Siema, co sądzicie o sytuacji, w której za każdym razem trip po golden teacher (były 3 tripy, 1,8g,4g,3g) wyglada tak: Rozpoczyna się od uczucia wewnętrznego spokoju, przemyśleń, zwiększenia kreatywności, następnie są takie rozkminy na temat własnej psychiki i charakterze, natomiast nie ma żadnych wizuali, co gorsze czasami dźwięk na przykład spadającej kropli deszczu jest w stanie wywołać panikę i chore scenariusze w głowie, że np może to nie kropla tylko kroki złodzieja, potem jest sen a po przebudzeniu totalna panika, raz się totalnie wydarłem, bo się przeraziłem nawet nie wiem czego, boję się np krzesła po 30 minutach to ustępuje i potem sam mam z tego beczkę, ale jednak jest tu coś nie tak. Na pewno dużą rolę odgrywa tutaj choroba dwubiegunowa i stany lękowe. Na ten moment nie planuje jeść grzybków w najbliższym czasie, z jednej strony czuje że mają dobry wpływ na mnie, ale z drugiej boję się trochę że nasilą się stany lękowe albo wywołają inne choroby psychiczne. To co mnie dziwi, że nigdy nie miałem bad tripa po zielsku, zawsze było git, a po grzybach są takie sytuacje jak wyżej opisałem. Spotkał się ktoś z podobnym problemem, może kwestia podejścia do tripa, w sumie sam jestem ciekaw. |