Witam. Sklep wysłał mi drugi growkit jako że pierwszy miał zakażony substrat. 12 dni temu zalany wodą o temperaturze pokojowej na 3 godziny. Wlane 250ml wody do torby, wietrzone i pryskane po ściankach dwa razy dziennie. Temperatura pokojowa cały czas 20-23. Nadal nie ma pinów, grzybnia trochę porosła okrywę i nadal brak pinów. Może coś widać na zdjęciu co jest nie tak czego ja nie widzę. Robię coś źle?

Ja może napiszę coś dalej, bo mnie to dusi. Czekam jak debil od miesiąca prawie na choćby jeden grzybek. Zaszczepiłem ciastka, później substrat zboże. Dostałem growkit, który po 10 dniach okazał się zakażony. Napisałem dostałem drugi, kolejne 12 dni i nie ma pinów. Ciastka kolonizują 3 tyg już dobre i pewnie jeszcze z tydzień minimum zanim pokryją cały substrat. Tak samo zboże. Cierpię każdego dnia kiedy czekam i czekam i czekam. Co ja robię nie tak? Wszystkie ciastka zaszczepione (6 sztuk) bez zakażenia, grzybnia bielutka. Zboże 4 słoiki póki co bielutkie. Pachnie grzybami świeżo w całym pokoju. I ja się pytam do cholery kiedy w końcu będzie z tego jakiś grzyb ratuuunku!!!!?
Póki co to mogę se popatrzeć na jeden grzyb - swój, z tego co wiem nie jest niestety psychoaktywny żadna dziewczyna nie wspominała nic.

A pachnie. Jak łeb wsadzę do kartonu ze słoikami. Tam są te słoiki ze zbożem z filtrem to pewnie to czuć.
Zielone nic nie jest, poprzedni miał tę pleśń zieloną więc wiem jak to wygląda dokładnie. Tutaj może tak światło pada, żadnych przebarwień nie ma na wierzchu. Ta okrywa ma taki dziwny kolor ale już taka była, brązowo-złota.
Masz tu kochany jeszcze jedno zdjęcie może coś tam ujrzysz:

Może te 3 godz zalania za mało? Pierwsze 5 dni miały temp 19-20 stopni ale to chyba nie robi aż takiej różnicy. Światło dzienne mają. Wodę psikam po 2 strzały 2 razy dziennie, zresztą na dnie też mają wodę to przecież paruje. Więc za sucho nie chyba, że właśnie za mokro albo znowu growkit zjebany. Jak to kurła zaraz nie ruszy to wszystko wyjebie do hasa bo szkoda moich nerwów, a w szybkowarze co go kupiłem sobie obiad będę gotował. Zostają mi amanity i czekać do jesieni.

Posłuchaj no mnie kochaniutki:
Widziałem i czytałem o takim czymś jak PC kilka lat temu. Już miałem GK wrzucony w koszyk i nie kupiłem. Zwyczajnie wypaliła się moja zajawka na to, która wzięła się stąd że kiedyś jadłem 4 aco-dmt oraz 4 ho-met. Siedziałem 6 lat w więzieniu i dorwałem tam książkę "Pokarm Bogów" przez ten czas te grzyby nie dawały mi spokoju. Na jakiś czas o tym zapomniałem ale to znowu wróciło, poza tym mam wiele pytań odnośnie mojego ja oraz intencji. Wiem że mam to zrobić, mam przeżyć potężny trip, być może bad trip żeby mi się ułożyło to co jest nadal nieułożone. Kupiłem sprzęt, substrat, zarodniki, growkit, szybkowar oraz wszystko co tylko możliwe i potrzebne. Zrobiłem terrarium, monotub, przygotowałem kokos jako okrywę. Zaszczepiłem ciastka oraz zboże. Czekam łącznie na to kilka lat, a w ostatnim czasie już z 5 tygodni. Przepraszam że wyczerpała się moja anielska cierpliwość.
Btw jeśli jest wszystko ok to uspokoileś mnie lepiej niż clonazepam.

A jak będzie źle to biorę siekiere i szatkuje to pudełko na pył, szybkowar na złom, a kokos dam komuś niech ma do węży do terrarium.

Skoro masz intencje to i grzyby się pojawią, nie bojaj o to.
Anielska cierpliwość poddana diabelskiej próbie obrodzi nadwyraz obfitą pokorą.

Nie radziłbym Ci growkit'u nazywać kondonem bo jeszcze się obrazi.

Dobrą praktyką jest rozbicie/wstrząśnięcie słoikami z zbożem ( ciastkami oczywiście nie ) wtedy znacznie szybciej grzybnie pochłonie całe ziarno i równomiernie się kolonizuje słoik. Ja wstrząsam jak jest 2-3 widoczne plamki grzybni o średnicy +-1 cm.

No w końcu chyba odrobinę przybyło grzybni. Porównuje zdjęcia z wczoraj i dzisiaj i 1% mchu urosło...
Mam zraszacz, który daje typową mgiełkę. Czy mogę nim psikać bezpośrednio do baga po otwarciu centralnie, czy tylko na ścianki? Może by się napić trochę grzyb chciał?

Oj chyba się doczekałeś ale i to na 1 planie wygląda jak skupisko z których będzie kilka pinów. Nie męcz ich wyjmowaniem. Pryskać na ścianki raczej, tak do góry aby mgiełka delikatnie opadła na kida można ale jak grzybki nieco podrosną, ale żeby to dawało jakieś wymierne korzyści to nie jestem jeszcze przekonany. Co do piwnicy, ja bym już nic nie robił, grzybnia zaczyna owocować więc jej najwidoczniej dobrze.

Chyba mu przeszły fochy, bo już widać kilka zaczątków pinów, jeden nawet jest taki większy, wygięty przy przy krawędzi kitu także myślę że będzie ok. Może zbiory nie duże ale cokolwiek urośnie.

I jeszcze takie pytanie: wysypałem zaszczepione zboże na tackę i przykryłem wysterylizowaną okrywą (kokos+werm) czy to musi oddychać i być odsłonięte czy też może być zakryte wieczkiem lub folią żeby trzymało wilgoć?

Dziękuję serdecznie za pomoc. Growkit rośnie, jedna tacka już okryta czeka na kolonizację okrywy. Jutro lub pojutrze pozostałe zboże skolonizuje to następne tacki przygotuję. Będą grzybki czuje to

Sterylna okrywa stanowi "bank wody" dla grzybni, ale nic poza tym, natomiast jest sporym zagrożeniem zakażenia grzybni, jeżeli nie była porządnie sterylizowana.
Osobiście nie polecam nadmiernych zapasów wody, rzutów to wiele nie zwiększy a czas procesu się wydłuża i ryzyko rośnie.
p.s. ładny wermikulit.

no początku zazwyczaj wolno idzie. Osobiście nie spotkałem się z praktyką okrywania pinów dodatkową warstwą, więc ciązko polecić/lub negować, ale wydaje mi się to nieco głupim rozwiązaniem. A co do sposobu zaszczepiania monotube, który w sumie można zastosować do wszystkiego, to wielkiej różnicy nie będzie czy dasz warstwe/zboże/warstwe , czy warste,zboże,warstwe,zboże,warstwe , czy wymieszasz wszystko ręką w środku i później tylko jakieś 0.5-1cm warstwy okrywowej. Wiadomo są zwolennicy każdego ze sposobów którzy twierdzą, że któraś z metod jest efektywniejsza, ale póki co rozstrzygnięcia nie znalazłem . Ja stosowałem 3 sposób i wyszło pięknie, a werm i kokos jedynie pasteryzowałem w wiadrze. Peace

Metoda późnej okrywy jest doskonała dla mocno suchych substratów (jak ciastka) oraz do uprawy z minimalnym wkładem pracy - zarzucasz tacę mokrym wermem i zostawiasz w spokoju - zaglądasz dopiero żeby ścinać.
Wmieszanie okrywy w substrat to po prostu zmiana składu substratu. Ogólnie lekko zwiększa plony.
Jak chcesz porządnych plonów i najwyższej jakości grzyba - uprawa na słomie lub sianie. Czyli najnormalniejsze metody "przemysłowe" w małej skali...
Wygoda jest nie do opisania.

Pozdro.

p.s. nie przesadzajcie z wodą. A temp 19C spowalnia wszystko o praktycznie połowę. Cubensis to odmiana tropikalna, lubi ciepełko.

Ja już nie będę kombinował, dosyć nerwów. Zostaję przy zbożu i zaszczepiam nim substrat werm+kokos i robię monotube jak wykluje mi się to co mam czyli 6 ciastek pf i dwie tacki zboże+okrywa no i GK który ruszył i widać piny z 30 sztuk. Także pięknie

Siano pasteryzuję i po wychłodzeniu zawsze dodatek H2O2.
Ładują przy krawędzi bo za szybko światło dostały - okrywa nie przerosła porządnie.
Zaszczepiamy jak zawsze, dodać do substratu ok 10% zaszczepiacza.

Prawdopodobnie słabe pudełeczko ci się trafiło, bo u mnie temp taka sama a nie narzekam . ja jak przełączyłem to ecuador był praktycznie w 100% skolonizowany a GT zaledwie w 80%, ale światło mam podłączone na jeden kabel do obu więc musiałem tak zrobić. GT z miejsc gdzie nie było widać grzybni puścił najwięcej skupisk pinów ( były ich setki ) a Ecador równie gęsto pinował z przerośniętej okrywy, w rezultacie z jednego i drugiego było +-320g. Więc na tyle nie ma to może znaczenia ale raczej warto poczekać do blisko 100% przerośnięcia okrywy, wtedy zmniejsza się ryzyko zakażenia podczas wietrzenia w miejscach jeszcze nie skolonizowanych. Peace**

to wszystko zależy ja mam akurat dośc dużą pasywna wentylację bo uzyłem materialu z grubym oczkiem do zaklejenia dziurek w monotube. Raczej cięzko stwierdzić co jest ważniejsze i dobrej jakości grzybnia jest ważna jak i wytworzenie odpowiedniego mikroklimatu dla niej jest istotne. Ale ze słaba grzybnią to i z perfect warunkami kokosów nie będzie, co nie zmienia faktów że każdy grzybek cieszy więc trzymaj warunki a może chociaż porcja wyjdzie.

Trochę offtop, ale czyżby to omnomom z niebieskiego
Wracając
Czytając ten wątek, widzę że obrasta od boku. Pytania do doswiadoczonych: Jak można tego uniknąć? Jak to wgl jest z tymi growkitami - to już przychodzi skolonizowane, czy trzeba jeszcze wrzucić to w ciemność, żeby się zajęło?

Spotykałem się z opiniami że 2 flush jest najładniejszy, u siebie tego nie zaobserwowałem bo w 1 320, potem +-150 więc pewnie na to się składa masa czynników nad którymi my hobbyści nie zapanujemy. też fakt zależy jakich kozaków w 1 flushu miałem +-15g wszystkie a w 2 bydlak 63g urósł. Trip po samym kapeluszu od tego bydlaka ( 2,7 wysuszone+ 0,15g haszyku) i byłem w psychodelicznym świecie pełną gębą. Aż nie wierzyłem w to co widzę. Ciekawe co to spowodowało czy ten haszyk w połączeniu z grzybkami otworzył mi drzwi do tego świata czy w tym kapeluszu było większe stężenie psylocybiny. Trip nie do zapomnienia. Peace***

Daje kolejne zdjęcie, coś tam rośnie ale bardzo powoli. Nie wiem co to za odmiana bo losowo mi wysłano growkit jako że pierwszy był zieloną pleśnią zakażony.
Widać takie białe kropki na kapeluszach. Co to oznacza? Jeden kapelusz nawet jest taki rozerwany. Żeby chociaż ta porcja z tego się wykluła. Czy może moje pryskanie po ścianach boxa 4x dziennie to za dużo? Zawsze wachluje pokrywą i od razu psikne mgiełkę.