Człowiek może być zdecydowanie taki jaki chce. Trzeba się tylko dobrze zastanowić i zdefiniować jaki chcesz być. Psylocyby mogą pomóc to zrozumieć i się zdecydować jednak również uważam tak jak jeden przedmówca, że nawarstwienie się problemów emocjonalnych może być potencjalnie niebezpieczne na tripie. Polecam rachunek sumienia ale nie jakimś pokutowaniem tylko przemyśl czy zawsze robiłeś to co ci podpowiadało serce i jeśli czasami nie to się nie dołuj tylko zastanów dlaczego robiłeś tak jak robiłeś. Zastanów się również, nie jeden raz tylko przemyśl to przez dłuższy czas : jaki chcesz być tak na prawdę, z głębi serca. Zajebistym ćwiczeniem jest zapisywanie swoich emocji jakie się odczuwa w kontaktach z innymi w jakimś prywatnym notesiku. Można to robić na bieżąco lub po powrocie do domu. Niby taki banał ale w brew pozorom, często ludziom trudno jest samemu określić co tak na prawdę odczuwają. A jest to dość ważna wiedza i dobrze jest siebie rozumieć. Medytacja również jest zajebistą sprawą. Najważniejsze jest w niej JAK NAJGŁĘBSZE I RÓWNOMIERNE ODDYCHANIE, to ono wprowadza spokój i klarowanie się myśli, a nie to jak siedzisz.
Oczywiście nabranie spokoju nie zachodzi od razu i trzeba trochę pokontemplować w ciszy aby nasz organizm i umysł się dostroił. Minimum ze dwie godziny dziennie. Im więcej tym lepiej. Zapewniam cię, że jeżeli na prawdę chcesz się przygotować dobrze do silnego doznania psychodelicznego to medytacja zdecydowanie ci pomoże tylko trzeba być wytrwałym. Bardzo ważne jest aby w silne grzybowe tripy wkraczać z pewnością siebie i spokojem dla tego umiejętność głębokiego uspokojenia się jaką daje praktyka medytacji jest bardzo pomocna przy przygotowywaniu się do doznań psychodelicznych.
No i najważniejsze. Nigdy ale to nigdy nie oczekuj od grzybków czegokolwiek! Psychodela nie jest na zawołanie. To bardziej wir nieoczekiwaności. Nigdy nie można przewidzieć jak będzie więc nastawianie się na cokolwiek jest próżnym życzeniem. Ba! Można nawet zauważyć, że jeżeli się na coś nastawi to najczęściej bywa zupełnie inaczej. Podejdź do tego po prostu jak do ciekawego przeżycia nie licząc na nic. Jeżeli będziesz spokojny i ze zrelaksowaniem cieszył się doświadczanym przeżyciem to zapewniam cię, że ciekawie będzie BARDZO. Trip jest taki jaki jest, a nie taki jaki chcesz, żeby był. Naucz się go doceniać takim jaki jest i dostrzegaj w nim te pozytywne i ciekawe cechy zamiast skupiać się na swojej negatywnej interpretacji. Zapewniam cię, że tripy mogą być wspaniałymi doznaniami jeżeli odpowiednio się do nich podejdzie. Na ewentualne negatywne aspekty podróży można wtedy tak nie zwracać uwagi, że nieomal znikną. Umysł i serce to potężne narzędzia które kształtują to jak odpieramy rzeczywistość. Nie rzadko zamazując to jaka ona jest naprawdę. Być może uda ci się wyzbyć z przyziemnych ograniczeń własnej osobowości i postrzegania. Wówczas sam staniesz się taki jaki chcesz. Ale tylko i wyłącznie "być może" .
Może nie za pierwszym tripem, może nie za drugim czy trzecim, być może nawet nigdy, ale i tak to wszystko będzie zależeć tylko i wyłącznie od ciebie. Jeszcze raz, szczerze nie oczekuj niczego! Jak będziesz gotowy to samoistnie zacznie ci się wszystko wyjaśniać i łączyć w całość. Najważniejsze by być przy tym obiektywny. To samo się tyczy terminu rozpoczęcia prób. Jak będziesz gotowy to sam stwierdzisz, że już czas. Broń Boże nie jedz wcześniej bo jedząc tak silne psychodeliki nie będąc na nie mentalnie gotowym można się tylko do nich zrazić. Lepiej później niż za wcześnie.
Pozdrawiam i powodzenia!
PS: No i nie podchódź do siebie jakoś strasznie krytycznie. Pamiętaj jaki jesteś i co cię motywuje/motywowało do bycia takim jakim jesteś/byłeś. Człowiek z reguły nie jest idiotą i zawsze musiały być powody tego jakim byłeś. Zastanów się nad tym. Nie neguj bez zastanowienia tego jaki jesteś/byłeś bo gdzieś w tym tkwi twoja własna i niesamowita INDYWIDUALNOŚĆ. Nie strać jej! Najważniejsze to według mnie być obiektywnym i tak samo jak doceniać innych tak i doceniać siebie takim jakim jest się.