Pozwolę sobie odświeżyć
1. Wyłączając alko i MJ to był to DXM, a może Gała? (do DXM) Skłoniłem się sam, po opowieściach znajomych, po prostu eksperymenty, chciałem doświadczyć wrażeń wizualnych, po prostu mnie to kręciło
z gała podobnie, tylko o niej przeczytałem w internecie, znów chęć przeżycia wizuali, no i legalność, lękałem się przypału.
2. Nie mieszałem, doświadczenie mam małe, ale jakoś sobie nie wyobrażam mieszania tego np z DXM. Myślę, choć może w przyszłości zmienię zdanie, że każdą substancję powinno się przyjmować osobno. Ale ja po prostu nie lubię mixów bo wtedy łatwo sobie coś wkręcić, że po zsumowaniu bezpiecznych dawek nagle stają się niebezpieczne itp. Jedyne co dopuszczam to kawa lub melisa. Chociaż na przykład mieszanie z alko lub DXM jest dla mnie lekkim świętokradztwem, ale nie mam problemów z akceptacją tego u innych, po prostu istnieje wielka przepaść pomiędzy profilami działania tych substancji, a w przypadku DXM i alko mam wrażenie że hmmm... mocno ograniczają? Tzn po prostu piorą z mózgu, szczególnie DXM, zawsze czułem się jakby "w pułapce własnego umysłu", świat stawał się płaski (dosłownie) i taki dysharmoniczny.
3. Zdecydowanie zmiana na +, albo jak w TiHKAL-u +++
ogólnie to zrewidowałem swoje poglądy, zacząłem pracować nad ego, używki przestały mi być potrzebne. Na przykład stwierdziłem, że przestaję pić alkohol, palić trawkę, oraz pić kawę (tzn raczej ograniczyłem do minimum, np. teraz piję z konieczności, bo idę na noną zmianę) I ogólnie mój światopogląd zaczął być bardziej otwarty(?), staram się trzeźwo oceniać sytuacje, rozpatrując wszystkie znane mi punkty widzenia, staram się zmieniać na lepsze (sorki offtop się zrobił). W każdym razie co do stosunków do innych dragów: stwierdziłem, że grzyby są tym czego szukałem od początku, zainteresowałem się LSD, ale wątpię, żeby prędko udało mi się spróbować, zioło zacząłem oceniać jako po prostu używkę bez większej głębi, takie po prostu, że jest fajnie i to wszystko, więc wolę sobie nie psuć tym zdrowia. Alkohol postanowiłem już dawno przestać w ogóle pić w tym to już w ogóle za wiele fajnego nie widzę, ot zatrucie nic więcej, DXM od początku nie przypadł mi do gustu, ale nie powiem też było czasami fajnie C: ale teraz już nie chcę powtarzać tych doświadczeń, po prostu to czego szukałem w DXM znalazłem w grzybach, no i są na pewno zdrowsze.
Oczywiście nie jest to tylko zasługa grzybów, ale całokształtu mojej zmiany osobowości, związanej ze zmianą zainteresowań, priorytetów itp. Na przykład kiedyś wolałem mieć po prostu "fazę" i zdrowie mnie nie obchodziło, teraz zdrowie jest bardzo wysoko w mojej hierarchii wartości, po prostu świat wydaje mi się zbyt piękny i pełen możliwości, by odejść z niego przedwcześnie. Kiedyś natomiast sądziłem, ze lepiej jest żyć krótko, ale na maxa.
Więcej dragów nie pamiętam, za wszystkie szczerze żałuję (serio, te kłótnie z rodziną...) teraz staram się używać dzibów w formie terapeutycznej w celu wyleczenia moich fobii, ale nie powiem wizuale wciąż mnie kręcą
Chociaż zaraz, jest jeszcze gała
może kiedyś, w sumie po niej jako jedynej poza grzybami miałem namiastkę wizuali, takie fajne wyostrzenie kolorków, ale też ta dezorientacja i długość tripa... no nie wiem, czas pokarze