Forum Psilocybe



Do prawidłowego funkcjonowania forum wymagane są ciastka/cookies,
proszę włączyć tę opcję w ustawieniach swojej przeglądarki.



Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ
Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  »Psychonautyka / TripRaport« ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  ‹Inne›  nowy wątektematów:
299
odsłon:
1211554

     Ostatnie posty . . .

     ¤ piny z boku boxa
     ¤ 10/12 słoików zakażone. Co poszło nie tak?
     ¤ Co zrobić z odciskami
     ¤ Wermikulit opcja czy niezbędnik?
     ¤ HELP już drugi rzut grzybków zatrzymuje się w miejscu.
     ¤ Problem z rejestracją
     ¤ Problem z wysychaniem ciastka - substratu
     ¤ Jak tworzy się mieszańce Cubensis (?)
     ¤ Zjadłem i nic
     ¤ Problem z kolejnym boksem Golden Teacher. Wilgotność? Jakiego producenta wybierać?
     ¤ Szukam rady

<<<   <<  2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12  >>   >>>  
۞
TematAutorOdpowiedziOdsłonOstatnia odpowiedź
Nowy Cykl
arahat
11353Marcus:
2016.09.26
14:29:28
Moc podróży w zależności od towarzystwa.
murdock
21809murdock:
2015.06.12
22:29:54
Psychoterapia za pomocą psylocybiny i psylocyny.
Mind94 frywolnie
43327Mind94
frywolnie:
2015.05.19
19:51:59
Pierwsza podróż, wrażenia, sugestie i pytania...
Atilax
43519murdock:
2015.05.12
22:59:36
Czego słuchają narkomani.
Wizjoner
42796Renojziw
frywolnie:
2015.03.22
16:30:00
Stany z Pogranicza Snu, a Trip - jakie jest Twoje zdanie?
NextStep
115118W frywolnie:
2015.02.11
14:58:39
Relacja Docent 40 grzybów
arahat
21401arahat:
2015.01.26
21:07:02
Derealizacja, lęki z przeszłości- proszę o pomoc
mason33
2510964mason33:
2016.07.02
11:28:05
Przestroga dla "zielonych"
ostroznie i z rozsadkiem frywolnie
279658JK
frywolnie:
2018.03.28
20:43:57
Nieporządane długotrwałe skutki przyjmowania grzyba
gargi frywolnie
207032pracoholik
frywolnie:
2014.12.13
16:47:48
gargi
frywolnie




nienotowany


Temat: Nieporządane długotrwałe skutki przyjmowania grzyba
wysłano: 2014.12.01 21:57:29
Cześć!

Ciekawi mnie wasza perspektywa na ten temat. Z tych pozytywnych zmian mógłbym wymieniać i wymieniać, jak co drugi użytkownik tego forum.
Jako pierwszy zdam swój raport wynikający z wyjątkowo głębokiej introspekcji, mianowicie uważam że po grzybach stałem się bardziej leniwy, mniej się przykładam do codziennych obowiązków przez co może i mniej się stresuję, ale często obrywam za niechlujność ( od żony, współpracowników). Niby mało mnie to obchodzi co inni o mnie myślą, jednak perspektywa odebrania własnych dzieci przez żonę trochę mnie zabolała i trochę zacząłem rozmyślać w czym mogłem zawinić itp... ale mniejsza o to, to są moje problemy.

W sumie wpierw należało by się zbliżyć do znaczenia terminu "nieporządane", ale niech już zostanie.

Dawajcie swoje spostrzeżenia
odpowiedzodpowiedz tu
arahat
młodszy psylocyb

postów: 115

zarejestrowano: 2013.08.19


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.02 07:16:20
potwierdzam twoje spostrzeżenia
mysle, ze aby uniknąć niekorzystnych rzeczy: proces grzybowy musi wiązać się z dodatkową pracą nad sobą co nie jest lekkie i samo się nie zrobi. jesli tego zabraknie to grzyby wyleczą jedną chorobę, ale stworzą inną....

bo jesli jakieś konkretne zachowania (np. przykladanie się do zadań o czym piszesz) opieralo się do tej pory na strachu (tak moglismy zostać uwarunkowani jako dzieci: "jasiu posprzątaj pokój bo jak nie to bedzie kara i nie bedzie wieczorem bajeczki") to jesli grzyby leczą ze strachu przed czymś (strachu np przed karą) no to wtedy nie masz dodatkowej motywacji (tej starej) aby wykonać zadanie. Wracasz krotko mowiąc do momentu gdy nie chcialo ci się tego robić (jako małe dziecko), ale jeszcze nie zostaleś przymuszony przez otoczenie.
Teraz nalezy wlazyć dodatkowy, swiadomy wysilek aby wytworzyć nowe zachowania i nawyki, aby dodatkowo zycia sobie nie skomplikować i aby relacje z otoczeniem byly plynne, bez tarcia i z korzyscią dla nas i innych.
Tak jak choćby polecał Stolaroff: proces psychodeliczny najlepiej robić w oprawie jakiejs pracy duchowej nad sobą, lub w oprawie pracy rozwoju nad sobą (nie musi to być w obrębie systemu duchowego jesli ktoś nie ma takich implikacji).

odpowiedzodpowiedz tu
gargi
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.02 16:55:51
Nie wiem co z ciebie za jasnowidz ale tak, rodzice wychowali mnie w ten sposób. Oczywiście nikt na mnie ręki nie podnosił, ale ojciec stosował wobec mnie agresję werbalną w celu wymuszania jakiegoś zachowania. Aż dziw bierze jak potężny wpływ na nas mają uwarunkowania z dzieciństwa. Próbowałem przerobić oczywiście podczas tripów kilka spraw, między innymi wybaczenie ojcowi, do którego żywiłem nienawiść za to jaki był wobec mnie, ale to raczej jest za mało i innym torem powinienem pójść. Nie wiem jak mam sie motywować do wykonywania pewnych czynności. Ponadto koło zamyka się dalej, gdyż moje obecne motywacje którymi chcę rozwiązać problemy, dalej napędzane są strachem - rozbicie rodziny...
I już nie wiem skąd u mnie tyle lenistwa, słomianych zapałów, kiedyś byłem wytrwałym, zdeterminowanym perfekcjonistą - nie mówię że to było w 100% dobre, ale w obecnej ocenie - byłem taki jakiś lepszy i osiągałem więcej w życiu. Czy zawiniły tu grzyby, czy może się starzeję ?
odpowiedzodpowiedz tu
pracoholik
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.03 01:36:15
Nie. Zeskrobales z wierzchu pracoholizm i wyszlo Twoje prawdziwe ja czyli doszly do glosu Twoje prawdziwe potrzeby takie, jak:" Chce miec czas na zrobienie tego w swoim tempie" albo "Nie chce sie spieszyc i robic tego w pospiechu". Ojciec Cie napierdalal werbalnie swoja zloscia bo pewnie nie mogl zniesc widzac, ze jako dziecko robisz cos powoli albo nie dokladnie.
odpowiedzodpowiedz tu
Kazznodzieja
psylorodek

postów: 49

zarejestrowano: 2014.08.11


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.03 23:30:17
Zlekceważyłeś psylocybinę, ot co.
Nie jesteś jedyny, chociaż to pewnie dość marne pocieszenie.
Mam tutaj u siebie taką dobrą ekipę od tripów, zawsze wszystko idzie gładko, jesteśmy spokojni, zajmujemy się swoimi rzeczami, nikomu nie robimy krzywdy, nie przesadzamy też z ilością. Mimo wszystko, ostatnio kilku z nas zauważyło, jak to ująłeś, "niepożądane" symptomy, w tym właśnie brak motywacji i tak dalej, ja nawet wpadłem w depresję chyba, ale o tym zaraz. Przedstawię Ci mój, chyba prawidłowy, pogląd na tę sprawę, ale od początku.
Pierwsze tripy wspominam znakomicie( 4 razy w tamtym roku). Dużo rozmów, przemyśleń, trochę śmiechu. Psylocybina przerobiła w nas to, co było do przerobienia, wskazała nam drogę albo przynajmniej poszlaki solucji naszych problemów. W tym roku również tripowaliśmy, ale te tripy były dla nas psychicznie trochę puste, nawet przytłaczające, ale czego się spodziewać, skoro tak mało w sobie zmieniliśmy?
Psylocybina pomaga nam wybrać kierunek na rozdrożu, ale dopóki nie trafimy na kolejne, nie powinniśmy tripować. Oczekiwanie cudów, kiedy nie dajesz nic od siebie, wyżre Cię od środka.
Zepnij się w sobie, zrób to co musisz( bo MUSISZ), poukładaj sobie niektóre rzeczy i na razie odłóż tripy na bok. Psylocybina to nie szkolny pedagog żeby ganiać do niej z każdym problemem, a przede wszystkim psylocybina nie jest zabawką, o czym każdy z nas musi pamiętać!

Mam nadzieję że nie zabrzmiałem zbyt wyniosło, życzę Ci jak najlepiej i pamiętaj że to co napisałem, to tylko moje przemyślenia. Sam zdecyduj czy wierzysz obcemu Kaznodziei ; )
odpowiedzodpowiedz tu
arahat
młodszy psylocyb

postów: 115

zarejestrowano: 2013.08.19


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.04 08:23:01
dzieki Kazznodziejo, ze to napisaleś i dales świadectwo- jak to mówią
bo coprawda nie ja zakladalem wątek, ale temat rownież mnie interesuje bo nie podchodze do grzybow lekko.

to prawda o czym piszesz i moge jedynie zachecić (tych ktorzy nie znają tego tekstu) do posluchania Stolaroffa
https://www.youtube.com/watch?v=O3PReN5puVM&list=PL_jbMMA2IMvd1ukkWdIA6MFhx9_GemOAY

mowi o tych "zagrozeniach" dosyć sporo.

Ja dodam jeszcze jedno: najtrudniej zmieniają się w czlowieku PRZEKONANIA tzn. MYSLENIE o sobie samym i świecie. Takie myslenie ktore powoduje klopoty. Nie chodzi mi o przyjęcie innego systemu wierzeń, ale o nawyki myslowe jakim hołdujemy latami i ktore wpędzają nas w klopoty- to jest coś glebszego niż taki czy inny system wierzeń, ktory latwiej mozna wymienić.

otoż uważam, ze grzyby mogą niejako samoistnie naprawić w nas to i owo ale bardziej na zasadzie "mechanicznej" tzn. mogą np. zmienic sposob reagowania naszego mózgu na bodźce zewnętrzne. To jest oczywiscie BARDZO WIELE, ale to nie wszystko. Ja np. rowniez mialem wiecej strachu w sobie samym (jeszcze przed terapią) niz PO kilkukrotnym przyjęciu, ale glownie to odbylo się na poziomie wlasnie moich reakcji automatycznych (reakcji mózgu). Trudniejszą niejako sprawą (ale i łatwiejszą paradoksalnie) są nasze przekonania- czyli baza i fundament. Czyli przykladowo jesli latami uważalem siebie za malowartosciowego czlowieka, albo za lenia itd--->to grzyby nie wyleczą samoistnie tych przekonań, nie zmienią nawyków myslowych. Nad tym bedzie trzeba juz popracować w realu i w normalnym życiu---> bo to jest naszym celem. Nie odloty narkotyczne są tym celem, a jest nim zwykle życie aby ono w kazdej chwili bylo dla nas OKEJ.

Oczywiscie pomijam w tych rozwazaniach ludzi, ktorzy robią to DLA SAMYCH ODLOTÓW- oni zawsze bedą mieli wieksze czy mniejsze klopoty (wczesniej czy później).

gargi pytasz: "Nie wiem jak mam sie motywować do wykonywania pewnych czynności".
Najlepiej pracować nad motywacją działania dla innych. Jakkolwiek to brzmi idealistycznie to jednak tylko taka droga na dluszą mete ma sens. Wszystkie male gierki ego, dla wlasnego siebie- muszą zawiesc.
Dlatego z pewnoscią procesz grzybowy moze pokazać pełną moc wlasnie w oprawie dlugofalowego procesu rozwoju duchowego. Mozna to robić jako chrzescijanin, buddysta czy ateista- to juz nie ma znaczenia, ale liczą się motywacje a tą główną powinno być: "dla innych" i wtedy masz mniejsze szanse, ze sie zgubisz.
Jakoś w tajemniczy sposob tak wlasnie ten swiat działa a przepis na "szczescie" to odpuszczenie sobie SIEBIE SAMEGO i myslenie wpierw o innych. Wtedy caly swiat ci pomaga- choc znow brzmi to glupio jak z Coelho to jednak jest prawdą.
Powodzenia





odpowiedzodpowiedz tu
pracoholik
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.05 09:46:08
Cudowna rada. Zepnij sie w sobie. Musisz. Rece opadaja. To co Twojej grupie sie przydazylo to Twoje doswiadczenie. Jesli gargi opisuje jak sie czuje oraz wspomina o Ojcu, ktory ma problemy ze zloscia to ja mu nie zabraniam spozycia grzybow po to, zeby zwiekszyla sie jego swiadomosc, ale odrazu moge Ci powiedziec gargi, ze jesli cokolwiek juz mozesz to zalecalbym dotarcie do przyczyn Twojego stany emocjonalnego po to, zebys poczul ulge. A czy zrobisz to za pomoca Ustawien, hipnozy, regresingu, terapii, medytacji albo grzybow to juz Twoja sprawa. To sa narzedzia dotarcia i do poszerzenia swiadomosci. Grzyby sa moim zdaniem najszybszym sposobem. Oczywiscie to nie wystarczy, ale ulzy na poczatek. A potem cos trzeba zrobic z tymi myslami, ktore chcac nie chcac przejales jako dziecko uczac sie od rodzicow albo ktore wytowrzyly sie w Tobie w wyniku tego jakiego rodzaju opinie byly zawarte w przekazach skierowanych do Ciebie przez rodzicow. Tyle.
odpowiedzodpowiedz tu
gargi
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.07 21:26:04
Dzięki za rady. Znam się na hipnozie, wielokrotnie (jeszcze przed grzybami) praktykowałem autohipnozę, seansów uczył mnie sam pan Andrzej Kaczorowski, znam techniki medytacyjne i rozmaite techniki modlitwy chrześcijańskiej, oraz wg. tradycji ortrodoksyjno-żydowskiej. Cóż, każdy próbuje technik które zna i ma pod ręką... Jenak ciągle mam wrażenie że utknąłem gdzieś w swoim życiu... gdzieś pomiędzy byciem chłopcem a mężczyzną. Brakuje mi poczucia własne wartości, ciągle nie potrafie się odciąć od matczynej pępowiny tzn. ciągle grają we mnie zasady które utrwalili we mnie rodzice... a grzyby wydaja się mnie jeszcze bardziej "udziecinniać".
Dzięki grzybom zawdzięczam odblokowanie się na nieznane, powróciłem do moich starych znajomych, znowu robimy swoje i cieszymy się życiem, jednak poranione zostaje moje prywatne życie, w domu obecnie nie wytrzymuję psychicznie.

Jest możliwe, że ja pewnych rzeczy nie przerobiłem w "grzybowym procesie", jednak po jeszcze głębszym zastanowieniu, to wydaje się mi za słuszne, że to inni mają problem a nie ja. Tym samym obarczają mnie fałszywym poczuciem winy by wymusić ode mnie... no właśnie co? . Jest ktoś na tym forum żonaty i dzieciaty, żeby się wtulił w temat i zrozumiał ocb?
odpowiedzodpowiedz tu
arahat
młodszy psylocyb

postów: 115

zarejestrowano: 2013.08.19


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.08 12:50:20
gargi, chociażby ja: mam żone i dziecko
do tego też tak jak ty: od wielu lat pracuje nad sobą, swoimi ulomnosciami itd i mam troche przemysleń, troche wlasnych doswiadczen i przerobionego materialu.

Pierwsza sprawa to taka, ze faktyczne dochodzenie do źrodła problemu (w jakikolwiek sposob) może i chyba czesto na pewnym etapie potęguje jakby sam problem. Jesli piszesz, ze po grzybach jeszcze bardziej "dziecinniejesz" i ogolnie narastają rzeczy nierozwiązane: to dla mnie NIE JEST to zły sygnał.

Troche poboczną sprawą (ale warto dodać) jest to "na ile dziecinniejesz" a na ile jedynie "uswiadamiasz sobie skale swoich problemów, ktore juz tak na prawde byly". Czyli inaczej mówiąc: jesli uswiadamiamy sobie swoje ograniczenia to mozemy miec wrazenie, ze problemy narastają i jest ich coraz więcej. Ale prawda moze byc inna: swiadomosc rośnie. Wczesniej problemy byly te same, ale ich jedynie nie widzialeś. Kolejna rzecz to taka, ze jesli zaczynasz sobie uswiadamiac te sprawy TO TA RZECZ traci moc i jest jej w tobie mniej. Nawet jesli tego nie widzisz. Spokojnie, cierpliwosci....proces trwa jakiś czas. Zaufaj sobie i wewnętrzen prawdzie/dobru- ktore mamy.

Wazne: abym uświadomił sobie, ze jesli w calosci ujrzysz swoj problem i w calosci on się nasili i wyplynie- to wtedy masz dopiero szanse, abyś go rozwiązał i zrozumial. Oczywiscie nie lubimy tego......ale W sytuacji "ekstremalnej" moze to być wręcz dziecinnie proste i wydarzyc się wręcz samoistnie, a wtedy tez zobaczysz, ze tuż za "niemocą" kryje się twoja MOC. Ze to jest tylko druga strona medalu. Mowie oczywiscie o tripie ale i przede wszystkim o normalnym codziennym zyciu- nie zapominajmy o tym. Jesli uswiadamiasz sobie dziś swoją dziecinnosc, to znaczy ze masz w sobie rowniez bardzo bogate poklady czegoś przeciwnego: jesteś zaradny i odpowiedzialny. Masz już to w sobie. Nie mysl, ze NIE. Na tym polega proces. Kiedyś byleś prawdziwie dziecinny bo nawet o tym nie wiedziales, ale z chwilką gdy do ciebie to dochodzi: zaczynasz wkraczać w coś nowego...ale spokojnie bo to troche trwa.

Druga sprawa: to twoje intencje w tripowaniu. Jeśli wiesz po co to z grubsza robisz i z czym to się wiąże (z koniecznością stanięcia twarzą twarz z samym sobą) i masz determinacje aby jechać do końca: to wtedy bedzie ci duzo lżej niż w sytuacji przeciwnej: czyli sytuacji człowieka nie szczerego z samym sobą i tak na prawde "nie chcącego ponieść żadnych strat". Straty to oczywiscie odpadanie od ciebie roznych niepotrzebnych rzeczy (wewnętrznie i zewnętrznie)- i jesli nie jesteś gotowy na taką stratę to moze to być okresowo bardzo bolesne. Ego wtedy bardzo boli. Ja np. przez ostatni rok musialem zmienic swoj stosonek, swoje podejscie do seksualnosci. ZMienilo się bardzo: ale tez tego chcialem więc strata statrych zachowań: tak bardzo mnie nie bolała.

Trzecia sprawa: to nasza ignorancja. To jest dla mnie prawdą, ze nie mozna za pomocą kilku tripów rozwiązać wszystko w sobie, więc nie łudźmy się, że to mozliwe. Po okresach "milych" zwykle życie weryfikuje delikwenta i pokazuje mu kolejny problem do przerobienia: pod postacią np rodziny...

Po czwarte: twoje otoczenie oczywiscie, ze nie jest "bez winy" i nieswiadomie zwykle stosuje różne formy takiej czy innej manipulacji, aby człowieka sobie podporzadkować, aby przekabacić na ich stronę. TO jest generalnie powszechne. Ale my robilismy im to samo. I też nie będzie najlepszym rozwiązaniem aby uswiadamiac im tego, wyrzucac im ich "niedociągnieć" i robienie wojen - no chyba, ze chcecie się rozejść (co oczywiscie czasem jest już najlepszym wyjsciem).
Macie do wykonania pewną robotę, ale wystarczy, ze zrobisz to sam w swoim wnętrzu (nie musisz nikogo zmieniać) a otoczenie wtedy tez sie automatycznie zmieni. Nie jest to teoria- a sam znam to z wlasnego domu. Jednak to jest bardziej na rozmowę niż pisanie na forum.

NA KONIEC coś dla mnie istotnego:

- nawet przebudzeni ludzie mają te same problemy i przezywają te same trudne emocje co MY- "zwykli ludzie". Chodzi o to, aby nie uwierzyć w taki mit, ze cokolwiek na tym swiecie (medytacja, modlitwa czy grzyby lub narkotyki albo pieniądze) mogą sprawić, ze wszystkie trudnosci w zyciu nagle znikną a my staniemy się kimś innym niż jesteśmy. Tak to nie działa. Dziala odwrotnie: większa świadomosc = większe wyzwania.

CAŁY PROCES ROZWOJU tych umiejetnosci "duchowych" polaga na tym aby nauczyć się radzić sobie z tym co się pojawia w naszym życiu. Jesli dojdziesz do punktu, ze cokolwiek się wydarzy nieprzyjemnego, ale ty bedziesz wewnętrzne w miare zintegrowany i spokojny: no to wtedy jesteś panem sytuacji, jesteś niezalezny od tego co sie wydarza. Wiec kluczem nie jest jakiś idealistyczny stan gdzie problemy nie istnieją i jest tylko miło. Takiego stanu NA ZAWSZE- nie ma, ale za to mozesz nauczyć się aby być niezależny od stanów przyjemnych i nieprzyjemnych. To jest coś duzo cenniejszege. Bo stany przemijają, ale bycie niezaleznym: to prawdziwe osiągnięcie.

Więc nie ulegaj myśleniu, ze jesli "pojawilo się zwątpienie, pojawila się depresja, albo problem"- to oznacza, ze z tobą cos jest nie tak. Ze zjadleś za malo grzybów albo czegoś nie przerobileś...to moze byc mocno bledne myslenie, ktore prowadzi do kolejnych problemów.

Kluczowe dla mnie byloby zaangazować się gargi w jakąś regularną praktykę duchową wlasnie w tej intencji- rozwiązania tych spraw i odnalezienia w sobie prawdziwej niezaleznosci. Zaufaj sobie bo jest w tobie wszystko aby to mieć. Już dzisiaj.

mam nadzieje, ze troche ci pomoglem i powodzenia!










odpowiedzodpowiedz tu
Joachim
Badeni OP
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.09 11:02:22
Joachim Badeni OP
Uwierzcie w koniec świata (Wydawnictwo Znak, Kraków 2010)
str. 134


I co jest dla nas najważniejsze teraz w tym czekaniu?

Cierpliwość. Taka, jaką miała święta Monika. Jej syn, święty Augustyn, był, mówiąc językiem współczesnym, narkomanem - podobno grzyby halucynogenne zażywał - i miał dziecko nieślubne. To wszystko święta Monika znosiła i modliła się, żeby syn się nawrócił. Wygrała. Stał się jednym z największych świętych Kościoła zachodniego.
odpowiedzodpowiedz tu
nn3x
prapsylocyb

postów: 267

zarejestrowano: 2013.12.15




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.10 01:55:13
Gargi, zadaj sobie pytanie co sobie robisz ze tak masz? Jakie wyciagasz z tego korzysci dla siebie? Czy naprawde bacik ktory wisi nad Toba jest Ci do czegos potrzebny? Jesli tripy grzybowe do tej pory nie pokazaly Ci zaleznosci to albo jestes slepy, albo cpiesz to dla zabawy. Nie zasmiecajcie mu glowy Waszymi filozofiami, odciagajac go od dostrzezenia przyczyny problemu. Odpowiedz masz na wyciagniecie reki, ale najwidoczniej dobrze Ci z nim. Pozdrawiam.
odpowiedzodpowiedz tu
strasburger
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.10 02:25:05
Jeżeli będziesz jadł 10kg suszu dziennie to pod wpływem się przekręcisz, żeby zaprzestać temu albo tak zniszczysz sobie psychikę, ale to,na jedno wychodzi.
Do każdego tripa powinna być włożona praca nad sobą, a nic złego nie powinno się stać.
odpowiedzodpowiedz tu
arahat
młodszy psylocyb

postów: 115

zarejestrowano: 2013.08.19


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.10 12:44:17
mysle nn3x, ze jedno to znać powód problemów
ale czym innym jest jeszcze masa nawyków (ciała, mowy i umyslu) ktore latami wokol tego narastaly i ktorych szybko nie da się zawsze zmienić. bo te nawyki to jest duza sterta energii. to jest jak "pociąg" ktory pędzi od wielu lat w okreslonym kierunku. Jakiej trzeba sily aby to przekierować?
problem pewnie dotyczy wielu obszarow zycia- wiec i proces musi być dluzszy. i rozsądnie jest to robić to etapami. Zmienić jedną rzecz....a potem następną. Ale nie wszystkie na raz.

ogolnie - tak jak ktoś napisal wlasnie (w drugim wątku): doradzalbym niskie dawki (jesli już) i próbe pokierowania siebie w dobrą/nową stronę.
odpowiedzodpowiedz tu
pracoholik
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.10 17:02:53
Ludzie to jest takie proste a Wy, jakies wykladnie, filozofie. Gargi. Moj Ojciec zmuszal mnie do pracy i wykorzystywal. Nie umialem sie mu przeciwstawic bo balem sie, ze sie zdenerwuje. W miare uplywu czasu opadal moj wigor zyciowy bo od tego pospieszania i pracoholizmu powstaly blokady energetyczne. W trakcie terapii odkrylem moje potrzeby oraz to, ze z leku przed jego zloscia oraz po to, zeby zasluzyc na jego milosc godzilem sie na rzeczy, na ktore tak naprawde nie mialem ochoty.Myslalem, ze to wystarczy, ale mylilem sie. Samo uswiadomienie sobie nie wystarczylo. Dopiero sesje z roslinami enteogennymi pokazaly mi, w ktorych momentach rozmowy z Ojciem mam mowic stanowcze NIE czyli stawiac granice. Do tego spotkalem bardzo wyrozumiala i kochajac kobiete, dzieki ktorej nie musze juz zabiegac o milosc rodzicow. Tyle bo naprawde nie ma sensu ciagnac tego watku w nieskonczonosc.
odpowiedzodpowiedz tu
nn3x
prapsylocyb

postów: 267

zarejestrowano: 2013.12.15




góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.10 17:52:01
cytat: arahat Zmienić jedną rzecz....a potem następną. Ale nie wszystkie na raz.

Czesto wystarczy zmienic nastawienie, a reszta zacznie dziac sie lawinowo...
odpowiedzodpowiedz tu
Syrach
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.11 12:43:09
Biblia Tysiąclecia - Syr (1,16)

Pełnia mądrości to bać się Pana, który upoi ich owocami swoimi.
odpowiedzodpowiedz tu
pracoholik
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.11 13:28:47
Co za glupota. Co jeszcze zacytujesz? Moze przeklejaj tonami cytaty. Glupota ludzka nie zna granic.
odpowiedzodpowiedz tu
Patrol doliny
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.12 00:21:24
Najlepszym probierzem mądrości i prawdy jest zajadłość jej przeciwników
odpowiedzodpowiedz tu
pracoholik
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.12 14:36:45
jeszcze. jeszcze. jeszcze. dawaj. napierdalaj madrosciami.Pokaz jaki jestes madry. Pochwal sie swoja erudycja, ktora zrekopensuje Ci brak doswiadczenia i milosci. DAWAJ!
odpowiedzodpowiedz tu
zakochany po
glany
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.13 13:38:36
Może nie każdy ma to szczęście by ich doświadczać tyle co Ty
odpowiedzodpowiedz tu
pracoholik
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2014.12.13 16:47:48
Coz za pokretny argument. Nie moge isc na terapie i pracowac na soba, ale moge zrekompensowac sobie brak milosci, brak dostepu do etenogenow, doradzajac czlowiekowi cytujac np.Biblie. Glupota do kwadratu. Tylko kazdy z nas pracujac na soba jest sie w stanie zmienic i wyzwolic z lęku, zlosci, poczucia winy a nie cytujac bezsensowne cytaty, ktore niczego nie wnosza.
odpowiedz
Brak podziału
hundala frywolnie
204962arahat:
2014.11.08
09:53:17
OOBe, psychodeliki i problemy
hundala frywolnie
32403Kurwik:
2016.04.09
15:15:58
ktoś próbował połączyć z mdma?
uczymy sie cale zycie frywolnie
11620oui
frywolnie:
2014.11.05
14:19:08
Grzyby a rozwój i terapia
arahat
185081arahat:
2014.10.30
11:13:35
Wspólne filozofowywanie - działamy?
ogół frywolnie
5313085sempervivum:
2014.10.23
07:06:54
Psilocybe cubensis vs Ostropest plamisty
artpitchblack
22544PoskramiaczO
wiec
frywolnie:
2015.03.04
22:34:48
Moja wizja Boga
rainbowbridge
1752341 frywolnie:
2014.11.11
14:54:17
Demony. Skąd są i co chcą
to ja frywolnie
93971Psilonauta:
2018.10.02
19:04:09
dlaczego to są negatywne emocje?
part of you frywolnie
21417arahat:
2014.09.29
07:35:50
Enteogenowy kwas, a flashback
psi frywolnie
74233Echinokaktus
: 2014.09.28
21:26:31
<<<   <<  2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12  >>   >>>  

     Ostatnie posty . . .

     ¤ piny z boku boxa
     ¤ 10/12 słoików zakażone. Co poszło nie tak?
     ¤ Co zrobić z odciskami
     ¤ Wermikulit opcja czy niezbędnik?
     ¤ HELP już drugi rzut grzybków zatrzymuje się w miejscu.
     ¤ Problem z rejestracją
     ¤ Problem z wysychaniem ciastka - substratu
     ¤ Jak tworzy się mieszańce Cubensis (?)
     ¤ Zjadłem i nic
     ¤ Problem z kolejnym boksem Golden Teacher. Wilgotność? Jakiego producenta wybierać?
     ¤ Szukam rady

Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  »Psychonautyka / TripRaport« ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  ‹Inne›  nowy wątektematów:
299
odsłon:
1211554

Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ

programmed by cjuchu noncorp. 2006

PoradnikI ]   [ GatunkI ]   [ Honorowi psilodawcY ]   [ PsilosOpediuM ]   [ FaQ ]   [ GalerY ]   [ TripograM ]   [ DarwiN ]   [ LinkI ]   [ EmaiL ]  

© psilosophy 2001-2024