Witam. Na wstępie chciał bym opisać jak widzę swoją podróż przez substancję psychoaktywne i jakie mam względem nich plany. Otóż moja przygoda zaczęła się od MJ, wcześniej był alkohol, ale on nigdy nie wprowadzam mnie w stan, po których miałem ochotę zmienić życie, czy pracować nad sobą. To MJ była moją pierwszą stycznością z czymś innym. Tak mi się spodobała, że zacząłem ją konsumować często, jednak z rozsądnymi przerwami. Po jakimś czasie stwierdziłem, że mój stosunek do niej się zmienił na gorsze, przez to zdecydowałem się na konsumpcję 2-3 razy w miesiącu, co za dużo to niezdrowo, a traktowanie jej jak tanią używkę, rozweselacz nigdy nie leżało w mojej naturze. Poznając MJ poznawałem inne substancję i stworzyłem sobie listę, darów natury, które chciał bym w życiu spróbować. MJ mam już zaliczoną, grzyby(psylocybina) w drodze, potem kaktus(meskalina) zwieńczeniem wędrówki będzie Ayahuasca w Brazylii. Taką to sobie drogę wybrałem
I tu mam pytanie o trzeci przystanek, czyli meskalinę. Na razie zamierzam skupić się na grzybach, pogłębiać wiedzę o nich, ale chcę też już powoli, powoli wchodzić w świat kaktusów. I teraz mam kilka pytań do osób siedzących w temacie.
Zdecydowałem, że pejotl rośnie zbyt długo i ciężko będzie go uprawiać w naszych warunkach, a czytałem że są dla niego alternatywy jak Trichocereus bridgesii San Pedro, którego można kupić nawet na allegro. I pytanie czy taki kaktus jest gotowy do spożycia ? Chciał bym, żeby ktoś podał mi jakieś źródła do poczytania, bo jeżeli chodzi o MJ, grzyby, LSD, MDMA to pełno jest portali gdzie można zdobyć satysfakcjonujące informację, w przypadku kaktusów już tak kolorowo nie jest.