasze rodziny, pracodawcy, znajomi itd zaakceptowały nasze "ćpanie" a chcemy nawracać "masy". A masyt to niby z czego się składają?

Należałoby raczej postawić pytanie czy obecna sytuacja prawna (nie tylko ta na papierze, ale ta praktyczna) jest naprawdę tak tragiczna, czylegalizacje, czy nawet depenalizacja ma teraz sens?
Generalnie jestem, jak pisałem za legalizacją, nawet za cene pewnych strat społecznych, Wiadomo, że pewne osobniki ucierpią, to musi być wliczone w koszta. Tyle że wszystko w swoim czasie i metodami odpowiednimi. Tzw minimalizacja szkód.

Gross pozdros dla wrogów własnego umysłu xD
odpowiedz
odpowiedzodpowiedz tu
nodrugsnofun
prapsylocyb

postów: 319

zarejestrowano: 2008.09.21


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.13 10:21:16
cerus zadałem sobie trud przeczytanie twojego tekstu beletrystycznego opartego na wątpliwościach, w niektórych miejscach syto okraszonych zręczną metaforą, choć za dużo było przykładów ze wsadzaniem sobie rozmaitych narzędzi, tudzież części ciała w odbyt. ^^ Abstrahując od treści, tekst jest średnio czytelny przez brak interpunkcji w odpowiednich miejscach i liczne byki. Nie wiem czy to bierze się z braku szacunku do języka polskiego, czy szybkości pisania pod natchnieniem (obstawiam to drugie), ale na przyszłość zadaj sobie trud edycji po napisaniu. Będzie miło. Tyle z mojego przyczepiania się do formy
"Przerost formy nad treścią zdzierżyć można, ale tendencje dygresyjno dywersyjne owocnikujące całkowitym odejściem od laijtmotivu, a skupieniem się na promowaniu włąsnych przemyśleń i psychoanalizy oponentó, doprowadzały mnie miejscowo do czasowej rozpaczy, albo na odwrót. Post ten może będzie daleko jadącym po przedmócach z Szanownym Cjuchu na czele, proszę wieć założyć że krytykując Wasze posty krytykuję swoje własne poglądy, obecne, przeszłe i te które dopiero kiełkują, choć jako neofita winenem napisać raczej "inkubują""
Jasne czyli w sumie nic nowego nie wniosłeś, bo jak każdy gdybałeś i musiałeś odnosić się do wypowiedzi innych. Takie są prawa prowadzenia konwersacji, czy wymiany zdań w ogóle. Krytyka dla samej krytyki i krytyczne zdanie względem siebie i innych krytyk to już pomieszanie. Wiadomo, że wszystko nieustannie się zmienia, jest w ruchu, ale ocena i wartościowanie poglądów zawiera się w jakimś czasie tzn. nie jesteśmy w stanie krytykować tego czego nie ma, bo jeszcze nie powstało, a krytykować zamysł jest niezwykle trudno. Co fajnie napisałeś to wątpliwości odnośnie każdego scenariusza, na zasadzie gdybanie, przykłady itd. Unaocznia to pewne możliwe scenariusze, ale sprawia miejscami wrażenie że nie masz własnego zdania. O tym też wspomniałeś, ale to czyni Twój tekst mniej wartościowym, przez rozmycie i nieokreślenie osoby po drugiej stronie sieci. Ale to tylko internet...^^
Pytanie brzmi: Czy warto zastanawiać się nad zmianą obecnej sytuacji grzybowej? Jak napisałeś wcześniej grzyby były, są i będą - mają gdzieś co będzie w kolejnych ustawach itd. Powiem egoistycznie, że mi to jak jest pasuje, ponieważ:
1. Schroomy są niepopularne, a więc i niewiele osób ich zażywa, a więc policja niewiele się nimi zajmuje. To forum ma za zadanie popularyzować/informować ludzi o tematyce grzybowej, ale to dzieje że przez zdobycie wiedzy, pracę i chęć. Przy mentalności leniwca większości społeczeństwa problem grzybów rozwiązuje się sam- problemu nie ma.
2. Wynika z pierwszego. Miałem wielokrotnie możliwość jedzenia grzybów z rozmaitymi ludźmi i widzę, że nie są one dla każdego. Może to rodzaj "hermetycznego i elitarnego" myślenia, ale wynika ono z doświadczenia i obserwacji. Jeżeli ktoś mówi po grzybach, że jest kurwą, że da dupy za pieniądze, potem piję wódkę pod kawę i gasi papierosy na patelni z kontletami albo zamyka się z pluszowym królikiem w szafie na ubrania na całą noc to chyba jednak jest to nie dla każdego. Wiadomo nie można chronić człowieka od wszystkiego, ale jak kogoś lubisz i chcesz go przed czymś chronić co mu ewidentnie szkodzi, i do tego tylko Ty masz do tego dostęp to wiadomo co zrobisz. Grzyby to nie alkohol, do którego przyzwyczaiła się nasza cywilizacja od ponad 3000 lat i akceptuje go. Albo robimy krok na przód - legalizujemy grzyby, albo nie. Jeśli lagilizujemy to nie przez Kościół po to hipokryzja i skrajny elitaryzm, ale egalitarnie- niech każdy ćpa. JA od obu scenariuszy umywam ręce, bo czuje się szczęśliwy w sytuacji jest jak jest i nie chcę brać odpowiedzialności za to że ktoś pierdolnie z mostu po grzybach albo wytnie komuś serce. Dając komuś grzyby w konkretnym celu biorę odpowiedzialność za jego osobę i czy ten cel osiągnie. Jedząc z kimś też dozuje dawkę, wybieram miejsce, w zależności co chcę osiągnąć. Raz w roku jem dla zabawy, resztę razy 2-3 dla konkretnego celu, który uwierzcie mi, realizuję. Branie dla zabawy...
3. ... niszczy sens brania shrooma, a więc traci się przyczynę dla której istnieje w innych kulturach i dla której ja go przyjąłem i do tego też nie przyłożę ręki Wynika to nie tylko z egoistycznego jest jak jest, czyli potrzeby bezpieczeństwa punktu pierwszego, ideologii grzybowej w ogóle i nie zgadzaniem się z żadną formą komercjalizacji tego typu używek jak ayahuasca, grzyby, salvia. Też byłem podjarany gdy wyszedł ekstrakt salvii do sropalaczy. Kupiłem zapaliłem, poznałem swój umysł trochę lepiej. Potem przyszła ustawa i zacząłem myśleć o własnej sadzonce, teraz jestem na dobrej drodze do zrobienia tynktury. Co dała ustawa? Wyeliminowała element leniwy, zapracowany, a więc niestabilny psychicznie lub nadmiernie zestresowany - tu przepraszam za uogólnienie i brak indywidualnego podejścia, ale tak na ogół sprawa wygląda. Pracowitość i dążenie do powiększenia swoich przeżyć psychodelicznych oraz chęć zdobywania wiedzy w ogóle popycha człowieka z pasją do eksperymentowania i chęci pozyskania czegoś, by coś osiągnąć. Wiedza jest w takim razie najwyższą wartością, tam gdzie nie ma legalizacji. Tu ludzie z wiedzą w pewnym momencie stwierdzają, że coś trzeba legalizować, bo to przynosi odpowiednie korzyści. Co jest ważniejszym argumentem za legalizacją marihuany (oczywiście uważam za słuszną): cele rozrywkowe, czy to że zapobiega jaskrze i leczy z bezsenności? Do tego zawsze dochodzi pewien argument moralny - żeby dzieci nie miały brudnych papierów. I to jego dobre. Takie argumenty jeżeli chodzi o grzyby? Leczniczy - trwają badania nad zastosowaniem psylocybiny w psychiatrii - > ponowne badania po niespełna 40 latach i nie są to raporty WHO itd. Rozrywkowe, a więc żadne argumenta są oczywiście, jak przy każdej używce. Moralne? Kwitnący liberalizm, Korwin by powiedział tak jak mój przedmówca, że słabe jednostki odpadną, a społeczeństwo będzie miało lżej, państwo będzie bogatsze bo opodatkuje grzyby, tyle tylko że to kłóci się z moim podejściem do grzybów które jest okropnie "uwstecznione", może dlatego że tak mnie tu nauczono i takie mam podejście do rzeczy dla mnie niezwykle ważnych, a nawet sakralnych. Grzyb jest dla mnie pewnego rodzaju sacrum, nie porównując tego do sacrów związanych z religią katolicką, bo to dla mnie inny level.
W sumie to chyba tyle. Co może się rzucić w oczy czytając ten tekst. Mój egoizm, powtarzanie dla mnie, moje itd. Nie chce gdybać, mam wątpliwości jak każdy, ale w tej sprawie jest ich na tyle mało, że pokusiłem się o pewnego rodzaju odarcie z pozorów i nie zasłanianie się ideologią. Poza tym jest poniedziałek rano i mam silne poczucie rzeczywistości No i praktyka w jakiejś dziedzinie zawsze daje poczucie pewności oraz poczucie odpowiedniego działania, choć sobie zawsze ufać nie wolno. Można streścić krótko: Chcesz naćpaj się, a nawet przećpaj, ale Narzędzia nie dostaniesz ode mnie, ani nie przyłożę ręki to systemu który je udostępni ogółowi, ponieważ tego ogółu nie znam, albo znam za dobrze. Tyle, Pozdro od egoistycznego ndnfa:f W sumie wnioski pod koniec podobne do tych acerusa, ale wysnute z trochę innych przyczyn.
Dziecko wiatru...
odpowiedzodpowiedz tu
Acerus
psylorodek

postów: 40

zarejestrowano: 2010.08.09


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2010.09.14 00:29:02
Poprawiłem większośc błędów, trochę skróciłem - pisałem "na gorąco" po przeczytaniu tego ogromnego topiku, do którego wcześniej nie zaglądałem.

Argument "analno-więzienny" padłł w ostatnich postach jako koronny za legalizacją. Argument zdaje się odwoływać do emocji, a nie rozumu. "Atak dresiarzy z konkurencyjnego kościoła" sam określiłem jako czysto hipotetyczny i mało prawdopodobny, ale jednak możliwy w sytuacji kiedy takowe kościołyby istniały, kontrargument.
Podobnie mogę powiedzieć że w sytuacji legalności heroiny być może wielu ludzi w jakimś trudnym okresie zostałoby heroinistami - ale z tego co dziesiąty wychodzi. A dziś tacy ludzie może zakłądają sobiue pętlę na szyję. Oczywiście mam nadzieję, że nikt nie odbierze tego jako argumentu za legalizacją heroiny "jako remedium na samobójstwa". Chodzi o sprowokowanie szarych komórek do szrszego spojrzenia na dany aspekt, miast kierowania się jedynie emocjonalnymi argumentami zaszczepionymi przez media, w stylu "jeśli pozwolą leczyć się chorym na raka marihuaną,, to dzieci przestana się bać marihuany i zostaną heroinistami rzucającymi w rodziców toporkami. Teoria strun z pewnością potwierdzi, że jest to możliwe.

Nie zachęcam nikogo do uprawy. czy jedzenia grzybów - mam poglądy zbliżone do Twoich, być może bardziej, niż Ci się wydaje, jednak wolę przejaskrawić pewne punkty sporne w dyskusji, i to nie z chęci "robienia dymu", czy "krytyki dla samej krytyki", niż bawić się w kółko wzajemnej adoracji. Tym bardziej nie pisałęm o tym że chcę aby grzyby były dostępne w sklepach, czy sam chciałbym na nich zarabiać... nie wierzę że historyjkę o Acerusie i jego alternatywnym kościele dla dresów odebrałeś jako moje plany biznesowe na przyszłosć....

cytat:
"Krytyka dla samej krytyki i krytyczne zdanie względem siebie i innych krytyk to już pomieszanie. Wiadomo, że wszystko nieustannie się zmienia, jest w ruchu, ale ocena i wartościowanie poglądów zawiera się w jakimś czasie tzn. nie jesteśmy w stanie krytykować tego czego nie ma, bo jeszcze nie powstało, a krytykować zamysł jest niezwykle trudno."

To było w 75% żartem, po prostu nie chciałem aby ktoś personalnie poczuł się urażony - resztę wyjaśnia piosenka z linku. Jeśli krytykuję "legalizoentuzjastów" daję do zrozumienia jednocześnie, że ich rozumię, ponieważ sam miałem podobne rozkminy, jeśli krytykuję poglądy których sam nigdy nie miałem, zdaję sobie sprawę z tego, że może i ja takie kiedyś będę wyznawał. Była to ironicznie przedstawiona forma rzeczywistego szacunku jaki mam do oponentów i ich poglądów, wynikająca z dystansu.
Sam cały czas krytykujesz jakieś hipotetyczne sytuacje typu "legalizacja grzybó dla wszystkich w pl", a jesteś przekonany, że ja nie mogę krytykować poglądów, których jeszcze nie mam. Tyle w kwesti logiki.

cytat:
"Unaocznia to pewne możliwe scenariusze, ale sprawia miejscami wrażenie, że nie masz własnego zdania. O tym też wspomniałeś, ale to czyni Twój tekst mniej wartościowym, przez rozmycie i nieokreślenie osoby po drugiej stronie sieci. Ale to tylko internet...^^"

Jeśli nie mam do końca ukształtowanego zdania na jakiś temat to tego nie ukrywam. Dla Ciebie post jest przez to mniej wartościowy, ale dla mnie bardziej - daje mi szansę na to, że może ktoś pomoże mi ustalić zdanie - w mojej subiektywnej ocenie ma to więc większą wartość niż udawanie (chyba bardziej przed sobą niż innymi ) że zjadłem tzw. wszystkie rozumy.

Co chciałeś wyrazić słowami "nieokreślenie osoby po drugiej stronie sieci. Ale to tylko internet..."
Czy chodzi Ci o autoprezentację w stylu "fejsbukowym"? Jeśli nie chodzi Ci o dane osobowe, a jedynie o dyskusję o poglądach, to przedstawiłem je chyba wystarczająco jasno tam gdzie o nich pisałem, Jeśli gdzieś nie miałem do końca pewnego zdania to też to zaznaczyłem. Ale spróbuję podsumować - zakładanie kościoła psychodelicznego jako przykrywki dla legalnego ćpania - uwazam za zły pomysł. Ale obecna sytuacja prawna rónieżmi się nie podoba. Jednak dokonując racjonalnej oceny sytuacji jako całości (zwłaszcza opierając się na statystykach), a nie tylko neurotycznej wizji stworzonej w umyśle człowieczka zastraszonego mediami, sytuacja nie wygląda aż tak tragicznie, co jednak nie zmnienia faktu że jest gorsz niżmogłaby być w niektóych aspektach. A co najważniejsze walka o wolności obywatelskie powinna odbywać się raczej "od podstaw" tzn od przemian mentalności społeczeństwa, a nie wymuszaniu takich, czy innych ustaw na politykach.
Ale ogólnie jestem oczywisćie liberałem i jestem za wprowadzaniem jak największej wolnosći dla obywateli, choć należy robić to stopniowo, przygotowując gruntKażda decyzja polityczno-legislacyjna jest jedynie jednym z wektorów, na efekt końcowy skłąda się wiele innych czynn. Chcę aby każdy miał prawo do ćpania, tak jak teraz ma prawo do podcięcia sobie żył, czy zamykania się z misiuem w komórce. a nie aby wszyscy ćpali, czy żeby państwo na tym zarabiało.

cytat:
"1. Schroomy są niepopularne, a więc i niewiele osób ich zażywa, a więc policja niewiele się nimi zajmuje. To forum ma za zadanie popularyzować/informować ludzi o tematyce grzybowej, ale to dzieje że przez zdobycie wiedzy, pracę i chęć. Przy mentalności leniwca większości społeczeństwa problem grzybów rozwiązuje się sam- problemu nie ma."

W sytuacji gdyby grzyby były legalne policja również by sie Tobą nie interesowała, gdyby były "na wpół legalne" jak to ma miejsce w Czechach, również o ile nie będziesz handlować, udostępniać małoletnim, nieodpowiedzialnym itd.
Zastanómy się więć szczerze , bez wartościowania moralnego takiej postawy czy nie wynika to właśnie z naszych aspiracji hermetyczno-eliteryjnych, pasuje nam rola "współczesnych szamanów"? Nie wartościuję tego moralnie ale wydaje się że o to nam w jakiejś mierze chodzi. Grzybą bowiem, jak napisałęś "wsjoi rawno". Rónież w tej kwesti - chodzi o przedłuzanie gatunku - co więcej można powiedzieć że sytuacja kiedy byłyby uprawiane masowo jako "klepa dla dresów" raczej bardziej by im nawet odpowiadała. Bo w życiu chodzi o przedłużanie gatunku, o zajęcie jak największej liczby siedlisk itd. Tak więc nie stawiajmy sie w roli "obrońćó grzyba" - raczej bronumy swojej "szamańskiej kasty" tak jak to robili szamani przez tysiąclecia. Państwowe paragrafy traktujemy jako sojusznika, "wroga naszych wrogów" - do czasu aż państwo nie zechce pożreć nas. OCzywisćie może ktośnapisać o duchu grzyba itp personifikacje, ale na ile to co nazywamy duchem grzyba jest wytworem naszych neuronów, a na ile prawdziwą świadomością grzyba (w którą wierzę). Przypuszczm że grzybowi wszystko jedno kto i w jakim celu zjada jego owocniki, podobnie jak grzybowi "grzybicowemu" wszystko jedno czy zjada noblistę, czy menela.
To już kwestia metafizyki więc nie ma co tego tutaj roztrząsać'. Jeśłi ktoś natomiast po grzybach chce skoczyć zmostu - jego sprawa, można też zdelegalizować mosty. Aby było jasne mi też bardziej "pasuje" aby grzyby nie były dostępne w handlu, ale mam wątpliwości czy mam się co szczycić takimi poglądami. To tak jakbym był niemieckim chłopem w 1942 roku - z jednej strony cieszę sie że mam darmowego parobka z polski, a nasza dzielna armia zdobywa należna nam przestrzeń życiową, ale czy jako "inny niemiec" musisz mnie besztać za to że czasem sie zastanowię, czy to wszystko jest w porządku? Jeśli zaś mój 18 letni syn dostanie wezwanie na front wschodni to wtedy już będę "bardziej za pokojem" (analogia do przypału z uprawą chyba jasna?).

cytat:"
"Wiadomo nie można chronić człowieka od wszystkiego, ale jak kogoś lubisz i chcesz go przed czymś chronić co mu ewidentnie szkodzi, i do tego tylko Ty masz do tego dostęp to wiadomo co zrobisz. Grzyby to nie alkohol, do którego przyzwyczaiła się nasza cywilizacja od ponad 3000 lat i akceptuje go. Albo robimy krok na przód - legalizujemy grzyby, albo nie. Jeśli lagilizujemy to nie przez Kościół po to hipokryzja i skrajny elitaryzm, ale egalitarnie- niech każdy ćpa."

Co do tych ekscentrycznych zachowań o których piszesz to zdziwie Cię, ale wcale mi nie przeszkadzają. OCzywiśćie gdybym ja się tak po grzybach zachowywał, odstawiłbym je, Nie udostępniałbym ich także komuś takiemu. Na pewno nie chciałbym też spędzać tripów w taki sposób, ale nie widzę potrzeby aby tego komuś zabraniać jeśłi czuje taka potrzebę. Ktoś mi mówił że widział w barze gościa który (raczej pogrzybach nie był) przed wypiciem ginu, czy tekili, czegoś tam wkraplał sobie cytrynę do oka i wciągął sól nosem - bo były one dodatkiem do tego alkoholu. Mi by to nie przeszkadzało. Jego oko i zatoki.

cytat:
"Raz w roku jem dla zabawy, resztę razy 2-3 dla konkretnego celu, który uwierzcie mi, realizuję. Branie dla zabawy..."
No i dobrze. Ale czy "zabawa" to coś złego? Czy mam rozumieć, że ściśłe rozdzielasz "zabawę" od "duchowości"? Czy raz do roku to jeszcze ok, a co tydzień to już be? Coś tu Cjuchu pisał o fuzzy logicv...
Skąd wiesz że koleś zamykając się w szafie z misiem nie odczuwa jakies mistycznej ekstazy czy cos w tym rodzaju. Może ten typ co chciał dawać dupy za pieniądze poczuł się zintegrowany z jakas konkretną prostytutka - przeżył jej smutny los, poniżenie itd. Stał się osobą które kiedyś bzykał z pogardą jako przdmiot któy sobie kupił i nie widział w niej czującej istoty? Czyto już nie mistyka, bo mistyka to zjednoczenie z duchem wszechświata, majestatycznej sekwoji, orła albo jakiegoś lamy. Ale jeśli poczyłeś się jakąś prostytutką, Hiutleram, wszą łonową, czy kawałkiem gnijącego kapelusza kołpaczka to już tylko bad trip, a nie mistyka?
Nie zrozum mnie źle - również mogę z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć kiedy widze jakiegos porobionego typa, czy on ma "banie" czy "mistycznego tripa", ale pewności na 100% nie mogę mieć. Pisałęm o tym przy problemie z kryterium rekrutacji cżłonków do kościoła psychodelicznego. Sam sobie wydajesz sie wystarczajaco "uduchowiony" itd do tego by eksperymentować z grzybami, ale może ktoś inny powiedziałby, że nie jesteś. Jeśli Ty sobie dajesz prawo, to dlaczego chcesz je zabierać innym? Skąd wiesz że dharmą jakiegoś dresa nie jest zaćpać się w wieku 25 lat? Przed czym chcesz go chronić? Idąc tym tropem to fajnie by było jakby ukamienowali tą Irankę, bo lepiej niech kobita straci ciało, niż duszę, bo jeśli dalej ma cudzołożyć..

I jeszcze co do określenia "ćpanie" - używałem go przymrużeniem oka, bez przyrosłych konotacji. Cpać tzn. zażywać substancje psychoaktywne (absolutnie beż wskazania na taki, czy inny charakter tej czynności). Język którym sie posługuję tylko w żartach, jednak tutaj przyjęty nie dla dowcipu, ale dla podkreślenie próby zdystansowania się do problemu - spojrzenia na całośc z innej perspektywy. Mam nadzieję że trochę rozjaśniłem
odpowiedzodpowiedz tu
Sporex
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.12.05 20:37:23
Co za bełkot. Chcesz zrobić szwindel na legalne ćpanie jednocześnie niszcząc i tak zszarganą opinię psychodelików, w tym grzybów. Istnieje coś takiego jak kościoły halucynogenne, ale nie tu, i nie za tej kadencji, i wątpie ze w nastepnym dziesięcioleciu.
Ale chryste, człowieku zastanów się co piszesz. Owszem taki kościół to ciekawa sprawa, o ile nie idziesz tam się nacpac z kolegami!
odpowiedzodpowiedz tu
Huzar
starszy psylocyb

postów: 244

zarejestrowano: 2011.12.19


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.12.05 23:11:43
#odgrzewaniewątkusprzed2lat.
odpowiedz
łukasz, bad trip?
lukasz frywolnie
1652360frs:
2009.02.24
18:17:57
mózgu psiloburza pieści nam podwzgórza - rozwijanie zwijanie wymiarów
cjuchu
97475MilkyCow:
2011.11.13
15:06:43
buczenie / terkotanie / dudnienie w glowie podczas podrozy
x frywolnie
185691Grzybek:
2012.03.10
22:16:02
pierwszy raz z lysiczka
hynymyny
810249hynymyny:
2009.01.11
01:04:37
chyba nie na temat
inny
14117dzonnson:
2009.01.04
13:29:21
Drugie dno rzeczywistości a oświecenie
fuzzy
71896nodrugsnofun
: 2008.12.23
09:28:09
<<<   <<  9 10 11 12 13 14 15  >>   >>>  

     Ostatnie posty . . .

     ¤ Początek fazy wzrostu. Czy to pleśń? Czy uratuje przyszły?
     ¤ Melmac na PC lub Mexicana
     ¤ prośba o printa chejacho
     ¤ Pomoc z growkitem GT
     ¤ Auto growkit
     ¤ Problem, niebieski nalot
     ¤ Rwać wszystkie czy tylko te największe?
     ¤ Grzybnia=substancje psychotropowe?
     ¤ Mikrodawkowanie psylocybiny
     ¤ Problem nowicjusza z drugim rzutem [GT]

Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  »Psychonautyka / TripRaport« ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  ‹Inne›  nowy wątektematów:
299
odsłon:
1285180

Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ

programmed by cjuchu noncorp. 2006

PoradnikI ]   [ GatunkI ]   [ Honorowi psilodawcY ]   [ PsilosOpediuM ]   [ FaQ ]   [ GalerY ]   [ TripograM ]   [ DarwiN ]   [ LinkI ]   [ EmaiL ]  

© psilosophy 2001-2024