Witajcie,
krótko opisze mój problem:
Ciastka wg PF Tek, jednak mam wrażenie, że coś spaprałem.
Ciastka po 450 ml, kolonizacja trwała ponad 2 tygodnie (2) a jedno ciacho nawet trzy.
Po tym czasie przełożyłem je do terrarium gdzie na spodzie mam wilgotny wermikulit,
dopóki higrometr działał, pokazywał 90-95 %. Temperatura 24-25 stopni C.
Pierwsze piny pojawiły się po 10 dniach dopiero, i rosną bardzo wolno.
Ostatnie ciastko w ogóle nic nie wydaje, prócz "waty" na spodzie.
I teraz:
Ciastka nie były moczone po kolonizacji, ani chowane do lodówki,
nie mają tez na sobie wermikulitu, robiłem tak jak widziałem na filmie instruktażowym.
Proszę nie bijcie - i tak mam sporo biegania z tym i martwię się o moje pociechy
Ciastka są dość twarde w swojej strukturze, nawet lekko brązowieją po bokach.
Co zrobić?
Zamoczyć je jakoś?
Spryskuję ścianki terrarium ale chyba słaby jest efekt.
Da się to jakoś uratować?
Zaczynanie od nowa to kłopot, bo nie znam "nikogo" a printa mam od FSRE, więc czekałaby mnie znowu ta sama przeprawa...
Pozdrawiam!
Dziękuję z góry za pomoc...