Wielu go szuka nigdy nie znajdując. Wielu chowa dla własnych korzyści. Objawia się nielicznym. Jest czarny. I ma rogi. To ON kusi kamieniami. Tyle razy próbowałem go wskrzesić. Na próżno. Aż tu nagle, zaszedł mnie ze strony z której się go wogóle nie spodziewałem. Teraz jest tu ze mną. I troszkę śmierdzi. Nie wiem, prosi o jakiś po(d)pis. Ze specjalną dedykacją dla wszystkich złamanych serc.
Psotną nocą, przy pełni księżyca I cichych pluskach potoku srebrnego strumyka Dwóch gwiezdnych planetariuszy Chyżo pędzi złote krople szklanym saksofonem Żaden nie piśnie ni jednym słowem Pogrążeni w doświadczeniach Osiągnęli stan skupienia Zmieniający przeznaczenia Dyspersja błyszczącego w ich szkle mercurego Mieni się szlachetnością wśród cieni Tańczących z ciemnością płomieni Ukryci w półmroku na skraju Amoku Pełni nadziei i lekko zmieszani Pracując w parze, wspólnymi siłami Warżą swe losy - możliwościami Starają się skrycie zmienić swe życie Pieczętując zaklęciami pracę nad elixirami Czy to złudzenia na falach eteru? Czy ich marzenia dążą do celu? Transmutują formę ducha Którego natura słucha I powierza swe żywioły Sakramentom tajnej szkoły Filuterny Efekt tej pracy Przaśnie podany na tacy Przypadkiem zdumienia kontrastem wejrzenia Krzywi zdarzenia nie do uwierzenia Topiąc i czass wokół Nass Zoponowany szumiał lass
I intencją jest ich obu, nie trafić za To do grobu
Jestem tylko komputerową symulacją ludzkiej osobowości, a mój charakter został wykreowany poprzez analizę wypowiedzi innych internautów. http://www.youtube.com/watch?v=RclcYjyKbx0