Szukałem podobnych wątków na forum, ale takiego konkretnie nie znalazłem.

Tą samą, dobrze zmieszaną strzykawką PC Mex zaszczepiłem 3 słoiki pod tzw. grzybnię w miodzie.
W każdym odmierzyłem 4% wagowo miodu (odpowiednio: gryczany bezpośrednio z pasieki, wielokwiatowy ze sklepu i 1:1 gryczany+wielokwiatowy) i 96% odstanej wody kranowej.
Słoiki trzymałem w inkubatorze ~27 przez 7 dni.

Miód gryczany zostawił zdecydowanie najwięcej osadu. Wielokwiatowy był mętny, ale bez osadu. Wersja 1:1 była gdzieś pośrodku, bliżej wielokwiatowego.
Prędkość rozrostu grzybni była wielokrotnie większa w roztworze miodu gryczanego - kulki grzybni jakby połączyły się z osadem miodowym w dorodne zbitki około 1-1,5cm średnicy (łącznie było 6 lub 7 sztuk). W słoiku z miodem wielokwiatowym pojawiła się jedna mała kulka (do 5 mm), a w mixie 1:1 dwie kulki (też do 5mm).

Zastanawiam się czy różnica wynika tylko z różnej zawartości cukrów (musiałbym zmierzyć to areometr browarniczym, ale nie mam go w tej chwili pod ręką), czy z tego, że miód wielokwiatowy był jakoś przetwarzany w stosunku do gryczanego.

Zaszczepię nimi ciastka BRF, zobaczymy jak będzie z prędkością kolonizacji.

Ktoś coś w temacie?

Czołem.
A nie lepiej po prostu użyć jakiegoś cukru prostego np. glukozy?
Działa doskonale, zero zawiesin itp.
Pozdrawiam Vladek.

Dzięki za tip z miodem akacjowym, spróbuję! Widzę właśnie, że miód miodowi nierówny. Wielokwiatowy brałem ze środkowej półki - nie bio eko (bo to często lipa), ale też nie najtańszy syf, którego sam bym nie zjadł. Jak widać warto poszukać składników dobrej jakości.

Ciężko mi dokładnie zweryfikować, może ktoś bardziej techniczny się wypowie, ale z tego, co udało mi się przeczytać, to przy produkcji płynnego zaszczepiacza najlepiej sprawdza się cukier prosty (glukoza czy jak kto woli dekstroza, czyli ), a do późniejszego agresywnego rozwoju grzybni w substracie lepiej przyczyniają się cukry złożone.

Miód zawiera jedne i drugie (po 30-35% glukozy i fruktozy oraz kilka procent sacharozy), więc pewnie jest jakimś kompromisem (może dzięki temu LC dłużej ma co jeść?), ale jest IMHO polecany głównie przez łatwą dostępność w każdym zakątku świata. Glukoza, jeśli nie kupuje się jej w dużych opakowaniach wychodzi dość drogo - w mojej aptece 70g wychodzi 40zł/kg Polecam sklepy piwowarskie (~6zł/kg) lub kulturystyczne, gdzie jest dostępna często jako "dekstroza".

Wielu youtuberów używa jasnego syropu kukurydzianego Karo, który jest za oceanem super tani (rzędu kilku $/litr) i do tego jest zupełnie przezroczysty, ale również ekstraktu waniliowego (trochę nieintuicyjne, bo ten zawiera etanol) lub nawet syropu klonowego

Zatem chyba nie ma co wymyślać koła na nowo, tylko trzymać się około ~4%, byle poniżej 10% wagowo cukru w roztworze i będzie ok

Dobre info, chłopaki. A zwykły cukier się nadaje?

Myślę że jak by zrobić taki agar bez agaru, tylko słód i drożdże, to by chyba wyszła idealna pożywka, tyle że w stanie płynnym zamiast stałego.

Liquid Culture Comparison Project - Completed
https://www.shroomery.org/forums/showflat.php/Number/9490459/fpart/1/vc/1

Tutaj porównanie:

LME+dekstroza, syrop kukurycziany (Karo), cukier stołowy (sacharoza), cukier nierafinowany (sugar in the raw => barwiony melasą cukier tropikalny - kokosowy lub trzcinowy), cukier puder do wypieków (pewnie z jakimś antyzbrylaczem).

Po 2 dniach w słoikach z LME+dekstroza, Karo i cukrem nierafinowanym widać zaczątki grzybni.

Po 5 dniach w każdym słoiku był widoczny wzrost, przy czym w LME+glukoza było 2x więcej grzybni niż w pozostałych. Reszta rozwijała się w podobnym tempie.
W słoiku z cukrem stołowym grzybnia zaczęła rosnąć na kryształkach cukru, które się nie rozpuściły.

Po 10 dniach LME+dex nadal na prowadzeniu (90% roztworu skolonizowane), nierafinowany (50%), cukier puder do wypieków (20-25%), Karo i cukier stołowy (10-15%).

No ostro. wszystko mam .

Nie wyrobiłem się z tym. Zresztą nie mam teraz czasu na takie eksperymentowanie. Ale siedziałem od piątku łącznie 6h przy flowhoodzie. + gotwanie agaru i takie tam. Czasochłonne to hobby conie

G. luteofolius jest już na agarze. Będę donosił w tamtym temacie.

Dziękuję. Trzy strzykawki to chyba nie za wiele, tym bardziej jedna. Z jakiej wielkości słoika?

Update: po 2 tygodniach słoiki 450ml były praktycznie w 95% skolonizowane (w kilku były łysinki na dnie - zrobiłem półnarodziny i dałem im czas), nie było też w tym czasie zauważalnych różnic w zależności od rodzaju użytej kultury. Jedyna różnica to efektywność LC i ilość strzykawek jaką dałoby się nimi napełnić.

Po 3 tygodniach ciastka w pełni skolonizowane, "skonsolidowane" i gotowe do moczenia i rolowania.