Tematem interesuję się już od kilku miesięcy. Trochę inaczej podchodzę do niego niż spora część , bo chcę spróbować czy nie pomoże mi to na mojej drodze rozwoju duchowego. Myślę że pomiędzy medytacją, wizualizacją, jogą, świadomym śnieniem itp., może przynieść to w połączeniu z tym wszystkim pewne korzyści. Tylko pytanie jakie są tego skutki uboczne? Poczytałem trochę i spotkałem wiele opinii, ale nie ma to jak uzyskać odpowiedź z pierwszej ręki Na pewno nie nastąpi to prędzej niż za 2 mies. więc mam jeszcze sporo czasu na przemyślenia i przygotowanie się. Proszę też jak ktoś wie jaka jest maksymalna "bezpieczna" dawka ( bez obawy będę w klimat wchodził stopniowo lecz chcę wiedzieć jak droga jest długa? ) Proszę też abyście opisali skutki uboczne które was spotkały, bo do zdrowia przywiązuję wielką uwagę ( polecam zobaczyć filmik "jedzenie ma znaczenie" ) Pierwsze 2-3 razy będą normalne dla testu i obeznaniu się z klimatem. Kolejny będzie w odosobnieniu bez cywilizacji po kilku dniach przebywania w samotności na łonie natury. PS. Jako iż jestem weganinem proszę napiszcie jakich roślin nie można jeść przed klimatem? Pozdrawiam i dzięki z góry za Info

Proponuję zapoznać się z tym: http://www.youtube.com/watch?v=15-PON32who

Terrence był autorytetem w dziedzinie grzybów psylocybowych

Na pierwszy raz polecam średnią dawkę, aby oswoić się z tym nowym stanem ciała i umysłu który pojawia się po zjedzeniu pieczarek.

hehe, co to znaczy pierwsze razy będą normalne?

Ja na pierwszy raz zjadłem swoje Ecuadorki w lesie w dzień (4g suszonych) z trójką znajomych. Było to ciekawe doświadczenie, ale zupełnie odmienne od zjedzenia pieczarek "in a calm, dark place" jak mawiał T.McKenna.
Ostatnio zrobiłem sobie małą ceremonię w domu z moją połówką i wypiliśmy wywar z miksu: 3gr suszonych Golden Teacher 3gr suszonych abortów (GT ECU) i muszę powiedzieć, że było to dla mnie jak do tej pory najsilniejsze doświadczenie jakie miałem. W skrócie mogę powiedzieć, że doznałem iluminacji, która potężnie mną wstrząsnęła. Więcej napiszę w najbliższym czasie w dziale "trip reports", tylko musi się to we mnie wszystko jeszcze przegryźć.

Ilość tak jak pisze sempervivum trzeba wyczuć samemu, bo zależy zarówno od indywidualnych predyspozycji jak i mocy samych pieczarek (jeden rzut może być słabszy inny mocniejszy).

Ż frywolnie - Normalnie mam na myśli że za 1 razem bedzie z 1g potem 2g... A dawkę dam nie za wielką bo jak już napisałem sam będę w górach z tydzień czasu i z dala od ludzi więc mam nadzieję że coś fajnego i osobistego się stanie, w najgorszym wypadku będzie fajne wspomnienie . Badtripa się nie spodziewam z moim podejściem do życia ( jako mistyk nie lękam się zejścia z tego świata więc czego się bać - opiszę jak zdarzy się coś ciekawego
sempervivum - Ja raczej do 10g nie dojdę, może 5 max i to kiedyś...
div - podobają mi się te skutki uboczne Swoje też opiszę jak coś
Sp dzięki za odpowiedź i pozdroo.

Bez przesady, 3.5g to za dużo dla niektórych doświadczonych psychonautów, a Ty tyle polecasz świeżakowi Niech startuje od 2-2.5g, na pewno już pozna działanie grzybów i sam zdecyduje o podnoszeniu dawki.

@Ursulus - są rzeczy o wiele straszniejsze niż śmierć Ale ostatecznie strach jest tylko iluzją którą sam karmisz, będzie ok.

Ja przy 2.5g spotkałem już "małe dzieci", o których wspominała Maria Sabina, także naprawdę lepiej zjeść za mało niż za dużo, szczególnie za 1 razem.

Verter, lecisz se za wysoko Nastawienie psychiczne to se można wyrobić w miarę doświadczeń. Jako początkujący w temacie zapewne każdy miał jakieś obawy, które z czasem same się rozpływają i przychodzi czas na korekcję spojrzenia i ewentualne większe dawki. Łatwo się zrazić, gdy sobie ktoś nie będzie radził z dużą dawką za pierwszym razem. Lepiej imo w tym wypadku żałować, że się wzięło za mało niż za dużo.
Ty na pierwszy raz łyknąłeś 10 g?

ja sadze ze niema roznicy miedzy 4-5g a 30g swiezych . w moim przypadku warunki do jedzenia zawsze sa optymalne
dlatego sadze ze w takich wlasnie warunkach na pierwszy raz wystarczy 1,5 na dobry fun z delikatna granica do 2,5 z nieklejaca sie nic a nic gadka

najwazniejsza jest dyspozycja dnia , jezeli przed sa spore obawy to nic na sile . swoja droga wazny jest tez cieply pozadny posilek
przez cieply mam na mysli cieply a przez pozadny mam na mysli syty a posilek to ogolnie porcja zalepiajaca zoladek i ewentualne problemy z dzikim zoladkiem

gt na ruszt i az lezka sie w oku kreci

Jaka noc?? jak o 13:00 łykniesz to koło 18:00 będziesz normalny przy dawce 2g... cała noc to jak byś zjadł kilkukrotną wielokrotność podanej dawki przez Ciebie...

Co do dawki, ja pierwszy raz zjadłem 20g świerzaków i było duże wzmocnienie uczuć, drugi raz 4g suszu i mocno mnie porobiło z lekkimi drgawkami rąk przy wejściu i śilnymi wizualami gdzieś przez 2 do 3 godzin i póxniejszym splątaniem myśli.