Witajcie,

Jako, iż złota jesień się zbliża chciałbym dowiedzieć się jak to jest z naszymi muchomorkami. na forach piszą, żeby przeskakiwać po nieparzystych, żeby zaczynać od jednego kapelusza. Lecz jak to jest wagowo? U mnie w okolicy rosną czasami okazy wielkości 3/4 łokcia, a zdaje mi się, że jest to dawka śmiertelna nawet jak dla Mario Brosa

Pozdrawiamy

Hej!
Muchomorami zainteresowałem się kilka lat temu, ale dopiero w tamtym roku pierwszy raz spróbowałem. To dziwne uczucie jeść grzyba o którym zawsze się słyszało, że nawet lepiej go nie dotykać. Ale z większości badań wynika, że odpowiednieo wysyszony, tokstyczny nie jest.
Zebrałęm z 10 okazów ale młodych nie do końca rozwiniętych, podobno są łatwiej strawne. Suszyłem na grzejniku przez 3 dni, aż dało się je kruszyć. Zacząłem od 1/4 kapelusza i nic. Po 3 niach 1/2 kapelusza i też nic. Po kolejnych kilku dniach 1,5 kapelusz i nic. Nastepnie 4 i weszło Było nawet przyjemnie, taka dysocjacja. Trochę jak ujaranie albo alkohol. Muzyki słuchało się niezwykle przyjemnie i zero problemów żołądkowych. Następnego dnia brak jakiegokolwiek kaca. Aż byłem zdziwiony. Ostatecznie nie wiem czy będę to powtarzał bo się trochę boje...
Doświadczenie nie jest podobne w żadnym stopniu do psylo
Pozdrawiam serdecznie!

ja nie polecam mimo wszystko... nie taka frajda jak z psilów. A żeby bez zatruć mieć tripa, to trzeba się nieźle przyłożyć do przygotowania tegoż rytualnego posiłku.
Wszamałem tylko jeden kapelusz a później do szpitala mnie wywieźli, nic poważnego niby ale sponiewierało mnie jak psa.

A jaki był ten kapelusz i jak przygotowałeś go? Ja tam jestem myślenia pokroju jeżeli chcesz czegoś spróbować to spróbuj. Nikt nie powinien Ci tego zabraniać. Już za dzieciaka spluwałem na palec i delikatnie mieszałem to z powierzchnią muchomorka. Myślałem, że będę miał wizję jak jacyś ludzie z równika, którzy liżą żabę po czym mają wizje.
Jak ogólnie to wyglądało u Ciebie?