Witam serdecznie wszystkich , mam problem. Zacznę więc od początku, pierwszy raz grzyby jadlem ok 2 lata temu , kumpel kupil grow kita i dal na spróbowanie. Nie ukrywam ,że od razu sie zakochalem , pomogly mi zmienic wiele w swoim życiu min. przestałem palić trawę, z nałogowego palenia w tak naprawde bardzo sporadyczne sytuacje. W każdym razie po jakimś czasie postanowiłem samemu kupić sobie growkita , potem kilka. Nie ukrywam , że byl to cięzki okres w moim życiu wiec jadłem je stosunkowo często, nawet dwa trzy razy w tygodniu, zawsze działały i było poprostu bosko. No i tutaj dochodzę do sedna w końcu przestały działać. To znaczy wizuale są ale nie ma kompletnie żadnego tripa, zero. Wszystko zaczęło się od jednego kita którego kupiłem w zeszłe wakacje , Golden Teacher . Mogłem zjeść 6-7 a nawet 10 g i efekty były bardzo mizerne a dodatkowo po kilku godzinach pojawiał sie ból głowy jakbym miał kaca. Warto wspomnieć , że zanim kupiłem GT miałem 2-3 miesięczną przerwę. Pomyślałem , że chyba jakieś felerne te grzyby były chociaz wydawało sie to raczej nie możliwe. No i tak niestety zostało do tej pory , próbowałem już różnych odmian i ciągle to samo. Mam wrażenie , że czasami czuje jeszcze większą pustke niż przed zjedzeniem tak jak by efekt był totalnie odwrotny. Wizuale sa ale nie ma żadnej radości z ich oglądania. Czy ktoś miał taki problem ? Zacząłem troche czytać i szukać ale kompletnie nic nie moge znaleźć . Pewien trop sprowadził mnie do aktywowania się receptora 5-HT2A , w moim przypadku najwyraźniej przestał się aktywować. Niedługo dostane od kumpla inhibitor i spróbuje z tym . Będe wdzięczny za info bo mnie juz szlag trafia.