Witam chciałbym żeby powstał wątek objawów fizycznych po przyjęciu psilo-grzybków. Można znaleść informację o czasie wejścia, piku, falowości a nie ma czego mozna spodziewać się reakcji fizycznej organizmu(coś niby jest ale zeby trochę konkretniej).
Ja np po spożyciu 4g suszu miałem po około 15 minutach powiększone źrenice, drgawki rąk itp. co było dość zaskakujące co do szybkości(15 min) jak i intęsywności.Oczywiści wejście psycho było po około 1h.
Dlatego pytam bardziej doświadczonych psychonautów o przybliżenie reakcji organizmu, co może pomóc mniej doświadczonym oraz pokarze czego mozna się spodziewać.

Dla mnie od zawsze nieprzebraną skarbnicą wiedzy na każdy niemal temat był Hypereral.
Interesujące objawy ze strony organizmu najlepiej wygrzebać z tripraportów - to z kolei siostrzany serwis Hypica - NeuroGroove. To chyba jednak wszyscy znają

Jeśli chodzi o moje skromne doświadczenia (z łysiczkami, za każdym razem około 6g suszonych), to pierwsze objawy zauważałem dopiero po mniej więcej 45 minutach - wszelkie wcześniejsze drżenia rąk itp. zrzucałbym raczej na emocje i atmosferę towarzyszącą całej ceremonii Źrenice oczywiście rozszerzone i dziwne uczucie przy patrzeniu na swoje obicie w lustrze Do tego szybsze bicie serca - chciałem kiedyś zmierzyć sobie ciśnienie krwi, ale zanim go znalazłem, efekty psychiczne wzięły górę nad fizycznymi

CEV-y pojawiały się po wspomnianych 45 minutach, OEV-y natomiast po 1h - 1h15m. Pamiętam do dzisiaj swojego pierwszego wizuala przy otwartych oczach - kolory na trzykolorowej ścianie zaczęły się zamieniać miejscami

Tripy u mnie trwają mniej więcej 3-4 godziny, przy czym praktycznie nie mogę potem zasnąć. Nie jestem w ogóle zmęczony, wręcz dodatkowo pobudzony.

Jeśli chodzi o konsultacje odnośnie badtripów, to chyba większość forumowiczów wypowie się podobnie - bardzo, bardzo dużo zależy od nastawienia samego podróżnika - u mnie set&setting to absolutna podstawa. Zwłaszcza przy halucynogenach!

Jeśli chodzi o niepokojące objawy fizyczne w moim przypadku to po spotkaniu z kosmitami już dwukrotnie przez jakiś czas po odbyciu podróży doznaję czegoś na kształt arytmii/kołatania serca.

Pierwszy raz miałem takie objawy kiedy 2-3 lata temu rozstałem się z narzeczoną. Miałem te dziwne odczucia kołatania przez jakiś rok. Był to dla mnie strasznie duży wstrząs.

Wygląda to tak, że objawy te zaczynam odczuwać już na drugi dzień i trwają przez jakiś czas. Z tym, że ich częstotliwość maleje ku zeru z czasem. Wydaje mi się, że może to być wyniekiem wstrząsu emocjonalnego jaki może wywołać czasami nasza podróż.

Spotkał się ktoś z czymś takim?

Ja miałem po łysiczkach jakiś dziwny wjazd na motorykę. Takie mikro trzęsawki, roboci chód jak po dxm. To było dawno temu, na długo przed psilosophy (tylko po 30 łysych). Potem schodziło. W ogóle łysice działały na mnie zupełnie inaczej niż kubki. Te trzęsawki, to jakby mi ktoś elektrycznie mięśnie raził urządzeniem do rehabilitacji mniej-więcej.