Nie wiem dlaczego, ale nie mogłem załączyć kilku zdjęć w poprzednim poście

24.11.2017:

BONUS! ZIEMNIAK! Podczas wyjmowania ciacha ze słoika o zwężonej szyjce, grzybnia się rozdupcyła

Brakło ci folii aluminiowej

Aktualizacja z dzisiaj 27.11.2017, największy wysyp na ciastkach z PC Mexican, pozostałe jakoś nie chcą owocnikować. Może problem leży w dwóch strainach w jednym FC?

Klonowałem przez wycięcie tkanki ze środka owocenika. I na agar lub nawet na opakowanie po jajkach (zalewasz wrzątkiem, odciskasz wodę gdy wystygnie, wrzucasz kilka porwanych kawałków do słoika przetartego od środka alkoholem i na to tkankę, przykrywasz kolejnym kawałekim i w ciepłe ciemne miejsce rzucasz). Po jakimś czasie masz już przerośnięty papier którym możesz zaszczepić np kokos.

Fotki z dzisiaj, 30.11.2017. Co tu się dzieje Ten mały ziemniak niestety abortował, nie wiem czy go nie rozkruszę i na tackę, czy coś. Z jednego ciacha, jak pisałem w poprzednim poście, urwało mi się 31g świeżyzny.

EDIT:

Szybkowarzyłem dzisiaj żyto z Melvit. Pół godziny płukania, bo wszystko kleiło się niemiłosiernie, moczone 6 godzin, znów płukane pół godziny. Gotowane przez 5 minut i znów płukane, osuszone suszarką i szybkowarzone 30 minut. Muszę to wyrzucić z siebie - niesamowite gówno :/

Dziękuje, maluszki zostały otoczone opieką na najwyższym poziomie i odwdzięczyły się
Z tym żytem, sam nie wiem, może miałem pecha i trafiła się jakaś gorsza partia, w co jednak wątpię. Innym razem skorzystam z okazji i w rodzinnych wiejskich stronach poszukam prawdziwego żyta od rolnika. Nie mam czasu na wczytywanie się, ale gdyby mógł ktoś podrzucić ciekawe opcje na temat ziaren - może pszenicy, pszenżyta? Coś o owsie gdzieś widziałem? Albo coś bardziej dostępnego w naszych marketach, co nie zawiedzie mnie jakością?
PS. Ciacha jednak spoko są, chyba dokupię z 10 litrów wermu, kolejną zgrzewkę słoików i będę miał zajęcie
PS2. Jeśli ktokolwiek miałby wątpliwości na temat przygotowania ziarna, to starałem się. Chwilami nawet ręcznie, ziarno po ziarnie, wybierałem te najładniejsze okazy, a te i tak musiały popękać.

Ja zrobiłem to żyto i wyszło git. Przepłukalem, moczyłem, chyba z 8 godzin, albo mniej. Gotowałem z 5-10 minut i rozłożyłem na całą noc do suszenia. Wyszło prawie idealne.

Nie wiem, czy dobrze zrobiłem zaszczepiając to. Jak się uda to spróbuję z tackami, ale chyba najchętniej zostanę przy ciastkach. Mają swój urok

Trochę mnie tu nie było, no ale cóż. Pracować jakoś trzeba i nic nie poradzę na to W międzyczasie pierwszy rzut został zebrany - dla ciekawskich 150gramów świeżych. Zdjęć niestety nie zdołałem zrobić, bo grzybulki same się opiekowały Oprócz tego mam jednego gigantuska w prezencie.

I kurna tutaj pojawia się problem - gigantusek zaczął sypać i brudzić zarodnikami to go ciachnąłem na odcisk. Przez 12 godzin troszkę tylko nabrudził i nic więcej :/ Trzymam go cały czas pod kieliszkiem, ale widać że już przysycha :/ Jak go ratować?

Po 48 godzinach nawet najtwardszy grzyb zacznie sypać

Można liczyć na odciski? Chętnie się zaopiekuje ;P

Haha, Czy to te ode mnie były Mexicany ?
Mail poszedł

Ja mieszam żyto z wermem razem i wykładam na tackę ;p
Cieszę się że zdrowe odciski wyszły
Poczytaj na psilosophy o Efekt Rez i metoda późnej okrywy.
Pozdro!

You have made my day HAHAHAHA

Nie wiem jak długo, ale teraz ciastka przestawiłem w inne miejsce (wyrzuciłem z FC) i wstawiłem tacki. Przez przeprowadzką grzybulków wszystko ładnie wyszorowałem, ścianki pojemnika przemyłem IPA, a keramzyt wrzuciłem do gara z wrzątkiem i przegotowałem go 10 minut. Nie mam zamiaru go wyrzucać, ale na pewno jakiś syf się na nim przykleił. Prawdopodobnie nic się nie nim nie rozwinie, bo nie jest pożywką, jednak wiadomka - jego granulki leżały przy dziurkach pojemnika, a razem z powietrzem, inne grzybusy i bakcilusy też przywędrowały.

Moczyłeś te ciastka w wodzie dobę ?

wejdz na maila 25

pokombinuj z butelkami 2 litrowymi po pepsi nadają się na mini terra na ciastka. miejsca mało zajmą a plon będzie. NIE WIEM CZY JEST SENS WSTRZYMYWAĆ TACKI

jak nie chcesz mieć całej chaty zajebanej to nie zaszczepiaj takich ilości

Ja też najchętniej przerobiłbym jeden cały pokój na pieczarkarnie,ale narzeczona by mnie chyba na zbity pysk wywaliła