Cześć,
Chciałem założyć temat od otworzenia GK (inspirowany ElGrzybuniem- za którego pracę bardzo dziękuję!!) ale niestety brak czasu mi na to nie pozwolił.
Pierwszy rzut był bardzo słaby bo popełniłem następujące błędy:
1. Światło- padało na nie bezpośrednio światło przez okno w godzinach porannych kiedy nie było mnie w domu. Dopiero po 2 tygodniach to zauważyłem. Parę, dosłownie 2, kosmitów zaczęło się pojawiać ale tylko w jednym skrajnym rogu (gdzie światło najkrócej padało). Przestawiłem GK w ciemniejsze miejsce. Niestety nie pomogło to tak bardzo w tym rzucie- wyszło może 1,5 na sucho. nauczka zapisana.
2. Temperatura- szczerze mówiąc byłem trochę zagubiony w informacjach z temperaturą. Na forum niektórzy w ogóle nie sprawdzają, niektórzy mówią że 28-29 niektórzy że 21-22. U mnie przy górnej granicy (za pierwszym rzutem) było raczej słabo. Mam termometr na regulowanej macie grzewczej (terrarystycznej) więc to obserwowałem. Generalnie u mnie w pokoju jest bardzo duża amplituda temperatur- w nocy otwieram okno na oścież praktycznie i panują dość niskie temperatury. GK jak rano sprawdzam ma aktualnie około 22 stopnie i się rozwija wg. mnie optymalnie (jeżeli chodzi o warunki).
3. Na początku woda stała w worku poza GK wg instrukcji ale później ją wylałem zgodnie z poradami forumowiczów. Obkleiłem przy drugim rzucie GK taśmą izolacyjną po bokach aby nie docierało tam światło i nie rosły kosmici w tej "szczelinie" pomiędzy GK a ciastkiem w środku (które zmalało).
Moim podstawowym błędem według mnie było overcomplication- one nie potrzebują magicznych warunków, rozwijają się ładnie jak są zostawione w spokoju (oprócz wietrzenia), wysokie temperatury czy światło nie są im niezbędne a wręcz mogą być szkodliwe do zdrowego rośnięcia.
I teraz mam pytanie- czy one mi nie rosną dlatego, że na początku słońce zepsuło to ciastko? Wysuszyło je? I teraz tylko boki rosną? Czy jeszcze jakiś powód?