Moje Uszanowanie !!!

Od dłuższego juz czasu pielegnuje kilka wybranych odmian Psilocybe Cubensis. Począwszy od zarodnikow na podlozu agarowym wybieram fragmenty o najwyzszym (teoretycznie) potencjale, celem przetransferowania na kolejne podloze, itd... Zaleznie od okolicznosci - 2 do 4 tranferow. Gdy dana kultura przybierze pożądaną przeze mnie formę, jej fragment wrzucony zostaje do sloika z roztworem plynnej kultury; dekstroza+drozdze =>oldschool rodem z poradnika ;]

Tak uzyskana grzybnia szczepie zboze, po czym owocnikuje w monotubie i/lub rekawie. Zwracam przy tym uwage, aby nie klonowac (szczegolnie w przypadku,kiedy dana kultura wymagala kilku biopsji przed inokulacja zaszczepiacza).

W trosce o przedluzenie zywotnosci danej linii, wybieram sposrod powstalych owocnikow te najbardziej okazale, celem pobrania odcisku przetrwalnikow. Z tych to nastepnie komponowany jest roztwor i caly proces zaczyna sie od nowa.

Do tej pory (dla niektorych odmian nawet 8-12 pokolen) nie wynikaly z tego tytułu nawet najmniejsze problemy. Wręcz przeciwnie. Kazde kolejne przejawialo coraz wiekszy potencjal, dajac co raz to wiecej, co raz to wiekszych, co raz to bardziej miesitych owocników.

Od pewnego jednak czasu zachowanie jednej z odmian (najstarszej "stażem") zaczęło nieco mnie intrygowac ...

Niezaleznie od warunków srodowiskowych, kultury na szalkach zaczely sie puszyc. Przepiekna, ryzomorficzna nić, wybrana podczas biopsji powiela sie ledwie na kawalku podloza, reszta natomiast obrasta puszkiem...

Najmocniej przepraszam; zapomnialem przejść do meritum...

Otóż jak wspomniałem - bez zmian srodowiskowych wszystkie kultury danej odmiany zaczely sie puszyc. Regularnie dbam o czystość podczas przeprowadzania zabiegów, o zapewnienie odpowiedniej pozywki oraz o regularna rewitalizację. Mimo wszystko jednak (chociaz z poczatku na szalkach kreuja sie piekne ryzomorfy) po chwili niemaln calosc zaczyna sie puszy i ostatecznie ma to wplyw na wydajnosc tak powstalej kultury...

Czy macie jakies pomysly, z czego to moze wynikac?

Jedyne, co przychodzi mi do glowy to fakt, ze uzywam wylacznie podloza MEAY (zawsze w tych samych proporcjach). Tylko i wylacznie, bez zadnych urozmaicen.

Przyszlo mi do glowy, iz moze nazbyt monotonna dieta moglaby miec na to wplyw... nic innego nie przychodzi mi do glowy...



Czy ktos moglby mi jakos pomoc? Z checia odpowiem szczegolowo na wszelkie pytania, byle by dotrzec do źródła problemu.

Pozdrawiam

Zaszczepiacz zbozowy, ktory inokuluje powstala plynna kultura jest zawsze ten sam. Zawsze przerasta wtym samym czasie, bez komplikacji.

Stosowany następnie substrat to stala receptura, szczepiona w tych samych warunkach. W przypadku obydwu odmian czas kolonizacji jest ten sam; bez zadnych przebarwien, czy podejzanych zapachow.

Roznica pojawia sie w rezultatach uprawy. Grzybnia jednej z odmian radzi sobie swietnie i wydaje przepiekny plon. Druga natomiast ma tendencje do roznego rodzaju "komplikacji";
Na zmiane przerasta okrywe, okrywa sie stroma,wydaje marny plon i/lub abortuje wiekszosc owocnikow.

Rewitalizacja polega na wyborze najbardziej okazalego wsrod calej puli owocnika i pobraniu jego zarodnikow. Z powstalego odcisku powstaje roztwor, ktory to nastepnie laduje na szalce z podlozem agarowym. Nastepnie izolowany jest obiecujacy fragment i przeprowadzana jest biopsja na nastepne podloze (i tak 2 do 3 razy, zaleznie od efektow).

Tak powstala kultura przeniesiona zostaje do roztworu plynnej kultury, a nastepnie inokuluje nia zaszczepiacz w postaci zboza. Skolonizowanym zbozem zaszczepiam substrat i owocnikuje.

Z posrod wyroslych w ten sposob owocnikow wybieram ten najbardziej okazaly, po czym pobieram z niego odcisk, celem zachowania linii genetycznej i rewitalizacji.

Skad zatem wynika ta degeneracja?

Nie jestem specjalistą od genetyki.
Psylocyby tropikalne mają bardziej skomplikowany sposób tworzenia genomów przez co charakteryzują się dużą różnorodnością i łatwymi mutacjami. Tylko tyle wiem.
Na rewitalizacje są jeszcze jakieś dodatkowe sposoby. Szkoda, że nie było mi dane ich dobrze poznać.
Przyjrzyj się podziałowi mejotycznemu w kariogamii podstawczaków.
Z dwóch jąder haploidalnych (1n) komórek dikariotycznych powstaje w macierzy podstawek jądro diploidalne (2n) które ulega podziałowi mejotycznemu na -->4! bazydiospory (tak jakby 0,5n). Zarodniki grzybów tetrapolarnych nie są zwyczajnie haploidalne. Silny podział genomów zapewniający duże zróżnicowanie kombinacji. Takie zarodniki określa się polarnościami (+) i (-) z których dopiero tworzą się grzybnie "płuciowe" zdolne do rekombinacji i somatogamii tworzącej grzybnie wtórne, które i tak wymieniają się genami w procesie anastomozy (dzięki Króliku!) ułatwiajacej mutacje.
Przez to grzyby tetrapolarne są bardzo zróżnicowane i łatwe w mutacjach oraz podatne na degenerację, choćby dzięki egzogennym czynnikom szkodliwym.
Może się z kimś pokłóciłeś i w przypływie złości obraziłeś wolno rosnące szalki to się na Ciebie spuszyły. Ze staruszkami trzeba troskliwie. Może polej im kubusia do papu? Bądź naturalny! Fortuna. Fortuna.