mazatecka nieczystość seksualna a czytanie biblii (pdf)
wersja pdf

zakładki

szukaj na psilosophy:  
   


Ten artykuł jest bezpośrednio powiązany z następującym/i artykułami::
rytuał grzybowy vs chrześcijaństwo


Mazatecka nieczystość seksualna a czytanie Biblii

(Mazatec Sexual Impurity and Bible Reading)
by

Eunice V. Pike

Oryginalnie opublikowane w Practical Anthropology 7 (1960)


[ tłumaczenie: cjuchu ]
Eunice V. Pike jest misjonarką Wycliffe Bible Translators, o wieloletnim doświadczeniu z Mazatekami południowego Meksyku. Jest jedną z tłumaczek mazateckiego Nowego Testamentu. Panna Pike jest współautorką artykułu "Grzybowy rytuał vs. Chrześcijaństwo", który ukazał się w numerze lipcowym-sierpniowym (1959) PRAKTYCZNEJ ANTROPOLOGII.
Wielokrotnie wykazywano, że słuchanie ewangelii jest przefiltrowywane przez presupozycje powstałe na ideach kulturowych, doświadczeniu, oraz światopoglądzie. Czasem to zniekształcenie w odbiorze wiadomości może skutkować zupełnym niezrozumieniem. Misjonarz nie ma czasem pojęcia o udziale tej ingerencji. Poniższa relacja jest historią o budzącym się powoli uświadomieniu tego, co stało się udziałem Panny Pike w jej pracy wśród Mazateków, znajomości zestawu założeń, które kierowały ludzkimi wyobrażeniami o Biblii. Omawia również wysiłki nauczania w taki sposób by przezwyciężyć trudności komunikacyjne.

Duchy i ceremonialne oczyszczanie

W ciągu kilku lat, stałam się stopniowo świadoma faktu, że Mazatekowie uważają kontakty seksualne za obraźliwe dla "Boga" i w rzeczywistości dla każdego ducha. Jeśli nie mieli przez jakiś czas stosunku, mówili, że są "czyści", w przeciwnym razie byli "grzeszni". Z obawy przed ukaraniem przez duchy, Mazatekowie starają się być ceremonialnie czyści ilekroć wchodzą z nimi w kontakt.

Gdy kontaktują się z "Chrystusem" przy pomocy świętych grzybów1, mają powstrzymywać się od pożycia przez około cztery dni zarówno przed, jak i po ceremonii grzybowej. Jeśli tego nie zrobią, mawia się, że grzyb może sprawić, że oszaleją.

1 Zobacz Eunice Pike i Florence Cowan, "Rytuał grzybowy vs. Chrześcijaństwo", Practical Anthropology, Tom 6, Nr 4 (lipiec-sierpień 1959), str. 145-150.

To samo ograniczenie dotyczy czarów, które stosują do skontaktowania się ze złymi duchami, próbując wynagrodzić je za wyrządzenie szkody innemu człowiekowi, lub za zaprzestanie szkodzenia któremuś członkowi rodziny. Jeśli podczas stosowania czarów nie są "czyści", duchy ich ukarzą, być może sprawiając, że oszaleją, albo zabijając ich dzieci.

Ilekroć w rodzinie nastąpi śmierć, rodzice muszą się powstrzymywać przez czterdzieści dni. Jeśli tego nie zrobią, jedno z dzieci może umrzeć. Podczas epidemii kokluszu lub odry, gdy jedno z dzieci umiera, a następnie kolejne, sąsiedzi plotkują o rodzicach, mówiąc, "Zabili je nie pozostając czystymi". Dla mazateckiego świata duchowego nie ma różnicy między cudzołóstwem a seksualnymi relacjami w małżeństwie; są one jednakowo "grzeszne".

Dla wielu Mazateków słońce jest Bogiem, i choć jest on "dobrym" bogiem karze także za kontakty seksualne. W szczególności, jeśli człowiek ma problemy z prostatą, ludzie mówią, że jest tak ponieważ, miał czasami w swym życiu stosunki na dworze, to jest, w obecności słońca.

Jeden Mazatek poinformował, że studiował książkę zwaną The Prayers of James ("Modlitwy Jakuba"). Powiedziano mi, że ta książka uczy człowieka jak kraść. Może on przechodzić przez drzwi bez ich otwierania; może wchodzić do pokoju i kraść nie będąc widzianym przez ludzi. Później człowiek ten stał się "szalony". Jego krewni i ludzie z sąsiedztwa zdecydowali, że musiał nie być "czysty" gdy studiował tę książkę, i z tego powodu oszalał.

Czystość a czytanie Pisma

Gdy próbowałam zainteresować Mazateków czytaniem Biblii, powiedziałam im, że jest to Słowo Boga. Gdy nie zareagowali, myślałam, że nie byli przekonani. Teraz podejrzewam, że czasem nie reagują, ponieważ są przekonani i stosują do Pisma te same restrykcje, które stosują do grzybów, czarów, oraz do księgi magii2. Szczególnie obawiają się czytać Pisma jeżeli nie są "czyści".

2 Po podobne idee "rytualnej czystości" patrz Edward Norbeck, "Pollution and Taboos in Contemporary Japan", Southwestern Journal of Anthropology, Tom 8 (1952), stry 269-285. Mówi on, że czas menstruacji, porodu, oraz śmierci są głównymi powodami ceremonialnej nieczystości. Unikanie bóstw Shinto w tym czasie jest wciąż praktykowane w niektórych wiejskich społecznościach. W dawnych czasach pożycie seksualne było kolejną przyczyną nieczystości ceremonialnej.

Mówią, że Pismo jest xcon, trudne słowo do przetłumaczenia na angielski. Zastosowane do powodzi, lub silnego wiatru, zdaje się oznaczać "niebezpieczny" lub "niesamowity". Zastosowane do leku, oznacza, że należy zachować ostrożność, a gdy zostanie przyjęty nierozsądnie może być szkodliwy. Kiedyś uważałam xcon za "przenajświętszy" przy zastosowaniu do krzyża lub do świętego. Jednakże teraz, przetlumaczyłabym go łączniejszym terminem "potężny" i zwróciła uwagę, że moc może być albo dobra albo zła.

To powaga wielu przypadków zaczęła doprowadzać mnie do wniosku, że Mazatekowie obawiają się Biblii. Na przykład, człowiek, który był naczelnikiem miasta, był chętny do słuchania ewangelii. Przyszedł i poprosił nas by go uczyć. Modlił się, prosząc Pana by wybaczył mu grzechy i pobłogosławił jego rodzinę, lecz choć był wykształcony i zdolny do czytania Pisma, nigdy nie przeczytałby go samemu. Gdy nalegałam, zachęcając by czytał w domu, sprzeciwił się mówiąc, iż "Ludzie mówią, że oszalejemy, jeśli przeczytamy Słowo Boga".

Młody człowiek, który czytał Pismo powiedział mi, że rozważa małżeństwo. Chciał wiedzieć czy może kontynuować czytanie, czy musi zaprzestać.

Wdowa, teraz Chrześcijanka, powiedziała, "Bywałam grzesznicą, lecz stopniowo stałam się czysta". Gdy ją dopytałam, wyjaśniła, że gdy żył jej mąż była grzeszna, lecz od jego śmierci stopniowo stawała się czysta.

Podejrzewam, że stwierdzenie, "Wszyscy jesteśmy grzesznikami", w niektórych kontekstach mogłoby oznaczać, "Nikt z nas nie jest dziewicą". Lub, patrząc na to z innej strony, jednym z mazateckich terminów na "dziewicę" jest cho4ta4tsje3, co tłumaczone dosłownie oznacza "czysta osoba"3.

3 Lorna Gibson, która pracowała z Indianami Pame z San Luis Potosí w Meksyku, mówi, że nie rozróżniają oni pomiędzy cudzołóstwem a relacjami małżeńskimi. To znaczy, obie te sprawy uznawane są za grzeszne. Swoje stwierdzenie poparła następującymi przykładami: (1) Młody człowiek chcący postępować słusznie, lecz także chcący się ożenić, zapytał z niepokojem, "Czy to wielki grzech dla człowieka wziąć sobie żonę?" (2) Pame mówiący o niedawno poślubionej dziewczynie powiedział o niej, "Teraz jest grzesznicą; jest mężatką". (3) Wyrażenie Pame na "dziewicę" po dosłownym przetłumaczeniu oznacza "kobieta-wciąż-święta".
Mary Shaw, pracując z Indianami Achi z Gwatemali, mówi, że jeden z mężczyzn powiedział jej, "Chciałbym zostać Chrześcijaninem, lecz jeśli to zrobię, musiałbym przestać żyć z moją żoną, czyż nie?"
Esther Matteson, pracując z Piro z Peru, opowiada o czasie gdy ona i jej pomocnik od tłumaczeń po raz pierwszy przeszli do Heb. 13:4. Był on zdumiony i wstrząśnięty, i zapytał ją by się upewnić, że zrozumiał znaczenie "Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg." Następnie wstał od stołu tłumaczeń i dosłownie rzucił się do zwołania mężczyzn z wioski i przekazania im dobrej nowiny. Jego żona spotkała się z kobietami, i poinformowała je o tym. Wszyscy oni wiedzieli, że cudzołóstwo było złe, lecz to, że relacje małżeńskie nie były grzeszne było w istocie dobrą nowiną.

Aby dokładniej dowiedzieć się czy Mazatekowie wierzyli, czy nie, że muszą być "czyści" aby czytać Pismo, zapytałam wdowę chrześcijańską, "Dlaczego ludzie boją się czytać Słowo Boże?" Odpowiedziała, "Prawdopodobnie nie są czyści. Lecz ja nigdy się nie bałam - nawet gdy żył mój mąż".

Zapytałam chrześcijańską matkę z trojgiem małych dzieci o znaczenie cjoa4fi3tson3ntjai2 "rzecz-niszczyć-w imię", będące słowem, które ludzie stosują gdy w jednej rodzinie umrze kilkoro dzieci. Jej odpowiedź była porywcza, "To złe słowo. Nigdy więcej go nie wypowiadaj!" Nalegałam - choć uważałam by nie powiedzieć jej, o co to słowo podejrzewałam. Zapytałam, "Czy naprawdę jest złe? Myślałam, że ma coś wspólnego z pogrzebami". Była moją przyjaciółką i chciała pomóc, więc z wahaniem powiedziała mi, "To co zrobili ... i ... [wymieniła męża i żonę]. Dlatego ... się urodziło". Potem znowu się wahała. "To złe słowo. Nie wierzę w to. Ludzie tak mówią. Podążałam za Jezusem od kiedy byłam małą dziewczynką, więc nie wiem o czym mówią."

Lecz przez cały czas mówienia, wciąż wprowadzała małą gramatyczną partykułę, wskazującą, że mówiąca ma wątpliwości odnośnie tego co mówi. Tak naprawdę nie wiedziała, czy mówiła prawdę, a każdy kto tak mocno to odczuwa, prawdopodobnie chciałby wiedzieć. Więc cicho powiedziałam, "Nie wierzę w to". Następnie się z nią potargowałam. "Powiem ci, co mówi Słowo Boga, jeśli powiesz mi, co mówią starzy ludzie." Tak więc powiedziałam jej, że istnieje różnica między postrzeganiem przez Boga cudzołóstwa i łoża małżeńskiego.

Było to tym, co podpowiadało jej sumienie, lecz nie miała pewności. Wtedy dotrzymała połowy umowy. Powiedziała mi, że starzy ludzie mawiają, że jeśli ludzie stosują czary nie będąc "czystymi", niektórzy członkowie rodziny mogą umrzeć. Ich określeniem na ten rodzaj śmierci było słowo, któremu się sprzeciwiła. Ulżyło jej, gdy przekonała się, że Biblia nie uważa łoża małżeńskiego za grzeszne.

Jej reakcja dodała mi odwagi do rozmowy z inną młodą mężatką, która była moją informatorką przez około dziesięć lat. Uwielbiała mazateckie pieśni. Nauczyła się płynnie czytać Mazateckie Pismo i robiła to z zainteresowaniem. Przewodziła w modlitwie, i uważałam ją za prawdziwą Chrześcijankę. Był w tym samym miasteczku młody człowiek, który był także zainteresowany ewangelią. On również śpiewał pieśni i czytał Pismo. Pobrali się i byłam zachwycona. "Pierwsza Chrześcijańska rodzina!" Pomyślałam. Lecz przestali czytać Pismo. Przestali wzrastać duchowo. Zachęcałam bezskutecznie. Wciąż byli moimi przyjaciółmi, i w miarę upływu czasu przysyłali do mnie swoje dzieci by uczyć je o Panu. Żona wciąż śpiewała pieśni; w rzeczywistości mogła zaśpiewać około sześćdziesięciu z nich po mazatecku i połowę tego po hiszpańsku. Dlaczego przestała czytać Pismo?

Podejrzewałam, że znałam odpowiedź. Więc pewnego dnia powiedziałam jej, "Niektórzy ludzie mówią, że czytanie Słowa Bożego to xcon1 gdy mężczyzna i żona żyją razem. To nie jest tak." Opowiedziałam jej o Adamie i Ewie, i że Noe'mu powiedziano by odtworzył ziemię. "Bóg nie sprzeciwia się byś ty i twój mąż żyli razem, i że podoba mu się gdy studiujemy jego Słowo." Słuchała bardzo spokojnie. Bez komentarza.

Dwa dni później przybiegł jej ośmioletni syn, "Matka chce wiedzieć kiedy przyjdziesz by uczyć". Więc się udałam. Jej twarz jaśniała radością. Wzięła Nowy Testament (lubi próbować hiszpańskiego). Znalazła Modlitwę Pańską i była zachwycona. Czytała także Ewangelię Jana po mazatecku. Był to pierwszy raz, w ciągu dziesięciu lat, gdy zobaczyłam dowód, że albo ona albo jej mąż czytali sami Biblię.

Kolejna młoda żona, matka dwojga dzieci, która wysłała je na naukę, sama chciała się uczyć. Pewnego dnia przyniosła pieniądze, za które chciała kupić księgę hymnów, lecz nim ją kupiła zapytała z wahaniem, "Czy ta książka jest xcon1? Czy mogę czytać ją codziennie? Czy są dni, w których nie powinnam jej czytać?" W tym czasie znałam powód jej wahania, więc odpowiedziałam, "Ta książka cię nie skrzywdzi. Jestem najmłodsza z ośmiorga dzieci. Mój ojciec czyta Biblię codziennie a jednak żadne z nas nie zmarło w dzieciństwie. Bóg lubi gdy czytamy jego Słowo." Kupiła księgę hymnów, a później wróciła by kupić całe Pismo, które jest drukowane po mazatecku.

W tym czasie, byłam gotowa zrozumieć nieznajomych gdy delikatnie pytali o "czystość" i "grzech". Pewnego dnia gdy weszłam na mazatecki rynek z książkami na sprzedaż, zatrzymał mnie mężczyzna i zapytał, "Czy masz książkę, która mówi jak uzyskać przebaczenie za grzech?" Zaczęłam wyciągać Pierwszy List Jana, lecz mnie powstrzymał. "Ja nie mogę czytać; tylko mi powiedz." Pomyślałam, że prawdopodobnie mówił o "grzechu" nieczystości - rzadko niepokoją się oni jakimś innym grzechem - lecz odpowiedziałam o grzechu w ogólności. "Modlimy się do Pana" (Upewniłam się, że wie, o jakim Bogu mówiłam) "i mówimy mu, że jesteśmy grzesznikami i prosimy by nam wybaczył."

Mężczyzna podejrzewał, że mówiłam o grzechu w ogólności i nie był zadowolony. Chciał się upewnić, że stosowało się to do tego jednego, konkretnego grzechu. Więc wyjaśnił, "jestem mężczyzną i mam żonę. Czy można mi wybaczyć grzech życia z moją żoną?" Teraz powinnam wyjaśnić, że życie ze swoją żoną nie jest grzechem, lecz krępowałam się rozmawiać o takich sprawach po środku rynku, więc powiedziałam po prostu, "Tak". Lecz on chciał się upewnić, że rozumie, więc powiedział, "Mogę mieć wiele kobiet, i wszystko co muszę zrobić, to powiedzieć 'jestem grzesznikiem, proszę wybacz mi', a on wybaczy". Środek rynku czy nie, nie mogłam pozwolić by to przeszło, więc rozróżniłam między cudzołóstwem a małżeńskim łożem. Byłam zaskoczona i wdzięczna gdy zauważyłam, że ludzie, którzy zebrali się wokół słuchali, jak gdyby chcieli poznać odpowiedź, i nawet nikt nie poczynił nieokrzesanej uwagi.

Wniosek

Zadanie przekazania takiego przesłania wszystkim Mazatekom zdawało się tak wielkie, że nie chciałam wierzyć dowodom. Zdecydowałam się to sprawdzić przy pomocy niektórych Chrześcijan. Na moją prośbę, mój kolega Julian Lloret zapytał młodego mężczyznę, który pomógł George Cowan w tłumaczeniu Nowego Testamentu, a który kieruje także maleńką grupą Chrześcijan w największym mazateckim mieście. Ten młody człowiek potwierdził fakt, że Mazatekowie uważają Pismo za "potężne" i że obawiają się je czytać jeżeli nie są "czyści". Jednakże był on zaskoczony, że potrzebowaliśmy pytać, ponieważ według niego, ludzie wyrażają to zastrzeżenie "cały czas" gdy sprzedajemy pismo na rynku. Lloret pytał czy ograniczenie to stosowało się do męża i żony, czy tylko do relacji pozamałżeńskich. Odpowiedzią było, że stosowało się również do męża i żony - "lecz my w to nie wierzymy, czyż nie?" Nawet on chciał się upewnić, że Bóg nie sprzeciwia się związkom seksualnym w małżeństwie.

Chcieliśmy być całkowicie pewni naszych wniosków, więc Lloret zapytał kolejnego młodego mężczyznę, który opuścił plemię około dziesięciu lat wcześniej. Zgodził się z naszymi danymi, i jako dojrzały Chrześcijanin udzielił nam pewnej rady. "Musicie im mówić, że Biblia jest inna. Nie muszą być czyści by czytać Biblię. To Biblia oczyszcza!"

Była to dobra sugestia a my poszukaliśmy innych odpowiedzi w Biblii. Istnieje księga Rut 4:11, w której lud mówi do Ruty, "Niech Pan uczyni kobietę, ... podobną do Racheli i Lei". W 1 Sam. 1:10,11 Hannah modli się o dziecko i Pan odpowiada na jej modlitwę. W księdze Jozuego 1:8 ludziom mówi się by czytali Biblię każdego dnia. W 1 Kor. 7:5 parze powiedziano by sobie nie odmawiała, chyba że za obopólną zgodną. W 2 Sam. 11 i 12, dzięki przykładowi Dawida i Batszeby, uczymy się różnicy w oczach Boga między relacjami cudzołożnymi a małżeńskimi.

Pismo jest wyraźne w Heb. 13:4, lecz póki nasze oczy nie otworzyły się na dezorientację Mazateków, nie wiedzieliśmy wystarczająco wiele by to zastosować. Teraz gdy mamy wyraźniejsze zrozumienie obaw i wierzeń Mazateków, mamy nadzieję, że dystrybucja Pisma i rozwój kościoła będą postępować szybciej.

[ tłumaczenie: cjuchu ]



szukaj na psilosophy:  
 
Odsłon
od 24.10.2015



komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze

. .twój komentarz :

nick / ksywa :



komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze komentarze



PoradnikI ]   [ GatunkI ]   [ Honorowi psilodawcY ]   [ PsilosOpediuM ]   [ FaQ ]   [ ForuM ]   [ GalerY ]   [ TripograM ]   [ DarwiN ]   [ LinkI ]   [ EmaiL ]  

© psilosophy 2001-2024