Hej przyjaciele, zacząłem nową uprawę więc zapraszam do ocen i do "współudziału". Co niektórzy kojarzą mnie z wątku gdzie próbowałem swojego dziewiczego szczęścia z odmianą PC Peru (też się w honorowych podzieliłem, a jakże). Otrzymałem natomiast jakiś czas temu od dawcy z naszego forum PC Pensacolę (słabiuutki ten odcisk) i postaram się go sprawdzić jak się zachowuje podczas kolonizacji oraz przy owocnikowaniu. Odcisk kolegi był jakiś rozciapany po sreberku, sam nie wiem. Zeskrobałem w CAŁOŚCI ten "proszek mocy" do słoiczka i zacząłem zabawę ze strzykaweczką. Jestem w szczególności ciekaw mieszanki Peru + Pensacola. Zaszczepiłem w ten sposób 1 słoiczek. Niestety nie wiem co z tego będzie, słoik z zarodnikami Peru leżał trochę w piwnicy pod zakrętką oczywiście. Wszystko będę rozwijać we wątkach w ramach progresu.
Pytanie: Mogę to trzymać w takim małym boxie po butach? Słoiki wyraźnie do siebie przylegają, choć zapewniam - alufolia (z tych twardszych) owinięta jest na każdym solidnie.
Dezynfekowałeś czymś pudełko i styropian zanim wstawiłeś słoiki? właśnie się zabieram za zaszczepianie moich Azurów i myślę p podobnym motywie tyle że w szufladzie. Powinienem czymś wytrzeć szufladę? Mam 87% bimber lub spirytus do wyboru. A może trzeba coś zakupić a jeśli tak to co z apteki się nada? Czy te folię to się nakłada tak luźno raczej?
Oczywiście ze dezynfekowałem. Spryskałem to takim środkiem niebieskim na bazie alkoholu i zamknąłem wieko na pare min. Szuflada szczelna nie jest jednak... Do spryskiwania kupisz wszędzie jakieś cacko. Przyjadę do domu to Ci podam dokładną nazwę czym ja to robię. Chociaż spirytus wymieszany z przegotowaną wodą też by był ok. Folie mam owiniętą dobrze, luzno pokrywki za to. Grzybnia potrzebuje tlenu.
Tlen się dostanie, dostanie nie bój się. Nie obklejasz chamsko i ciasno alufolii taśmą malarską wokół przecież. Poniżej załączam zdjęcie mojego dezynfekatora do: rąk, pudła z przetrzymywanymi słojami, do sterylizacji nożyka (tego do zeskrobania zarodników), generalnie używam go przy procesie zaszczepiania niemal cały czas. Towarzyszył mi już wcześniej z owocnym skutkiem
..jak powyżej, pojawiła się wyraźna kropka śnieżno białej grzybni (dziś mija czwarty dzień od zaszczepu słoi).. trochę długo grzybnia każe sobie czekać ale w sumie trzymam to pudło na szafie a nie przy kaloryferze więc ma to ewidentny wpływ na to co się dzieje. To tak wspominam, jakby ktoś miał jeszcze wątpliwości czy lepiej przy kaloryferku czy gdzieś z boku
Ciekawostką natomiast jest to, że grzybnia wystartowała TYLKO (i to w kilku miejscach) w słoiku z moim combo: Peru + Pensacola, pozostałe pięć ciastek siedzi twardo i nic a nic nie dają po sobie poznać, że coś ich bierze.
Chyba jednak poproszę o jakiś głos w sprawie swoich słoikowych pociech. Kombinacja Peru+Pensacola = ogłaszam oficjalny fail. Wdało się zakażenie pomimo, że zdrowa grzybnia zaczęła i to w kilku miejscach ładnie. Co ciekawe... żaden z pozostałych słoi nie ma ANI JEDNEGO punktowego znaku zdrowej ani "brzydkiej" pleśni. 10 dni od zaszczepienia to trochę za dużo jak na pojawienie się pierwszych oznak. Nie wiem czy to za sprawą tego, że trzymam pudełeczko na szafie a nie przy grzejniku? czy po prostu z powodu tych zarodników Pensacola które w mojej ocenie były dosyć wątpliwe jakościowo (choć jak wspomniałem zakażenia na razie żadnego nie mam na pozostałych). Tak więc z 6ciu słoi zostało 5. Wszystkie wyglądają tak jakbym je dopiero co wyjął ze szybkowaru.
Niestety, wszystkie słoje jak jeden mąż poszły w zieleń. Celuję w zakażone zarodniki, myślę, że to przez to. Ogromna szkoda, liczyłem na jakąś fajną nową odmianę, no cóż. Chętnie zamienię się odciskiem sprawdzonego PC Peru. Pozdrawiam.