Forum Psilocybe



Do prawidłowego funkcjonowania forum wymagane są ciastka/cookies,
proszę włączyć tę opcję w ustawieniach swojej przeglądarki.



Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ
Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  ‹Psychonautyka / TripRaport›  ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  »Inne« nowy wątektematów:
542
odsłon:
1432846

     Ostatnie posty . . .

     ¤ Trzynasty dzień, a nie zmieniło się chyba nic
     ¤ drewnojady
     ¤ PSILOCYBE SERBICA
     ¤ Aborcja, czy zakarzenie?
     ¤ Zdrowa grzybnia czy cobweb mold
     ¤ Ścinać czy Dać im jeszcze czas?
     ¤ Czy to już jest koniec?
     ¤ Mój pierwszy trip/Podróż astralna
     ¤ Biały puch co dalej?
     ¤ Taka sytuacja, biały nalot na trzonie co dalej.

<<<   <<  1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11  >>   >>>  
۞
TematAutorOdpowiedziOdsłonOstatnia odpowiedź
Trufle...dylemat , prosze o porade
Lacosta frywolnie
1115zxy
frywolnie:
2016.10.11
14:05:18
Changa
pytanko na szybko frywolnie
11271Szaman2000:
2017.06.22
12:45:55
Przechowywanie skolonizowanego substratu na później.
Heisenberg
1109Mojerto:
2016.07.17
12:52:05
LSD rodzaje i przechowywanie
narcoser
10314edii
frywolnie:
2019.11.09
00:06:24
narcoser
starszy psylocyb

postów: 227

zarejestrowano: 2013.09.22


Temat: LSD rodzaje i przechowywanie
wysłano: 2016.07.10 15:29:57
Siema starzy i nowi znajomi Mam pytanko o kwestię LSD, mianowicie od jakiegoś czasu jestem sobie w Anglii i zgadałem się tu z takim ziomkiem w robocie i okazuje się że facet też wie jak z życia korzystać i generalnie to ma fajne dojścia do ziomka który załatwia wszystko, tylko na niektóre rzeczy trzeba poczekać jeśli to coś głębszego. Mi chodziło o LSD i facet je ma. LSD o którym mowa jest w listkach ale słyszałem po necie że są tez w kryształach. Które lepsze o ile w ogóle?
Nie spodziewam sie Hoffmanów ale chyba byłoby fajnie spróbować kwasu i łyknąć nieco świeżego obrazu na świat, szczególnie że tymczasowo wyprowadziłem się z pięknej wioski do świata szeregówek, muzułmanów i niezdrowego pędu życia. Wobec tego mam parę pytań:


1) Czy LSD trzymać muszę w lodówce? Mieszkam z domownikami którzy awersję mają nawet na zioło.. niespecjalnie sobie wyobrażam trzymać kwasy we wspólnej lodówce. Mamy u kumpla w sąsiednim pokoju małą lodówkę farmaceutyczną ale ona nie może chodzić cały czas bo raz że jest głośna a dwa, że jest spieprzona i pika cyklicznie co pół godziny. Mianowicie nawet jak jest wyłączona i zamknięta to nie jest tam tak ciepło znów, wiadomo. Trzymamy tam głównie piwko i włączamy ją na wieczór aby piwo troche schłodzić.

2) Ziomek jak się okazuje sprzedaje je po 10 sztuk, 20 i więcej. 10 kosztuje 50 funtów. I teraz takie pytanie, czy to drogo? tanio, tak sobie? nie mam specjalnie porównania w Polsce bo nigdy LSD u nas nie dostałem i nie próbowałem. Tylko grzyby i to własnej produkcji.

Słowem, warto? wiem że to na wiatr rzucone troche bo nie wiem jakiej jakości ale wciąż.... kusi.
open up for the potential
odpowiedzodpowiedz tu
Psynonim.
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.10 16:49:26
Jak na UK, 5 funi za kwas to tanio. Po 10+ sa na imprezach. Sam wiesz ile zarabiasz i jak za godzine pracy mozesz kupić kwasa i 2 bronki to jest chyba ok nie myślisz . Zawiń każdy w pazłotko grubo i do woreczka wyciśnij całe powierze. A woreczki zaklej superglue na żywca i możesz trzymać kilka lat. Jak bardzo chcesz do lodówki to kup jakieś mrożone jedzenie ale takie co jest ochydne i nik ci na bank nie bedzie chciał tego podjeść i do tego zapakuj pakunek i masz spokój też na lata. No a teraz kwestia najważniejsza to czy kolo jest solidny. Jeśli ziomek z pracy jadł no to kwestia co on powie. Teraz kartony w UK to najczęściej 100 ug. Moi znajomi kupują w kroplach i jedna kropla to też około 100ug, i tak robią kartony tacy kolesie jak ten twój albo ich dostawcy. Kupują płyn i leją sami a pytanie najważniejsze to czy nie rozpuszczają tego.

Generalnie jak kwasy dobre to bierz 10 i napisz jak było. ( Kup oczywyście a nie łykaj ).
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.14 20:14:10
w uk generalnie walkow nie robia na psychodelikach. Zawsze mialem to co bylo mowione. Lepiej brac blottery, bo wiadomo jak dawkowac.
odpowiedzodpowiedz tu
narcoser
starszy psylocyb

postów: 227

zarejestrowano: 2013.09.22


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.16 19:25:16
Kupiłem, niebawem pierwszy trip zdam relacje poniżej zamieszczam zdjęcia jak to wygląda. Troche mi się małe to wydaje, takie ma być? Generalnie ziomek mi to z roboty załatwił od kogoś i przyniósł w papierze zwykłym i w podwójnej rękawiczce gumowej zawinięte z dostawą do domu. I radził do lodówki wsadzić najlepiej i absolutnie nie dotykać palcami. Zamierzam to do sreberka wrzucić... tylko hmm... na zdjęciach tego nie widać ale te kwasy trochę się odbiły na tym papierku. Jak rozwinąłem to widać było mokre troszke, się obawiam żeby całe dobro nie zostało printem odbite na kartce papieru w które mi je zawinął.

open up for the potential
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.18 23:41:44
no w sumie to nic nie widac...
odpowiedzodpowiedz tu
obserwator
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.19 14:51:24
Zawiń w sreberko i do lodówki, a dokładnie do zamrażalnika i możesz tam trzymać nawet pół roku, byleby nie miało dostępu powietrza! Możesz wsadzić to sreberko dodatkowo do woreczka.

To że się odbiły to dobrze świadczy - zapewne świerze LSD, a nie jakiś zamiennik.

jak nie wiesz ile jest na nich to na początek jeden zaaplikuj sobie, bo możesz się zdziwić niemiłosiernie
odpowiedzodpowiedz tu
obserwator
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.19 14:53:59
PS: Nie ma czegoś takiego jak LSD w krysztale!! W krysztale to dostaniesz coś innego najwyżej, ale to inna bajka.
odpowiedzodpowiedz tu
noithai
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.19 22:34:37
nie ma krysztalow powiadasz? https://www.erowid.org/chemicals/lsd/lsd_writings1.shtml
jak zamawiasz z labow do badan lsd-25 to masz do wyboru: crystal i liquid.
odpowiedzodpowiedz tu
Ziutek
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.20 08:55:57
Na Alphabay można też kupić kryształ, choć ofert jest niewiele i cena nie jest wcale niższa od kartonów. Podczas gdy za blotter 200 ug płaci się średnio 5 $ to za taką samą ilość substancji w postaci tabletek do mikrodozowania (20 tabs po 10 ug) trzeba dać aż 20 $, a w postaci kryształu 6 $ (10 mg za 300 $, 20 mg za 500 $, 50 mg za 1000 $, 100 mg za 1900 $, 500 mg za 7500 $, 1 g za 14000 $).
odpowiedzodpowiedz tu
narcoser
starszy psylocyb

postów: 227

zarejestrowano: 2013.09.22


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2016.07.24 15:52:38
#LSD TRIP RAPORT - dla wszystkich zainteresowanych wątkiem.

Wczoraj po raz pierwszy wrzuciłem LSD kupione tutaj w UK. Wątpliwości które miałem co do jakości substancji zniknęły mniej więcej po upływie 1,5h godziny od przyjęcia papierku na jęzor. Postaram się Wam to jakoś opisać racjonalnie, chociaż słowo 'racjonalnie' to najgorsze jakie chyba mogłem wybrać do wplotu tego zdania.

El-es-de działa inaczej niż nasze psylo-grzyby. To napewno. Przez chwilę kontemplowałem paralelę shroomów i kwasu.. Substancja czynna (psylocybina) którą doskonale znamy, wyciągnięta z grzybów zmieszana w proporcjach z inną substancją czynną (ergotamina) wyekstraktowaną ze sporyszu - tworzą doznania.. inne jak się okazuje. Oczywiście czujesz, że są to pochodne substancje i że się ze sobą łączą dosyć mocno, jakkolwiek doznania są to inne. Dziwniejsze od grzybów w moim odczuciu ale również bardzo pozytywne.

Tripowałem przy muzyce zaznaczyć chciałem. Doświadczenia które wyniosłem z moich grzybowych podróży dowiodły, że dobra muzyka potęguje doznania psychiczne, ale oczywiście musi być właściwa. Co głodniejsi wiedzy, szperając po YT w poszukiwaniu tripowej muzyki pewnie już wiedzą, że wiele dostępnych tam materiałów mających stanowić za nasz podkład muzyczny to jakieś Dumpstep, techo, laser, house... cokolwiek to jest. Nie wiem, naprawdę nie wiem jak ludzie mogą i chcą na tym mieć tripa... Wrzucę Wam szybką playlistę muzyki która towarzyszyła mi wczoraj oraz moim subiektywnym zdaniem stworzona została do doznań szamańskich/pierwotnych,transcendentalnych,duchowych.. cokolwiek rozumiecie pod tym terminem.. i którą przytuliłem na stałe do mojej playlisty:

#1 "Steve Roach, Michael Stearns, Ron Sunsinger - KIVA"

#2 "Inlakesh - The Gathering"

#3 "Inlakesh - The Dreaming Gate"

#4 "Inlakesh - Didgeridoo Meditation".

Z Inlakesh miałem już kontakt i chrzest bojowy, niemal zawsze używam ich do swoich podróży, zawsze czuję się przy tej muzyce bezpieczny i dziękuję twórcom, że stworzyli tak cudowne albumy bo to majstersztyk do wędrówek po tamtej stronie. Był to dla mnie jednak dziewiczy kontakt muzyczny jeśli chodzi o set przygotowany przez Panów odpowiadających za album Kiva. Przyjaciele.. - Tremendous! Zdecydowanie TAK, będzie to kolejny mój Wielki album do psycho-wycieczek. Eksperymentuję z muzyką przy tripach zawsze i powiem szczerze, że chłopaki od KIVY uścisnąć mogą sobie dłonie z twórcami projektu Inlakesh. Cudowna robota, choć album przekrojowo dedykowany podróżom rdzennych amerykanów używających w ceremoniach peyotlu i ayahuaski. Warto!

W domu byłem sam, co się zdarza niewiarygodnie rzadko bo 4 moich współlokatorów wyjechało do Polski w tym samym momencie. Idealny moment.

Nie czułem strachu. Z doświadczenia wiem, że strach panoszy się zawsze tam gdzie króluje niewiedza. Obdarzony więc już wcześniej cennym grzybowym bagażem doświadczeń, czekałem sobie więc cierpliwie na rozwój wydarzeń.

Sam trip miał oczywiście kilka etapów. Początek był bardzo leniwy, już na samym starcie zauważyłem różnicę. W grzybach czułem mrowienie pomiędzy półkulami, taki bardzo charakterystyczny stan, jakby małe pokłady energii pękające w głowie, uwalniające się z okowów rzeczywistości. Przy LSD rozwój wydarzeń był raczej leniwy, powolny, długo od spożycia nie wiedziałem czy zakupiłem jakąś lipę czy co to jest w ogóle. Czułem, że wchodzi ale tak topornie.. inaczej. Gdy już nastał etap gdzie wiedziałem, że kartoniki które trzymam w lodówce bynajmniej nasączone nie były octem, moje ciało znajdowało się w stanie kompletnego relaksu. Nie mam niestety pojęcia jaka dawka znalazła się w tym 1 kartoniku. Możecie strzelać. Na pewno nie miałem skaczących elfów na suficie ale gdy ziorałem przez okno na zewnątrz wiedziałem, że jest mocno. Dłuższe wpatrywanie się w mur po przeciwnej stronie jezdni prowokowało wzrokowy mindfuck, jakby takie małe lagi mózgu. Utrudniona koncentracja na skupieniu, przeskok kadrów. Sorry, nie umiem tego ubrać w słowa. Na pewno nic mi nie falowało, nie falował mur ani ściany w pokoju. Nie były to doznania takie jakie naczytałem się, że będą ale nauczyłem się już, żeby nie brać pod uwagę do końca opowieści innych więc zaskoczony tym faktem nie byłem, aalbo dawka była niewystarczająca i powinienem wziąć 2 kartoniki, chyba tak następnym razem zrobię.

Generalnie traciłem poczucie czasu, te etapy doznania psychodelicznego ładnie i łagodnie się wplatały i przeprowadzony zostałem przez ten proces bardzo troskliwie bym powiedział.. ale nie wiem na ile to działanie muzyki a na ile doświadczenia nabytego z grzybami. Bo nie wykluczam też opcji, że dzięki grzybom ląduję już po tej drugiej stronie w takich jakby ciepłych kapciach. Z tym, że grzyby to bardzo medytacyjny stan powiedziałbym, zawsze zastanawiały mnie opisy ludzi którzy widzą różne dziwne rzeczy. Ja zawsze miałem na grzybach wspaniały wgląd we własny umysł, rozważania swojego życia i odnajdywania drogi. Tutaj było inaczej! w kumulacyjnej fazie przy zamkniętych oczach zdawałem się widzieć nie wyraźne ale jednak widocznie naszkicowane wzory, fraktale, zmieniające się kadry. Chwilę jedno dziwactwo, za chwilę gwałtowna zmiana i nastepne dziwactwo.. Zależy też o czym się myśli w trakcie tego. Do mnie w trakcie każdego tripu uderza potrzeba miłości do drugiej osoby. Nie wiem czemu. Jestem sam od wielu lat i wydaje mi się, że to musi być wspaniałe uczucie przeżyć taki głeboki trip ściskając ukochaną w swoich ramionach w tym samym czasie. No cóż, może kiedyś. Ten rwący potok myśli o kobietach i uczuciu, zrobił bardzo precyzyjnie wyżłobiony drenaż do głębokiej transcendentalnej studni. Zostałem tam porwany kolorowym nurtem. Wyobrażałem sobie moją koleżankę z Polski, która mi się bardzo podoba (tak, zajęta jest) jako nagą bezbronną istotę, którą strasznie pragnąłem przytulić do serca. Zwiniętą w kłębek, budzącej bardzo jednoznaczne domysły embrionu. Znajdowała się w takim.. kole, miałem dziwne skojarzenia koła na rosole. Generalnie płód raczej. Nad nią pulsacyjny pierścień, żyjący własnym życiem. Otwierał się powoli, rozszerzał, rozrastał... przyśpieszał i bardzo gwałtownie zaciskał w kierunku koła z embrionem.. i tak cyklicznie. Coś jakby wprawiony tłok, maszyna albo coś z sekretem życia związane, oddech, rozszerzenie płuca i wydech.. pojęcia nie mam. Co to miało znaczyć? chyba jedynie św. Terence wie, ...i sorry, staram się to wytłumaczyć Wam najlepiej jak potrafię jednak te doświadczenia za każdym razem uświadamiają mnie jak ludzki język niezależnie od zamieszkałych kontynentów jest ubogi w słownictwo i ekspersje.

Po tych przeżyciach, miałem chwilę takiego luzu... ogarnąłem się i podreptałem sobie na czworakach po karpecie (ech, ta anglia..) do pokoju kumpla który ma pokój na tym samym piętrze co i ja, i dałem nura wzrokiem za okno z jego pokoju, widziałem księżyc i otaczające go chmury. Widziałem poświatę różową na horyzoncie i nie wiem czy to spowodowane było tripem czy po prostu to naturalne zjawisko po upalnym dniu, a taki właśnie był. Na księżycu pamiętam ciężko było dostrzec kratery bo słońce gdzieś po drugiej stronie globu bezlitośnie rzucało potężny impakt swoim refleksem i księżyc był oświetlony i widoczny aż nadto. Myślę, że to akurat nie był wpływ wizji.

Wabi mnie muzyka, woła do pokoju, do mojej jaskini (miałem takie skojarzenie), mojego zwierzęcego legowiska... wracam.. (mam przenośny głośnik JBL więc nie był to dźwięk puszczony z głośników laptopa, brzmiało to bardzo solidnie i pięknie w basach). Gdzieś później leżałem na podłodze, raz na wznak, raz na plecach, raz na brzuchu.. delektowałem się muzyką, płynąłem. Bawiłem się mimiką twarzy i śmiałem się z siebie, że jakby ktoś to widział co ja tu odpierdalam po ziemi tej nocy to by mnie chyba w kwarantanne zamknęli. Znów uczucie pomiędzy półkulami... już nie pamiętam w którym momencie tej zwariowanej podróży, bardzo jawna ilustracja w mojej głowie. W jakiś sposób czułem, że moja szyszynka obnażona jest mocno, że jest ciepła, że ciężko pracuje. Tak jakby... hmm, postaram się to ująć obrazkowo. Gruczoł mózgu zilustrował mi się jako orzech z którego wiją się serpentyny energii, w jakiś dziwny sposób czułem, że jest obnażony w swojej strukturze:

Powyższa ilustracja Greya najbliżej ilustruje to o czym mówię - miałem jednak zaraz po tym błyskawiczne erotyczne porównanie do ludzkiego penisa w stanie totalnego wzwodu, tam też moja wyobraźnia ubiła sobie projekcję energii płynącą z jego korony -żołędzia. Wiem że to popieprzone ale nie zdziwiłbym się jakbym coś takiego w jakimś obrazie A.Grey'a zobaczył. W tym samym momencie uświadomiłem sobie, że po psylocybinie nie czułem tego, takiej intensywnej pracy mojego mózgowego gruczołu, łańcuchowa reakcja skojarzeń znów doprowadza mnie do wniosku, że OK,... jest dłuużej niż po grzybach. Wiedziałem, że po grzybach miałbym już zejście. Tutaj dryf dalej trwa. Lecimy. Oczywiście nie zabrakło konotacji z kosmosem i wrażenia, że obraz mojej kruchej, szczuplutkiej i bezbronnej koleżanki "uwięzionej" w rosołowym oku bardzo mocno zazębia się z tajemnicą kosmosu. Mam na myśli, drogę mleczną, zorze polarne, narodziny gwiazdy... ten kierunek. Oczywiście jestem zbyt głupi aby coś z tego zrozumieć i jedynie co mogę zrobić to pospekulować na ten temat. Są to oczywiście moje subiektywne odczucia i transcendentalne przeżycia. Moje przekonania, że wszystko na świecie jest jednym, sprawnie powiązanym i wprawionym mechanizmem wcale nie uległo zmianie od czasu grzybów, wręcz się pogłębiło. I choć są to pseudonaukowe informacje bo oparte na przeczuciach, warte są więcej niż stos przeczytanych książek. Gorąco Wam polecam podróż na LSD.

PS: Dajce znać jakie były Wasze przeżycia jeśli takowe po LSD mieliście albo ten trip-rap skojarzył Wam się z Waszymi psylo wycieczkami.

Turn on,
tune in,
drop out!

przyjaciele.

open up for the potential
odpowiedzodpowiedz tu
edii
frywolnie




nienotowany


góra
ost.odpowiedź       # link do tego postu
dół
wysłano: 2019.11.09 00:06:24
LSD ach wróciły wspomnienia, ach ta anglia, mieszkałam 5 lat wtedy byłam jeszcze młoda i odważna. Kumpel przywiózł świeżutkie prosto z Holandi cena około 10 funtów za sztukę. Więc co? jemy w 5 osób, jeden z kumpli wcześniej tripował a my nowicjusze. Faza wchodziła długo około dwóch godzin, ale jak już weszła to 8godzin naprzemiennie śmiech przez łzy, brzuch już bolał od śmniania się. Wiem jedno było to mega przeżycie, osmio godzinna podróż. Nie wierzcie w te bajki o latających smokach, tą fazę się ogarnia, nasłuchałam się kiedyś o magiku, który żekomo wyskoczył przez okno na kwasie, wbiłam sobie w głowę, że jestem odpowiedzialna za grupę.haha ale wkręt. nie ma takiego czegoś jak wyskakiwanie z okna, samokontrola działa.Trzeba być odpornym bo po 4 godzinach fazy kiedy już się wybawiłeś i masz nadzieje, że to koniec imprezy okazuje się, że to dopiero początek.Na fazie występuje gorączka, wszyscy byliśmy wyczerpani i zlani potem.żaddno z nas nie było w stanie zamówić taxówki.Jednak wspólokator po kródkich wyjaśnieniach nam ją zamówił.I oczywiście z klasą do taksówki i nagle zaczynam się śmiać, nie mogłam się powstrzymać, całą drogę do domu wyśmiałam co ten taksiarz sobie pomyślał w sumie nic bo to anglia(wszystko jest normalne).Nad ranem przy końcu tripu trochę się przeraziłam a co to będzie jak ten stan psychiczny się nigdy nie skończy :0. Dziś mam 30 lat dziś bym nie dała rady ruszyć w podróż z lsd, jem jedną extazke i już mam za grubo. Jednak miło wspominam w życiu się tak nie naśmiałam, magia lsd, te wszystkie odczucia są niedopisania jesteś reżyserem jak w hollywoodzkim filmie. Coś pięknego, lsd to czary mary hokus pokus, i jak tu ziomuś wyżej pisał zanim ktoś coś powie lub zrobi to ty już to przewidziałeś.my mieliśmy świeże bo brałam z kilku pocztówek bo kumpel troche zaopetrzenia przywiózł. Jeśli macie okazję to zjedzcie. to zupełnie bespieczne.nie uzależnia wręcz przeciwnie po jednej imprezie. to już się wybawiłam za wszystkie czasy.na pocztówce był rysunek gołej baby na rowerze.To był muj jeden jedyny raz na kwasie.Było meeeega!!! pozdro wariaty :- ) jeśli chodzi o inne dragi to tylko zioło nałogowo bardzo długo, jakoś inne dragi nie robią na mnie wrażenia, koka bardzo przereklamowana trzeba uważać bo ponoć w krak idzie się wje*ać. Anglicy normalnie na breykach palą.nie wiem i jakoś nigdy mnie nie ciągło żeby spróbować.kokę mi proponowano odmówiłam, raz spróbowałam po 15 minutach euforii poszłam spać.a więc miłej podróży, spakujcie dobrze plecak na imprezkę. od razu uprzedzam,niezależnie ile trawki wypalicie ile wypijecie alkoholu i ile byście nie zjedli chicken wingsów.ta faza nie minie.trzeba dotrwać do końca.XD
odpowiedz
Doświadczony mykolog pasjonat poszukiwany
WorkiZfiltrem
4153Otherkin:
2016.08.11
20:14:14
Zakup zarodników w AZARIUS
Mind94 frywolnie
12270Ponury_Stalk
er
frywolnie:
2018.06.05
13:56:56
szałwia wieszcza - salvia divinorum
TytusRomekAtomek
10249Kris
frywolnie:
2017.05.07
22:24:04
Policja - informacje
phenex frywolnie
20404Agnus
frywolnie:
2017.02.28
21:34:32
cjuhu, czy możesz się odczepić?
kurvik frywolnie
9196kurvik
frywolnie:
2016.04.30
10:18:53
Bezpieczenstwo tego forum??
twojprzyjaciel frywolnie
28517Patrol
doliny
frywolnie:
2016.05.09
13:19:22
Asztawakra Gita - czyli poznanie Absolutu
NIe Pytaj Mnie frywolnie
079brak
Mycie Szalek
OP frywolnie
2168Kurwik:
2016.04.09
16:17:13
Vladku! Szukam Cię...
alhemist
069brak
Krótki opis pierwszej podróży i rozmyślanie o kolejnej - zaspokojenie ciekawości
Crancips
2122Zlotko12:
2016.01.26
09:10:13
Tacki
Dota frywolnie
2213noithai
frywolnie:
2016.01.17
23:52:17
Mam Problem zielono Niebieskawą pleśń
Ketil frywolnie
5151Ketil
frywolnie:
2016.01.07
21:10:23
Utylizacja miodu
Mind94 frywolnie
3134Mind94
frywolnie:
2015.12.11
14:13:07
Magiczna polana
Jednorożec frywolnie
7170Her Bata
frywolnie:
2016.04.10
09:43:47
Honorowi dawcy - B+ i Mazatapec
Bart
20327Felis_catus:
2015.12.20
14:43:07
Music like this
Atomic_Piece
14244Janek
frywolnie:
2016.08.01
19:00:58
<<<   <<  1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11  >>   >>>  

     Ostatnie posty . . .

     ¤ Trzynasty dzień, a nie zmieniło się chyba nic
     ¤ drewnojady
     ¤ PSILOCYBE SERBICA
     ¤ Aborcja, czy zakarzenie?
     ¤ Zdrowa grzybnia czy cobweb mold
     ¤ Ścinać czy Dać im jeszcze czas?
     ¤ Czy to już jest koniec?
     ¤ Mój pierwszy trip/Podróż astralna
     ¤ Biały puch co dalej?
     ¤ Taka sytuacja, biały nalot na trzonie co dalej.

Forum› ‹Uprawa›  ‹Surowce›  ‹Sprzęt / Materiały›  ‹Odmiany›  ‹Konserwacja›  ‹Kulinaria›  ‹Wymiana›  ‹Psychonautyka / TripRaport›  ‹TipsAndTricks›  ‹Archiwum›  »Inne« nowy wątektematów:
542
odsłon:
1432846

Tematów na stronę
 
login:
hasło:

zapomniane hasło

regulamin       ZAREJESTRUJ

programmed by cjuchu noncorp. 2006

PoradnikI ]   [ GatunkI ]   [ Honorowi psilodawcY ]   [ PsilosOpediuM ]   [ FaQ ]   [ GalerY ]   [ TripograM ]   [ DarwiN ]   [ LinkI ]   [ EmaiL ]  

© psilosophy 2001-2025