1) Zrobiłem REZa z żyta i wermu, dzisiaj zajrzałem odrobinę pod folię, a tam w ciągu dwóch dni grzybnia opanowała całą wierzchnią warstwę tej magicznej mieszanki. Dla pewności - nie ruszać tego tydzień, a potem wystawić do owocnikowania?
1.1) Okrywać po pojawieniu się pinów kolejną warstwą wermiku, czy lepiej bez?
1.2) Namaczać przed pierwszym pierwszym rzutem? Chyba nie, nie? Upewniam się.
1.3) Czy rękaw do pieczenia nadaje się aby w nim urządzić mini terra dla tacek? Czy lepiej kupić coś pojemnikowatopodobnego z IKEA?
2) Zostały mi dwa słoiki skolonizowanego życiora, tacek nie mam, werm się skończył, a nie mam ochoty dygać teraz do sklepu po kolejne wory tego tałatajstwa. Może wrzucić to na coś ciekawszego? Obecnie mam dostęp do słomy, myślałem nad pocięciem jej na drobne kawałki, zapasteryzowaniem i zaszczepieniem jej. Tylko słoma chyba jest nieco uboga w składniki odżywcze (tak mi się wydaje)?
3) Ile te słoiki zaszczepionego żyta mogą stać bez większego uszczerbku dla grzybni? Zanim cokolwiek z nimi zrobię, minią jeszcze 2 tygodnie. Wermu ni ma, patrz punkt wyżej.
3) Kolonizacja chleba?
Pomagałem teraz w zrobieniu ciastek znajomemu, do dwóch pod moją niewiedzą wpier*olił pokruszony chleb (zrobił to celowo, ciekaw był czy grzybnia ruszy), a ja to zaszczepiłem... btw. całkiem nieźle mu wyszło, nie poznałbym słoików z mąką, a który z chlebem gdyby nie to, że je oznaczył.
4) Cubensis na outdoorze w kompostowanym gówienku. Na weekendzie odwiedziłem wiejskie strony, gdzie krowy robią "muuu" i robią pod siebie. Wpadłem na pomysł wymieszania tego "muu-gówienka" niech się przerobi z glebą, trocinami, etc. i zaszczepienia tego na wiosnę. Dobrze kminię?