Jestem totalnym świeżakiem - pierwszy w życiu odpalony growkit (kupiony z golden - Mc Kennai).
Na początku podejście na wariata i zrobiona masa błędów.
Long story short ( o ile dobrze zrozumiałam jak to działa) - wyszły piny, zaczęłam wietrzyć, zaczęły poprawnie rosnąć, ALE. ale parę dni były słabo wietrzone i nagle przybyło nowych pinów w ciul (poprawcie mnie jeśli to nie jest skorelowane ze sobą w ten sposób).
Przyszedł czas zrywania a raczej ścinki (mea culpa już wiem). Nie zebrałam wszystkiego jak radzicie, tylko dalej tamto wietrzyłam, wodą nie psikałam bo cały czas ściany był zwilżone.
Pytanie co mam teraz zrobić. To na czym są grzyby też się skurczyło ( rozumuje że pożywce woda uciekła). Logika mi mówi że powinnam wszystkie wykręcić, zalać, lodówka i again po bożemu, ale tyle pinów przecież mam...
Na te chwilę mają 23 stopnie i zalałam wodą na podstawce na dnie.
Jeśli ktoś na zdjęciach też dopatrzy się jakiś faili, proszę pisać, chętnie się douczę w temacie.
Jeśli ktoś odpowie z góry dziękuję za poświęcony czas

pierwsze dwa zdjęcia przed zbiorem, drugie dwa z dzisiaj.



