Forum Psilocybe



Do prawidłowego funkcjonowania forum wymagane są ciastka/cookies,
proszę włączyć tę opcję w ustawieniach swojej przeglądarki.



Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ
Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  »Psychonautyka / TripRaport« ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  ‹Inne›  nowy wątektematów:
299
odsłon:
1211284

     Ostatnie posty . . .

     ¤ piny z boku boxa
     ¤ 10/12 słoików zakażone. Co poszło nie tak?
     ¤ Co zrobić z odciskami
     ¤ Wermikulit opcja czy niezbędnik?
     ¤ HELP już drugi rzut grzybków zatrzymuje się w miejscu.
     ¤ Problem z rejestracją
     ¤ Problem z wysychaniem ciastka - substratu
     ¤ Jak tworzy się mieszańce Cubensis (?)
     ¤ Zjadłem i nic
     ¤ Problem z kolejnym boksem Golden Teacher. Wilgotność? Jakiego producenta wybierać?
     ¤ Szukam rady

<<<   <<  7 8 9 10 11 12 13 14 15  >>   >>>  
۞
TematAutorOdpowiedziOdsłonOstatnia odpowiedź
Mazatekowie
Stachu
54079Agnus
frywolnie:
2012.06.21
06:35:15
Cukrzyca z PC, przeciwwskazania?
Ursulus
33101Ursulus:
2012.05.25
16:22:41
" Teonanácatl – ciało bogów " artykul Pana M.L.
jgl
43432Agnus
frywolnie:
2012.06.20
14:22:29
Przygotowanie - oczyszczenie.
Jacob frywolnie
53930OmeN:
2012.04.08
16:46:03
Eksperyment Wielki Piątek - Tripogram
cjuchu
11993Kremuwka:
2012.04.06
14:26:45
Muzyka - po wczorajszym tripie.
Huzar
75625Huzar:
2012.04.07
14:33:11
Jakiej muzyki słuchacie na tripowaniu?
psylocybiniusz
8842717bugadii:
2017.12.14
00:50:56
Witam, ile na pierwszy raz
selernick
22590z frywolnie:
2012.03.10
22:47:03
Nieudane poczatki -diagnoza
makelele frywolnie
105921makelele
frywolnie:
2012.03.11
12:15:04
Na opadającej Fali
Kretomyslaw
115846Kretomyslaw:
2012.01.23
13:21:54
Kalkulator Mocy
m118
25252m118:
2011.11.08
09:20:27
5g dawka-Wasze odczucia,refleksje,trip reporty i przygotowania.
psylosmok
417141OmeN:
2012.03.23
21:59:20
psylosmok
młodszy psylocyb

postów: 68

zarejestrowano: 2008.09.25


Temat: 5g dawka-Wasze odczucia,refleksje,trip reporty i przygotowania.
wysłano: 2011.11.05 11:36:23
Witam doświadczonych lotników.Chciałbym za waszym pośrednictwem dowiedzieć się jakie środki zostały przez was podjęte by jak najlepiej przeżyć podróż.Jak również chcę byście w tym temacie opisali jak najdokładniej to przeżycie,choć wiem że będzie trudno.Także krótkie podsumowanie co wam dała ta podróż itp.Mam zamiar przyjąć tą dawkę razem z moim towarzyszem przygód z którym tripuje od kiedy pamiętam.Możliwe że może się to zmienić i będę musiał zrobić to sam,gdyż on nie będzie na takie przeżycie przygotowany,ale jestem dobrej myśli.Ze swojej strony podjąłem już drobne przygotowanie,tzn.By zminimalizować ciężkość na żołądku zrobiłem 2 czekoladki z odpowiednią dawką.Mam zamiar przeczytać materiał księgi tybetańskiej która jest na stronie.Z opisu Barwnego wywnioskowałem że pomogła mu uspokoić myśli gdy zaczęło być nieciekawie,podejmę również temat medytacji ale tu koleje pytanie czy ktoś tego próbował i ma jakieś sprawdzone metody bo wiem że jest ich kilka.W miarę możliwości proszę o jakiś link do odpowiedniej strony.Moje doświadczenie to około myślę 12 podróży + - kilka ostatnich tylko na 3g.Z 4,5 razy semi,raz trufle atlantis,reszta pc głównie mex.
Pozdrawiam.
P.S.
I czy mądry jest taki skok z 3 do 5 czy lepiej się wstrzymać i spróbować czegoś po środku.
Hej!
Gdzie ja jestem?
odpowiedzodpowiedz tu
ndnf
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2011.11.05 11:58:25
Zastanawiam się jak ktoś może czytać, kiedy jest się po spożyciu. JA jak zjadłem 2 g suszonych ecuadorów i poszedłem na ćwiczenia z metodologii to z liter w tekście powstawały krzyże i jeden i ten sam wyraz wypełniał całą stronę off top
odpowiedzodpowiedz tu
psylosmok
młodszy psylocyb

postów: 68

zarejestrowano: 2008.09.25


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2011.11.14 20:53:47
Witam wszystkich. Chcę się z wami podzielić moimi przeżyciami i myślami po spożyciu 5 gram Psilocybe Cubensis Palenque zmielone na pył, wstrzyknięte w jeden duży kawałek czekolady. Raport starałem się pisać na bieżąco podczas tripu. Wszystko co napisane pochyłym tekstem zostało dopisane dzień po(jako że nie ma tu pochyłego druku, każdy tekst odzielony "/"). Zapraszam do czytania oraz dzielenia się własnymi chwilami i przemyśleniami ze spożycia takiej dawki.


21:30 Zaczynam jeść

21: 45 kończę spożywać i kręcę dżoje

22: 10 Od paru chwil czuję niesmaczne uczucie na żołądku i czuje jak faza zaczyna rzucać się na oczy idę do łazienki....
Wracam czas odpalić jointa i wziąć parę łyków gorącej wody. Będąc w łazience zobaczyłem powiększone źrenice i że faza coraz bardziej wchodzi.
Biorę parę buchów, wyłączam zaraz monitor, światła i wracam do pisania później.


///
To co działo się podczas pierwszej godziny i 20 minut przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Chociaż nie ukrywam spodziewałem się czegoś takiego. Pomieszczenie wcześniej przygotowane,3 świeczki mata, na niej śpiwór a w nim ogromna poducha.
Rozpaliłem świeczki położyłem się wziąłem jeszcze jednego buszka na rozluźnienie i na prędkości włączyłem odtwarzacz z wcześniej przygotowaną playlistą pod kątem muzyki typu ambient-chill. Leżąc tak i wybierając pierwszy kawałek z listy zacząłem odczuwać że lot z chwili na chwilę coraz bardziej się rozkręca.Ta myśl dochodziła do mnie już wcześniej ale nie w takim stopniu.. Ułożyłem się na plecach próbując się zrelaksować w rytm muzyki, jednak wzmożona akcja serca nie dawała mi tej możliwości. Jak bym się nie starał to ono swoje.Łubu dubu, łubu dubu…Po chwili zacząłem się trząść jakby było mi zimno.Nie wiedziałem co się stanie za moment. Niepokój.

W dalszej kolejności czułem jak rozpiera mnie energia. Wizja zaczęła się powoli zmieniać, materia w około mnie zaczęła oddychać. Zaczynały pojawiać się wizualizację przy zamkniętych oczach. Pomyślałem że dam upust energii i zacząłem wygibasy. Leżąc na plecach podnosiłem nogi do góry przy płaskim kręgosłupie, coś na kształt litery L. Opuszczając nogi coraz niżej aż do kąta ostrego i trzymając je tak do póki wytrzymam. Doznania były już na tyle dostrzegalne że uczucie pracy mięśni i sama myśl by nad nimi zapanować była swego rodzaju czymś nie powtarzalnym. Najlepsze w tym jest to że to podziałało bo dałem upust energii i zająłem czymś głowę. Po tym przyszły myśli na temat istoty maszyny zwanej człowiekiem, wiedziałem że ja to energia (dusza i tym podobne) a ciało to tylko narzędzie, myśli jak to działa. Zacząłem się powoli zanurzać w dialog nad istotą życia.

Naglę znów zaczął się lekki niepokój więc postanowiłem wziąć macha i zwolnić trochę prędkość lotu. Mogę to napisać z czystym sercem. Cannabis najlepszy na stres. Od razu mnie uspokoił. Sama czynność palenia chyba tak działa że zajmuję głowę czymś zupełnie innym od razu stres gdzieś uleciał. Nie palę papierosów więc nie wiem czy sam tytoniowy papieros też tak działa. Zerknąłem w między czasie na czas. Była 22 : 30.Szok? Zdziwienie? Nic z tych rzeczy coś innego ale nie wiem co, chyba podziw że czas aż tak się wydłuża. Czas na kontynuowanie podróży.

Na tym etapie wizualizację zaczęły przybierać coraz wyraźniejsze kształty. Wizualizacje przy zamkniętych były już dość konkretne,a przy otwartych oczach zaczęły być coraz mocniejsze. Pomyślałem że będzie jeszcze lepiej jak zostawię tylko jedną świeczkę z mojej lewej strony. Nie pomyliłem się.Wizuale przy otwartych oczach zaczęły formować pętle które były obok siebie jednocześnie nakładając się na siebie i wirując. Coś jakby zdobienie wnętrza komnat w jakiejś świątyni tak to mogę porównać . Wizja postrzegania zmieniała się coraz bardziej. W jednym momencie zaczął się konkretny efekt blur na wszystkich elementach wystroju pomieszczenia i tak już pozostał. W pewnym momencie zacząłem tracić różnicę postrzegania. Efekt wizualny był już na tyle mocny, że nie było różnicy czy patrzyłem przez otwarte czy zamknięte oczy. Widziałem to samo. Pozostając przy gołych gałkach ocznych coraz bardziej się zatracałem w tej wizualizacji i wiedziałem że jeszcze chwila może dwie i nawet nie będę wiedział kiedy stracę świadomość, a później obudzę się na końcu fazy nic nie pamiętając. Nie chciałem tego. Chciałem zachować świadomość doznań, dlatego wybrałem opcję przy zamkniętym oczach co okazało się złudną nadzieją ,ale o tym za chwilę.

Fazy zaczęły we mnie napływać i uderzać we mnie falami niczym tsunami. Żeby za chwilę nie ocipieć pomyślałem o dżoju który leżał obok zostało jeszcze na parę zaciągnięć więc nie ma na co czekać. Usiadłem w siadzie skrzyżnym i zacząłem delektować się mach za machem.
Jeszcze tylko zerknę na zegar. Jest kilka minut do 23.00 więc myślę sobie „fajnie”.

Pozwolę sobie w tym miejscu coś zakomunikować. Jeśli chcesz naprawdę odlecieć to 5 gram + muzyka typu ambient – chillout = trans.

Wracając do leżenia, w dalszym ciągu jakimś cudem leciała płyta Planet Meditation. Muzyka zaczęła wprowadzać mnie w trans, w końcu zacząłem miewać ułamkowe utraty świadomości. Po drugie utwór zaczął być tak psychodeliczny że nie mogłem już go dłużej słuchać. Wydłużał się, wytłumiał, totalna psychodela. Wyciągnąłem słuchawki mając znowu to uczucie, pochłaniania, zatapiania się we własnej głowie. Następnie myśl że nie będę sobie nic chorego wkręcał, więc wziąłem player parę kawałków do przodu i jest. Mantra śpiewana Hare Kryszna. Słuchawki z powrotem i słucham. Staram się być wyluzowany i jestem. Śpiewam sobie Hare Kryszna Hare Kryszna Kryszna Kryszna Hare Hare …. I czuję dosłownie czuję jak z każdym wersem coś się dzieje. Wizualizacja coraz silniejsza, uczucie błogości również się wzmaga. Czuję jak od stóp ku głowie przesuwa się jakby promień który mnie skanuje jak czytnik kodów kreskowych. Uwalnia mnie powoli. Mantra dochodzi mniej więcej do połowy a ja czuję w głowie i uszach jakąś pierońską siłę i w tym momencie uświadamiam sobie że jak będę to kontynuował to odlecę w siną dal. Po prostu się zanurzam coraz głębiej i głębiej. W pewnym momencie zrywam słuchawki z uszu i siadam. Próbuję zebrać myśli i dowiedzieć się co to kurwa było za uczucie. Dopiero dzisiaj przeczytałem jak działa ta mantra dla zainteresowanych polecam google. Bezskutecznie. Faza jest już tak niewyobrażalnie psychodeliczna że już ledwo co a zaraz ocipieje. Przypominam sobie że mam drugiego jointa ale zostawiłem sobie go na film po podróży.Ale zaraz zaraz, nie będzie żadnego filmu bo to co się teraz dzieje jest wystarczającym powodem żeby zapalić i uspokoić myśli, które kłębią się w moim wnętrzu. Odpalam i znowu zaczynam myśleć i podziwiać to w jakim stanie jestem, rozmyślam i uświadamiam sobie co mają grzyby do zaoferowania. Przechodzi mnie nawet myśl że ten pokój mnie ogranicza ale szybko studzę to ideę bo wiem jak piździ na zewnątrz i pewnie w niedługim czasie i tak wrócę więc na marne jest w ogóle męczyć się w ubieranie. Tu jest przynajmniej ciepło. Zerkam na czas.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Jest 23.30 i mam taka fazę że hej i jeszcze długa noc przede mną
bez odbioru


//////
Jest około 23.30
Teraz zaczyna się typowe myślenie skazanego. Minęło zaledwie tyle czasu od przyjęcia substancji i coraz bardziej zaczyna mnie niepokoić obecna sytuacja. Nasuwają się pytania. Czy wytrzymam te 5h ? Przecież dopiero się zaczęło a ja już czuję psychiczne zmęczenie, w dodatku czuję coś porównywalnego do głodu, a jest to dziwne uczucie trochę takie nijakie. Gdzie tam jeszcze do szczytu, czy był już szczyt? jak tak jest teraz to jaki będzie ten szczyt? Dochodzi do mnie nawet myśl że się otrułem tymi grzybami i ten stan będzie trwał bardzo długo. Ale sam mam to czego chciałem. Czas się dłuży nie wyobrażalnie. Nagle uderza we mnie myśl że L.U.C powinien wziąć mnie w jakieś spokojniejsze klimaty. I tak się dzieję leżę spokojnie do chwili. Gdy postanawiam zmienić miejsce bo na ziemi jest już trochę nie wygodnie postanawiam się iść odlać zanim rozłożę wyro, bo w między czasie przypomniało mi się o syberyjskich plemionach które piły mocz po spożyciu Amanity. Więc pędzę żeby się odlać choć mi się nie chce to wymuszę to z siebie może zacznę trochę ogarniać. Trwało to chwilę ale cóż to było za uczucie ulgi. Wiedziałem że trochę tego psychodelika z siebie upuszczę. Zapomniałem dodać że przy świetle poczułem się całkiem inaczej. To tak jak i oddanie moczu postawiło mnie troszkę na nogi.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Włączam ponownie komputer, i jest taki przeskok że nie jestem tego w stanie opisać słowami wcześniej typowo w swoje ja czy cos
a teraz jest cos nie do opisania. Słowa same lecą. Patrzę się jak zapieprzam na klawiaturze aż dziw bierze.

Ale przed tym wszystkim to musiałem się solidne odsikać że się tak wyrażę. Golden sik nasączony psylocybiną haha.

Gdzie nie byłem wcześniej, co robiłem. Gdybym tylko wypuścił się głębiej ale coś mnie zatrzymuje.

Nie znajduje określenia na to co teraz czuje. Zmontowałem się na pisaniu,i teraz to mnie pochłania. Muszę znaleźć inną akcję ;] a jest 00: 47
i jeden wielki ziew.

insekty maja cały czas życie tak jak my mamy ta chwile na danej dawce (////// Miałem na myśli głównie modliszki. Są to wspaniałe stworzenia. )

I znowu ziew i znowu piszę.

A i nie można zapomnieć o tym jednym joincie spalonym, dzięki któremu mogłem się na chwilę oderwać od tego całego napływu faz.
Ogólnie zapalenie światła w pokoju i pójście do toalety trzymało jakby w pionie że nie idę do konca, nie odlatuję do końca

Trip raport i wielki ziew kolejny hahaha jest nie wiem która za 7 pierwsza.

Muza toczy się z głośników. Postrzeganie jest zwielokrotnione bardzo obciąża psychicznie to mogę napisać jak dotąd
over and out hehe
Sama świadomość że można tak zniekształcać swoja świadomość pod wpływem jest przeogromna Prze Ogromna

Za 3 pierwsza out już totalny ;d ;d


//////
Mniej więcej w tym momencie substancja chemiczna odpowiadająca za mój stan krążyła już w takim stopniu w moim ciele, że stan w którym się znajdowałem mogę opisać słowami jako super relax,otrucie psylocybinowe (nazwałem to tak dlatego że przychodziły mi na myśl fantazje związane ze stanem w jaki człowiek znajduje się gdy np. ukąsi go wąż, lub otruje się grzybami itp. Zaczyna majaczeć, zaczynają się halucynację). Niech każdy przybierze to w słowa odpowiednie dla niego. Był to okres czasu w którym nie odczuwałem żadnych złych myśli ale też byłem w pełni świadomy tego co się dzieje w około mnie.W tym stanie granica się zatarła. Miałem jakby sen na jawie ale przy pełnej świadomości. Ogrom wizualizacji. Takie same przy zamkniętych jak i przy otwartych oczach. Różnica była dość widoczna do stanu z pierwszej godziny lecz tu nie było tego zatracania się i tracenia stopniowo jaźni. Mogłem się stanem dostatecznie cieszyć, i myśleć sobie coś na podobieństwo : „Czy ja śnię ? Co jeszcze potrafią pokazać mi grzyby. To co widzę jest przepiękne, niepowtarzalne. Chcę jeszcze” Uśmiech miałem od ucha do ucha. Zapewne gdyby ktoś strzelił mi fotkę wtedy, wyglądał bym jak Joker z pierwszego Batmana ;] Tak czy inaczej chciałem żeby tak było cały czas, również od początku. Ten stan trwał dość długo, nawet nie liczyłem, może nie chciałem…nawet.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Przy takiej dawce natłok myśli jest po prostu przytłaczający i to można określić jako coś przez co trzeba przejść i mieć doświadczenie takiej sytuacji, emocji i tak dalej, i tak dalej
Z perspektywy tylko mojej oczywiście
Każdy przy takiej dawce ma indywidualną podróż w głąb siebie jeśli się tego zechce
Przy takiej dawce wasza wyobraźnia nie zna granic.
Czujesz się po prostu nagrzany. Ja jakoś widzę że bije ode mnie ciepło(////// aura? ) efekt wizualny nie do opisania po prostu.
3 godziny
Wow
over and out

Sama chęć pisania wyrażania emocji jest bez skrupułów
ciężko jest odlecieć bo chce się pisać, dziwne hehehehe
Powtarzająca się sekwencja.
Coś jest na rzeczy.

Wcześniej miałem taką akcję że chciałem coś rysować czy coś, więc wziąłem kartki, długopis i zastanawiałem się co mam malować. Czy samochód czy grzyba więc
wybrałem grzyba. Namalowalem go na kartce i jak się popatrzyłem na moje malowidło pod światło malej świeczki która leżała jakby w koncie.
Pamiętam że było to bardzo psychodeliczne uczucie, jakby rozdzielenia się i fałdowania, coś jakby falowania ale na ogromnej powierzchni

Powierzchni tnących

Co za trip raport
a jest dopiero niech zgadnę. Jeszcze nie zerknąłem ale pewnie się nie zdziwię jak będzie teraz z pięć albo dziesięć po pierwszej.
Nie mało się pomyliłem, 14 po
Lot w tym momencie o wiele łatwiejszy niż o 22:30
No właśnie, która to godzina ale jakoś pół godziny po zjedzeniu i godzina było widać już konkretne efekty.
Zjedzone w czekoladzie zmieszane z pyłem grzybowym i weszło szybko to mogę wam powiedzieć tym co to czytają. Weszło szybko 5g. mogę powiedzieć szczerze, się do tego przyznać.

Sponiewierało mnie chyba kurde blade a cannabis dobrze ze byłeś wtedy. Dobrze że jest jeszcze jeden joint,a jest kurwa 19 po

mówię wam chłopcy i dziewczęta jest na co popatrzeć ale każda chwila wydaje się być krańcem czasu czy ki chuj, wiecznością, kurwa tego słowa mi brakowało.
Ale tak naprawdę to tylko sekunda w rzeczywistości tak jest juz przy 5 g po prostu wymyślasz Fazę zatapiasz się w niej, trwasz w niej, ale to tylko chwila w całym tym bezkresie tego co nas otacza.
I znowu słyszę ujadanie psa ale wracam do tej fazy,trwam w niej tak jest na 5 g DDD
22 po. Tyle myśli a to tylko parę minut. Każda chwila się przedłuża. Już czuję że coraz mniej
nie tak jak na początku podróży, ale mam porównanie. Widzę różnice, chwytam ja jeszcze
23 po

To jest dziwne że te pierwsze 3 godziny były takie najmniej do okiełznania nie że wchodzi powoli na szczyt i powoli schodzi. Tu było wejście szybkie, dość szybkie, to jest dosłownie chwila, 30 minut i już wiedziałem dokąd zmierzam
wow 27 po i znów to samo uczucie i znowu pies szczeka
dosłownie nie wiem czy juz o tym wcześniej pisałem ale jakby pętla, wszystko sie zapętla.

Ogólnie pespektywa widzenia jest strasznie zakrzywiona ale piękna na swój sposób. Uchwycenie tej chwili na obrazie było by najlepszym rozwiązaniem.

I każda chwila jest taka i tylko od siebie samego to zależy tzn. tylko my decydujemy czy jesteśmy w stanie ja wychwycić. Coraz bardziej intryguje mnie szczekanie mojego psa.
Jest pierwsza trzydzieści sześć.

Wielkie całuski Peace & Love wszystkim hehe
Hmm.. muza która leci to Ishq-Yu, zajebista. Za mną prawie kolejna godzina podróży.
Jest 01: 45 jak w pysk strzelił jak piszę te słowa.
Podszedłem teraz tej nocy do pisania. Takie są grzyby, za każdym razem inne i na swój sposób wspaniałe. Grzyby są wzmacniaczem postrzegania. „Bądź swego losu panem” ktoś dobrze powiedział i miał racje.


//////
W tej części poszedłem oddać mocz po raz kolejny. Po raz kolejny poczułem osłabienie mojego stanu. Stojąc tak w łazience i myśląc do jakiej dawki mogę go porównać, to myślę że gdzieś 2,5g może 3 ale to tak maksymalnie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


I teraz wiem że jestem innym człowiekiem. To dało mi to 5g. - Dochodzenie do takich wniosków. I pisanie tego wszystkiego jak w hipnozie. Chwilo trwaj i te pe, i te pe.
Odpalam jointa, dym rozchodzi sie w bezmiarze chwil.
Spodziewałem się takiego czegoś.Że odpału (////// Mam na myśli )
Jest druga i mogę powiedzieć że oświecenie. Mogę teraz wziąć słuchawki i powoli odlatywać w krainę snów,bo jest to przeżycie wyczerpujące psychicznie ale jednocześnie uskrzydlające

Dowidzenie 02:02


//////
Po moich ostatnich słowach które napisałem, zapuściłem sobie Solar Fields – Origin #01
Po jakichś żeby was nie skłamać , może 10 min straciłem świadomość. Obudziłem się po około godziny. Tzn. Mój organizm zaczął się domagać oddania płynów dlatego wróciła mi świadomość. Obudziłem się jak by ze snu. Ale to nie był sen. Jak bym przestawił się ze stanu czuwania na gotowość bo zaczęło cisnąć.

Później już wróciłem do łóżka, zmieniłem nutkę na Krill minima – Nautica i nie wiem nawet kiedy zasnąłem. Było coś koło czwartej na pewno. Obudziłem się po 10 rano. Trochę zmęczony psychicznie. Ale po paru godzinach znów byłem na chodzie, skusiłem się na resztkę jointa która mi została i zapuściłem sobie film Another Earth.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


//////
Konkluzja z podróży

Podsumowując to co dała mi ta noc.
Jestem szczęśliwy że mogłem doświadczyć magii świętych grzybów.
W poprzednich podróżach tej ją odczuwałem ale nie w takim stopniu.
Tym razem było MEGA. Skrajnie można to opisywać. Musisz to przeżyć na własnej „skórze”. Coś NIEWYOBRAŻALNEGO. Podchodząc do tej podróży miałem wyobrażenia czego mogę się spodziewać, ale faktyczny stan pokrył się z nimi może w 10 % jest szybciej, mocniej, dłużej, wszystko odczuwalne. Po tej podróży już wiem co to znaczy „ Doświadczenie psychodeliczne” które miał na myśli Terence Mckenna. Chcę to przeżyć definitywnie jeszcze raz bez dwóch zdań ale w dzień, może z przyjaciółmi. Na łonie natury oczywiście. Na pewno nie wcześniej niż za 5 miesięcy. Najadłem się do syta tym przeżyciem, i czuję że nie potrzebuję go na pewien okres. Mam dość wrażen jak na jeden wieczór i planów do zrealizowania by powrócić jak już je zrealizuję. Szczerze nie polecam takiej dawki początkującym, lub tym co zaczynają swoją przygodę z psychodelikami. Jeśli niesiesz ze sobą bagaż doświadczeń związany z doświadczeniami psychodelicznymi ale wciąż wahasz się czy spróbować. Próbuj, też się wahałem, bo wiele Trip Raportów przeczytałem o tej dawce i czym więcej ich czytałem tym bardziej niepewnym się stawałem. Lecz w końcu trafiłem na tej jeden który mnie utwierdził że jednak warto,i że nie ma się czego bać. Najwyżej oddam się w moc grzybów i one same mnie pokierują. Ogólnie miałem w planach zarzucić kiedy indziej ale postanowiłem że jednak to dziś. I nie żałuję tego co przeżyłem.

Bad Tripa nie miałem, choć było kilka momentów że zacząłem myśleć w złym kierunku. Na szczęście nie poszedłem w tamtą stronę. Zawsze joint i woda była obok.Trip był dziwaczny. Od pierwszej godziny mniej więcej co jakiś czas powtarzałem sobie „Jaki ten trip dziwny”, ”dziwnie jest”, „Ja pierdole ale dziwnie” itp. :d

Zaznaczam wszem i wobec że nikogo nie namawiam do spożywania magicznego sakramentu. Robisz to tylko na własną odpowiedzialność. A wszystko co tu przeczytałeś jest tylko wytworem mojej wyobraźni. Żyjcie !

Pozdrawiam, całuję, i przytulam całą Psychonautową brać.

psylosmok

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdzie ja jestem?
odpowiedzodpowiedz tu
sempervivum
prapsylocyb

postów: 494

zarejestrowano: 2007.08.30


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2011.11.14 23:26:40
hhehehe
full szacun, toć ja po 5g mam problem z trafieniem w ikonkę na pulpicie, a Ty waść poematy trzaskasz
Obiecuje przeczytać w całości w wolnej chwili

Nie bądź chuj, zostaw jabłko małpie!
odpowiedzodpowiedz tu
Agnus Dei
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.13 11:49:35
sory ale po 5 gramach istnieje jedynie białe światło, ekstaza katharsis i co za tym idzie powrót do żródła w którym wizje ogromu jako jednosci nie mogą być juz przełozone na słowa

widocznie dyżo zależy od jakości grzybków i osobistej 'odpornosci' na grzybki
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.13 12:30:16
A co jadles te 5 gram, ze tak piszesz, ze nic nie istnieje?? Ja zjadlem nawet wiecej i pamietaj czesciowo podroz, ktora byla przepotezna, ale jednak dala sie zniesc. Warto sprobowac i sie nie bac, bo nie taki wilk straszny... A moim zdaniem wiecej niz warto!
odpowiedzodpowiedz tu
psylocybinius
z

prapsylocyb

postów: 274

zarejestrowano: 2011.12.25




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.13 14:54:56
Ktoś wie jaki jest rekord w szamaniu suszonych cubensisów? Chyba powyżej 10g to trip robi się ciężki dla psychiki.
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.13 18:09:32
Moj rekord to 8 gram i bylo bardzo poteznie, nikt w moim otoczeniu nie chwalil sie wieksza iloscia spozyta. Czytalem ze byl sobie ludek, w starej Swini, Sopot, ktory cala noc dojadal suszaki, nad ranem znalezli go na plazy nieprzytomnego. Podanie benzo w ilosci 3mg przywrocilo go do zycia. Kolo pozniej twierdzil, ze mial okolo 20gram suszu, a w worku zostalo mu po przebudzeniu zaledwie 3 z kawalkiem. Jako ze mozna zalozyc iz czesc mogl zgubic lub rozdac, to i tak sporo musial wszamac. Po tym przezyciu, jesli wezmie cokolwiek co mocno oddzialowuje na receptory serotoninowe to ma zyganko z miejsca...
odpowiedzodpowiedz tu
Książę
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.13 19:54:07
moc zależy od odmiany, substratu, dojżałości, stopnia wysuszenia, sposobu suszenia i przechowywania. nawet od tego z którego rzutu sa zebrane. dodając do tego podatnośc własną, tolerancję, i osobnicze zaburzenia wchłaniania, może w końcu ZROZUMIECIE że dawki są umowne, a pierdolenie o rekordach jest bezcelowe.
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.13 20:09:26
To co pisze Ksiaze to oczywistosc, ale tu zapewne chodzi o zabawe...
odpowiedzodpowiedz tu
Agnus Dei
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.13 22:07:41
no jadłem, grzybki zabierają so far away, wszystko zależy od tego ile prawdy możemy z(j)nieść a one doskonale wiedzą ile
odpowiedzodpowiedz tu
psylosmok
młodszy psylocyb

postów: 68

zarejestrowano: 2008.09.25


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.14 18:33:39
Agnus nie jestem jakoś odporny na to.10g świeżych abortów poskładało mnie dość mocno mało brakowało a skończyło by się na podróży astralnej.A co do reszty to nie założyłem tego wątku żeby się przezbywać kto ile najwięcej itd tylko tak jak w temacie żeby ktoś kto chce spróbować takiej dawki na własnej skórze żeby wiedział z czym ją się je,bo ciężko jest w polskiej stronie internetu na znalezienie takich informacji.

Cjuchu jeśli tu kiedyś zaglądniesz.
Czy na forum pojawi się w przyszłości opcja edycji tematów założonych przez siebie samego?Dokładnie chodzi mi o usuwanie zbędnych postów nic nie wnoszących do tematu.

Pozdrawiam.
Gdzie ja jestem?
odpowiedzodpowiedz tu
Agnus Dei
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.15 09:41:57
moim skromnym zdaniem to musi kończyć się na "podróży astralnej" jak to określiłeś , nie ma co się wzbraniać przed tym
odpowiedzodpowiedz tu
frs
starszy psylocyb

postów: 189

zarejestrowano: 2008.12.12




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.15 13:29:56
5g hmm średnia dawka.
odpowiedzodpowiedz tu
Konkormir
młodszy psylocyb

postów: 80

zarejestrowano: 2010.11.15




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.15 15:29:33
cytat: frs5g hmm średnia dawka.

Moim zdaniem zbyt wiele czynników ma wpływ na intensywność podróży by mówić, że 5g to średnia dawka. Tak może być dla Ciebie, ale nie dla innych. W ostatnie wakacje po nie do końca dosuszonych 4,8g GT doświadczenie stało się cyklem, czasem oraz dezintegracją osobowości. Do następnej, jesiennej, podróży nie było mi dane pamiętać też wszystkich szczegółów wakacyjnego doświadczenia.

Dlatego czasem trzeba uważać, słowa mają moc.
odpowiedzodpowiedz tu
m118
psylorodek

postów: 23

zarejestrowano: 2009.04.16


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.15 20:17:16
W zeszły week ( sobota ok godziny 20,00 )
Po dłuższych przemyśleniach na przełomie ostatnich dni postanawiam poddać się przeciążeniu
5g suszonych B+ .
Metoda na głoda : Drobniutko pokrojone dodane do serka waniliowego 
Instalacja 30 min a później………………………………….. przeżycie było tak potężnie i niesamowite że nie jestem tego w stanie opisać nawet w 50 % , lecz z tego co zapamiętałem to :
W szczytowej fazie lotu pomieszczenie w którym się znajdowałem ( pokoik ) wypełniły migoczące fraktale tworzące różnobarwną pajęczynę a przy zamkniętych oczach ( nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem ) tunel którego ściany tworzyły witraż a tu dla mnie zagadka kolory występujące w kartach ( KIER , PIK , KARO TREFL ) A ja pędziłem w tym tunelu z ogromną prędkością.

Moje stany świadomości i percepcji zmieniały się niczym obrazy w kalejdoskopie w rękach dziecka które jak przez niego patrzy to ma otwarte usta ze zdziwienia – tak samo ja miałem otwarte usta ale moje zdziwienie było dużo mocniejsze .

Jednym z przykładów może być stan w którym straciłem kontakt z rzeczywistością ( nie pamiętam ile to trwało ) ale trwało to na tyle długo że zapamiętam to na zawsze.
Pilnowała mnie moja UKOCHANA wystraszyła się bo nie reagowałem na żadne jej zawołania i jej dotyk.
Po prostu odleciałem ( od tamtej pory nazywam to przeniesieniem w czasie ) może to płytkie określenie ale mi się podoba .

W innym momencie mojej podróży wypełnił mnie lęk ( dziwny stan ) :
Nie wiedziałem gdzie jestem , jak się nazywam kim jest moja ukochana a za chwile wszystko sobie przypominałem i tak na przemian.
Wystraszyłem się ze tak mi zostanie i że jak taki ma być mój koniec to nie najlepiej to wygląda
wyjście z tego labiryntu zajęło mi ..... - nie pamiętam

Cała podróż trwała ok. 5 godzin i wypełniona była migoczącymi fraktalami jarzącymi się we wszystkich kolorach tęczy.
Sen przyszedł nad ranem ok. godziny 6 am

Opis mojej „wyprawy” opisany jest w dużym skrócie i musiało minąć kilka dni abym mógł to sobie wszystko jakoś poukładać dlatego pisze to prawie z tygodniowym opóźnieniem i tu ogromny szacun dla tych którzy piszą swój trip raport w jego trakcie  ja sobie tego nie potrafię wyobrazić ale ile ludzi tyle osobowości & historii .

Na zakończenie dodam fakt który już nie raz został tu stwierdzony :
Jeśli akceptujesz Siebie takim jakim jesteś i nie boisz się swojego sumienia nie masz nic do ukrycia
( każdy coś ukrywa ) ale nie w takim stopniu by się tego nie bać ,

To MAGIC MUSHROOMS krzywdy Ci nie zrobią ale zabiorą Cię na „ PRZEJAŻDŻKĘ DUCHOWĄ „
W której to podróży przystankami będą wizje dzięki którym poznasz lepiej samego siebie , przezwyciężysz i pokonasz własne lęki i słabości .

Przeżycie przepotężne …..do tej pory w głowie tworzą się refleksje , przemyślenia lecz po każdej takiej wyprawie wiem że staję się lepszym człowiekiem

Pozdrawiam wszystkich „lotników” życząc tylu bezpiecznych lądowań co startów 
"... Jest Jak Jest , Nie Jak Powinno Być... "
odpowiedzodpowiedz tu
psylocybinius
z

prapsylocyb

postów: 274

zarejestrowano: 2011.12.25




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.15 21:32:00
m118,

tylko 5h? Ja ciągle słyszę plotki, że piąteczka to już zabawa na 10h(sam doszedłem do 3,5g).
odpowiedzodpowiedz tu
frs
starszy psylocyb

postów: 189

zarejestrowano: 2008.12.12




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.16 11:52:09
Ta chyba jak się najesz iMAO. To nie fenyloetyloaminy żeby peak trwał kilkanaście godzin. Jeżeli dawka 5g jest dla was za mocna to lepiej sobie odpuście bo skończycie z rękawami zawiązanymi na plecach albo wpadniecie pod walec drogowy.
odpowiedzodpowiedz tu
Konkormir
młodszy psylocyb

postów: 80

zarejestrowano: 2010.11.15




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.16 13:47:59
Mocne słowa. Widzę, że jesteś bardzo pewny swoich tez. Tylko czy prawdziwych, jeżeli tak - to dla kogo?
Co z tolerancją na którą ma wpływ masa czynników? Co z S&S?
odpowiedzodpowiedz tu
z frywolnie



nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.19 21:10:10
frs, myślę że możesz zrobić krzywdę niektórym uzytkownikom forum. Wypisywanie tekstów w stylu "nie zjadłeś 5g to nie wiesz co to grzyby" jest skrajnie nieodpowiedzialnym podpuszczaniem niedoświadczonych. Z tego co widzę u weteranów forum każdy ma dystans i dobrze wie, że tolerancja na grzyby jest bardzo indywidualną sprawą. Poza tym ego wielkości ciężarówki nie pasuje do tego forum ani trochę (jeśli jadłeś 5g to wiesz o co chodzi). Odpuść sobie bo zaczynam wątpić czy w ogóle jadłeś jakieś grzyby albo nie wiesz po co je jadłeś. Szacunek dla grzybów to podstawa. Nawet trip po stosunkowo niewielkiej dawce może pójść nie tą stronę co trzeba i może być niewesoło.
odpowiedzodpowiedz tu
DN frywolnie



nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.20 04:30:39
Czas temu niesprecyzowany - odległy, pozwoliłem sobie na pierwsze 5 g (puki co ostatnie, lecz niczego nie wykluczam). Columbiany całe uszanowałem na spodeczku, przy którym stal baniak z wodą i siedziałem ja. 20:00 - światło "off", diody pozaklejane potrójną dawką taśmy, spokój...
20:10 - po chwili wewnętrznego dialogu kilku osobowości sprzeczających się, co do ilości ("Przesadzi" "Nie przesadzi" "Będzie strasznie!" "Nie będzie!"), postanowiłem posłuchać samego siebie i uwierzyć w słowa TM, który tak oto powiedział "Grzyby lubią odważnych"... więc do dzieła.
W 5 minut uporałem się z całością, wypijając przy tym 1,5 litra wody... (nie przepadam za smakiem
Potem w pozycji siedzącej czekam na coś...
20:30 - wzrok zaczął widzieć kolory w ciemni. Pierwszy znak, który postanowiłem nie bagatelizować. Zegarek Off.
Siedzę dalej.
Po ok 5 minutach spokój powoli zaczął oddawać swoje krzesło chaosowi i pozycja siedząca zaczęła być męcząca, tak więc wyprostowałem się na łóżku za moimi plecami.
Niby nic, niby nic, trochę chaosu, ciemno w pokoju więc zamykam oczy i czekam....
... i się zaczęło...
W głowie pojawiło się światło, jasne tak cholerne, że naturalnie otworzyłem oczy, aby je przyćmić... o dziwo się udało, ale ciekawość wygrała. Poza tym... chciałem coś ciekawego przeżyć. W końcu przecież wziąłem te 5g.
Zamykam ponownie.
Jasno jak latarka w oczy, szum wewnątrzwzrokowy zaczyna przybierać formy stałe, przelatujące obrazy, mrugające oko boga RE od lewej do prawej i takie typu STARTY.
Lecz chaos zaczął otumaniać i zapomniałem jak się otwiera oczy... nie musiałem tego robić, bo przy zamkniętych i tak dużo widziałem.
Nagle... z tej poświaty wyszły dwa dziwne stwory, widziane przeze mnie zupełnie inaczej, niż te wizje przed chwilą. Jakby przyszły z ZEWNĄTRZ! Zacząłem coś mamrotać do siebie... odpychać się rękoma (bałem się jak mysz kota), ale to na nic.
Wyglądały jakby miały ze 4m wzrostu, były koloru ciemnofioletowego, nie miały formy znanej mi przedtem, ale najłatwiej opisują je słowa - długie, gładkie mackodredy koloru fioletowego, biegnące od góry do dołu, które to macki były w ciągłym ruchu. W miejscu, gdzie powinna być głowa, było coś w rodzaju korony wtopionej w ich wnętrze, a tam gdzie rzekomo powinny być plecy były też macki, lecz postrzępione i ułożone w kształt skrzydeł (po dwa na osobnika). Nazwijmy ich Aniołami.
Więc Anioły, a były ich dwa, coś do siebie "pisły" (od piszczenie) i ten bliżej mnie wyciągnął do mojej głowy kilka z tych macek.
Kiedy mnie dotykał w głowę, moje myśli pobiegły po nich jak zdjęcia (krzyczałem coś w rodzaju "oddawaj! to moje!"), ale nic to nie dało! Kiedy już Anioł uporał się z ostatnią mysłą, i moje JA rozpierdolił na puzzle 1000szt, widziałem i słyszałem wielki BOOM, a przed moimi oczami pojawiły się pędzące z prędkością nie znana człowiekowi - planety, gwiazdy, galaktyki, skupiska, super nowe, czarne dziury, w które wlatywałem i wylatywałem, setki galaktyk i nagle nic... ... ale jednak coś czułem....


Siedziałem w zaułku jakiegoś budynku, jednak leżałem na łóżku?!!!
Było zimno i wilgotno, ale ten świat był inny, niż mi znany.
Balem się (za przeproszeniem) jak ja pierdole i nie chciałem otwierać oczu... ale jednak szybka myśl - "To tylko faza... nie bój się... to tylko faza... to tylko faza. Wziąłeś na siebie brzemię piątki? To pij piwo!"
Więc otwieram...
Pierwsze wrażenia? Szok.
Siedziałem w wymiarze, w którym buduje się otoczenie ze światla, a na mnie patrzy się osobnik, który jest również z niego zbudowany, lecz jakby jaśniejszy. Wszystko było czarne, lecz kontury były kolorowe. Patrzy się na mnie w odległości kilkunastu metrów i nie wie co ma robić.
Wiedziałem, że mnie nie zrozumie, poza tym oczy mnie strasznie bolały... mogłem się tylko uśmiechać i wyglądać przyjaźnie. Podszedł na kilka metrów bliżej i powiedział coś w swoim języku migowym, którego nie rozumiałem. (nie opiszę wam jak wyglądał osobnik i jego gesty, bo nie potrafię).
Kiedy lejąc ze strachu zacząłem mówić, że nie ma się czego bać i nie chce was skrzywdzić, zauważyłem, że ściana dookoła mnie zaczęła świecić mocniej i świecący gostek, który miał może 30 cm wzrostu, zrobił coś w rodzaju uśmiechu i radości i podbiegł do mnie.
Machał świetlikami (dłońmi) do góry, chyba żebym wstał, więc tak uczyniłem i zaczął pokazywać mi coś na wznak "Chodź! chodź!"
Poszedłem.


Dużo nie pamiętam... zaćma... Świat zbudowany z czerni, gdzie konturami są migające, naprzemiennie zmieniające kolory światła i dziwnie śmieszne życie. Był to wymiar, pomiędzy 2 a 3 (coś jak w HP Gdzie do końca nie byłem pewien, czy żyją w 2 czy w 3 wymiarze, bo choć było wszystko płaskie, to jednak głębokie... ciężko to wytłumaczyć. W każdym bądź razie mój przyjaciel zaczął strzelać światłem w swój świat i każdy z jego mieszkańców zatrzymywał się i z zaciekawieniem patrzył na mnie.
Zrozumiałem, że komunikując się falami światła, i ten przyjaciel zaczął oświecać tłum gapiów.
Po chwili zrobiło się ich na prawdę dużo i czułem się nieswojo...
Kiedy nawet mój przyjaciel przestał świecić i przyłączył się do gapiów, obserwując mnie... powiedziałem coś w myślach..."Cześć"
W tłumie zrobił się poruszenie, ale raczej się cieszyli.
"Z jakiej jesteś planety?!" - zapytał jeden z nich.
"Jak to zrobiłeś!" - pomyślałem przestraszony. - "umiesz mówić po ziemsku?" - Tylko to mi przyszło do głowy.
" Nie, ale znamy język myśli!" - Rzekł ktoś z tłumu. - "Też mamy grzyby!"

Rozumiecie? Oni też mają grzyby ;]

W skrócie opowiedziałem im to wszystko, co mówi się w filmach i książkach o ziemi - układ słoneczny, woda, mało lądu, materialni, twardzi mieszkańcy... nie wiedzą o UFO, czyli was.... takie pierdoły i milczałem.... Że też nie zapytałem się ich, gdzie oni są, ale boje się, że nie zrozumiał bym ich w ani jednym tłumaczeniu... jak oni mnie

Rozmawialiśmy o wielu aspektach różnic miedzy nami. Są dość do nas podobni, z tym, że nie znają pojęcia złość, żądza, chciwość, zazdrość etc. Są baaaaardzo friend... do porzygania. Nagle!
Poczułem chaos!
Wiedziałem co to znaczy.
Powiedziałem przyjacielowi, że muszę wracać i chyba muszę wrócić w róg tego budynku. Po chwili pożegnać i próśb, abym jeszcze do nich zawitał i wyjaśnień, że bardzo bym chciał, anie to nie ja tu rządzę, przyjaciel zabrał mnie w to miejsce.
Na koniec kilkanaście gapiów poszło jeszcze za nami obserwować mnie i jeden z nich przebił się przez tłum pokazując mi coś pięknego.
Pokazał mi grzybka zbudowanego z kontur, którego kontury były inne, niż wszystko inne. Był inny niż reszta, lecz stworzony z tej samej fizyki. W przeciwieństwie do reszty kontur w tym świecie, te nie zmieniały koloru, był stale niebieski, a po nich, jak po sznurku biegły malutkie kuleczki mieszaniny kolorów. Był przepiękny, czubaty i nie duży. Podziękowali mi za wizytę, i zanim powiedziałem "Cześć, dziękuję za gościnę", było BOOM, i kolejne miliardy galaktyk przemierzyłem w sekundę... wlot do czarnej dziury, kilka gwiazd, planety, galaktyki.... pufff.... leżałem na łóżku...

W pierwszej kolejności chciałem krzyczeć, ale nie dałem rady...

Szukam zgrzybiały zegarka, jak upośledzony staram się go włączyć, jak debil próbuje odczytać cyfry, świadom, iż mineło już kilka godzin.... patrze, rozkodowuje... 20:58!

chciałbym napisać, że to koniec, ale dopiero przy drugim początku chaosu zacząłem się bawić!...zabawa trwała do 4:45... do końca życia nie zapomnę, co przeżyłem potem i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś, może na starość odwiedzę swoich pierwszych przyjaciół nie z tej ziemi

I tym razem nauczę się prowadzić 6 nogiego słonia o 2 trąbach i 10 metrach wysokości, miast rozwalać połowę fluorescencyjnego lasu jak amator

Pozdrawiam.
odpowiedzodpowiedz tu
frs
starszy psylocyb

postów: 189

zarejestrowano: 2008.12.12




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.20 12:01:59
Proszę czytać moje posty ze zrozumieniem, nadużyciem jest wkładanie mi w usta tekstów w stylu "nie zjadłeś 5g to nie wiesz co to grzyby". Czytając ze zrozumieniem dowiesz się że odradzam branie grzybów osobom na nie nadwrażliwym. "Z" gdy już sobie poradzisz z powyższym zapraszam do dyskusji.
z frywolnie



nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.20 14:33:52
Dobrze rozumiem co piszesz i twój ton wypowiedzi. Bo przecież niby nie jest nadużyciem "5g hmm średnia dawka"... Nie mam więcej pytań.
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.20 13:20:08
DN - mysle, ze masz tu ludzi za wariatow, albo sam nim jestes. Bajki z kufajki to wez swoim kumpla i laska opowiadaj... OMG, rece opadaja.
A jesli nadal bedziesz twierdzil, ze to prawda, to odpowiem Ci tak: Zjadles 5g kozlakow i poszedles spac i to wszystko Ci sie po prostu przysnilo ;>
odpowiedzodpowiedz tu
Albatros
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.20 13:22:00
Co wyście sie na te 5g uwzieli, to jakaś magiczna liczba? Wszyscy nagle mają wagę, i kiedyś usiedli, zjedli 5 gieta i przeżyli magiczny trip.
?
odpowiedzodpowiedz tu
Grzybek
młodszy psylocyb

postów: 55

zarejestrowano: 2010.08.19




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.20 14:48:27
hahahah żenada, chcą chyba sobie statystyki postów poprawić po prostu, pisać głupoty, byle tylko pisać.
odpowiedzodpowiedz tu
frs
starszy psylocyb

postów: 189

zarejestrowano: 2008.12.12




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.20 16:57:11
Z: Tak uważam że 5g to średnia dawka pisałem to na peaku po 8g fakt że mogłem pisać dowodzi prawdziwości wypowiedzi, znam ludzi którzy brali od 20-30g bez uszczerbku na zdrowiu dlatego jeszcze raz powtarzam że wg. mnie 5g to średnia dawka, a jeżeli nie radzisz sobie po takiej dawce grzybów to lepiej zaprzestań prób bo zrobisz sobie krzywdę. Zawsze uważałem że psychodeliki nie są dla wszystkich. I tyle w temacie jeżeli masz z tym jakiś problem nic ci na to nie poradzę.
odpowiedzodpowiedz tu
OmeN
prapsylocyb

postów: 399

zarejestrowano: 2008.12.04


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.20 21:04:50
OMG, ręce opadają Noithai. Za mało danych aby na ich podstawie zarzucać komuś takie oszczerstwo jak bajkopisarstwo. Tym bardziej, że nie każdy od razu umie literacko opisać swój trip. Wampir energetyczny?

Albatros. Tak, 5g często bywa arcymagiczną porcją. Jednak 5g konkretnych grzybków może być wręcz materializacją istoty wszechrzeczy, że tak to po swojemu ujmę. Wszystko zależy od miliona czynników. Zabawa zdecydowanie dla WPRAWIONYCH!

Frs, bez kitu, jak już opisujesz swoje doświadczenia to mógłbyś z łaski swojej skrobnąć, że jesz od lat i również musiałeś się do grzybków dostroić/przyzwyczaić/zrozumieć. Czy może od początku jesz susz łyżkami? Narażanie chojraków na wymknięcie się tripu z pod kontroli jest bardzo szlachetnym sposobem opisywania swoich doświadczeń. Zakoduj sobie, że nie wszyscy są tak roztropni i ogarnięci jak ty i twoi znajomi. Niestety w naszym kochanym kraju chojraków nie brakuje.
Btw, 20-30g !? Chyba tylko przez dorzucanie. Nie miarodajna ilość. Podczas dorzucania receptory serotoninowe się blokują. Może wystąpić zespół serotoninowy. Bez uszczerbku na zdrowiu? A jak z psychiką?

Wybaczcie za moje standardowe smucenie ale no, sorry, można się chyba trochę zastanowić przed wypisywaniem czegoś, nie?
Jestem tylko komputerową symulacją ludzkiej osobowości, a mój charakter został wykreowany poprzez analizę wypowiedzi innych internautów.
http://www.youtube.com/watch?v=RclcYjyKbx0
frs
starszy psylocyb

postów: 189

zarejestrowano: 2008.12.12




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.21 13:57:23
Ech z Z już nie chce mi się polemizować, bo to ten typ człowieka który zawsze musi mieć racje i ostatnie słowo.
OmeN uściślając tak zażywam psychodeliki (miedzy innymi grzyby) od przeszło 20 lat, lecz robię to na tyle rzadko że nie rośnie mi tolerancja. Chojraków nie przekonają ani moje ani twoje słowa muszą się sami przekonać a 5g nie wyrządzi im krzywdy. A co 20-30g to taka waga ponieważ dzielili się 50g bez wagi mniej więcej po połowie, zjedli na raz, nie mieli zs z psychiką ok większości nie pamiętają co raczej jest do przewidzenia przy takiej dawce.
Ja zaś uchodzę za ostrożnego i zrównoważonego psychonautę wiec proszę nie robić ze mnie świra hardcorowca.
odpowiedzodpowiedz tu
z frywolnie



nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.21 13:13:28
1) jak piszesz że "średnia dawka" to dodawaj od razu, że to DLA CIEBIE średnia dawka a nie że w ogóle bo tak to mozna czytać. Ogólnie 5g uważa się raczej za silną dawkę - tak jest na większości stron i w kalkulatorach
2) "jeżeli nie radzisz sobie po takiej dawce grzybów to lepiej zaprzestań prób bo zrobisz sobie krzywdę" co to ma niby znaczyć bo nie rozumiem? Czy jeśli mam te same efekty co ty przy dawce o połowę mniejszej to mam nie brać grzybów? Wg mnie może nawet odwrotnie, bo to nawet by było bardziej ekonomicznie
3) "Zawsze uważałem że psychodeliki nie są dla wszystkich" święte słowa
4) Ja nie mam problemu ale sądzę że ty masz problem z za bardzo przerośniętym ego i pokazujesz to na tym forum. Też nie mam zamiaru się już tu wypowiadać. Pozdr
odpowiedzodpowiedz tu
Albatros
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.21 14:05:34
@DN Sorry, ale moim zdaniem głupoty piszesz.

@frs Może Ty i Twoi koledzy po prostu świerzaki jecie (20-30 g siriusly?)

@OmeN 4,5 albo 6 już nie? To co piszesz mądre jest. Musisz jednak zrozumieć podejście naturalisty, wychowanego na polanach. Łysice liczyło się na garści, sztuki. Ogólnie tak na oko. Jakby ktoś kiedyś wyskoczył z kalkulatorem na łąkę, zostałby zabity śmiechem jeszcze przed masą A tu widzę taki zbiorowy trend do wyliczenia sobie dokładnie pięciu gram, jako jakiejś ustalonej wyjebanej dawki. Każdy chyba zna swój sort, bierze, widzi ile czego ma, i je. Czy na prawdę za każdym razem ważycie co do dziesiątych części grama? Owszem, za pierwszym razem to ma sens, ale za entym...
odpowiedzodpowiedz tu
Alba once
again
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.21 14:08:01
Chyba że wy tak od razu na głębszą wodę wskakujecie, to już wiem skąd te jazdy
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.21 14:51:48
OmeN, naprawde sadzisz, ze to nie bajki (post DN), co napisal ten chlopiec?? Nawet barwnie ubrana fabula tu nie pasuje. No jeszcze powiedzmy, ze gdyby twierdzil, ze dorzucil po godzinie tripu potezna dawke IV DMT, to moze w niektore fragmenty bym mogl uwierzyc. Jesli, to co pisze, jest prawda, to jak najszybciej trzeba sie skonsultowac z psychiatra w celu podjecia leczenia. Juz gdzies, kilka lat temu byla na ten temat dyskusja - poszukaj na forum. Jesli ktos po dwudziestce (wiek) i kilku doswiadczeniach psychodelicznych, chce w takie bajki wierzyc, to ma, moim zdaniem, gigantyczny problem. Terence Kemp McKenna zrobil niektorym wielka krzywde, niecelowo.
odpowiedzodpowiedz tu
OmeN
prapsylocyb

postów: 399

zarejestrowano: 2008.12.04


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 10:25:04
Albatros, oczywiście, że 5 gieee jest umowną porcją. Jak ktoś wie, że swoje shroomsy przyjmuje na lajcie to wali 6g. Jak ktoś suszy piny suchym lodem to wali 3g. Toż już nasi przodkowie wiedzieli, że "grzyb grzybowi nie równy". Ciekawostką jest po prostu jak na Ciebie podziała 5g Twoich grzybków. A mój kumpel z którym tripowałem przyszedł by i napisał, że miał "TAKĄ BOMBĘ" i zobaczył się ze zmarłą ciocią, a potem latał sobie wśród gwiazd. I co, też był by to mało realistyczny opis bo przecież nic nie wspomniał o zakrzywieniach czasoprzestrzeni. A tak w ogóle to kto tutaj patrzy na ilość postów? Chyba nikt albo wyjątki. Przecież DN napisał to frywolnie. Nudziło mu się? Nawet jeśli to co z tego. Pewnie poczuł się lepiej po napisaniu tego. Wiecie, ludzie mają różne banie w głowach. Ale oczywiście to powód, żeby niektóre z nich równać z ziemią jak buldożer. Brechte to ja mam z ludzi którzy faszerują się ogromnymi porcjami myśląc, że jest to jakieś osiągnięcie i po pewnym okresie czasu nawet nie zauważają jak zmienia im się jestestwo zapominające o podstawach bycia "friend" czy chodź by normalnym Człowiekiem odrywając się od rzeczywistości jak plaster miodu od ula. Po czym przychodzi obrośnięcie stromą i dziwaczenie. Każdy ma to co chciał. Ja jak dotąd tylko raz przyjąłem 5g i muszę przyznać, że był to kolejny raz gdy grzybki próbowały uśmiercić mi ego na co nie mogłem się zgodzić i musiałem przerwać kontemplacje wracając z powrotem w wir istnienia.
Jestem tylko komputerową symulacją ludzkiej osobowości, a mój charakter został wykreowany poprzez analizę wypowiedzi innych internautów.
http://www.youtube.com/watch?v=RclcYjyKbx0
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 14:56:48
Jeszcze raz, jesli ktos widzi zmarla babcie, po zjedzeniu grzybow, zawierajacych psylocybine, to oznacza, ze ma spore problemy z neuronami i powinnien udac sie do specjalisty, w celu podjecia leczenia.
Jako, ze poznalem juz takich, co "widzieli" ufoludki, zmarla prababke i jaszczurke, z ktorej pochodza, to wiem, ze najczesciej rozmowa z psychologiem, by wystarczyla.

EOT, bo temat staje sie nudny i prowadzi donikad.

"Mozesz wierzyc w Nibylandie, ale to nie znaczy, ze ona istnieje. Po prostu nie przekonuj innych, do tego, aby i oni w nia uwierzyli" [McKenna]
odpowiedzodpowiedz tu
OmeN
prapsylocyb

postów: 399

zarejestrowano: 2008.12.04


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 16:13:40
Nie, kolego. On po prostu bardzo kochał swoją ciocie, a nie zdążył jej tego powiedzieć. Grzybki mu to umożliwiły i uświadomiły mu ten fakt jak i pomogły mu uporać się z jej stratą. Nie wiesz, że psychodeliki mogą być stosowane w celu kontaktowania się z przodkami? Myślał o niej podczas tripu i udało mu się z nią skontaktować. I bynajmniej nie jest to żadne chore podejście. A ty wydajesz mi się nie uprzejmy i subiektywny. Nie to, żebym faworyzował wiarę w kłamstwa bo również jestem realistą jednak jak chcesz wszystkich mierzyć swoją miarą to również masz problem i się zastanawiam czy w ogóle wyciągasz jakieś pozytywne wnioski ze swoich tripów...
Jestem tylko komputerową symulacją ludzkiej osobowości, a mój charakter został wykreowany poprzez analizę wypowiedzi innych internautów.
http://www.youtube.com/watch?v=RclcYjyKbx0
odpowiedzodpowiedz tu
Adek
prapsylocyb

postów: 533

zarejestrowano: 2011.02.04


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 17:00:13
@noithai: Czy nawiązanie kontaktu ze światem duchowym nie jest przypadkiem jednym z podstawowych celów szamańskich praktyk? Być może nie doświadczyłeś nigdy czegoś podobnego, ja również. Nie neguję jednak z tego powodu możliwości występowania takiego typu doznań.
Medicus curat, natura sanat.
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 17:56:30
Chlopaki, po raz ostatni.
Dla mnie tylko doswiadczenie poparte dowodami sie liczy.
Z szamanstwa, to najbardziej mi sie podoba prymitywizm praktyk (ale rownie mocno hinduistyczne, czy buddyjskie obrzedy), i nie ma to nic z wiara wspolnego, a juz na pewno nie z doswiadczeniem. Jest to po prostu intrygujace i odmienne od tego co znam.
Tylko nauka sie liczy i tylko temu moge ufac. Nigdy, nikt nie przedstawil chocby sladu dowodu, ze psychodeliki maja jakies wlasciwosci nadnaturalne. Wrecz wydaje mi sie to smieszne.
Ze moga wprowadzac w jakis nieznany stan astralny, czy jakikolwiek inny.
Brak wiedzy to glowny motor tych historyjek... Wiara dla mnie to zbyt malo, bo jest ograniczajaca.
Za to jest calkiem sporo interesujacych badan na temat wplywu, roznorakich substancji na mozg. I wiadomo, ze zaburzenia przewodzenia serotoniny w synapsach, moze powodowac ujawnianie sie chorob psychicznych lub fobii spolecznych. Moze rowniez powodowac relatywizacje zjawisk, tak aby podniesc ich znaczenie. Wiec koniec bajek i marsz do biblioteki!
odpowiedzodpowiedz tu
OmeN
prapsylocyb

postów: 399

zarejestrowano: 2008.12.04


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 20:59:42
Jezu, jak ty sam się ograniczasz...
Tylko nauka się liczy? To masz, naukowo. Każda postać spotkana w życiu pozostawia w naszej korze mózgowej ślady po sobie które są odzwierciedleniem jej postawy i tego czego się o niej dowiedzieliśmy przez całe życie. Są to trwałe zapisy na ścieżkach neuronalnych które nazywamy wspomnieniami. Można powiedzieć, że wszyscy nasi bliscy żyją w nas samych w postaci naszych wspomnień o nich. Ze względu na liche wykorzystywanie potencjału czynnościowego naszego mózgu, obrazy naszych bliskich często są zniekształcone, również przez nasze własne uprzedzenia. Silne wzmocnienie synaptyczne jakie może wywołać zwiększone przewodnictwo układów serotoninergicznych jak również efekt degradacji naszego ego w danym czasie może przyczynić się do możliwości przypomnienia sobie nawet o dniu narodzin lub odzwierciedlenie danej postaci w naszej wyobraźni bez zniekształceń spowodowanych uprzedzeniami ego, można ujrzeć daną osobę taką jaka była, taką jaką ją zapamiętaliśmy i jeszcze raz zrozumieć wszystkie jej motywy czy pobudki. Jednym słowem jeszcze raz zrozumieć na świeżo i obiektywnie to jaką była osobą. W wyobraźni stymulowanej psychodelikiem daje to możliwość nieomal stanięcia twarzą w twarz z osobą o której się tak intensywnie myśli. Twarzą w twarz z projekcją tej osoby? Czy twarzą w twarz z duchem tej osoby? Zakładając, że po śmierci energia naszych neuronów w jakiejś postaci uchodzi w przestrzeń i istnieje dalej choćby we wspomnieniach ludzi jej bliskich to odnaleźć dusze bliskich w sobie może teoretycznie każdy. Psychodeliki mogą ci dać to czego chcesz ale mogą również ci dać to czego nie chcesz albo po prostu nic. Wszystko zależy od nastawienia.
I niezależnie od tego czy mój kumpel faktycznie spotkał się ze swoją ciocią czy tylko z jej wspomnieniem (nawiasem mówiąc powiedziała mu parę rzeczy o których nie mógł wiedzieć ) to ewidentnie dzięki temu, że miał dobre nastawienie podczas tego tripu bardzo mu to pomogło. A ty zaraz uważasz, że jest chory? Bo myślał o swojej ciotce po jej śmierci? Brak zrozumienia i zbyt śmiały wniosek! Podobnie jak w przypadku DN.

Piszesz, że masz naukowe podejście? Bullshit. Prawdziwy naukowiec nie neguje możliwości której nie zna prawdopodobności. Innymi słowy jeżeli nie możesz potwierdzić lub wykluczyć możliwości istnienia dusz to nie możesz tego również kwestionować.

cytat: noithai EOT, bo temat staje sie nudny i prowadzi donikad.


Zaczynam myśleć, że grzybami to ty się tylko bawisz bo nie umiesz/nie chcesz wyciągać z tripów wartościowych wniosków. To nieodzownie prowadzi z czasem do frustracji i zawyżania dawek. Podświadome podciąganie sobie samooceny? Myślisz, że jak dużo wiesz i dużo jesz to zrekompensujesz tym swoją mało ciekawą osobowość? Pokarmem dla superego karmisz swoje ego. Niesłychane… W życiu nie widziałem jeszcze takiego samowkręcania się. xP

A może się mylę? Może to tylko zbyt śmiały wniosek?

cytat: noithai Wiec koniec bajek i marsz do biblioteki!


Chyba ci się coś porąbało. Nie będziesz nikomu mówił co ma robić.
W bibliotece to ty pewnie tripujesz. xD Próbując zrozumieć książki miast ludzi. I tak można ale uprzedzam, że to nie jest tak dobre jak się wydaje. Możliwość obcowania z innymi ludźmi do końca życia jest jednym z najpiękniejszych darów jakie otrzymaliśmy tu na ziemi od samego Boga. Radzę się nad tym zastanowić i być bardziej "friend".
Jeżeli trudno ci zastanawiać się nad innymi ludźmi to pozwól, że ci pomogę i podpowiem jeszcze. Każdemu stworzeniu, a przede wszystkim każdemu człowiekowi na ziemi należy się szacunek i zrozumienie, ze względu na jego pochodzenie od Boga i ukrytą w nim Boską naturę. Duchowość jest w nas. Tu nie ma nic do badania. Po prostu albo to rozumiesz albo nie. A zrozumienie tego ułatwia wyrobienie w sobie szacunku do drugiego człowieka i całego świata. To ci po prostu umili i ułatwi czas na tej planecie. Ale wiesz, zawsze możesz jeszcze się zamknąć w sobie i uważać, że jesteś najlepszy i najmądrzejszy.
Jestem tylko komputerową symulacją ludzkiej osobowości, a mój charakter został wykreowany poprzez analizę wypowiedzi innych internautów.
http://www.youtube.com/watch?v=RclcYjyKbx0
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 21:21:40
OK, jeszcze raz. Nie wierze ani w boga, ani duchy, ani wspomnienia neuronalne, ktore przy dzialaniu psychodelikow zaczynaja zyc w glowie bioracego.
Latwiej te wszystkie kwestie wytlumaczyc zaburzeniami neuronalnymi, przez zwiekszona ilosc substancji, ktore powoduja znieksztalcenie odbioru rzeczywistosci.
Bawienie sie w boskosc, to jak by odbieranie mimochodem realnosci, juz u jej podloza. Bo z istnieniem boga ciezko jest dyskutowac.
Wedle mnie, to pragnienie, ze nie do konca sami istniejemy i cala koncepcja boskosci, wynika tylko i wylacznie z naszych ograniczen i samotnosci.
Co do moich przezyc z psychodelikami, w Twojej ocenie, zazywam je dla bani, tak to zrozumialem. Myslisz sie co do tego odbioru mojej osoby, ale to juz pozostawiam bez wyjasnien.
Poza tym, ja nie staram sie przekonac nikogo, zeby zrezygnowal z wiary bogow drzew, boskiego pioruna, czy chcrzescijanskiego Jezusa. Lecz uwazam, ze za kazda religia stoi strach, lek, przed nieznanym. I latwiej sie zyje, ze swiadomoscia, iz tak do konca nie odpowiadamy za to kim, czy czym, jestesmy. I ze ktos mial/ma wyzszy plan, wzgledem nas. Ja jetem tego pozbawiony i czuje sie z tym o wiele lepiej, nizli kiedys, gdy jeszcze sie sam czesto oszukiwalem.
Malpy w pewnym momencie nabyly ego (z tym terminem psychologicznym sie zgadzam), ale jest to jednoczesnie ogromny i niekoniecznie potrzebny bagaz.
Nie ma zadnych, przekonywujacych badan przeprowadzonych i dajacych sie odtworzyc, udowadniajacych teze, iz jest cos ponad nasz umysl i tyle.
Fajnie ze ktos moze generowac sobie inne swiaty, niezyjacych, ale moim zdaniem i psychaitrii klinicznej sa to patologiczne zaburzenia neuronalne i nic wiecej.
Nie jest moim celem atakowanie osob, a jedynie ich wypowiedzi, czy pogladow, ktore nie maja zadnego, oprocz skrajnie ideaologicznych, naukowego potwierdzenia.
I tak, potwierdzam to, pokladam tylko i wylacznie moje wypowiedzi na kanwie badan naukowych, z ktorymi sie zapoznalem.

P.S. Nie tak dawno, upadl mit odzywiania sie energia sloneczna, tak popularny w pewnych kregach eko, szczegolnie na zachodzie. Okazalo sie, ze ci niby nic nie jedzacy, jednak spozywaja pokarm i to calkiem racjonalnie. A pamietam klotnie na forach, ze to jest dowod jakiegos wyzszego planu w naszym DNA. Tak... ;>
Cos czuje, ze mnie nie przekonacie, a ja Was, wiec nie wiem czy jest sens dalej zasmiecac to formu, jakimis niepotrzebnymi tekstami. Moze kiedys sie spotkamy i pogadamy w cztery oczy?
odpowiedzodpowiedz tu
hokuspokus
psylorodek

postów: 35

zarejestrowano: 2012.03.07


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 21:58:26
nothai to przeczytaj sobie o matrycach perinatalnych(powrót do momentu narodzin itd) i o osobie które te matryce nam pokazała-możesz w to nie wierzyć ale to jest FAKT. i przestań pieprzyć za przeproszeniem o nauce bo nauka to tylko kopia tego co już dawno natura dawno stworzyła. nauka jest UŁOMNA, daje pewne podstawy ale nie na tyle silne żeby zawierzać tylko nauce.

odżywianie się energią słoneczną to być może mit ale odżywianie się praną to nie mit.

no offence
odpowiedzodpowiedz tu
OmeN
prapsylocyb

postów: 399

zarejestrowano: 2008.12.04


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2012.03.23 21:59:20
Tu nie ma nic do przekonywania. Religia ułatwia nie tylko życie ludziom którzy tego wymagają ale i, a właściwie najbardziej ułatwia śmierć. Uwierz mi problemy jakie mogą przytrafić się intelektualistom na starość gdy masz oddech śmierci na plecach na prawdę nie są miłe. Jak nie jesteś odpowiednio zdystansowany do zagadnienia śmierci to w jej obliczu nawet najbardziej racjonalnym osobom puszczają nerwy i wtedy dopiero masz zaburzenia neuronalne. Naprawdę straszny i przykry widok. Wiara w to, że nieprzestanie się istnieć po śmierci ułatwia przejście przez bramy DMT.

Żyjące wspomnienia po psychodelikach to nie jest zniekształcenie odbioru rzeczywistości, a zniekształcenie przekaźnictwa neuronalnego.
A zażycie psychodelików to nie jest patologiczna zmiana neuronalna?

Koncepcja Boskości wynika głównie z tego, że przecież coś musiało zainicjować powstanie atomów.

cytat: noithaiPoza tym, ja nie staram sie przekonac nikogo, zeby zrezygnowal z wiary bogow drzew, boskiego pioruna, czy chcrzescijanskiego Jezusa.

A czy ja/ktoś to sugerował? Dałem ci tylko parę rad które w brew pozorom wcale się nie łączą z zaczęciem wierzenia w cokolwiek. Czytaj ze zrozumieniem.

Małpy nie nabyły ego, małpy nabyły superego stając się Homo Sapiens. Ego siłą rzeczy muszą posiadać wszystkie stworzenia żyjące, mogą nie zdawać sobie z tego sprawy tak jak małe dzieci ale muszą posiadać część psychiki odpowiedzialną za dbanie o własny interes. Superego charakteryzuje stworzenia prawdziwie inteligentne - wyższy szczebel rozwoju emocjonalnego. To również polecam zgłębić.

PS: Brak wiary jest naprawdę smutny. Też jestem oddany nauce jednak wychodzę z założenia, że coś musiało ten wspaniały cyrk zainicjować, tym samym tworząc nas wszystkich. Nie wierzyć w coś tak fundamentalnego dziwnym mi się wydaje.

PS2: Acha, no i wiem już czemu się tak przyczepiłeś do tego DN. xD Że niby uświadamiać ludzi w ich chorobach mentalnych jakimi są niewątpliwie dowartościowywanie się zdobywając uznanie na forum? Hehe... Trochę razi ego, co? Dojdź kiedyś sam do tak pozytywnych wniosków do jakich doszedł DN w tym czy tam w jakimkolwiek innym tripie. Szczerze ci tego życzę.
Jestem tylko komputerową symulacją ludzkiej osobowości, a mój charakter został wykreowany poprzez analizę wypowiedzi innych internautów.
http://www.youtube.com/watch?v=RclcYjyKbx0
odpowiedz
Siedem nauk dla zmarłych
cjuchu
026719cjuchu:
2011.10.31
20:08:09
Uczucie umierania 5g
Ursulus
132310rudeboy
frywolnie:
2012.03.10
11:59:16
Dawka do przemyśleń, analizacji...
kutax
57689odyn87:
2012.04.01
17:08:21
Grzyby, a reinkarnacja
Konkormir
23253virnik:
2011.10.03
13:48:24
Syntetyczne iMAO
Qbkinss
12168doswiadczony
z
moklobemidem
frywolnie:
2011.09.27
22:52:09
Pierwsze kroki w otchłań
Barwny
292649OmeN:
2011.12.12
21:40:55
Kim jest bog
frywolnie frywolnie
1613548cjuchu:
2011.09.30
20:27:13
GORY LAKI
SILVER frywolnie
76467robaczek
frywolnie:
2012.03.25
14:05:38
<<<   <<  7 8 9 10 11 12 13 14 15  >>   >>>  

     Ostatnie posty . . .

     ¤ piny z boku boxa
     ¤ 10/12 słoików zakażone. Co poszło nie tak?
     ¤ Co zrobić z odciskami
     ¤ Wermikulit opcja czy niezbędnik?
     ¤ HELP już drugi rzut grzybków zatrzymuje się w miejscu.
     ¤ Problem z rejestracją
     ¤ Problem z wysychaniem ciastka - substratu
     ¤ Jak tworzy się mieszańce Cubensis (?)
     ¤ Zjadłem i nic
     ¤ Problem z kolejnym boksem Golden Teacher. Wilgotność? Jakiego producenta wybierać?
     ¤ Szukam rady

Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  »Psychonautyka / TripRaport« ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  ‹Inne›  nowy wątektematów:
299
odsłon:
1211284

Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ

programmed by cjuchu noncorp. 2006

PoradnikI ]   [ GatunkI ]   [ Honorowi psilodawcY ]   [ PsilosOpediuM ]   [ FaQ ]   [ GalerY ]   [ TripograM ]   [ DarwiN ]   [ LinkI ]   [ EmaiL ]  

© psilosophy 2001-2024